Szpitale samorządu mazowieckiego pozytywnie o założeniach do projektu ustawy
Związek Pracodawców Szpitali Samorządu Województwa Mazowieckiego pozytywnie ocenia założenia do projektu ustawy o instytucjach ubezpieczenia zdrowotnego. Opinię na ten temat przedstawił Jarosław Rosłon prezes Związku oraz przewodniczący Komisji ds. Narodowego Funduszu Zdrowia i Samorządów Terytorialnych Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie podczas Forum Kadry Zarządzającej w Ochronie Zdrowia.
Zmiany zawarte w założeniach do projektu ustawy są oceniane przez Związek pozytywnie, głównie dlatego, że po raz pierwszy od 2008 roku samorządy, poprzez radę nadzorczą, będą miały wpływ na wojewódzkie fundusze zdrowia, powstanie także możliwość szybszego przesuwania środków finansowych między rodzajami i zakresami świadczeń oraz możliwość tworzenia własnych produktów kontraktowych.
Udział urzędu wojewódzkiego w kontroli nad funduszem oznacza, według opinii Związku, że organ rządowy bierze na siebie odpowiedzialność za planowanie usług i utworzenie mapy oceny potrzeb zdrowotnych.
Według prezesa Rosłona dla Urzędu Ubezpieczeń Zdrowotnych zaplanowano zbyt szerokie kompetencje, jednak pozytywnie została oceniona likwidacja centrali NFZ, podział środków pomiędzy wojewódzkiego fundusze, tworzenie map potrzeb zdrowotnych oraz uproszczenie ogólnych warunków umów z NFZ. Jednak według prezesa to nie Rada Ubezpieczenia Zdrowotnego powinna uruchamiać fundusz rezerwowy tylko Ministerstwo Zdrowia.
Negatywne uwagi dotyczyły braku możliwości rokowań w sprawie kontraktów, co może zagrozić ciągłości świadczeń, oraz wprowadzenie możliwości składania ofert przez konsorcja, co może stać się źródłem nadużyć. Według opinii Związku powinno się także oceniać świadczeniodawcę i jego możliwości, a nie umowę z podwykonawcami.
Jako postulaty świadczeniodawców publicznych dotyczące nowych przepisów prezes Rosłon wymienił powstanie prywatnych instytucji ubezpieczenia zdrowotnego oraz wprowadzenie możliwości prowadzenia działalności komercyjnej przez podmioty lecznicze nie będące przedsiębiorcami. Publiczni świadczeniodawcy zauważają także brak wsparcie przez centralne organy rządowe w zakresie ograniczenia kosztów funkcjonowania podmiotów leczniczych.
Jarosław Rosłon zwrócił uwagę na fakt, że żaden kraj na świecie nie ma wystarczających środków na pełne zaspokojenie potrzeb zdrowotnych, że służba zdrowia jest w stanie skonsumować każde środki i że postęp technologii medycznych będzie zawsze wyprzedał możliwości płatników. Im więcej pojawia się specjalistów, tym kosztowniejszy staje się więc system.
Zmiana systemu ochrony zdrowia wprowadzona w roku 1999 polegała na zastosowaniu finansowania zależnego od wykonanych świadczeń. Hasło „pieniądz idzie za pacjentem” oznaczało, że głównymi konsumentami systemu stali się świadczeniodawcy. Przyczynił się do tego także brak mechanizmów samoregulujących stymulację świadczeń takich jak współfinansowanie, ograniczenie koszyka świadczeń czy ograniczenia związane z komercyjnymi usługami. Według przedstawiciela szpitali samorządowych placówki publiczne powinny być traktowane inaczej niż prywatne, ponieważ szkolą za publiczne środki lekarzy, którzy później niejednokrotnie szukają zatrudnienia w sferze przedsiębiorstw. Poza tym szpitale publiczne są zobowiązane do udzielenia pomocy każdemu pacjentowi w sytuacji zagrożenia życia, co jest powodem do preferencyjnego ich traktowania.
Związek Pracodawców Szpitali Samorządu Województwa Mazowieckiego pozytywnie ocenia założenia do projektu ustawy o instytucjach ubezpieczenia zdrowotnego. Opinię na ten temat przedstawił Jarosław Rosłon prezes Związku oraz przewodniczący Komisji ds. Narodowego Funduszu Zdrowia i Samorządów Terytorialnych Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie podczas Forum Kadry Zarządzającej w Ochronie Zdrowia.
Zmiany zawarte w założeniach do projektu ustawy są oceniane przez Związek pozytywnie, głównie dlatego, że po raz pierwszy od 2008 roku samorządy, poprzez radę nadzorczą, będą miały wpływ na wojewódzkie fundusze zdrowia, powstanie także możliwość szybszego przesuwania środków finansowych między rodzajami i zakresami świadczeń oraz możliwość tworzenia własnych produktów kontraktowych.
Udział urzędu wojewódzkiego w kontroli nad funduszem oznacza, według opinii Związku, że organ rządowy bierze na siebie odpowiedzialność za planowanie usług i utworzenie mapy oceny potrzeb zdrowotnych.
Według prezesa Rosłona dla Urzędu Ubezpieczeń Zdrowotnych zaplanowano zbyt szerokie kompetencje, jednak pozytywnie została oceniona likwidacja centrali NFZ, podział środków pomiędzy wojewódzkiego fundusze, tworzenie map potrzeb zdrowotnych oraz uproszczenie ogólnych warunków umów z NFZ. Jednak według prezesa to nie Rada Ubezpieczenia Zdrowotnego powinna uruchamiać fundusz rezerwowy tylko Ministerstwo Zdrowia.
Negatywne uwagi dotyczyły braku możliwości rokowań w sprawie kontraktów, co może zagrozić ciągłości świadczeń, oraz wprowadzenie możliwości składania ofert przez konsorcja, co może stać się źródłem nadużyć. Według opinii Związku powinno się także oceniać świadczeniodawcę i jego możliwości, a nie umowę z podwykonawcami.
Jako postulaty świadczeniodawców publicznych dotyczące nowych przepisów prezes Rosłon wymienił powstanie prywatnych instytucji ubezpieczenia zdrowotnego oraz wprowadzenie możliwości prowadzenia działalności komercyjnej przez podmioty lecznicze nie będące przedsiębiorcami. Publiczni świadczeniodawcy zauważają także brak wsparcie przez centralne organy rządowe w zakresie ograniczenia kosztów funkcjonowania podmiotów leczniczych.
Jarosław Rosłon zwrócił uwagę na fakt, że żaden kraj na świecie nie ma wystarczających środków na pełne zaspokojenie potrzeb zdrowotnych, że służba zdrowia jest w stanie skonsumować każde środki i że postęp technologii medycznych będzie zawsze wyprzedał możliwości płatników. Im więcej pojawia się specjalistów, tym kosztowniejszy staje się więc system.
Zmiana systemu ochrony zdrowia wprowadzona w roku 1999 polegała na zastosowaniu finansowania zależnego od wykonanych świadczeń. Hasło „pieniądz idzie za pacjentem” oznaczało, że głównymi konsumentami systemu stali się świadczeniodawcy. Przyczynił się do tego także brak mechanizmów samoregulujących stymulację świadczeń takich jak współfinansowanie, ograniczenie koszyka świadczeń czy ograniczenia związane z komercyjnymi usługami. Według przedstawiciela szpitali samorządowych placówki publiczne powinny być traktowane inaczej niż prywatne, ponieważ szkolą za publiczne środki lekarzy, którzy później niejednokrotnie szukają zatrudnienia w sferze przedsiębiorstw. Poza tym szpitale publiczne są zobowiązane do udzielenia pomocy każdemu pacjentowi w sytuacji zagrożenia życia, co jest powodem do preferencyjnego ich traktowania.