,,Papierowa” zmiana liczby łóżek w szpitalach
Dr n.med. Robert Gajda
Grupa Gajda Med, operator szpitala w Pułtusku
Sprawa likwidacji łóżek szpitalnych w związku z nowymi normami zatrudnienia pielęgniarek budzi wiele emocji, jednak tak naprawdę w placówkach nic się nie zmieniło. Zmiana liczby łóżek nastąpiła tylko „na papierze”.
Do czasu wprowadzenia nowych przepisów trzeba było zatrudnić określona liczbę pielęgniarek, które zabezpieczą łóżka pacjentów, bez wskazywania liczby tych pielęgniarek. Reforma ,,wymusiła” konkretne wskaźniki zatrudnienia, na przykład mówią one o liczbie 0,6 pielęgniarki na łóżko, czyli na 10 łóżek na oddziale musi przypadać 6 pielęgniarek.
Jednak pomimo wprowadzenia nowych norm Narodowy Fundusz Zdrowia nie zabezpieczył środków finansowych na zatrudnienie nowych pielęgniarek ani też pielęgniarek nie przybyło w Polsce z dnia na dzień.
Zresztą tak naprawdę nie było takiej potrzeby, żeby zmieniać cokolwiek, ponieważ poza nielicznymi szpitalami w Polsce wskaźnik obłożenia łóżek utrzymuje się na poziomie około 50 procent, a na niektórych oddziałach nawet 20 procent.
Tak to wygląda w całej Polsce. I jeśli widzimy łóżka na korytarzach z pacjentami to wcale nie oznacza to, że obłożenie w skali roku (a o takim mówimy w reformie) nie jest na poziomie 50 procent.
Jeśli wiec ,,na papierze” zmniejszymy liczbę łóżek na przykład ze 100 do 70, to wskaźnik obłożenia wzrośnie, a norma zatrudnienia pielęgniarek zostanie wykonana. Co z likwidowanymi łóżkami? NIC. Jak były tak są w tych samych miejscach tyle, że teraz nazywają się ,,dostawkami” i nie wchodzą w statystykę. Pacjenci leżą na nich tak samo jak przed reformą. Nie jest to pułtuski wymysł tylko manewr ogólnopolski. Nie zmienia to kontraktu , sposobu jego wykonania, zatrudnienia – nie zmienia to NICZEGO. A reforma się dokonała. Nie ma się zatem o co martwić. Dobrze by było aby na przyszłość każda reforma była przemyślana i realna do wykonania jak i istotnie potrzebna.
Czytaj także: Rekordowy rok w szpitalu Gajda-Med>>>