Założenia do projektu ustawy utrwalają nierówność podmiotów
Adam Rozwadowski, prezes Centrum Medycznego Enel-Med Założenia do projektu reformy NFZ przewidują wprowadzenie rad nadzorczych do w miarę autonomicznych oddziałów wojewódzkich Funduszu jak również rad do spraw oceny lokalnych (wojewódzkich) potrzeb zdrowotnych. Takie rozwiązanie wydaje się być logiczne za wyjątkiem jednego dosyć kuriozalnego elementu. W obu radach mają zasiadać przedstawiciele władz administracyjnych i samorządowych a więc właściciele szpitali publicznych. Oczywiste jest, że przy braku przedstawicieli pracodawców prywatnych rada preferowała będzie kontrakty z placówkami publicznymi. Rynek medyczny jest rynkiem konkurencyjnym i wygrywać tu musi jakość, a nie lokalne układy i chęć ratowania zadłużonych, nieefektywnych i dotowanych szpitali. W roku 2013 na usługi finansowane przez NFZ w zakresie podstawowej opieki zdrowotnej przeznaczono 7,6 mld zł, z tej kwoty na placówki prywatne przypada 94 procent, ze środków finansujących ambulatoryjną opiekę zdrowotną, na którą NFZ przeznaczył z 5,1 mld, 90 procent trafi do prywatnych świadczeniodawców. W przypadku leczenia szpitalnego, na które NFZ przeznaczył 30 mld zł, zaledwie 7 procent trafi do prywatnych placówek. O ile POZ i AOS można uznać za prawie całkowicie sprywatyzowane, to dziwi niezrozumiały opór władz przed prywatyzacją nieefektywnego, zadłużonego sektora szpitali publicznych. Założenia do projektu ustawy utrwalają nierówność podmiotów i nieefektywne zarządzanie środkami publicznymi. Konieczna jest ustawowa gwarancja udziału przedsiębiorców prywatnych w obu radach dla właściwego kształtowania regionalnej polityki zdrowotnej .
Adam Rozwadowski, prezes Centrum Medycznego Enel-Med
Założenia do projektu reformy NFZ przewidują wprowadzenie rad nadzorczych do w miarę autonomicznych oddziałów wojewódzkich Funduszu jak również rad do spraw oceny lokalnych (wojewódzkich) potrzeb zdrowotnych. Takie rozwiązanie wydaje się być logiczne za wyjątkiem jednego dosyć kuriozalnego elementu.
W obu radach mają zasiadać przedstawiciele władz administracyjnych i samorządowych a więc właściciele szpitali publicznych. Oczywiste jest, że przy braku przedstawicieli pracodawców prywatnych rada preferowała będzie kontrakty z placówkami publicznymi. Rynek medyczny jest rynkiem konkurencyjnym i wygrywać tu musi jakość, a nie lokalne układy i chęć ratowania zadłużonych, nieefektywnych i dotowanych szpitali.
W roku 2013 na usługi finansowane przez NFZ w zakresie podstawowej opieki zdrowotnej przeznaczono 7,6 mld zł, z tej kwoty na placówki prywatne przypada 94 procent, ze środków finansujących ambulatoryjną opiekę zdrowotną, na którą NFZ przeznaczył z 5,1 mld, 90 procent trafi do prywatnych świadczeniodawców. W przypadku leczenia szpitalnego, na które NFZ przeznaczył 30 mld zł, zaledwie 7 procent trafi do prywatnych placówek. O ile POZ i AOS można uznać za prawie całkowicie sprywatyzowane, to dziwi niezrozumiały opór władz przed prywatyzacją nieefektywnego, zadłużonego sektora szpitali publicznych.
Założenia do projektu ustawy utrwalają nierówność podmiotów i nieefektywne zarządzanie środkami publicznymi. Konieczna jest ustawowa gwarancja udziału przedsiębiorców prywatnych w obu radach dla właściwego kształtowania regionalnej polityki zdrowotnej .