Pracodawcy RP: rok 2013 jednym z najgorszych, ale czeka nas ożywienie
Zdaniem eksperta Pracodawców RP Łukasza Kozłowskiego, najnowszy szacunek GUS dotyczący realnej dynamiki wzrostu PKB w 2013 r. wskazuje na to, że ożywienie gospodarcze w Polsce jest kontynuowane.
– Po trzecim kwartale, który przebił wszelkie oczekiwania, powszechnie spodziewano się słabszego wzrostu pod koniec roku. Tymczasem wygląda na to, że będziemy dalej zaskakiwani dobrymi wynikami polskiej gospodarki. Wzrost PKB o 1,6 proc. w 2013 roku implikuje wzrost w IV kw. o 3,0-3,4 proc. rok do roku, podczas gdy większość ekonomistów twierdziła, że możemy liczyć na co najwyżej 2,5 proc. – mówi ekspert Organizacji.
Rok 2013 był równie trudnym czasem jak kryzysowy rok 2009.
– Biorąc pod uwagę fakt, iż 2012 r. również upłynął pod znakiem głębokiego spowolnienia, można śmiało stwierdzić, że kończy się właśnie jeden z najgorszych okresów dla polskiej gospodarki. O ile 5 lat temu po gwałtownym spadku dynamiki wzrostu PKB równie szybko nastąpiło wyraźne odbicie, to przez ostatnie dwa lata nasza gospodarka była pogrążona w stagnacji – twierdzi Kozłowski.
W minionym roku nadal spowalniała dynamika spożycia indywidualnego, natomiast spadek nakładów inwestycyjnych został w znacznej mierze zahamowany.
– Gdyby nie pozytywny wpływ eksportu netto, na początku roku z pewnością doświadczylibyśmy pierwszej od ponad 20 lat recesji. Poprawa salda handlu zagranicznego nie wynikała z wpływu nadzwyczajnych zdarzeń, lecz przemian o charakterze strukturalnym, między innymi postępującej dywersyfikacji portfela zamówień polskich eksporterów. W efekcie przez kilka miesięcy mieliśmy nawet do czynienia z bezprecedensową nadwyżką na rachunku obrotów bieżących – mówi ekspert Pracodawców RP.
Perspektywy na przyszłość są już znacznie bardziej optymistyczne.
– Dzięki niskiej inflacji mamy obecnie do czynienia z najwyższym wzrostem wynagrodzeń w ujęciu realnym od początku kryzysu. W coraz większym stopniu zacznie się to przekładać na wyniki sprzedaży detalicznej oraz wielkość spożycia indywidualnego. Inwestycje również zaczną odżywać. Import zacznie rosnąć szybciej od eksportu, jednak saldo wymiany handlowej z zagranicą ustabilizuje się bliżej zera niż bywało to dawniej. Wygląda więc na to, że prognozy zespołu prof. Hausnera w ramach Instrumentu Szybkiego Reagowania, zgodnie z którymi dynamika wzrostu PKB w IV kw. 2014 roku mogłaby przekroczyć nawet 5 procent w skali roku, nie są bezzasadne. Polska gospodarka wyraźnie wkracza w fazę ożywienia i dopóki strukturalne ograniczenia długookresowego tempa wzrostu gospodarczego nie zaczną wyraźnie jej spowalniać, nie ma powodu, dla którego nie miałaby ona doświadczyć jeszcze jednego okresu szybkiego rozwoju – konkluduje Kozłowski.
Zdaniem eksperta Pracodawców RP Łukasza Kozłowskiego, najnowszy szacunek GUS dotyczący realnej dynamiki wzrostu PKB w 2013 r. wskazuje na to, że ożywienie gospodarcze w Polsce jest kontynuowane.
– Po trzecim kwartale, który przebił wszelkie oczekiwania, powszechnie spodziewano się słabszego wzrostu pod koniec roku. Tymczasem wygląda na to, że będziemy dalej zaskakiwani dobrymi wynikami polskiej gospodarki. Wzrost PKB o 1,6 proc. w 2013 roku implikuje wzrost w IV kw. o 3,0-3,4 proc. rok do roku, podczas gdy większość ekonomistów twierdziła, że możemy liczyć na co najwyżej 2,5 proc. – mówi ekspert Organizacji.
Rok 2013 był równie trudnym czasem jak kryzysowy rok 2009.
– Biorąc pod uwagę fakt, iż 2012 r. również upłynął pod znakiem głębokiego spowolnienia, można śmiało stwierdzić, że kończy się właśnie jeden z najgorszych okresów dla polskiej gospodarki. O ile 5 lat temu po gwałtownym spadku dynamiki wzrostu PKB równie szybko nastąpiło wyraźne odbicie, to przez ostatnie dwa lata nasza gospodarka była pogrążona w stagnacji – twierdzi Kozłowski.
W minionym roku nadal spowalniała dynamika spożycia indywidualnego, natomiast spadek nakładów inwestycyjnych został w znacznej mierze zahamowany.
– Gdyby nie pozytywny wpływ eksportu netto, na początku roku z pewnością doświadczylibyśmy pierwszej od ponad 20 lat recesji. Poprawa salda handlu zagranicznego nie wynikała z wpływu nadzwyczajnych zdarzeń, lecz przemian o charakterze strukturalnym, między innymi postępującej dywersyfikacji portfela zamówień polskich eksporterów. W efekcie przez kilka miesięcy mieliśmy nawet do czynienia z bezprecedensową nadwyżką na rachunku obrotów bieżących – mówi ekspert Pracodawców RP.
Perspektywy na przyszłość są już znacznie bardziej optymistyczne.
– Dzięki niskiej inflacji mamy obecnie do czynienia z najwyższym wzrostem wynagrodzeń w ujęciu realnym od początku kryzysu. W coraz większym stopniu zacznie się to przekładać na wyniki sprzedaży detalicznej oraz wielkość spożycia indywidualnego. Inwestycje również zaczną odżywać. Import zacznie rosnąć szybciej od eksportu, jednak saldo wymiany handlowej z zagranicą ustabilizuje się bliżej zera niż bywało to dawniej. Wygląda więc na to, że prognozy zespołu prof. Hausnera w ramach Instrumentu Szybkiego Reagowania, zgodnie z którymi dynamika wzrostu PKB w IV kw. 2014 roku mogłaby przekroczyć nawet 5 procent w skali roku, nie są bezzasadne. Polska gospodarka wyraźnie wkracza w fazę ożywienia i dopóki strukturalne ograniczenia długookresowego tempa wzrostu gospodarczego nie zaczną wyraźnie jej spowalniać, nie ma powodu, dla którego nie miałaby ona doświadczyć jeszcze jednego okresu szybkiego rozwoju – konkluduje Kozłowski.