Dyrektywa transgraniczna: nie jesteśmy gotowi

Autor:
28 października 2013

W tym roku to nie niemieccy pacjenci przyjadą do polskich szpitali, a odwrotnie, polscy do niemieckich. Powód? Kompletne nieprzygotowanie polskiej strony do obsługi niemieckich chętnych – to wnioski z konferencji „Dyrektywa transgraniczna – czy jesteśmy gotowi”, która zakończyła się w Poznaniu.

Dyrektywa obowiązuje od 25 października 2013 roku. Na poznańskiej konferencji spotkali się przedstawicie niemieckich urzędów, płatników i szpitali – z polskimi przedstawicielami szpitali. Tylko szpitali: polskie ministerstwo i NFZ w ostatniej chwili odwołało udział swoich przedstawicieli w wydarzeniu.

Powód? Można się domyślać, że obawa przed krytyką, która mogłaby ich spotkać za opieszałość we wprowadzaniu dyrektywy tran granicznej. Ta opieszałość kosztować nas będzie miliony euro.

NFZ obawia się odpływu polskich pacjentów do RFN. Ale to tylko jedna strona medalu. –Bo przecież tak naprawdę ta dyrektywa to dla nas wielka szansa na przyciągnięcie pacjentów zza granicy, co przyniesie ogromne zyski, znacznie przewyższające ewentualne straty NFZ - mówi Jarosław J. Fedorowski, prezes Polskiej Federacji Szpitali.

Wszystko wskazuje na to, że NFZ „wykracze” swoją czarną wizję dyrektywy. Pacjenci odpłyną. – Szczególnie pod koniec tego roku, gdy zaczną się kończyć kontrakty polskich szpitali. Wtedy niemiecka pomoc będzie z punktu widzenia polskich pacjentów bardzo pożądana – mówi Mieczysław Pasowicz, prezydent Polskiego Stowarzyszenia Dyrektorów Szpitali.

Czy napływ pacjentów z Niemiec zrekompensuje nam poniesione straty? Nie, bo choć niemieccy pacjenci byliby zainteresowani leczeniem w Polsce strona polska na czas nie przygotowała aktów prawnych i zaplecza informatycznego pozwalających na wprowadzenie dyrektywy w życie.

Duża część konferencji poświęcona była niemieckim przygotowaniom do dyrektywy. –Nie jesteśmy w pełni przygotowani, nie mamy na przykład do końca dopiętej strony internetowej dla polskich pacjentów – mówił Marc Schreiner z Niemieckiej Federacji Szpitali.

Wygląda jednak na to, że jego słowa były czystą kurtuazją wobec strony polskiej. Być może Niemcy nie dopięli wszystkiego na ostatni guzik, ale są na tej drodze tak zaawansowani, że postęp jakiego dokonali w porównaniu z naszym brakiem postępu – może jedynie zawstydzać stronę polską. Oni już są gotowi i wykazują znacznie większe zainteresowanie współpracą niż strona polska.

- Udało na się wespół z Polakami z terenów transgranicznych stworzyć ramy prawne dla działań wspólnych zespołów ratunkowych – mówiła Galina Manthei z niemieckiego, federalnego ministerstwa zdrowia. –Wiemy jakie to trudne i spodziewamy, że podobnie długa i trudna droga czeka nas we wspólnym docieraniu się w ramach dyrektywy – komentowała, dodając, że kierunek jasny, współpraca będzie się zacieśniać, choć potrzeba na to lat.

- Uważnie śledziliśmy postępy we współpracy transgranicznej niemieckich i europejskich regionów – mówiła Irene Glinos. Wskazywała na kłopoty, na które natrafiała ta współpraca. –Nie zawsze i nie wszędzie się udawała. Staraliśmy się to przeanalizować i pierwszą naszą konkluzją jest takie ustawianie tej współpracy, by zyski przynosiła obu stronom naraz. Inaczej układ ma mniejsze szanse na wdrożenie – dodawała.

O projekcie współpracy transgranicznej „Telemedizin Pomerania” mówił Rico Grossjohann z Uniwersytetu w Greifswaldzie. Dzięki projektowi w ramach telemedycyny pacjenci z Meklemburgii współdiagnozowani są przez Pomorski Uniwersytet Medyczny. –Zdaliśmy sobie sprawę, ze strona polska ma większe problemy finansowe, w miarę możliwości staraliśmy się pomóc, bo to i tak opłacalne. W Meklemburgii nie mamy odpowiedniej liczby lekarzy, w Szczecinie możemy ich znaleźć – mówił.

Czy niemieccy płatnicy zainteresowani są tym, by ich pacjenci leczyli się w Polsce. –Nie zawsze i każdy. Ale już w tej chwili widzimy potrzebę, by w Polsce leczyła się licząca kilkadziesiąt tysięcy osób grupa Polaków w pracujących we wschodnich landach Niemiec – mówił Marek Rydzewski, przedstawiciel niemieckiego płatnika AOK północno-wschodni. Jako jeden z powodów wymienił najbardziej prozaiczny: pacjenci ci często mają językowy kłopot z dogadaniem się z niemieckim lekarzem.

Niemiecki płatnik zgodnie z dyrektywą nie zamierza ani zachęcać pacjentów, ani zniechęcać do wizyt lekarskich po polskiej stronie. Ale czy i kiedy pacjentów tych zobaczymy w polskich przychodniach? Zależy od tempa działania i przygotowań ministerstwa zdrowia oraz NFZ. Na razie jest ono katastrofalnie wolne. –Ale z czasem będziemy musieli dokończyć te przygotowania, czy tego ministerstwo wraz z funduszem chcą, czy nie. Dyrektywa i tak prędzej czy później przyniesie nam swój dobry efekt. Szkoda tylko, że nie od razu, że w związku z tym tracimy czas i pieniądze – konkludował Jarosław J. Fedorowski.


 

W tym roku to nie niemieccy pacjenci przyjadą do polskich szpitali, a odwrotnie, polscy do niemieckich. Powód? Kompletne nieprzygotowanie polskiej strony do obsługi niemieckich chętnych – to wnioski z konferencji „Dyrektywa transgraniczna – czy jesteśmy gotowi”, która zakończyła się w Poznaniu.

Dyrektywa obowiązuje od 25 października 2013 roku. Na poznańskiej konferencji spotkali się przedstawicie niemieckich urzędów, płatników i szpitali – z polskimi przedstawicielami szpitali. Tylko szpitali: polskie ministerstwo i NFZ w ostatniej chwili odwołało udział swoich przedstawicieli w wydarzeniu.

Powód? Można się domyślać, że obawa przed krytyką, która mogłaby ich spotkać za opieszałość we wprowadzaniu dyrektywy tran granicznej. Ta opieszałość kosztować nas będzie miliony euro.

NFZ obawia się odpływu polskich pacjentów do RFN. Ale to tylko jedna strona medalu. –Bo przecież tak naprawdę ta dyrektywa to dla nas wielka szansa na przyciągnięcie pacjentów zza granicy, co przyniesie ogromne zyski, znacznie przewyższające ewentualne straty NFZ – mówi Jarosław J. Fedorowski, prezes Polskiej Federacji Szpitali.

Wszystko wskazuje na to, że NFZ „wykracze” swoją czarną wizję dyrektywy. Pacjenci odpłyną. – Szczególnie pod koniec tego roku, gdy zaczną się kończyć kontrakty polskich szpitali. Wtedy niemiecka pomoc będzie z punktu widzenia polskich pacjentów bardzo pożądana – mówi Mieczysław Pasowicz, prezydent Polskiego Stowarzyszenia Dyrektorów Szpitali.

Czy napływ pacjentów z Niemiec zrekompensuje nam poniesione straty? Nie, bo choć niemieccy pacjenci byliby zainteresowani leczeniem w Polsce strona polska na czas nie przygotowała aktów prawnych i zaplecza informatycznego pozwalających na wprowadzenie dyrektywy w życie.

Duża część konferencji poświęcona była niemieckim przygotowaniom do dyrektywy. –Nie jesteśmy w pełni przygotowani, nie mamy na przykład do końca dopiętej strony internetowej dla polskich pacjentów – mówił Marc Schreiner z Niemieckiej Federacji Szpitali.

Wygląda jednak na to, że jego słowa były czystą kurtuazją wobec strony polskiej. Być może Niemcy nie dopięli wszystkiego na ostatni guzik, ale są na tej drodze tak zaawansowani, że postęp jakiego dokonali w porównaniu z naszym brakiem postępu – może jedynie zawstydzać stronę polską. Oni już są gotowi i wykazują znacznie większe zainteresowanie współpracą niż strona polska.

– Udało na się wespół z Polakami z terenów transgranicznych stworzyć ramy prawne dla działań wspólnych zespołów ratunkowych – mówiła Galina Manthei z niemieckiego, federalnego ministerstwa zdrowia. –Wiemy jakie to trudne i spodziewamy, że podobnie długa i trudna droga czeka nas we wspólnym docieraniu się w ramach dyrektywy – komentowała, dodając, że kierunek jasny, współpraca będzie się zacieśniać, choć potrzeba na to lat.

– Uważnie śledziliśmy postępy we współpracy transgranicznej niemieckich i europejskich regionów – mówiła Irene Glinos. Wskazywała na kłopoty, na które natrafiała ta współpraca. –Nie zawsze i nie wszędzie się udawała. Staraliśmy się to przeanalizować i pierwszą naszą konkluzją jest takie ustawianie tej współpracy, by zyski przynosiła obu stronom naraz. Inaczej układ ma mniejsze szanse na wdrożenie – dodawała.

O projekcie współpracy transgranicznej „Telemedizin Pomerania” mówił Rico Grossjohann z Uniwersytetu w Greifswaldzie. Dzięki projektowi w ramach telemedycyny pacjenci z Meklemburgii współdiagnozowani są przez Pomorski Uniwersytet Medyczny. –Zdaliśmy sobie sprawę, ze strona polska ma większe problemy finansowe, w miarę możliwości staraliśmy się pomóc, bo to i tak opłacalne. W Meklemburgii nie mamy odpowiedniej liczby lekarzy, w Szczecinie możemy ich znaleźć – mówił.

Czy niemieccy płatnicy zainteresowani są tym, by ich pacjenci leczyli się w Polsce. –Nie zawsze i każdy. Ale już w tej chwili widzimy potrzebę, by w Polsce leczyła się licząca kilkadziesiąt tysięcy osób grupa Polaków w pracujących we wschodnich landach Niemiec – mówił Marek Rydzewski, przedstawiciel niemieckiego płatnika AOK północno-wschodni. Jako jeden z powodów wymienił najbardziej prozaiczny: pacjenci ci często mają językowy kłopot z dogadaniem się z niemieckim lekarzem.

Niemiecki płatnik zgodnie z dyrektywą nie zamierza ani zachęcać pacjentów, ani zniechęcać do wizyt lekarskich po polskiej stronie. Ale czy i kiedy pacjentów tych zobaczymy w polskich przychodniach? Zależy od tempa działania i przygotowań ministerstwa zdrowia oraz NFZ. Na razie jest ono katastrofalnie wolne. –Ale z czasem będziemy musieli dokończyć te przygotowania, czy tego ministerstwo wraz z funduszem chcą, czy nie. Dyrektywa i tak prędzej czy później przyniesie nam swój dobry efekt. Szkoda tylko, że nie od razu, że w związku z tym tracimy czas i pieniądze – konkludował Jarosław J. Fedorowski.


 

Inne artykuły

Transmisja konferencji prasowej pt.: „Dostęp do metod wspierania płodności w Polsce – wyzwania i proponowane rozwiązania”

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 16.04.2024

15 kwietnia 2024 r. w godz. 9:00-11:00, w budynku Polskiej Agencji Prasowej (ul. Bracka 6/8) w Warszawie oraz online (formuła hybrydowa) Pracodawcy Medycyny Prywatnej zorganizowali spotkanie pt.: „Dostęp do metod wspierania płodności w Polsce – wyzwania i proponowane rozwiązania”.

Celem wydarzenia było zdefiniowanie kluczowych wyzwań w systemie wspierania płodności w Polsce – bazując m.in. na zapisach znowelizowanej ustawy oraz zasadach wypracowanych przez zespół ministerialny – i wskazanie, w jakim kierunku powinien być on docelowo rozwijany. Przedmiotem dyskusji były m.in. kwestie dostępu do diagnostyki, równość w dostępie do leczenia, czy też wsparcie psychologiczne.

Podczas konferencji Prezes Artur Białkowski zapowiedział powstanie – w ramach Pracodawców Medycyny Prywatnej – Forum ds. Wspierania Płodności.

– Organizacja Pracodawców Medycyny Prywatnej działa w ramach forów tematycznych, które wypracowują konkretne rozwiązania oraz rekomendacje w celu usprawnienia funkcjonowania polskiego systemu ochrony zdrowia. Dzisiejsze wydarzenie jest świetną okazją do zainaugurowania Forum ds. Wspierania Płodności. Mam nadzieję, że wspólnie uda nam się zdefiniować kluczowe wyzwania w systemie wspierania płodności w Polsce i wskazać kierunki, w jakich powinien on być rozwijany – podkreślił.

Forum ma stanowić platformę integrującą podmioty lecznicze oraz ekspertów i gwarantować, że ich głos, a także postulaty będą właściwie słyszalne.

Transmisja konferencji dostępna jest poniżej:

Przeczytaj teraz

W Senacie ruszyły prace Parlamentarnego Zespołu ds. Partnerstwa Publiczno-Prywatnego

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 15.04.2024

Za nami pierwsze posiedzenie Parlamentarnego Zespołu ds. Partnerstwa Publiczno-Prywatnego zaininicjowane przez Senator Agnieszkę Gorgoń-Komor we współpracy z Pracodawcami Medycyny Prywatnej. Zespół ma stanowić platformę wymiany doświadczeń oraz dobrych praktyk realizowanych m.in. przez przedstawicieli medycyny prywatnej, które powinny stanowić wsparcie w poprawie funkcjonowania polskiego systemu ochrony zdrowia.

Partnerstwo publiczno-prywatne jest zjawiskiem coraz szerzej wykorzystywanym w niemal wszystkich gałęziach gospodarki rynkowej. Współpraca między oboma sektorami, wykorzystanie pozytywnych doświadczeń i wdrażanie sprawdzonych rozwiązań to prosta droga do podnoszenia jakości świadczeń, a także budowania zdrowej konkurencji nie tylko w obszarze zdrowia.

Nowa kadencja parlamentu to okazja do podejmowania nowych tematów. Parlamentarzyści wykazują duże zainteresowanie partnerstwem publiczno-prywatnym. Zespół jest odpowiedzią na potrzeby cywilizacyjne, przed którymi stoją wszystkie społeczeństwa, gdzie toczy się gospodarka rynkowa – powiedziała senator Agnieszka Gorgoń-Komor, przewodnicząca nowo powołanego zespołu.

Ochrona zdrowia pierwszym tematem prac Zespołu

Tematem pierwszego posiedzenia było „Określenie partnerstwa publiczno-prywatnego na przykładzie systemu ochrony zdrowia w Polsce – dobre praktyki i transfer wiedzy”. Przedstawiciele Związku Pracodawców Medycyny Prywatnej zaprezentowali rekomendacje dotyczące funkcjonowania systemu ochrony zdrowia na przykładzie sektora prywatnego.

W ocenie przewodniczącej zespołu duże zainteresowanie partnerstwem publiczno-prywatnym podyktowane jest przede wszystkim przekonaniem, że bez niego ochrona zdrowia w Polsce nie będzie mogła skutecznie się rozwijać, z pożytkiem dla pacjentów. Dotyczy to wszystkich społeczeństw z gospodarką rynkową, gdzie sektor publiczny pozostaje nieco w tyle za prywatnym, m.in. ze względu na lepsze standardy leczenia w podmiotach prywatnych.

Obecnie prawie 36% środków z Narodowego Funduszu Zdrowia jest wydatkowanych w sektorze prywatnym, z czego blisko 80% na badania diagnostyczne czy opiekę ambulatoryjną.  Z uwagi na to należy zachęcać do jeszcze ściślejszej współpracy, przede wszystkim w celu lepszego i bardziej efektywnego wydatkowania środków na ochronę zdrowia, jak również podnoszenia jakości leczenia.

Głos sektora prywatnego

Opieka zdrowotna w Polsce jest finansowana z wielu źródeł – oprócz Narodowego Funduszu Zdrowia, są to także prywatne wydatki pacjentów. Ze względu na sposób finansowania, system ochrony zdrowia tworzą łącznie dwa sektory – publiczny i prywatny. Jednakże ze względu na przenikanie się, a także współpracę obu sektorów – wprowadzenie klarownego, prostego podziału na prywatną i publiczną ochronę zdrowia jest niemożliwe.

– Jako Pracodawcy Medycyny Prywatnej bardzo dziękujemy za to, że taki zespół powstał. Uważamy, że partnerstwo publiczno-prywatne i czerpanie ze wspólnych doświadczeń może przyczynić się do zwiększenia efektywności procesu leczenia i zapewnienia kompleksowej opieki nad pacjentem – przekazał Andrzej Podlipski, członek Zarządu Pracodawców Medycyny Prywatnej. Niezwykle ważną kwestią jest wycena świadczeń. Niestety dzisiaj mamy do czynienia z sytuacją, w której za te same świadczenia, wykonywane przez różne podmioty, są niestety różne wyceny za punkt. To sprawia, że bardzo ciężko jest rywalizować o jakość zarówno podmiotom publicznym, jak i prywatnym – przekonywał dalej.

W trakcie posiedzenia przedstawiciele sektora prywatnego wskazywali, że chcieliby wziąć większą odpowiedzialność za pacjenta, system oraz za organizację tego systemu. Spora część dyskusji dotyczyła konieczności wzmocnienia działań profilaktycznych w kraju.

Musimy uwzględnić wszelkie komponenty, które składają się na życie w zdrowiu, takie jak np. psychiatria, psychologia czy zdrowie kobiet. Myślę, że są to obszary, które medycyna prywatna ma „zaopiekowane” od lat. To jest odpowiedni moment, aby właśnie w tych dziedzinach dzielić się doświadczeniami z partnerami publicznymi – mówił Paweł Łangowski, członek Zarządu Pracodawców Medycyny Prywatnej.

Zdaniem ekspertów bez dobrego zabezpieczenia kwestii profilaktyki, będącej największym elementem systemu, dalsze dyskusje na temat tego, jak poprawić efektywność lecznictwa, mogą być wtórne. Jedyną metodą, która pozwoli dobrze zaopiekować kwestię jakości w ochronie zdrowia, jest dialog między sektorem publicznym i prywatnym.

Z kolei Barbara Kopeć, wiceprezeska Zarządu Pracodawców Medycyny Prywatnej, wskazała, że droga do zdrowia Polaków wiedzie również przez medycynę laboratoryjną.

W ramach Pracodawców Medycyny Prywatnej współpracujemy z Instytutem Medycyny Pracy im. prof. J. Nofera w Łodzi w celu poszerzenia możliwości lekarzy medycyny pracy. W tej chwili badania, które wykonuje lekarz medycyny pracy, są poza systemem, nie ma ich w IKP, i nawet jeśli zdiagnozuje przyczynę choroby, to właściwie nic z tym nie może dalej zrobić. Trzeba to zmienić. Powinniśmy się zastanowić, co zrobić, aby jak najdłużej utrzymać dobry stan zdrowia populacji – podkreślała, zapewniając jednocześnie o gotowości do udziału w programach profilaktyki zdrowotnej. – Badania diagnostyczne to najtańsze procedury medyczne wykonywane przez znakomitych fachowców, jakimi są diagności laboratoryjni, na profesjonalnej aparaturze, jaką dysponują laboratoria. Badania medycyny laboratoryjnej są także bardzo tanie – w budżecie szpitala stanowią zaledwie 4-5% kosztów.

Dariusz Dziełak, dyrektor Biura Partnerstwa Publicznego i Innowacji Narodowego Funduszu Zdrowia powiedział, że w zakresie realizacyjnym „tak naprawdę polski system publiczny na prywatnej opiece stoi”. Z punktu widzenia Narodowego Funduszu Zdrowia współpraca sektora publicznego z prywatnym jest nie tylko pożądana, ale także nieuchronna i konieczna.

W dyskusji nie zabrakło głosu przedstawiciela publicznego szpitala. Dorota Gałczyńska-Zych, dyrektor Szpitala Bielańskiego w Warszawie wskazała, że zarządzany przez nią szpital był prekursorem współpracy z sektorem prywatnym. Od 30 lat w ramach outsourcingu realizowana jest diagnostyka laboratoryjna oraz obrazowa, co – jak wskazała – ma swoje mocne i słabe strony. Podkreśliła, że obecnie konieczna jest dalsza dyskusja na temat współpracy obu sektorów oraz wypracowanie tzw. dobrych praktyk.

Uczestnicy posiedzenia wskazywali, że dla maksymalizacji osiąganych przez pacjenta korzyści współpraca pomiędzy sektorem publicznym a prywatnym powinna zostać możliwie precyzyjnie określona i unormowana. Dotychczas w debacie publicznej i parlamentarnej zabrakło merytorycznej dyskusji na temat optymalnego modelu współpracy obu sektorów. 

Przeczytaj teraz

Pracodawcy Medycyny Prywatnej organizują spotkanie: „Dostęp do metod wspierania płodności w Polsce – wyzwania i proponowane rozwiązania”

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 9.04.2024

Pracodawcy Medycyny Prywatnej zapraszają na spotkanie „Dostęp do metod wspierania płodności w Polsce – wyzwania i proponowane rozwiązania”, które odbędzie się 15 kwietnia 2024 r. w godz. 9:00-11:00, w budynku Polskiej Agencji Prasowej (ul. Bracka 6/8) w Warszawie oraz online (formuła hybrydowa).

Celem wydarzenia jest zdefiniowanie kluczowych wyzwań w systemie wspierania płodności w Polsce – bazując m.in. na zapisach znowelizowanej ustawy oraz zasadach wypracowanych przez zespół ministerialny i wskazanie, w jakim kierunku powinien być on docelowo rozwijany. Przedmiotem dyskusji będą m.in. kwestie dostępu do diagnostyki, równość w dostępie do leczenia, czy też wsparcie psychologiczne. Spotkanie będzie pierwszym krokiem ku stworzeniu – w ramach Pracodawców Medycyny Prywatnej – Forum ds. Wspierania Płodności. Forum ma stanowić platformę integrującą podmioty lecznicze oraz ekspertów i gwarantować, że ich głos, a także postulaty będą właściwie słyszalne.

Warsztat będzie składał się z dwóch części – wystąpień ekspertów klinicznych oraz debaty w gronie zaproszonych gości – w tym przedstawicieli Ministerstwa Zdrowia, Narodowego Funduszu Zdrowia, Parlamentu RP, ekspertów klinicznych oraz jednostek medycznych leczących niepłodność. Kontynuacją będą zamknięte spotkania dla zainteresowanych, podczas których wypracowane zostaną konkretne rekomendacje, które następnie zostaną komunikowane i przekazane osobom odpowiedzialnym za tworzenie systemu.

***

AGENDA

Dostęp do metod wspierania płodności w Polsce – wyzwania i proponowane rozwiązania

15.04.2024 r., godz. 9:00-11:00

9:05-9:20        OTWARCIE SPOTKANIA, Artur Białkowski, Prezes Zarządu Pracodawców Medycyny Prywatnej

9:20-9:50        WYSTĄPIENIA EKSPERTÓW I ORGANIZACJI PACJENTÓW

  • prof. dr hab. n. med. Rafał Kurzawa – Obecny stan i możliwości leczenia niepłodności w Polsce (Atlas niepłodności);
  • prof. dr hab. n. med. Michał Radwan Główne bariery i potrzeby w zakresie rozwoju leczenia niepłodności;
  • prof. dr hab. n. med. Robert Jach – Wyzwania w zakresie zabezpieczania płodności u pacjentów z nowotworem;

9:50-10:50      DYSKUSJA ORAZ SESJA Q&A – W drodze do optymalnego modelu wspieranie płodności w Polsce. Czego brakuje? Co należy zmienić?

                              MODERATOR: Marzena Smolińska, Doradca Zarządu InviMed

                              UCZESTNICY:

  • przedstawiciel Ministerstwa Zdrowia (TBC);
  • Marek Hok, Poseł na Sejm RP;
  • prof. Mirosław Wielgoś, Konsultant krajowy w dziedzinie perinatologii;
  • dr Joanna Kufel-Grabowska, Przewodnicząca Sekcji Płodności w Chorobie Nowotworowej, Polskie Towarzystwo Onkologiczne;
  • Marta Górna, Stowarzyszenie Nasz Bocian;
  • dr Łukasz Sroka, Dyrektor Medyczny, InviMed;

10:50-11:00   PODSUMOWANIE I ZAKOŃCZENIE SPOTKANIA – Artur Białkowski, Prezes Zarządu Pracodawców Medycyny Prywatnej

Przeczytaj teraz

Parlamentarny Zespół ds. Partnerstwa Publiczno-Prywatnego z udziałem przedstawicieli Pracodawców Medycyny Prywatnej

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 9.04.2024

W efekcie rozmów przedstawicieli Pracodawców Medycyny Prywatnej z Senator RP Agnieszką Gorgoń-Komor w Senacie został utworzony Parlamentarny Zespół ds. Partnerstwa Publiczno-Prywatnego.

Zespół ma stanowić platformę wymiany doświadczeń oraz dobrych praktyk, realizowanych przez przedstawicieli medycyny prywatnej, które powinny stanowić wsparcie w poprawie funkcjonowania polskiego systemu ochrony zdrowia.

15 października odbyło się spotkanie Zarządu Pracodawców Medycyny Prywatnej z Senator Agnieszką Gorgoń-Komor, podczas którego podsumowaliśmy dotychczasowe rozmowy oraz zarysowaliśmy zakres tematów, które będą mogły stanowić prace zespołu. Wśród nich znalazły się m.in. przedstawienie roli sektora prywatnego, cyfryzacji w ochronie zdrowia czy zasadność określenia równych zasad i warunków finansowania świadczeń zdrowotnych ze środków publicznych bez uwarunkowania struktury właścicielskiej. Efektem rozmów jest właśnie powołanie zespołu, który ma ułatwić i udrożnić komunikację pomiędzy decydentami a prywatnym sektorem medycyny.

Przeczytaj teraz

Ochrona zdrowia ukierunkowana na pacjenta

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 3.04.2024

Wspólnym mianownikiem prywatnego i publicznego sektora opieki zdrowotnej jest pacjent – jego zdrowie i profilaktyka chorób – podkreśla Artur Białkowski, nowy Prezes Zarządu Pracodawców Medycyny Prywatnej (PMP).

– Medycyna prywatna jest dziś skoncentrowana na pacjencie – począwszy od profilaktyki, znoszenia barier w dostępie do leczenia, zapewnienia opieki na poziomie ambulatoryjnym, aż po inwestycje w nowe technologie oraz zaangażowanie w kształcenie kadr medycznych – dodaje Prezes PMP.

Podmioty prywatne dysponują wykwalifikowaną kadrą, wiedzą, niezbędną nowoczesną infrastrukturą, a także zdobytym na przestrzeni lat doświadczeniem. Co więcej – sektor prywatny jest gotowy do dzielenia się z publicznym swoimi zasobami, doświadczeniem i know-how. Na szczególną uwagę – zdaniem Artura Białkowskiego – zasługują dobre praktyki prywatnych placówek w zakresie wdrażania innowacji, organizacji opieki oraz zarządzania.

Sektor prywatny i publiczny są naturalnymi partnerami do współpracy w zakresie wykorzystania nowych technologii, lecznictwa otwartego, a także profilaktyki, diagnostyki i organizacji opieki. Koncentracja na tych aspektach jest także zgodna z koncepcją Value Based Healthcare, w której duży nacisk kładzie się na zapobieganie schorzeniom, wczesne ich wykrywanie, a także wykorzystanie nowoczesnych technologii do leczenia w sposób najbardziej efektywny oraz wygodny dla pacjenta.

W ocenie Prezesa Pracodawców Medycyny Prywatnej kluczowe jest wprowadzenie modelu skoncentrowanego na efektach całego procesu leczenia (a nie pojedynczych świadczeń), który pozwala na poprawę bezpieczeństwa zdrowotnego pacjentów, pobudza konkurencję między podmiotami leczniczymi w zakresie wyników leczenia i daje stały impuls do wdrażania innowacyjnych rozwiązań z myślą – oczywiście – o pacjencie.

System ochrony zdrowia powinien zachęcać świadczeniodawców do stałego podnoszenia jakości usług, wprowadzania nowoczesnych, coraz skuteczniejszych metod leczenia. Niezbędne w tym zakresie jest również gromadzenie i udostępnianie odpowiednich danych dotyczących wyników leczenia, a także wyceny świadczeń oraz cyfryzacja systemu, w tym przede wszystkim dostęp do elektronicznej dokumentacji medycznej – komentuje Artur Białkowski.

Czerpanie z własnych doświadczeń może pomóc obu sektorom zmierzyć się z najpoważniejszymi wyzwaniami systemu ochrony zdrowia, jakim są np. braki kadrowe. Sektor publiczny mógłby skorzystać z doświadczeń medycyny prywatnej w zakresie organizacji pracy personelu i opieki nad pacjentami. Wykorzystanie rozwiązań telemedycznych – które podnoszą wydajność systemu przy zachowaniu standardów bezpieczeństwa pacjentów oraz pracowników – jest z kolei doskonałym przykładem korzyści, jakie wnoszą do całego systemu ochrony zdrowia nowoczesne technologie.

Kolejnym istotnym elementem jest rozwój i poszerzenie skali lecznictwa otwartego, które pozwala na lepsze wykorzystanie zasobów systemu ochrony zdrowia. Jego przewagą są znacznie niższe – w porównaniu z leczeniem szpitalnym – koszty, przy jednoczesnym zapewnieniu – zarówno pacjentom, jak i pracownikom medycznym – większego komfortu oraz oszczędności czasu.

Podsumowując – niezwykle ważnymi wyzwaniami i zadaniami wspólnymi dla obu sektorów są:  wykorzystanie zasobów systemu prywatnego w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego, racjonalizacja systemu opieki, w tym zwiększenie roli i znaczenia lecznictwa otwartego, organizacja systemu skoncentrowanego na pacjencie, wprowadzenie modelu opieki zdrowotnej opartego na wartości, stworzenie mechanizmów oceny, które będą bodźcem do poprawy jakości świadczeń, jak również zwiększania innowacyjności świadczeniodawców, wdrażanie nowoczesnych technologii, takich jak np. telemedycyna, a także inicjowanie zmian w zakresie zarządzania pracą personelu medycznego, czy wreszcie inwestycje w zdrowie publiczne i innowacyjne technologie.

Jako Pracodawcy Medycyny Prywatnej niezmiennie deklarujemy, że prywatni świadczeniodawcy są gotowi i chętni do dzielenia się doświadczeniami, które mogą przyczynić się do poprawy funkcjonowania całego systemu opieki nad pacjentem – podkreśla Prezes Artur Białkowski.

Pracodawcy Medycyny Prywatnej mają olbrzymią nadzieję, że udział, jak również rola świadczeniodawców prywatnych w całym systemie ochrony zdrowia zostaną w końcu właściwie dostrzeżone, co pozwoli na dynamizację rozwoju współpracy pomiędzy podmiotami, bez względu na strukturę właścicielską. W centrum uwagi sektora prywatnego i publicznego zawsze musi pozostawać pacjent, a chęć zapewnienia mu możliwie najlepszej opieki powinna być elementem łączącym oraz integrującym wszystkim uczestników systemu.

Przeczytaj teraz

Pracodawcy Medycyny Prywatnej życzą radosnych Świąt Wielkanocnych!

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 28.03.2024
Przeczytaj teraz