TOP10 zmartwień Polaków – czyli czym niepokoi się 77 proc. z nas

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 5.05.2023

Niemal 8 na 10 Polaków martwi się pewnymi aspektami życia – wynika z badania enel-med. Bardziej zatroskane są kobiety niż mężczyźni (82 proc. vs. 73 proc.). Niepokój 72 proc. ankietowanych budzi ich kondycja finansowa, na sytuację na świecie wskazało 58 proc. osób, a wydarzenia w kraju – 57 proc. W zestawieniu TOP10 zmartwień Polaków znalazły się także praca, zdrowie i rodzina. Eksperci enel-med zwracają uwagę, że nasze troski determinuje rodzaj wykonywanej pracy. Pracownicy biurowi częściej przejmują się zdrowiem psychicznym, podczas gdy pracownicy fizyczni bardziej martwią się o kondycję swojego ciała.

– Obawy o zdrowie, stres i wypalenie zawodowe stają się coraz powszechniejsze, dlatego potrzebne są kompleksowe rozwiązania i programy w zakresie zdrowia. Z tego powodu uważność na problemy pracowników, wprowadzenie programów well-being lub pakietów medycznych odpowiadających dzisiejszym wyzwaniom zdrowotnym i potrzebom pracowników, są tak istotnym elementem budowania zdrowego środowiska pracy. Szczęśliwy i zdrowy człowiek to zadowolony i wydajny pracownik – powiedziała dr n. med. Katarzyna Skórzewska, dyrektor medyczna w Centrum Medycznym ENEL-MED.

77 proc. Polaków czymś się martwi. Czym? Poniżej znajduje się zestawienie TOP10 zmartwień Polaków, jakie enel-med przygotował na bazie wyników badania na reprezentatywnej grupie Polaków.

#1 Finanse

Drożyzna i szalejąca inflacja dały się we znaki Polakom, ponieważ właśnie bezpieczeństwo materialne jest ich najczęstszym powodem do zmartwień (72 proc.). Co ciekawe, nie widać istotnych różnic, pomiędzy respondentami w poszczególnych grupach. Niezależnie od płci, wieku czy miejsca zamieszkania Polacy najczęściej martwią się finansami.

#2 Świat

Na miejscu drugim uplasował się niepokój o sytuację na świecie (58 proc.). Po ataku Rosji na Ukrainę i jego konsekwencjach dla polskiej gospodarki oraz czynnej pomocy naszym sąsiadom, Polacy martwią się o rozwój wojny oraz jej wpływ na nasz kraj. Częściej niepokój towarzyszy mieszkańcom dużych miast (61 proc. vs. 56 proc. średnich). To również zmartwienie, które podziela więcej mężczyzn niż kobiet (59 proc. vs. 56 proc.).

#3 Kraj

Podium zamyka troska o sytuację w kraju. 57 proc. Polaków martwi się o to, co dzieje się w Polsce. Dane z gospodarki mogą nasilać niepokój, ponieważ mają swoje pokrycie w portfelach pracowników. Częściej martwią się o to osoby młodsze, w grupie wiekowej 25-34 lat (61 proc. wskazań) niż Polacy w wieku 35-45 lat (52 proc.).

#4 Zatrudnienie

Kolejnym powodem do zmartwień jest praca (48 proc. wskazań). Częściej sfera zawodowa budzi niepokój wśród kobiet niż mężczyzn (49 proc. vs. 46 proc.). W grupach wiekowych również da się zauważyć różnice. 51 proc. osób w wieku 25-34 lat vs. 43 proc. pomiędzy 35. a 45. rokiem życia.

#5 Niespokojna głowa

Na piątym miejscu zmartwień uplasowało się zdrowie psychiczne (34 proc.). Pandemia i lockdowny zbierają do dziś swoje żniwa. Widać to szczególnie w młodszej grupie wiekowej 25-34 lata (40 proc.), zdecydowanie rzadziej o zdrowie psychiczne martwią się Polacy między 35. a 45. rokiem życia (26 proc.).

#6 Rodzina przede wszystkim

Niemal co trzecia osoba martwi się fizycznym zdrowiem swojej rodziny (31 proc.). Niż demograficzny i starzejące się społeczeństwo skłaniają Polaków do niepokoju o najbliższych. Badanie wykazało, że jest to zdecydowanie domeną kobiet niż mężczyzn (34 proc. vs. 28 proc.).

#7 Pandemiczne widmo

Choć najtrudniejszy pandemiczny czas za nami, to wielu Polaków nadal niepokoi jego nawrót. Aż 31 proc. osób martwi się możliwością kolejnej pandemii. To zdecydowanie częściej kobiety niż mężczyźni (36 proc. vs. 26 proc.).

#8 Kondycja ciała

Swoim zdrowiem fizycznym przejmuje się 27 proc. Polaków. Pracownicy w wieku 25-34 lata (28 proc.) częściej martwią się o swoją kondycję fizyczną niż grupa 35-45 lat (25 proc.). Natomiast biorąc pod uwagę miejsce zamieszkania, częściej tym aspektem niepokoją się mieszkańcy dużych aglomeracji niż średnich (29 proc. vs. 22 proc.).

#9 Troska o bliskich

Na przedostatnim miejscu zestawienia uplasował się niepokój o zdrowie psychiczne rodziny ankietowanych. Co 4 pracownik martwi się tym aspektem życia. Widać z badania, że zdecydowanie częściej jest to niepokój w średnich miastach 28 proc. vs. 18 proc. w dużych. Rzadziej tym aspektem martwią się mężczyźni (21 proc.) niż kobiety (27 proc.).

#10 Powodów jest więcej

Ranking zamykają inne zmartwienia. 2% Polaków może niepokoić się o takie kwestie jak globalne ocieplenie, swojego pupila czy przedział wagi, do której dąży. Żadna z tych kwestii nie jest błaha, bo każda nasila niepokój.

Praca ma znaczenie

Warto na troski Polaków spojrzeć z perspektywy ich pracy. O sytuację w kraju najczęściej martwią się pracownicy branży IT (72 proc.), z kolei najrzadziej tzw. white-collars, czyli pracownicy umysłowi niewykonujący prac fizycznych (55 proc.). „Białe kołnierzyki” również mniej niepokoją się o pracę (41 proc.) niż pracownicy z branży budowlanej (51 proc.). Niemal co czwarty ankietowany w sektorze budowlanym najczęściej martwi się o zdrowie psychiczne swojej rodziny, gdzie w IT ten niepokój dotyka 15 proc. osób. Sytuacja na świecie jest najczęstszym utrapieniem w branży technologii informatycznych (67 proc.), a najrzadszym w produkcji (55 proc.). Sektor produkcyjny częściej niż pozostałe martwi się o zdrowie psychiczne (35 proc.).

Im większa firma, tym Polacy zdecydowanie częściej martwią się o zdrowie psychiczne. W dużych korporacjach na ten aspekt zwraca uwagę 37 proc. ankietowanych, podczas gdy w małych przedsiębiorstwach 30 proc. Natomiast w małych firmach pracownicy częściej martwią się sytuacją zawodową (51 proc.) niż w średnich (40 proc.) i dużych (45 proc.).

Na potrzeby Polaków warto, a nawet należy patrzeć z perspektywy pracownika, bo praca to duża część naszego życia i wpływa nie tylko na potrzeby, ale również na oczekiwania oraz powody do niepokoju. Jak widać z naszego badania – obok trosk finansowo-społeczno-zawodowych bardzo wysoko w piramidzie zmartwień znajduje się zdrowie. Polacy zwracają większą uwagę na zdrowie psychiczne lub fizyczne w zależności od tego, jaką pracę wykonują. Dlatego tak ważna jest profesjonalna analiza potrzeb zdrowotnych i dobranie odpowiednich narzędzi, które będą rzeczywistym benefitem, korzyścią dla pracowników, której rzeczywiście potrzebują. W tym może pomóc partner medyczny, który wesprze w personalizacji między innymi pakietów i całej profilaktyki okołozdrowotnej. To z pewnością docenią pracownicy – powiedziała Alina Smolarek, Dyrektorka HR w Centrum Medycznym ENEL-MED.

Metodologia badania:
Badanie zostało wykonane metodą CAWI z wykorzystaniem licencjonowanego panelu zapewniającego reprezentatywność próby. Wielkość próby głównej N=601 w tym: wiek: 25-34 lat 50 proc, 35-45 lat 50 proc., płeć: kobiety 50 proc., mężczyźni 50 proc., reprezentatywność pod względem: wielkości miejscowości, regionu zamieszkania, typu zatrudnienia.
Cały raport pt.: „Rola pracodawcy w czasach nieustannych zmian – jak personalizować ofertę dla pracowników i wyjść naprzeciw ich potrzebom?” zrealizowany przez IR Center we współpracy z Centrum Medycznym ENEL-MED dostępny jest na stronie: https://ebook.enel.pl/badanie-pracownikow.
Przeczytaj teraz

Debata NIK: bilans po pandemii Covid-19

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 28.10.2022

Według uczestników debaty zorganizowanej przez Najwyższą Izbę Kontroli konieczne jest opracowanie strategicznego dokumentu, określającego sposób postępowania z chorymi na Covid-19 oraz organizację systemu ochrony zdrowia. Dokument ma być oparty o doświadczenia innych krajów, które skutecznie poradziły sobie z pandemią.

Debata pod nazwą „Bilans popandemiczny, jak Polska przetrwała Covid. Wnioski na przyszłość” odbyła się 25 października 2022, w siedzibie NIK. Oprócz przedstawicieli Izby wzięli w niej udział lekarze, naukowcy i parlamentarzyści.

Podczas debaty podano między innymi dane dotyczące zgonów, z których wynika, że w 2020 roku w Polsce zmarło o ponad 100 tysięcy więcej osób niż średniorocznie w ciągu ostatnich 50 lat.

Przytoczono też ustalenia z dwóch zakończonych kontroli związanych z epidemią Covid-19, które ujawniły liczne nieprawidłowości. Kontrola dotycząca tzw. dodatków covidowych wykazała, że świadczenia te były wypłacane wielokrotnie jednej osobie i przekraczały limit 15 tys. zł na miesiąc. Poza tym w niektórych przypadkach dodatkowe pieniądze otrzymywali pracownicy, którzy mieli sporadyczny kontakt z chorymi na CCovid-19, średnio około 8 tys. zł uzyskało 18 osób, które udzielały świadczeń przez 30 minut w miesiącu. Natomiast jeśli chodzi o szpitale, kontrola NIK wykazała, że nie były one przygotowane do działania w warunkach epidemii, a leczenie pacjentów z innymi chorobami było ograniczone.

NIK: szpitale nie były przygotowane na epidemię

Według panelistów główną bolączką okresu pandemii był brak jasno określonych, konkretnych wytycznych oraz procedur postępowania z chorymi na Covid-19. Brakowało szybkiego reagowania po stronie decydentów, szwankowała także komunikacja z podmiotami medycznymi oraz brakowało konsekwencji w działaniach.

Zarówno Ministerstwo Zdrowia, jak i Narodowy Fundusz Zdrowia nie zawsze były postrzegane jako wiarygodne źródła informacji, co skutkowało niepoważnym traktowaniem ich zaleceń zarówno przez podmioty medyczne, jak i pacjentów.

Uczestnicy debaty byli zgodni, że konieczne jest niezwłoczne opracowanie strategicznego dokumentu, zawierającego konkretne wytyczne określające sposób postępowania z chorymi na Covid-19 oraz organizację systemu ochrony zdrowia, w tym dostępność środków ochrony osobistej.

Pojawił się też pomysł utworzenia interdyscyplinarnej rady, w skład której weszliby nie tylko lekarze, ale też biznesmeni i przedstawiciele innych środowisk. Uczestnicy debaty podkreślali, że warto korzystać z doświadczeń innych krajów, takich jak Włochy czy Tajwan, które dzięki wypracowaniu skutecznych rozwiązań dobrze poradziły sobie z pandemią.

Całą debatę można zobaczyć na profilu NIK w serwisie Facebook.

Przeczytaj teraz

NIK: szpitale nie były przygotowane na epidemię

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 14.10.2022

Kontrola NIK wykazała, że szpitale nie były przygotowane do działania w warunkach epidemii Covid-19 i że wprowadzone po jej ogłoszeniu zmiany nie zapewniły im prawidłowego funkcjonowania. Z wniosków Izby wynika, że łóżka przeznaczone dla pacjentów zakażonych Sars-CoV-2 nie były wykorzystywane optymalnie, leczenie osób z innymi schorzeniami zostało znacznie ograniczone, a personel medyczny nie był regularnie testowany.

Izba skontrolowała 23 placówki i stwierdziła, że pomimo podejmowania działań zmierzających do przerwania dróg transmisji wirusa Sars-CoV-2, nie zawsze okazywało się to skuteczne. Z uwagi na bariery architektoniczne nie we wszystkich szpitalach udało się rozdzielić drogi przemieszczania się pacjentów z Ccovid-19 i pozostałych chorych. Personel medyczny nie był regularnie testowany (przesiewowo) na obecność wirusa, a w niektórych placówkach także pacjenci przyjmowani w trybie planowym nie w każdym przypadku byli badani na obecność wirusa. W konsekwencji nie udawało się uniknąć zakażeń, co zaburzało pracę oddziałów.

Niewykorzystane łóżka

NIK ustaliła również, że w badanym okresie, czyli od stycznia 2020 roku do końca czerwca 2021 roku nie we wszystkich kontrolowanych szpitalach optymalnie użytkowano łóżka przeznaczone dla pacjentów zakażonych wirusem Sars-CoV-2. Działo się tak w sytuacji, gdy leczenie pacjentów z innymi schorzeniami zostało znacznie ograniczone, co zdaniem NIK przyczyniło się do zwiększenia tzw. długu zdrowotnego ludności (wzrostu liczby świadczeń z zakresu profilaktyki, diagnostyki i leczenia, których nieudzielenie może prowadzić do rozwoju chorób lub ich zaostrzenia). Równocześnie, w porównaniu do średniej z lat 2015-2019, w całym badanym przez Izbę okresie odnotowano zwiększoną liczbę zgonów. W 2020 roku było ich o ponad 85 tysięcy więcej, z tego około 56,5 tysięcy z innych powodów niż Covid-19.

Spadek liczby świadczeń

Epidemia Covid-19 pokazała, że kontrolowane szpitale funkcjonujące w ramach publicznego systemu ochrony zdrowia nie są przygotowane do działania w warunkach kryzysowych. W kontrolowanych przez NIK placówkach ograniczono lub nawet czasowo zawieszono udzielanie niektórych świadczeń, co spowodowało zwiększenie liczby oczekujących na zabiegi.

Przykładem może być Wojskowy Instytut Medycyny Lotniczej w Warszawie. Po ogłoszeniu stanu epidemii, liczba osób czekających na planowe zabiegi i porady ambulatoryjne wzrosła z 3414 na koniec 2019 roku do 3953 na koniec czerwca 2020 roku, po czym spadła do 1556 na koniec grudnia 2020 roku. by znów wzrosnąć do 5720 osób na koniec czerwca 2021 roku. Z kolei w Samodzielnym Publicznym Wojewódzkim Szpitalu Chirurgii Urazowej w Piekarach Śląskich 30 czerwca 2021 roku na zabieg endoprotezoplastyki pierwotnej stawu biodrowego czekało 2 856 osób więcej niż 31 grudnia 2019 roku.

Raport: Jak wygląda zdrowie Polaków po pandemii Covid-19?

Szpitale nie zdołały zapewnić pacjentom opieki na poziomie sprzed epidemii. Wartość udzielonych świadczeń w 2020 roku była mniejsza o około 21 procent niż w 2019 roku., a w okresie od stycznia do maja 2021 roku o 23 procent w porównaniu z analogicznym okresem 2019 roku.

W 2020 roku, w stosunku do 2019 roku, największe spadki wartości świadczeń wystąpiły w przypadku pacjentów z chorobami układu oddechowego – o 25 procent, układu mięśniowo-szkieletowego – o około 22 procent, układu krążenia – o 16 procent. Jednak największy spadek dotyczył leczenia zachowawczego dzieci, który wyniósł około 46 procent. Nawet w okresach, w których notowano niski poziom zakażeń Sars-CoV-2, w kontrolowanych szpitalach nie osiągnięto średnich wartości świadczeń z analogicznych miesięcy poprzednich lat.

Choć potrzeby pacjentów z innymi chorobami niż Covid-19 nie były w pełni zaspakajane, potencjał kontrolowanych placówek w zakresie leczenia Sars-CoV-2 był wykorzystany tylko częściowo.

Nieprecyzyjne przepisy dotyczące dodatków covidowych

Zaangażowanie szpitali w zwalczanie COVID-19 i ograniczenie przyjęć pozostałych pacjentów przełożyło się na niewykonanie kontraktów z NFZ.  W okresie objętym kontrolą w 21 placówkach z 23 skontrolowanych wzrosła jednak wartość przychodów z NFZ. Doszło do tego dzięki umowom dotyczącym udzielania świadczeń opieki zdrowotnej związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem Covid-19 oraz pozostawania w gotowości do udzielania takich świadczeń. W konsekwencji nie wpłynęło to jednak znacząco na sytuację finansową szpitali. W 2019 roku 19 z nich osiągnęło ujemny wynik finansowy – skumulowana strata wyniosła prawie 122 mln zł. W 2020 roku w takiej sytuacji było 16 szpitali, a strata wyniosła około 118,5 mln zł. Przyczyny to przede wszystkim niebilansowanie się działalności leczniczej i wzrost kosztów, analogiczny do wzrostu przychodów.

Pandemia Covid-19 w międzynarodowej bazie danych

NFZ przekazywał szpitalom dodatkowe środki na wypłaty dla personelu medycznego, który opiekował się pacjentami z podejrzeniem lub rozpoznaniem Covid-19. W sumie w badanym okresie skontrolowane szpitale przeznaczyły na ten cel około 240 mln zł, ale zasady przyznawania tzw. dodatków covidowych nie były jednolite. W prawie trzech czwartych placówek nie były one uzależnione ani od czasu przepracowanego z takimi pacjentami, ani od liczby udzielonych świadczeń. Dodatek wypłacano również tym pracownikom, którzy pełnili pojedyncze dyżury lub mieli incydentalny kontakt z osobami zakażonymi Sars-CoV-2.

Niejednorodne zasady wypłat dodatków wynikały z różnej interpretacji zapisów umów zawartych przez szpitale z oddziałami wojewódzkimi NFZ. Nie precyzowały one bowiem ani minimalnej liczby udzielonych świadczeń, ani czasu spędzonego przez personel medyczny z pacjentem z podejrzeniem lub z zakażeniem Sars-CoV-2.

Pełen raport NIK jest dostępny tutaj>>>

Przeczytaj teraz

Raport: Jak wygląda  zdrowie Polaków po pandemii Covid-19?

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 6.10.2022

Pandemia Covid-19 się nie skończyła, a zwalczanie jej negatywnych skutków może wymagać większych wysiłków i nakładów niż walka z nią samą. Taką tezę stawiają autorzy „Raportu o zdrowiu Polaków. Diagnoza po pandemii Covid-19”, który powstał z inicjatywy TUW Polskiego Zakładu Ubezpieczeń Wzajemnych.

– Wirus Sars-CoV-2 pozostanie z nami na długie lata, może nawet na zawsze, i musimy jakoś z nim żyć – mówi przewodniczący Rady Naukowej TUW PZUW prof. dr hab. n. med. Mirosław Wielgoś. Wnioski płynące z raportu dotyczą między innymi zwiększenia diagnostyki i położenie nacisku na profilaktykę zdrowotną, reformę systemu medycyny pracy i określenie standardów w telemedycynie.

-Pandemia Covid-19 postawiła przed systemami ochrony zdrowia w Polsce i na świecie zupełnie nieoczekiwane wyzwania, z którymi, jak i ich skutkami, mierzymy się do tej pory. Wyzwaniem stało się nie tylko zwalczenie nowej, nieznanej i potencjalnie niezwykle niebezpiecznej choroby zakaźnej, ale i utrzymanie możliwie efektywnego funkcjonowania systemu dla wszystkich obywateli – napisał we wstępie do raportu Rzecznik Praw Pacjenta Bartłomiej Chmielowiec.

Według autorów publikacji najgroźniejsze, bo jeszcze nierozpoznane dokładnie, medyczne skutki pandemii, wiążą się z powikłaniami po Covid-19. Pośrednie negatywne skutki wynikają z ograniczonej dostępności do świadczeń medycznych w okresie kryzysu i niezaspokojonych potrzeb zdrowotnych. Odsetek Polaków, którzy zgłaszali problem niezaspokojonych potrzeb w zakresie badań medycznych, wzrósł z 4,2 procent w 2019 roku do 30 procent wiosną 2022 roku.

W pierwszym roku pandemii, 2020, o jedną trzecią w stosunku do 2019 roku zmalała liczba pacjentów korzystających ze świadczeń rehabilitacji kardiologicznej. Podobny spadek dotyczył badań mammograficznych i cytologicznych. Liczba nowych rozpoznań nowotworów była niższa o około 20 procent.

Czytaj także: raport Pracodawców Medycyny Prywatnej – Zdrowie Polaków po pandemii. Co możemy zrobić razem

Odpowiedzią na te problemy powinna być intensywna promocja zdrowia, a także rozwój diagnostyki i profilaktyki zdrowotnej, w tym także reforma systemu medycyny pracy. Dla znacznej części Polaków kontakt raz na kilka lat z lekarzem medycyny pracy jest jedynym kontaktem, jaki w ogóle mają z lekarzem. Dlatego zwiększenie częstotliwości badań okresowych pracowników i ich poszerzenie, zwłaszcza o przesiewowe badania onkologiczne, pomogłyby szybciej zniwelować negatywne skutki pandemii w dziedzinie profilaktyki chorób.

Wynikającym z raportu wnioskiem jest także potrzeba określenia standardów w telemedycynie. Jej intensywny rozwój w okresie pandemii pozwolił na zaspokajanie potrzeb zdrowotnych milionów Polaków. Do tej formy świadczeń zdrowotnych przyzwyczaiła się duża część pacjentów. Niezbędne jest jednak określenie, które usługi zdrowotne i pod jakimi warunkami mogą być bez szkody dla pacjentów świadczone na odległość, a które bezwzględnie wymagają wizyty pacjenta w gabinecie lekarskim.

– Raport o zdrowiu Polaków po pandemii powstał po to, aby zdiagnozować problemy i podejmować skuteczne działania na przyszłość.  Ochrona i promocja zdrowia jest elementem naszej misji. Zaangażowaliśmy się w pomoc dla pacjentów i szpitali natychmiast po wybuchu pandemii. Dostarczaliśmy im środki ochrony i nowoczesny sprzęt medyczny. Organizujemy szkolenia dla lekarzy i personelu medycznego, aby zapewnić pacjentom jak najlepszą opiekę. W myśl rekomendacji Rady Naukowej będziemy podejmować kolejne inicjatywy służące ochronie zdrowia i profilaktyce chorób – deklaruje prezes TUW PZUW Rafał Kiliński.

Autorkami „Raportu o zdrowiu Polaków. Diagnoza po pandemii Covid-19” są prof. dr hab. n. med. Aneta Nitsch-Osuch i dr n. med. Katarzyna Lewtak. Raport powstał pod merytorycznym patronatem Rady Naukowej TUW Polskiego Zakładu Ubezpieczeń Wzajemnych, której przewodniczy prof. dr hab. n. med. Mirosław Wielgoś.

Raport można pobrać na stronie PZU>>>

Przeczytaj teraz

Szpital św. Elżbiety ponownie placówką covidową

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 22.12.2021

Szpital św. Elżbiety z Warszawy, należący do Grupy Lux Med, ponownie został włączony do sieci podmiotów przeznaczonych do opieki nad osobami z Covid-19. Placówka ratuje zdrowie i życie pacjentów, zapewniając zarówno łóżka covidowe zachowawcze, jak i OIOM-owe.

– Kiedy nasze myśli są już coraz bliżej Świąt i rodzinnych spotkań, wyślijmy ciepłe pozdrowienia do wszystkich, którzy spędzą je w pracy walcząc o życie i zdrowie pacjentów. Moje wspaniałe koleżanki i wspaniali koledzy od początku pandemii są aktywni w walce z Covid-19, a nasz warszawski szpital św. Elżbiety po raz kolejny zapełnia się chorymi. Dziękuję wszystkim naszym pracownikom za ogromny wysiłek, jaki wkładają w swoją codzienną pracę- mówi Anna Rulkiewicz, prezes Grupy Lux Med.

Zlokalizowany w warszawskiej dzielnicy Mokotów, przy ulicy Goszczyńskiego 1, szpital był placówką covidową już podczas II i III fali pandemii.

Lux Med Szpital św. Elżbiety zapewnia opiekę medyczną pacjentom z Covid-19 na takich samych, niekomercyjnych zasadach, jakie obowiązują każdy przeznaczony do tego celu szpital publiczny.

Decyzja o włączeniu Szpitala św. Elżbiety do grupy placówek zajmujących się pacjentami z koronawirusem nie wpływa na zakres dotychczas oferowanych w szpitalu usług zdrowotnych.

Czytaj także: Rok 2021 przebiegał pod znakiem pandemii>>>

Wszyscy pacjenci mają możliwość korzystania, na niezmienionych zasadach, z przysługujących im świadczeń medycznych. Cały personel Grupy Lux Med dokłada wszelkich starań, by w czasie pandemii zapewnić bezpieczeństwo i nieprzerwany dostęp do opieki.

Szpital Św. Elżbiety prowadzi 11 oddziałów, na których dostępnych jest 120 łóżek. Posiada rozbudowaną i nowoczesną bazę diagnostyczno-zabiegową, która oferuje między innymi badania ultrasonograficzne, w tym Doppler, biopsje piersi i tarczycy, EKG, holter, testy wysiłkowe, gastroskopię, kolonoskopię, badania laboratoryjne, mammografię cyfrową i spektralną, badania rezonansu magnetycznego, RTG i tomografii komputerowej.

Szpital Św. Elżbiety to placówka z prawie 90-letnią historią, która jesienią 2020 roku przejęta została przez Grupę Lux Med. Krótko po przejęciu szpital został w całości przeznaczony na potrzeby pacjentów z Covid-19.

Przeczytaj teraz

Pomimo pandemii realizujemy strategię rozwoju

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 15.12.2021

Beata Leszczyńska, prezes zarządu Orpea Polska

Pandemia wywarła istotny wpływ na działalność Orpea Polska, jednak pomimo spowodowanych przez nią trudności konsekwentnie realizujemy strategię rozwoju firmy, otwierając nowe placówki i planując kolejne inwestycje.

Na początku pandemii zanotowaliśmy spadek przychodów, ponieważ na jakiś czas – podobnie jak inne firmy w Polsce – musieliśmy zawiesić działalność, co prawda tylko na miesiąc, ale odbiło się to negatywnie na wynikach firmy.

Koszty działalności podniosła także konieczność wyposażenia pracowników w środki ochrony osobistej, podobnie jak obostrzenia związane z wyodrębnieniem w placówkach stref kwarantanny dla nowo przyjmowanych mieszkańców, które wymusiły zmniejszenie ich potencjału oraz zamianę pokoi 2-osobowych na 1-osobowe.

W ośrodkach, w których świadczymy usługi komercyjnie, możemy w takiej sytuacji podnieść ceny, natomiast nie jest to możliwe w przypadku pobytów finansowanych w ramach NFZ, gdyż tu obowiązuje niezmienna stawka za dzień pobytu w Zakładzie Opiekuńczo-Leczniczym.

Pandemia oznaczała również konieczność zwiększenia obsady w naszych Domach. W strefie kwarantanny trzeba bowiem zapewnić do opieki dedykowany zespół pracowników. W czasie pandemii szczególnie odczuliśmy niedobór pielęgniarek, głównie dlatego, że podczas szczytu fal pandemicznych szpitale covidowe powoływały personel z innych placówek, również naszych. Poza tym w przypadku stwierdzenia koronawirusa u jednej osoby z naszego zespołu, musieliśmy odsunąć od opieki pozostałych pracowników, którzy mieli kontakt z osobą zarażoną.

Można powiedzieć, że przez ostatnie półtora roku prowadziliśmy w naszych Domach i Klinikach permanentne zarządzanie kryzysowe najwyższego stopnia. Obecnie funkcjonujemy w miarę stabilnie, używając wszystkich koniecznych środków ochrony i bazując na przyjętych procedurach antycovidowych.

Czytaj także: Orpea Polska działa już 20 lat>>>

Konsekwentnie realizujemy także przyjętą kilka lat temu strategię budowy Domów opieki premium w największych polskich miastach. W ostatnim czasie oddaliśmy do użytku Rezydencję Antonina w Piasecznie, miało to miejsce w roku 2020, natomiast w sierpniu 2021 roku otworzyliśmy Klinikę rehabilitacyjną Międzylesie w Warszawie – pierwszą placówkę Grupy Orpea w Polsce pod marką Clinea, wyposażoną w innowacyjny zrobotyzowany sprzęt do rehabilitacji, dostępny w Polsce po raz pierwszy.

Trwa budowa Rezydencji Dzielna w Warszawie oraz Rezydencji Święta Jadwiga we Wrocławiu, które planujemy otworzyć w 2022 roku. Również w 2022 roku powinna się zakończyć gruntowna przebudowa Domu opieki Marianna w Majdanie w gminie Wiązowna. W Krakowie powstaje natomiast Rezydencja Zofia, którą otworzymy w 2023 roku.

Rezydencja św. Jadwiga – wizualizacja

Na etapie przetargu, czyli wyboru generalnego wykonawcy, są obecnie dwie inwestycje: Rezydencja Parkowa w Warszawie i Rezydencja w Gdańsku. W fazie przygotowywania mamy natomiast trzy inwestycje: w Łodzi, Konstancinie-Jeziornie, gdzie tworzymy naszą pierwszą w Polsce klinikę psychiatryczną, oraz w Poznaniu.

Rezydencja Zofia – wizualizacja

Mieszkańcy wszystkich naszych rezydencji mają zagwarantowaną bardzo wysoką jakość opieki medycznej, pielęgniarskiej, wsparcie psychologów, psychoterapeutów, zróżnicowane i indywidualnie dobierane plany aktywności, zajęć, warsztatów.

Chcemy bowiem, aby decyzja seniora i jego rodziny o wyborze  długoterminowej, instytucjonalnej opieki nie była podejmowana z konieczności, ale ze świadomością, że jest to atrakcyjna forma życia, że dzięki niej senior będzie mógł dalej aktywnie funkcjonować, rozwijać się oraz utrzymywać bliskie relacje z innymi.

Czytaj także: Zmienia się podejście do prywatnych domów opieki >>>

Przeczytaj teraz

Szczepienia także w jednostkach penitencjarnych i szpitalach psychiatrycznych 

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 8.05.2021

7 maja 2021 roku weszło w życie rozporządzenie ministra zdrowia, zgodnie z którym szczepienia przeciwko Covid-19 będą prowadzone także w szpitalach psychiatrycznych oraz w jednostkach penitencjarnych. 

Według uzasadnienia projektu rozporządzenia wprowadzone przepisy mają się przyczynić do usprawnienia realizacji szczepień przeciwko Covid-19 w podmiotach, w których przebywa znaczna liczba osób.  

Ponieważ przewidywane jest dalsze rozszerzanie szczepień populacyjnych, przemawia to za przyjęciem rozwiązania, zgodnie z którym punkty szczepień będą realizować szczepienia w postaci wyjazdowej.  

Czytaj także: Wskazówki dla zakładów pracy w sprawie szczepień pracowników>>>

W zakładach karnych i aresztach śledczych przebywa około 70 tysięcy osób, a organizacja konwojów do punktów szczepień dla każdej osadzonej osoby jest nieracjonalna i nieefektywna.  

Natomiast w przypadku szpitali psychiatrycznych istnieje możliwość zorganizowania szczepienia przez zespół wyjazdowy lub zakwalifikowania szpitala jako punktu szczepień ograniczonego do pacjentów w nim przebywających. Szacunkowa liczba pacjentów w takich placówkach wynosi około 15-20 tysięcy. 

Rozporządzenie ministra zdrowia z 5 maja 2021 roku zmieniające rozporządzenie w sprawie metody zapobiegania Covid-19 zostało opublikowane w Dzienniku Ustaw RP 6 maja 2021 (poz. 855). 

Przeczytaj teraz

Medycyna estetyczna notuje wzrost zainteresowania podczas pandemii  

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 17.04.2021

Prawie 50 procent ankietowanych lekarzy specjalistów z zakresu medycyny estetycznej przyznało, że pomimo pandemii Covid-19, utrzymało lub zwiększyło poziom przychodów, a 38 procent zanotowało wzrost zainteresowania oferowanymi zabiegami – wynika z badania przeprowadzonego przez Laboratoires Vivacy Polska w kwietniu 2021 roku. 

Polacy najchętniej wybierają zabiegi z wykorzystaniem toksyny botulinowej (83 procent) oraz kwasu hialuronowego (70 procent), a także mezoterapię (52 procent). Zauważono także, że obecnie o 20 procent więcej pacjentów decyduje się na zabiegi wymagające dłuższego okresu rekonwalescencji. Jednym z powodów jest praca zdalna umożliwiająca dochodzenie do formy w domowym zaciszu.  

Na zabiegi najczęściej decydują się aktywni zawodowo Polacy w wieku 35-49 lat, jednak lekarze coraz częściej obserwują wzrost zainteresowania medycyną estetyczną w grupie tzw. Millenialsów (osoby w wieku 25-34 lata).  

– Możemy zaobserwować nowe zjawiska społeczne, które mają bezpośredni wpływ na rosnące zainteresowanie zabiegami z zakresu medycyny estetycznej. Codzienna praca przed komputerem, udział w spotkaniach online z włączoną kamerą sprawiła, że dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek przywiązujemy wagę do swojego wyglądu. Określenia „Lockdown face” czy „Zoom boom” już na stałe zagościły w naszym słowniku. To, jak czujemy się sami ze sobą staje się dla nas jednym z ważniejszych aspektów naszego życia – komentuje Joanna Szendzielorz, prezes zarządu Laboratoires VIVACY Polska. 

Czytaj także: Carolina Medical Center szkoli personel medyczny >>>

Poza tym 42 procent lekarzy wykonujących zabiegi z zakresu medycyny estetycznej zauważyło wzrost zainteresowania zabiegami wśród mężczyzn, którzy coraz częściej odwiedzają ich gabinety. 

Pandemia Covid-19 sprawiła, że również lekarze-specjaliści z zakresu medycyny estetycznej szybko przystosowali się do nowej sytuacji. Prawie 50 procent ankietowanych przyznało, że okres pandemii nie przyniósł negatywnych skutków w ich działalności, a 17 procent zauważyło poprawę swojej sytuacji. Poza standardowymi wizytami lekarskimi, prawie od początku pacjenci mogli korzystać z systemu konsultacji i porad online. Lekarze przygotowywali również webinaria dla pacjentów, co stanowiło formę wsparcia i opieki pomiędzy standardowymi wizytami w gabinecie. 

Czytaj także: “Pracodawcy przeciw Covid-19″ – zwalczanie skutków pandemii w miejscu pracy>>>

Lekarze wskazali też, że wśród problemów, z jakimi zgłaszają się pacjenci w ostatnich miesiącach, coraz częściej pojawiają się problemy skórne twarzy, między innymi takie jak trądzik czy wysypka, która ma związek z noszeniem maseczek ochronnych. Powstała nawet nowa jednostka chorobowa, jaką jest MASKNE (ang. mask&acne czyli maseczka + trądzik). 

Badanie zrealizowano na próbie 103 lekarzy specjalistów w zakresie medycyny estetycznej w całej Polsce, zarówno prowadzących własne praktyki lekarskie (80) jak i współpracujących z klinikami (23). Badanie wykonane było metodą standaryzowanych wywiadów kwestionariuszowych wspomaganych komputerowo (CATI). 

Przeczytaj teraz

Pandemia uświadamia konieczność inwestowania w zdrowie 

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 14.04.2021

Z badania przeprowadzonego na zlecenie Polskiej Izby Ubezpieczeń wynika, że co piąta ankietowana osoba, mająca prywatne ubezpieczenie zdrowotne, kupiła je lub przedłużyła z powodu pandemii. Poza tym 40 procent respondentów nieposiadających prywatnego ubezpieczenia zdrowotnego rozważało jego zakup. Ponad połowa ze względu na sytuację epidemiczną. 

– Pandemia bez wątpienia spowodowała wzrost zainteresowania prywatną opieką medyczną. Pokazują to nie tylko wyniki naszego badania, ale także dane ubezpieczycieli, z których wynika, że Polaków posiadających prywatne polisy zdrowotne ciągle przybywa. Ponadto osobom, które kupiły takie ubezpieczenia oraz firmom oferującym je w ramach benefitów pracowniczych, zależy na utrzymaniu ochrony ubezpieczeniowej – komentuje Dorota M. Fal, doradca zarządu PIU. 

Czytaj także: Prywatne placówki pozytywnie ocenione za działalność podczas pandemii>>>

Ponad 80 procent uczestników badania PIU zadeklarowało gotowość ponoszenia dodatkowych miesięcznych opłat za opiekę medyczną, poza składkami płaconymi na NFZ. Ponad połowa tych osób uważa, że największą zaletą prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych jest szybki dostęp do specjalistów. Ważna jest również możliwość skorzystania z najnowszych technologii, do których dostęp w systemie publicznym jest trudny (tak uważało 29 procent pytanych), a także krótki termin oczekiwania na zabieg czy operację (24 procent) oraz na tomografię komputerową, rezonans magnetyczny i inne badania diagnostyczne (24 procent). Poza tym 70 procent respondentów stwierdziło, że mogłoby opłacać dodatkowe ubezpieczenie zdrowotne, gdyby możliwe było odliczenie tej kwoty od podatku. 

– Publiczna opieka zdrowotna od dłuższego ödemiş escort czasu boryka się z problemami kadrowymi i finansowymi, a pandemia znacząco pogorszyła sytuację. System jest obecnie przeciążony. Dodatkowo, w ubiegłym roku zaobserwowaliśmy wyraźne pogorszenie stanu zdrowia Polaków, spowodowane zaciąganiem tzw. długu zdrowotnego. Mnóstwo osób odłożyło na później badania profilaktyczne i diagnostyczne, a nawet leczenie. W efekcie pacjenci trafiają do placówek medycznych, gdy choroba jest już w zaawansowanym stadium, co zmniejsza szanse na powrót do zdrowia. Pomocne byłyby więc rozwiązania, które ułatwiłyby finansowanie dodatkowych polis zdrowotnych i tworzenie prywatnych ubezpieczeń, zapewniających szybki dostęp przede wszystkim do profilaktyki oraz ambulatoryjnej opieki specjalistycznej. Jednym z nich może być możliwość odliczenia od podatku kwoty przeznaczanej na prywatną opiekę medyczną – dodaje Dorota M. Fal. 

Czytaj także: W Europie zabraknie 4 miliony pracowników medycznych>>>

Prywatne ubezpieczenia zdrowotne sprawdzają się w profilaktyce oraz szybkiej diagnostyce i mają coraz większy udział w finansowaniu ambulatoryjnej opieki specjalistycznej. Osoby, które wzięły udział w badaniu PIU, zadeklarowały, że w 2020 roku z prywatnej opieki medycznej korzystały seferihisar escort przede wszystkim w przypadku zabiegów stomatologicznych (są to głównie wydatki z własnej kieszeni, a nie z pakietu medycznego), wizyt u lekarza specjalisty, badań USG lub RTG oraz rehabilitacji.  

Z danych ubezpieczycieli wynika, że rośnie zainteresowanie konsultacjami z internistami i pediatrami w ramach pakietów medycznych. W najbliższej przyszłości PIU przewiduje więc dalszy wzrost popularności prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych. 

Badanie dla PIU zostało zrealizowane od 1 do 12 października selçuk escort 2020 roku przez agencję SW RESEARCH na grupie 2000 aktywnych zawodowo Polaków w wieku 25-60 lat, którzy posiadają ubezpieczenie w NFZ. 

Czytaj także: Pracodawcy Medycyny Prywatnej patronem konferencji „RODO w sektorze medycznym”>>>

Przeczytaj teraz

Bierzemy odpowiedzialność za zdrowie pacjentów

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 23.03.2020

Anna Rulkiewicz, prezes Grupy Lux Med

Działam w biznesie od niemal 30 lat, jednak sytuacja w której znajdujemy się w ostatnich dniach nie przypomina niczego, co widzieliśmy wcześniej. To pierwsza, i miejmy nadzieję ostatnia taka pandemia w naszym życiu.

Na zagrożenia płynące z pandemii koronawirusa patrzę z perspektywy naszej Grupy zarówno jako podmiotu gospodarczego, jak i świadczeniodawcy w najważniejszym obszarze – ludzkiego życia i zdrowia.

Trudność w ocenie wpływu koronawirusa na gospodarkę polega między innymi na tym, że jednocześnie dotyka on strony popytowej oraz podażowej. Ryzyko dotyczy wielu branż i wielu sektorów. Efekty widzimy teraz, ale mogą być też odczuwalne w dłuższej perspektywie.

Paraliż aktywności ludzkiej – z punktu widzenia walki z wirusem – jest dobry, ale skutki uboczne dla gospodarki są bardzo złe. Część pracodawców traci stabilność, niektórzy poddostawcy przestają płacić swoim wykonawcom – to będzie miało wpływ na nas wszystkich.

Niepewność. To słowo, które towarzyszy każdemu z nas w ostatnich dniach. Nigdy nie doświadczyliśmy takiej sytuacji. Nie wiemy, kiedy zakończy się pandemia. Wiemy, że lęk będzie narastał. Będzie też znacząco więcej zachorowań.

Grupa Lux Med jest liderem prywatnej opieki medycznej w Polsce. Bierzemy i będziemy brać odpowiedzialność za zdrowie naszych pacjentów.

By zapewnić najwyższe bezpieczeństwo, w ostatnich dniach wykonaliśmy gigantyczną pracę, by transformować naszą firmę w kierunku zapewnienia pełnej ciągłości działania i świadczenia usług nie tylko dziś, ale także w trudnych najbliższych miesiącach.

Czytaj także: Pandemia pokazuje, co jest ważne w ochronie zdrowia>>>

Dziś z dumą mogę powiedzieć, że dla pełnego bezpieczeństwa pacjentów i pracowników Lux Med wprowadza Nowy Model Opieki. Dzięki tym zmianom nasi pacjenci mają możliwość zrealizowania usług w trzech różnych formach konsultacji z lekarzem: porady telemedycznej, konsultacji online i wizyty w placówce. Od 23 marca 2020 ponad 20 procent placówek ambulatoryjnych Lux Med będzie świadczyć wyłącznie porady telemedyczne. Ich liczbę będziemy systematycznie dostosowywać do potrzeb pacjentów.

Zgodnie w wytycznymi Światowej Organizacji Zdrowia i Europejskiego Centrum Zapobiegania i Kontroli Chorób wprowadzamy też triage, czyli wstępny wywiad medyczny we wszystkich kanałach kontaktu pacjenta i pracownika. Celem wywiadu jest jak najszybsze wychwycenie osób z grup ryzyka i przekierowanie ich na odpowiednią ścieżkę medyczną.

Jesteśmy ludźmi, mamy prawo do strachu o siebie i najbliższych. Porady telemedyczne, które realizujemy w Lux Med bezpośrednio odpowiadają na troski pacjentów. O tym, jak bardzo ta usługa jest potrzebna, niech świadczy fakt, że dziś 80 procent wizyt realizowanych przez pacjentów to wizyty telemedyczne.

„Słuchamy i dbamy o każdego pacjenta” – to pierwsze słowa wizji działania Lux Med, którą realizujemy, i zgodnie z nią, nie zostawimy żadnego pacjenta bez pełnego wsparcia.

Przeczytaj teraz