NIK o planie finansowym Narodowego Funduszu Zdrowia
Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła wykonanie planu finansowego przez NFZ w roku 2012. Narodowy Fundusz Zdrowia na leczenie pacjentów i refundację leków zaplanował ponad 62 mld zł, z czego wydał prawie 60 mld. Nie wykorzystano 2,2 mld zł, z tego ponad 1,8 mld zł na refundację cen leków, w związku z wprowadzeniem nowych zasad refundacji.
NIK zwrócił uwagę na konieczność ściślejszego związania planu finansowego NFZ ze strategicznymi działaniami służby zdrowia. Przygotowanie i wykonanie planu finansowego Funduszu powinno prowadzić do skracania czasu oczekiwania przez pacjentów na usługi medyczne oraz do wyrównywania szans w dostępie do usług medycznych w poszczególnych województwach.
Tymczasem NIK ocenił, że czas oczekiwania na usługi medyczne jest w dalszym ciągu zbyt długi. Na przykład na wizytę u kardiologa trzeba czekać ponad dwa miesiące, a czas oczekiwania na poradę endokrynologa wynosi trzy miesiące. W leczeniu szpitalnym jest jeszcze gorzej: na operację zaćmy czeka już prawie 400 tysięcy pacjentów, a przeciętny czas oczekiwania to ponad półtora roku. Podobnie długo na operację endoprotezoplastyki stawu biodrowego i stawu kolanowego czeka prawie 150 tysięcy osób. Przeciętny czas oczekiwania na wizytę w pracowniach rehabilitacji leczniczej wynosi ponad półtora miesiąca i dotyczy obecnie 450 tysięcy Polaków. Ponad pół roku czeka się na świadczenia w szpitalnych oddziałach rehabilitacji i rehabilitacji narządów ruchu. Podobnie jest w przypadku rehabilitacji pulmonologicznej.
Problemem są także duże różnice w dostępie do świadczeń zdrowotnych w poszczególnych oddziałach NFZ. O ile w województwie opolskim na świadczenia ambulatoryjne w poradni endokrynologicznej oczekuje się 196 dni, to w województwie lubelskim już tylko 54 dni. Średnia krajowa wynosi natomiast 93 dni. Analogiczna sytuacja ma miejsce w przypadku poradni okulistycznych. W województwie kujawsko-pomorskim mediana średniego czasu oczekiwania wynosiła 54 dni, podczas gdy w województwie podlaskim pacjenci przyjmowani byli na bieżąco. Za taką sytuację nie zawsze odpowiada Fundusz. To konsekwencja między innymi nierównomiernie rozmieszczonej bazy leczniczej czy deficytu lekarzy specjalistów na danym terenie. Zdaniem NIK dyrektorzy oddziałów wojewódzkich Funduszu powinni współpracować z samorządami już na etapie tworzenia planu zakupów świadczeń w celu zapewnienia jak najlepszej ich dostępności.
NIK zwrócił też uwagę na nieadekwatny poziom cen oferowanych jednostkom służby zdrowia za niektóre świadczenia. Fundusz oblicza je na podstawie kosztów z lat poprzednich oraz ogólnych danych epidemiologicznych i statystycznych. W efekcie prawie 40 procent analizowanych wycen świadczeń kardiologicznych było zaniżonych, a połowa przeszacowana. Takie sytuacje powodują z jednej strony brak zainteresowania środowiska medycznego zawieraniem kontraktów na niektóre usługi, z drugiej - niegospodarność przy wydawaniu środków publicznych.
NIK zaleca dopracowanie metod wyceniania usług medycznych w taki sposób, aby odzwierciedlały ich realne koszty. Wycena mogłaby stać się narzędziem wyrównującym dysproporcje w udzielaniu świadczeń medycznych.
Najwyższa Izba Kontroli ustaliła, że umowy o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej zawarte przez Fundusz nie zapewniały optymalnego wykorzystania potencjału świadczeniodawców. W 2012 roku tzw. „obłożenie łóżek szpitalnych” wyniosło średnio 64 procent.
Najwyższa Izba Kontroli zwraca również uwagę na skutki systemowe braku jednolitych zasad liczenia kosztów jednostkowych świadczeń zdrowotnych przez świadczeniodawcę. W sytuacji, gdy coraz więcej podmiotów przekształca się w spółki kapitałowe, a w konsekwencji pojawia się możliwość ogłoszenia przez nie upadłości, niektóre spośród tych podmiotów mogą podejmować działania zmierzające do udzielania jedynie tych świadczeń, które zapewnią dodatni wynik finansowy, niezależnie od potrzeb zdrowotnych ludności. W konsekwencji świadczenia wyceniane przez NFZ poniżej kosztu ich udzielenia będą ograniczane i trudno dostępne dla pacjentów. Szczególnie istotna staje się zatem wycena w oparciu o rzeczywiste koszty ich udzielenia, mierzone według jednolitego wzorca uwzględniającego między innymi rodzaj i standard jakości usługi medycznej.
NFZ w 2012 roku wydał na refundację leków prawie 7 mld zł, co stanowi 77,7 proc. zaplanowanej kwoty. Związane jest to z wprowadzeniem w roku 2011 nowych zasad w ustawie o refundacji leków. Zakładały one rozszerzenie grup limitowych leków (przy zachowaniu zasady, że ceny leków są finansowane przez NFZ tylko do wysokości limitu, często odnoszącego się do najtańszego leku w grupie), uzależnienie ceny leków od wykonania dodatkowych badań (np. bakteriogramu dla antybiotyku) oraz refundowanie leków tylko zgodnie z ich wskazaniami rejestracyjnymi.
Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła wykonanie planu finansowego przez NFZ w roku 2012. Narodowy Fundusz Zdrowia na leczenie pacjentów i refundację leków zaplanował ponad 62 mld zł, z czego wydał prawie 60 mld. Nie wykorzystano 2,2 mld zł, z tego ponad 1,8 mld zł na refundację cen leków, w związku z wprowadzeniem nowych zasad refundacji.
NIK zwrócił uwagę na konieczność ściślejszego związania planu finansowego NFZ ze strategicznymi działaniami służby zdrowia. Przygotowanie i wykonanie planu finansowego Funduszu powinno prowadzić do skracania czasu oczekiwania przez pacjentów na usługi medyczne oraz do wyrównywania szans w dostępie do usług medycznych w poszczególnych województwach.
Tymczasem NIK ocenił, że czas oczekiwania na usługi medyczne jest w dalszym ciągu zbyt długi. Na przykład na wizytę u kardiologa trzeba czekać ponad dwa miesiące, a czas oczekiwania na poradę endokrynologa wynosi trzy miesiące. W leczeniu szpitalnym jest jeszcze gorzej: na operację zaćmy czeka już prawie 400 tysięcy pacjentów, a przeciętny czas oczekiwania to ponad półtora roku. Podobnie długo na operację endoprotezoplastyki stawu biodrowego i stawu kolanowego czeka prawie 150 tysięcy osób. Przeciętny czas oczekiwania na wizytę w pracowniach rehabilitacji leczniczej wynosi ponad półtora miesiąca i dotyczy obecnie 450 tysięcy Polaków. Ponad pół roku czeka się na świadczenia w szpitalnych oddziałach rehabilitacji i rehabilitacji narządów ruchu. Podobnie jest w przypadku rehabilitacji pulmonologicznej.
Problemem są także duże różnice w dostępie do świadczeń zdrowotnych w poszczególnych oddziałach NFZ. O ile w województwie opolskim na świadczenia ambulatoryjne w poradni endokrynologicznej oczekuje się 196 dni, to w województwie lubelskim już tylko 54 dni. Średnia krajowa wynosi natomiast 93 dni. Analogiczna sytuacja ma miejsce w przypadku poradni okulistycznych. W województwie kujawsko-pomorskim mediana średniego czasu oczekiwania wynosiła 54 dni, podczas gdy w województwie podlaskim pacjenci przyjmowani byli na bieżąco. Za taką sytuację nie zawsze odpowiada Fundusz. To konsekwencja między innymi nierównomiernie rozmieszczonej bazy leczniczej czy deficytu lekarzy specjalistów na danym terenie. Zdaniem NIK dyrektorzy oddziałów wojewódzkich Funduszu powinni współpracować z samorządami już na etapie tworzenia planu zakupów świadczeń w celu zapewnienia jak najlepszej ich dostępności.
NIK zwrócił też uwagę na nieadekwatny poziom cen oferowanych jednostkom służby zdrowia za niektóre świadczenia. Fundusz oblicza je na podstawie kosztów z lat poprzednich oraz ogólnych danych epidemiologicznych i statystycznych. W efekcie prawie 40 procent analizowanych wycen świadczeń kardiologicznych było zaniżonych, a połowa przeszacowana. Takie sytuacje powodują z jednej strony brak zainteresowania środowiska medycznego zawieraniem kontraktów na niektóre usługi, z drugiej – niegospodarność przy wydawaniu środków publicznych.
NIK zaleca dopracowanie metod wyceniania usług medycznych w taki sposób, aby odzwierciedlały ich realne koszty. Wycena mogłaby stać się narzędziem wyrównującym dysproporcje w udzielaniu świadczeń medycznych.
Najwyższa Izba Kontroli ustaliła, że umowy o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej zawarte przez Fundusz nie zapewniały optymalnego wykorzystania potencjału świadczeniodawców. W 2012 roku tzw. „obłożenie łóżek szpitalnych” wyniosło średnio 64 procent.
Najwyższa Izba Kontroli zwraca również uwagę na skutki systemowe braku jednolitych zasad liczenia kosztów jednostkowych świadczeń zdrowotnych przez świadczeniodawcę. W sytuacji, gdy coraz więcej podmiotów przekształca się w spółki kapitałowe, a w konsekwencji pojawia się możliwość ogłoszenia przez nie upadłości, niektóre spośród tych podmiotów mogą podejmować działania zmierzające do udzielania jedynie tych świadczeń, które zapewnią dodatni wynik finansowy, niezależnie od potrzeb zdrowotnych ludności. W konsekwencji świadczenia wyceniane przez NFZ poniżej kosztu ich udzielenia będą ograniczane i trudno dostępne dla pacjentów. Szczególnie istotna staje się zatem wycena w oparciu o rzeczywiste koszty ich udzielenia, mierzone według jednolitego wzorca uwzględniającego między innymi rodzaj i standard jakości usługi medycznej.
NFZ w 2012 roku wydał na refundację leków prawie 7 mld zł, co stanowi 77,7 proc. zaplanowanej kwoty. Związane jest to z wprowadzeniem w roku 2011 nowych zasad w ustawie o refundacji leków. Zakładały one rozszerzenie grup limitowych leków (przy zachowaniu zasady, że ceny leków są finansowane przez NFZ tylko do wysokości limitu, często odnoszącego się do najtańszego leku w grupie), uzależnienie ceny leków od wykonania dodatkowych badań (np. bakteriogramu dla antybiotyku) oraz refundowanie leków tylko zgodnie z ich wskazaniami rejestracyjnymi.