A jeśli tak niska wycena została przemyślana?

Autor: Medycyna Prywatna
9 grudnia 2013

Robert MołdachRobert Mołdach
Instytut Zdrowia i Demokracji

Robert Mołdach, Instytut Zdrowia i Demokracji

Debata o wycenie zaćmy, która przetoczyła się przez Polskę w ostatnich tygodniach sugerowała, że prezes NFZ nie wie, co czyni. Proponując drastycznie niską wycenę zaćmy, nie rozumie jakie to przyniesie efekty dla jakości leczenia. Nie zauważa, że w Czechach wycena nie obejmuje istotnych składników kosztu.

Nie zna Konstytucji, a jeśli ją zna, to nie szanuje prawa pacjenta do świadomego wyboru.  Nie słucha, działa na ślepo. Czy oby na pewno? Przyjmijmy, że w tym działaniu jest jednak logika.

Eliminacja ekstremów

Jeśli ma być w tym logika, to dlaczego prezes NFZ nie obniżyła ceny do racjonalnego poziomu, tylko tak drastycznie ją ścięła? Poddaliśmy analizie i skonsultowali z interesariuszami, jakie skutki przyniosłaby tak niska wycena przy założeniu, że jest efektem racjonalnego myślenia. Jeden z pierwszych komentarzy, systematycznie powtarzający się, to taki, że cena 1.836 zł (przy wartości punktu 51 zł) nie pozostawia żadnej nadziei w pierwszej kolejności tym podmiotom, które w przeszłości wygrywały konkursy oferując najniższą dopuszczalną wartość punktu na poziomie 47 zł. Eliminowały wtedy z konkurencji solidnych długofalowych inwestorów, dla których była to cena zabójcza. Jeśli ktoś nowej wyceny nie wytrzyma, to z pewnością nie wytrzyma jej ten, kto przyjął strategię niskiej wartości punktu. Taka wycena nie da też żadnej szansy lekarzom na zachowanie dotychczasowego poziomu wynagrodzeń. Będą musieli skonfrontować swoje oczekiwania z rzeczywistością. I choć mam respekt do ich pracy i wiedzy, a także stresu, jaki ich dotyka, to jednak proporcjonalność wynagrodzeń została tu zaburzona. Ekstremalnie niskie oferty, czy nadzwyczajne oczekiwania płacowe, nie powinny podlegać nagrodzie.

Wywłaszczenie społeczne

Skoro tak, to czy prezes NFZ nie wie, że za 1.836 zł nie da się utrzymać przyjętego poziomu jakości? Uważam, że wie i działa z pełną świadomością skutków swoich decyzji. Obniża cenę tak nisko, aby tę jakość właśnie ograniczyć. Elastyczność ceny zaćmy jest niewielka. Gdyby cenę ograniczyć nieznacznie do poziomu 2.300 – 2.500 zł, czyli progu opłacalności dla kosztu krańcowego przy obecnie stosowanych standardach jakości, wzrost dostępności byłby mało znaczący. Tymczasem nadchodzące tsunami starzejącego się pokolenia, narodzonego w latach 1946-1955, czyli w powojennym szczycie prokreacyjnym, ma potrzeby znacznie większe. Wystarczy spojrzeć na potężny uskok na piramidzie wieku, w który wkraczamy. W 2004 roku w Polsce było 773 tysiące osób chorych na zaćmę. W 2035 roku będzie ich 1,3 miliona. Aby sprostać temu wyzwaniu, potrzebna była większa zmiana. Prezes NFZ wybrała rozwiązanie będące wynikiem wyjątkowo chłodnej kalkulacji. Jeśli ograniczyć jakość drastycznie niską ceną, wtedy nie tylko będzie można realizować więcej świadczeń, ale przede wszystkim z systemu publicznego odejdzie klasa średnia. Odejście do sektora prywatnego będzie znaczące, bo niewielu z tych, których stać na jednorazowy wydatek 2.500 zł, zaakceptuje pogorszenie jakości zabiegu w tak wrażliwym obszarze, jak chirurgia oka. Wywłaszczenie tej grupy stworzy miejsce dla rzeczy emerytów, których na prywatne leczenie nie stać, a które zadowoli oferta publicznego płatnika, bez względu na jej jakość. Gdzie w tym jest Konstytucja? Konstytucji proszę do tego nie mieszać – jest problem i to działanie go rozwiązuje. Mnie to szokuje, a Państwa?

Leczenie – nie inwestycje!

Odpytani przez nas dyrektorzy szpitali wykazali dwie postawy. Szpitale prywatne złożyły w dużej liczbie deklaracje, że zrezygnują z realizacji świadczeń. Przyjęły standard jakości, zbudowały na nim swoją markę i zaufanie pacjentów, nie mogą tego dorobku zaprzepaścić. Ponieważ wykonują istotną część operacji twierdzą, że dostępność spadnie a nie wzrośnie, gdyż ten potencjał trudno będzie zastąpić, na dodatek przy tak niskiej cenie. Pozostali dyrektorzy także nie wyrazili entuzjazmu. Przyznali jednak, że choć cena jest bardzo niska, to może pod pewnymi warunkami zostać zaakceptowana. Oczywiście będzie oznaczała ograniczenie jakości i wynagrodzeń, ale przejmując kontrakty innych podmiotów oraz korzystając ze wsparcia struktur właścicielskich, 1.836 zł daje pewną szansę na kontynuację działalności. W mojej ocenie prezes NFZ ma świadomość, że prócz ograniczenia jakości, cena ta nie pozwoli na finansowanie nowych inwestycji, czy odtwarzanie majątku. Przy zwiększeniu skali operacji w szpitalach, które pozostaną na polu walki i z wykorzystaniem środków pomocowych, skutki tego zjawiska mogą zostać jednak częściowo ograniczone. Europa 2020 – jedno z kluczowych założeń tej strategii zakłada włączenie starszego pokolenia w życie zawodowe i społeczne. Będą na to środki, a prócz tego samorządy też mają swoją rolę do odegrania. Ustawa o świadczeniach mówi, że płatnik finansuje leczenie. Historycznie, to organy założycielskie wspierały inwestycje. Problem stanowi sytuacja podmiotów prywatnych, które w minimalnym stopniu korzystają z pomocy publicznej. Pominięcie tej różnicy jest kardynalnym błędem kalkulacji NFZ, który wymaga naprawy.

Smutne święto lasu

Na koniec iluzoryczny sukces – spadek liczby świadczeniodawców i pozór opieki kompleksowej. Można mieć pewność, że takiej ceny nie zaakceptuje większość podmiotów chcących zachować jakość, stosujących rachunek ekonomiczny, nie mogących liczyć na inne źródła finansowania inwestycji lub działających w małej skali. I o to generalnie tu chodzi – warto by prezes NFZ zwerbalizowała rzetelnie swoje cele, a nie kamuflowała je zasłoną cen w innych krajach, których ze względu na zróżnicowanie procedury i źródeł finansowania nie można porównać, czy ofertą polskich ośrodków, które walcząc o przetrwanie chwytają się cenowej brzytwy. To nie jest cena rynkowa! W tej wycenie jawnie chodzi o przywrócenie błędnie pojmowanego porządku w procesie kontraktowania i zapewnienie zawstydzająco niskiego poziomu bezpieczeństwa zdrowotnego starzejącemu się społeczeństwu w dużych, tylko w założeniu kompleksowych centrach medycznych. Nie usprawiedliwia tych decyzji pragmatyzm oparty na założeniu, że więcej środków na leczenie NFZ nie otrzyma.


Jak działać inaczej?

Gdyby zmiany cen były przygotowywane w oparciu o nadrzędne zasady partycypacji, przy wsparciu partnerów, z udziałem ekspertów, chociażby konsultanta krajowego, obecnych problemów by nie było. A i ceny – moim zdaniem – byłyby inne. Płynie z tego taka nauka, że warto włączać zainteresowanych w tok swoich działań. Arbitralne decyzje, nie poparte racjonalnym argumentami, nie mogą być podstawą naprawy systemu, szczególnie w tak wrażliwych społecznie obszarach.

 

Robert MołdachRobert Mołdach
Instytut Zdrowia i Demokracji

Robert Mołdach, Instytut Zdrowia i Demokracji

Debata o wycenie zaćmy, która przetoczyła się przez Polskę w ostatnich tygodniach sugerowała, że prezes NFZ nie wie, co czyni. Proponując drastycznie niską wycenę zaćmy, nie rozumie jakie to przyniesie efekty dla jakości leczenia. Nie zauważa, że w Czechach wycena nie obejmuje istotnych składników kosztu.

Nie zna Konstytucji, a jeśli ją zna, to nie szanuje prawa pacjenta do świadomego wyboru.  Nie słucha, działa na ślepo. Czy oby na pewno? Przyjmijmy, że w tym działaniu jest jednak logika.

Eliminacja ekstremów

Jeśli ma być w tym logika, to dlaczego prezes NFZ nie obniżyła ceny do racjonalnego poziomu, tylko tak drastycznie ją ścięła? Poddaliśmy analizie i skonsultowali z interesariuszami, jakie skutki przyniosłaby tak niska wycena przy założeniu, że jest efektem racjonalnego myślenia. Jeden z pierwszych komentarzy, systematycznie powtarzający się, to taki, że cena 1.836 zł (przy wartości punktu 51 zł) nie pozostawia żadnej nadziei w pierwszej kolejności tym podmiotom, które w przeszłości wygrywały konkursy oferując najniższą dopuszczalną wartość punktu na poziomie 47 zł. Eliminowały wtedy z konkurencji solidnych długofalowych inwestorów, dla których była to cena zabójcza. Jeśli ktoś nowej wyceny nie wytrzyma, to z pewnością nie wytrzyma jej ten, kto przyjął strategię niskiej wartości punktu. Taka wycena nie da też żadnej szansy lekarzom na zachowanie dotychczasowego poziomu wynagrodzeń. Będą musieli skonfrontować swoje oczekiwania z rzeczywistością. I choć mam respekt do ich pracy i wiedzy, a także stresu, jaki ich dotyka, to jednak proporcjonalność wynagrodzeń została tu zaburzona. Ekstremalnie niskie oferty, czy nadzwyczajne oczekiwania płacowe, nie powinny podlegać nagrodzie.

Wywłaszczenie społeczne

Skoro tak, to czy prezes NFZ nie wie, że za 1.836 zł nie da się utrzymać przyjętego poziomu jakości? Uważam, że wie i działa z pełną świadomością skutków swoich decyzji. Obniża cenę tak nisko, aby tę jakość właśnie ograniczyć. Elastyczność ceny zaćmy jest niewielka. Gdyby cenę ograniczyć nieznacznie do poziomu 2.300 – 2.500 zł, czyli progu opłacalności dla kosztu krańcowego przy obecnie stosowanych standardach jakości, wzrost dostępności byłby mało znaczący. Tymczasem nadchodzące tsunami starzejącego się pokolenia, narodzonego w latach 1946-1955, czyli w powojennym szczycie prokreacyjnym, ma potrzeby znacznie większe. Wystarczy spojrzeć na potężny uskok na piramidzie wieku, w który wkraczamy. W 2004 roku w Polsce było 773 tysiące osób chorych na zaćmę. W 2035 roku będzie ich 1,3 miliona. Aby sprostać temu wyzwaniu, potrzebna była większa zmiana. Prezes NFZ wybrała rozwiązanie będące wynikiem wyjątkowo chłodnej kalkulacji. Jeśli ograniczyć jakość drastycznie niską ceną, wtedy nie tylko będzie można realizować więcej świadczeń, ale przede wszystkim z systemu publicznego odejdzie klasa średnia. Odejście do sektora prywatnego będzie znaczące, bo niewielu z tych, których stać na jednorazowy wydatek 2.500 zł, zaakceptuje pogorszenie jakości zabiegu w tak wrażliwym obszarze, jak chirurgia oka. Wywłaszczenie tej grupy stworzy miejsce dla rzeczy emerytów, których na prywatne leczenie nie stać, a które zadowoli oferta publicznego płatnika, bez względu na jej jakość. Gdzie w tym jest Konstytucja? Konstytucji proszę do tego nie mieszać – jest problem i to działanie go rozwiązuje. Mnie to szokuje, a Państwa?

Leczenie – nie inwestycje!

Odpytani przez nas dyrektorzy szpitali wykazali dwie postawy. Szpitale prywatne złożyły w dużej liczbie deklaracje, że zrezygnują z realizacji świadczeń. Przyjęły standard jakości, zbudowały na nim swoją markę i zaufanie pacjentów, nie mogą tego dorobku zaprzepaścić. Ponieważ wykonują istotną część operacji twierdzą, że dostępność spadnie a nie wzrośnie, gdyż ten potencjał trudno będzie zastąpić, na dodatek przy tak niskiej cenie. Pozostali dyrektorzy także nie wyrazili entuzjazmu. Przyznali jednak, że choć cena jest bardzo niska, to może pod pewnymi warunkami zostać zaakceptowana. Oczywiście będzie oznaczała ograniczenie jakości i wynagrodzeń, ale przejmując kontrakty innych podmiotów oraz korzystając ze wsparcia struktur właścicielskich, 1.836 zł daje pewną szansę na kontynuację działalności. W mojej ocenie prezes NFZ ma świadomość, że prócz ograniczenia jakości, cena ta nie pozwoli na finansowanie nowych inwestycji, czy odtwarzanie majątku. Przy zwiększeniu skali operacji w szpitalach, które pozostaną na polu walki i z wykorzystaniem środków pomocowych, skutki tego zjawiska mogą zostać jednak częściowo ograniczone. Europa 2020 – jedno z kluczowych założeń tej strategii zakłada włączenie starszego pokolenia w życie zawodowe i społeczne. Będą na to środki, a prócz tego samorządy też mają swoją rolę do odegrania. Ustawa o świadczeniach mówi, że płatnik finansuje leczenie. Historycznie, to organy założycielskie wspierały inwestycje. Problem stanowi sytuacja podmiotów prywatnych, które w minimalnym stopniu korzystają z pomocy publicznej. Pominięcie tej różnicy jest kardynalnym błędem kalkulacji NFZ, który wymaga naprawy.

Smutne święto lasu

Na koniec iluzoryczny sukces – spadek liczby świadczeniodawców i pozór opieki kompleksowej. Można mieć pewność, że takiej ceny nie zaakceptuje większość podmiotów chcących zachować jakość, stosujących rachunek ekonomiczny, nie mogących liczyć na inne źródła finansowania inwestycji lub działających w małej skali. I o to generalnie tu chodzi – warto by prezes NFZ zwerbalizowała rzetelnie swoje cele, a nie kamuflowała je zasłoną cen w innych krajach, których ze względu na zróżnicowanie procedury i źródeł finansowania nie można porównać, czy ofertą polskich ośrodków, które walcząc o przetrwanie chwytają się cenowej brzytwy. To nie jest cena rynkowa! W tej wycenie jawnie chodzi o przywrócenie błędnie pojmowanego porządku w procesie kontraktowania i zapewnienie zawstydzająco niskiego poziomu bezpieczeństwa zdrowotnego starzejącemu się społeczeństwu w dużych, tylko w założeniu kompleksowych centrach medycznych. Nie usprawiedliwia tych decyzji pragmatyzm oparty na założeniu, że więcej środków na leczenie NFZ nie otrzyma.


Jak działać inaczej?

Gdyby zmiany cen były przygotowywane w oparciu o nadrzędne zasady partycypacji, przy wsparciu partnerów, z udziałem ekspertów, chociażby konsultanta krajowego, obecnych problemów by nie było. A i ceny – moim zdaniem – byłyby inne. Płynie z tego taka nauka, że warto włączać zainteresowanych w tok swoich działań. Arbitralne decyzje, nie poparte racjonalnym argumentami, nie mogą być podstawą naprawy systemu, szczególnie w tak wrażliwych społecznie obszarach.

 

Inne artykuły

Transmisja konferencji prasowej pt.: „Dostęp do metod wspierania płodności w Polsce – wyzwania i proponowane rozwiązania”

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 16.04.2024

15 kwietnia 2024 r. w godz. 9:00-11:00, w budynku Polskiej Agencji Prasowej (ul. Bracka 6/8) w Warszawie oraz online (formuła hybrydowa) Pracodawcy Medycyny Prywatnej zorganizowali spotkanie pt.: „Dostęp do metod wspierania płodności w Polsce – wyzwania i proponowane rozwiązania”.

Celem wydarzenia było zdefiniowanie kluczowych wyzwań w systemie wspierania płodności w Polsce – bazując m.in. na zapisach znowelizowanej ustawy oraz zasadach wypracowanych przez zespół ministerialny – i wskazanie, w jakim kierunku powinien być on docelowo rozwijany. Przedmiotem dyskusji były m.in. kwestie dostępu do diagnostyki, równość w dostępie do leczenia, czy też wsparcie psychologiczne.

Podczas konferencji Prezes Artur Białkowski zapowiedział powstanie – w ramach Pracodawców Medycyny Prywatnej – Forum ds. Wspierania Płodności.

– Organizacja Pracodawców Medycyny Prywatnej działa w ramach forów tematycznych, które wypracowują konkretne rozwiązania oraz rekomendacje w celu usprawnienia funkcjonowania polskiego systemu ochrony zdrowia. Dzisiejsze wydarzenie jest świetną okazją do zainaugurowania Forum ds. Wspierania Płodności. Mam nadzieję, że wspólnie uda nam się zdefiniować kluczowe wyzwania w systemie wspierania płodności w Polsce i wskazać kierunki, w jakich powinien on być rozwijany – podkreślił.

Forum ma stanowić platformę integrującą podmioty lecznicze oraz ekspertów i gwarantować, że ich głos, a także postulaty będą właściwie słyszalne.

Transmisja konferencji dostępna jest poniżej:

Przeczytaj teraz

W Senacie ruszyły prace Parlamentarnego Zespołu ds. Partnerstwa Publiczno-Prywatnego

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 15.04.2024

Za nami pierwsze posiedzenie Parlamentarnego Zespołu ds. Partnerstwa Publiczno-Prywatnego zaininicjowane przez Senator Agnieszkę Gorgoń-Komor we współpracy z Pracodawcami Medycyny Prywatnej. Zespół ma stanowić platformę wymiany doświadczeń oraz dobrych praktyk realizowanych m.in. przez przedstawicieli medycyny prywatnej, które powinny stanowić wsparcie w poprawie funkcjonowania polskiego systemu ochrony zdrowia.

Partnerstwo publiczno-prywatne jest zjawiskiem coraz szerzej wykorzystywanym w niemal wszystkich gałęziach gospodarki rynkowej. Współpraca między oboma sektorami, wykorzystanie pozytywnych doświadczeń i wdrażanie sprawdzonych rozwiązań to prosta droga do podnoszenia jakości świadczeń, a także budowania zdrowej konkurencji nie tylko w obszarze zdrowia.

Nowa kadencja parlamentu to okazja do podejmowania nowych tematów. Parlamentarzyści wykazują duże zainteresowanie partnerstwem publiczno-prywatnym. Zespół jest odpowiedzią na potrzeby cywilizacyjne, przed którymi stoją wszystkie społeczeństwa, gdzie toczy się gospodarka rynkowa – powiedziała senator Agnieszka Gorgoń-Komor, przewodnicząca nowo powołanego zespołu.

Ochrona zdrowia pierwszym tematem prac Zespołu

Tematem pierwszego posiedzenia było „Określenie partnerstwa publiczno-prywatnego na przykładzie systemu ochrony zdrowia w Polsce – dobre praktyki i transfer wiedzy”. Przedstawiciele Związku Pracodawców Medycyny Prywatnej zaprezentowali rekomendacje dotyczące funkcjonowania systemu ochrony zdrowia na przykładzie sektora prywatnego.

W ocenie przewodniczącej zespołu duże zainteresowanie partnerstwem publiczno-prywatnym podyktowane jest przede wszystkim przekonaniem, że bez niego ochrona zdrowia w Polsce nie będzie mogła skutecznie się rozwijać, z pożytkiem dla pacjentów. Dotyczy to wszystkich społeczeństw z gospodarką rynkową, gdzie sektor publiczny pozostaje nieco w tyle za prywatnym, m.in. ze względu na lepsze standardy leczenia w podmiotach prywatnych.

Obecnie prawie 36% środków z Narodowego Funduszu Zdrowia jest wydatkowanych w sektorze prywatnym, z czego blisko 80% na badania diagnostyczne czy opiekę ambulatoryjną.  Z uwagi na to należy zachęcać do jeszcze ściślejszej współpracy, przede wszystkim w celu lepszego i bardziej efektywnego wydatkowania środków na ochronę zdrowia, jak również podnoszenia jakości leczenia.

Głos sektora prywatnego

Opieka zdrowotna w Polsce jest finansowana z wielu źródeł – oprócz Narodowego Funduszu Zdrowia, są to także prywatne wydatki pacjentów. Ze względu na sposób finansowania, system ochrony zdrowia tworzą łącznie dwa sektory – publiczny i prywatny. Jednakże ze względu na przenikanie się, a także współpracę obu sektorów – wprowadzenie klarownego, prostego podziału na prywatną i publiczną ochronę zdrowia jest niemożliwe.

– Jako Pracodawcy Medycyny Prywatnej bardzo dziękujemy za to, że taki zespół powstał. Uważamy, że partnerstwo publiczno-prywatne i czerpanie ze wspólnych doświadczeń może przyczynić się do zwiększenia efektywności procesu leczenia i zapewnienia kompleksowej opieki nad pacjentem – przekazał Andrzej Podlipski, członek Zarządu Pracodawców Medycyny Prywatnej. Niezwykle ważną kwestią jest wycena świadczeń. Niestety dzisiaj mamy do czynienia z sytuacją, w której za te same świadczenia, wykonywane przez różne podmioty, są niestety różne wyceny za punkt. To sprawia, że bardzo ciężko jest rywalizować o jakość zarówno podmiotom publicznym, jak i prywatnym – przekonywał dalej.

W trakcie posiedzenia przedstawiciele sektora prywatnego wskazywali, że chcieliby wziąć większą odpowiedzialność za pacjenta, system oraz za organizację tego systemu. Spora część dyskusji dotyczyła konieczności wzmocnienia działań profilaktycznych w kraju.

Musimy uwzględnić wszelkie komponenty, które składają się na życie w zdrowiu, takie jak np. psychiatria, psychologia czy zdrowie kobiet. Myślę, że są to obszary, które medycyna prywatna ma „zaopiekowane” od lat. To jest odpowiedni moment, aby właśnie w tych dziedzinach dzielić się doświadczeniami z partnerami publicznymi – mówił Paweł Łangowski, członek Zarządu Pracodawców Medycyny Prywatnej.

Zdaniem ekspertów bez dobrego zabezpieczenia kwestii profilaktyki, będącej największym elementem systemu, dalsze dyskusje na temat tego, jak poprawić efektywność lecznictwa, mogą być wtórne. Jedyną metodą, która pozwoli dobrze zaopiekować kwestię jakości w ochronie zdrowia, jest dialog między sektorem publicznym i prywatnym.

Z kolei Barbara Kopeć, wiceprezeska Zarządu Pracodawców Medycyny Prywatnej, wskazała, że droga do zdrowia Polaków wiedzie również przez medycynę laboratoryjną.

W ramach Pracodawców Medycyny Prywatnej współpracujemy z Instytutem Medycyny Pracy im. prof. J. Nofera w Łodzi w celu poszerzenia możliwości lekarzy medycyny pracy. W tej chwili badania, które wykonuje lekarz medycyny pracy, są poza systemem, nie ma ich w IKP, i nawet jeśli zdiagnozuje przyczynę choroby, to właściwie nic z tym nie może dalej zrobić. Trzeba to zmienić. Powinniśmy się zastanowić, co zrobić, aby jak najdłużej utrzymać dobry stan zdrowia populacji – podkreślała, zapewniając jednocześnie o gotowości do udziału w programach profilaktyki zdrowotnej. – Badania diagnostyczne to najtańsze procedury medyczne wykonywane przez znakomitych fachowców, jakimi są diagności laboratoryjni, na profesjonalnej aparaturze, jaką dysponują laboratoria. Badania medycyny laboratoryjnej są także bardzo tanie – w budżecie szpitala stanowią zaledwie 4-5% kosztów.

Dariusz Dziełak, dyrektor Biura Partnerstwa Publicznego i Innowacji Narodowego Funduszu Zdrowia powiedział, że w zakresie realizacyjnym „tak naprawdę polski system publiczny na prywatnej opiece stoi”. Z punktu widzenia Narodowego Funduszu Zdrowia współpraca sektora publicznego z prywatnym jest nie tylko pożądana, ale także nieuchronna i konieczna.

W dyskusji nie zabrakło głosu przedstawiciela publicznego szpitala. Dorota Gałczyńska-Zych, dyrektor Szpitala Bielańskiego w Warszawie wskazała, że zarządzany przez nią szpital był prekursorem współpracy z sektorem prywatnym. Od 30 lat w ramach outsourcingu realizowana jest diagnostyka laboratoryjna oraz obrazowa, co – jak wskazała – ma swoje mocne i słabe strony. Podkreśliła, że obecnie konieczna jest dalsza dyskusja na temat współpracy obu sektorów oraz wypracowanie tzw. dobrych praktyk.

Uczestnicy posiedzenia wskazywali, że dla maksymalizacji osiąganych przez pacjenta korzyści współpraca pomiędzy sektorem publicznym a prywatnym powinna zostać możliwie precyzyjnie określona i unormowana. Dotychczas w debacie publicznej i parlamentarnej zabrakło merytorycznej dyskusji na temat optymalnego modelu współpracy obu sektorów. 

Przeczytaj teraz

Pracodawcy Medycyny Prywatnej organizują spotkanie: „Dostęp do metod wspierania płodności w Polsce – wyzwania i proponowane rozwiązania”

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 9.04.2024

Pracodawcy Medycyny Prywatnej zapraszają na spotkanie „Dostęp do metod wspierania płodności w Polsce – wyzwania i proponowane rozwiązania”, które odbędzie się 15 kwietnia 2024 r. w godz. 9:00-11:00, w budynku Polskiej Agencji Prasowej (ul. Bracka 6/8) w Warszawie oraz online (formuła hybrydowa).

Celem wydarzenia jest zdefiniowanie kluczowych wyzwań w systemie wspierania płodności w Polsce – bazując m.in. na zapisach znowelizowanej ustawy oraz zasadach wypracowanych przez zespół ministerialny i wskazanie, w jakim kierunku powinien być on docelowo rozwijany. Przedmiotem dyskusji będą m.in. kwestie dostępu do diagnostyki, równość w dostępie do leczenia, czy też wsparcie psychologiczne. Spotkanie będzie pierwszym krokiem ku stworzeniu – w ramach Pracodawców Medycyny Prywatnej – Forum ds. Wspierania Płodności. Forum ma stanowić platformę integrującą podmioty lecznicze oraz ekspertów i gwarantować, że ich głos, a także postulaty będą właściwie słyszalne.

Warsztat będzie składał się z dwóch części – wystąpień ekspertów klinicznych oraz debaty w gronie zaproszonych gości – w tym przedstawicieli Ministerstwa Zdrowia, Narodowego Funduszu Zdrowia, Parlamentu RP, ekspertów klinicznych oraz jednostek medycznych leczących niepłodność. Kontynuacją będą zamknięte spotkania dla zainteresowanych, podczas których wypracowane zostaną konkretne rekomendacje, które następnie zostaną komunikowane i przekazane osobom odpowiedzialnym za tworzenie systemu.

***

AGENDA

Dostęp do metod wspierania płodności w Polsce – wyzwania i proponowane rozwiązania

15.04.2024 r., godz. 9:00-11:00

9:05-9:20        OTWARCIE SPOTKANIA, Artur Białkowski, Prezes Zarządu Pracodawców Medycyny Prywatnej

9:20-9:50        WYSTĄPIENIA EKSPERTÓW I ORGANIZACJI PACJENTÓW

  • prof. dr hab. n. med. Rafał Kurzawa – Obecny stan i możliwości leczenia niepłodności w Polsce (Atlas niepłodności);
  • prof. dr hab. n. med. Michał Radwan Główne bariery i potrzeby w zakresie rozwoju leczenia niepłodności;
  • prof. dr hab. n. med. Robert Jach – Wyzwania w zakresie zabezpieczania płodności u pacjentów z nowotworem;

9:50-10:50      DYSKUSJA ORAZ SESJA Q&A – W drodze do optymalnego modelu wspieranie płodności w Polsce. Czego brakuje? Co należy zmienić?

                              MODERATOR: Marzena Smolińska, Doradca Zarządu InviMed

                              UCZESTNICY:

  • przedstawiciel Ministerstwa Zdrowia (TBC);
  • Marek Hok, Poseł na Sejm RP;
  • prof. Mirosław Wielgoś, Konsultant krajowy w dziedzinie perinatologii;
  • dr Joanna Kufel-Grabowska, Przewodnicząca Sekcji Płodności w Chorobie Nowotworowej, Polskie Towarzystwo Onkologiczne;
  • Marta Górna, Stowarzyszenie Nasz Bocian;
  • dr Łukasz Sroka, Dyrektor Medyczny, InviMed;

10:50-11:00   PODSUMOWANIE I ZAKOŃCZENIE SPOTKANIA – Artur Białkowski, Prezes Zarządu Pracodawców Medycyny Prywatnej

Przeczytaj teraz

Parlamentarny Zespół ds. Partnerstwa Publiczno-Prywatnego z udziałem przedstawicieli Pracodawców Medycyny Prywatnej

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 9.04.2024

W efekcie rozmów przedstawicieli Pracodawców Medycyny Prywatnej z Senator RP Agnieszką Gorgoń-Komor w Senacie został utworzony Parlamentarny Zespół ds. Partnerstwa Publiczno-Prywatnego.

Zespół ma stanowić platformę wymiany doświadczeń oraz dobrych praktyk, realizowanych przez przedstawicieli medycyny prywatnej, które powinny stanowić wsparcie w poprawie funkcjonowania polskiego systemu ochrony zdrowia.

15 października odbyło się spotkanie Zarządu Pracodawców Medycyny Prywatnej z Senator Agnieszką Gorgoń-Komor, podczas którego podsumowaliśmy dotychczasowe rozmowy oraz zarysowaliśmy zakres tematów, które będą mogły stanowić prace zespołu. Wśród nich znalazły się m.in. przedstawienie roli sektora prywatnego, cyfryzacji w ochronie zdrowia czy zasadność określenia równych zasad i warunków finansowania świadczeń zdrowotnych ze środków publicznych bez uwarunkowania struktury właścicielskiej. Efektem rozmów jest właśnie powołanie zespołu, który ma ułatwić i udrożnić komunikację pomiędzy decydentami a prywatnym sektorem medycyny.

Przeczytaj teraz

Ochrona zdrowia ukierunkowana na pacjenta

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 3.04.2024

Wspólnym mianownikiem prywatnego i publicznego sektora opieki zdrowotnej jest pacjent – jego zdrowie i profilaktyka chorób – podkreśla Artur Białkowski, nowy Prezes Zarządu Pracodawców Medycyny Prywatnej (PMP).

– Medycyna prywatna jest dziś skoncentrowana na pacjencie – począwszy od profilaktyki, znoszenia barier w dostępie do leczenia, zapewnienia opieki na poziomie ambulatoryjnym, aż po inwestycje w nowe technologie oraz zaangażowanie w kształcenie kadr medycznych – dodaje Prezes PMP.

Podmioty prywatne dysponują wykwalifikowaną kadrą, wiedzą, niezbędną nowoczesną infrastrukturą, a także zdobytym na przestrzeni lat doświadczeniem. Co więcej – sektor prywatny jest gotowy do dzielenia się z publicznym swoimi zasobami, doświadczeniem i know-how. Na szczególną uwagę – zdaniem Artura Białkowskiego – zasługują dobre praktyki prywatnych placówek w zakresie wdrażania innowacji, organizacji opieki oraz zarządzania.

Sektor prywatny i publiczny są naturalnymi partnerami do współpracy w zakresie wykorzystania nowych technologii, lecznictwa otwartego, a także profilaktyki, diagnostyki i organizacji opieki. Koncentracja na tych aspektach jest także zgodna z koncepcją Value Based Healthcare, w której duży nacisk kładzie się na zapobieganie schorzeniom, wczesne ich wykrywanie, a także wykorzystanie nowoczesnych technologii do leczenia w sposób najbardziej efektywny oraz wygodny dla pacjenta.

W ocenie Prezesa Pracodawców Medycyny Prywatnej kluczowe jest wprowadzenie modelu skoncentrowanego na efektach całego procesu leczenia (a nie pojedynczych świadczeń), który pozwala na poprawę bezpieczeństwa zdrowotnego pacjentów, pobudza konkurencję między podmiotami leczniczymi w zakresie wyników leczenia i daje stały impuls do wdrażania innowacyjnych rozwiązań z myślą – oczywiście – o pacjencie.

System ochrony zdrowia powinien zachęcać świadczeniodawców do stałego podnoszenia jakości usług, wprowadzania nowoczesnych, coraz skuteczniejszych metod leczenia. Niezbędne w tym zakresie jest również gromadzenie i udostępnianie odpowiednich danych dotyczących wyników leczenia, a także wyceny świadczeń oraz cyfryzacja systemu, w tym przede wszystkim dostęp do elektronicznej dokumentacji medycznej – komentuje Artur Białkowski.

Czerpanie z własnych doświadczeń może pomóc obu sektorom zmierzyć się z najpoważniejszymi wyzwaniami systemu ochrony zdrowia, jakim są np. braki kadrowe. Sektor publiczny mógłby skorzystać z doświadczeń medycyny prywatnej w zakresie organizacji pracy personelu i opieki nad pacjentami. Wykorzystanie rozwiązań telemedycznych – które podnoszą wydajność systemu przy zachowaniu standardów bezpieczeństwa pacjentów oraz pracowników – jest z kolei doskonałym przykładem korzyści, jakie wnoszą do całego systemu ochrony zdrowia nowoczesne technologie.

Kolejnym istotnym elementem jest rozwój i poszerzenie skali lecznictwa otwartego, które pozwala na lepsze wykorzystanie zasobów systemu ochrony zdrowia. Jego przewagą są znacznie niższe – w porównaniu z leczeniem szpitalnym – koszty, przy jednoczesnym zapewnieniu – zarówno pacjentom, jak i pracownikom medycznym – większego komfortu oraz oszczędności czasu.

Podsumowując – niezwykle ważnymi wyzwaniami i zadaniami wspólnymi dla obu sektorów są:  wykorzystanie zasobów systemu prywatnego w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego, racjonalizacja systemu opieki, w tym zwiększenie roli i znaczenia lecznictwa otwartego, organizacja systemu skoncentrowanego na pacjencie, wprowadzenie modelu opieki zdrowotnej opartego na wartości, stworzenie mechanizmów oceny, które będą bodźcem do poprawy jakości świadczeń, jak również zwiększania innowacyjności świadczeniodawców, wdrażanie nowoczesnych technologii, takich jak np. telemedycyna, a także inicjowanie zmian w zakresie zarządzania pracą personelu medycznego, czy wreszcie inwestycje w zdrowie publiczne i innowacyjne technologie.

Jako Pracodawcy Medycyny Prywatnej niezmiennie deklarujemy, że prywatni świadczeniodawcy są gotowi i chętni do dzielenia się doświadczeniami, które mogą przyczynić się do poprawy funkcjonowania całego systemu opieki nad pacjentem – podkreśla Prezes Artur Białkowski.

Pracodawcy Medycyny Prywatnej mają olbrzymią nadzieję, że udział, jak również rola świadczeniodawców prywatnych w całym systemie ochrony zdrowia zostaną w końcu właściwie dostrzeżone, co pozwoli na dynamizację rozwoju współpracy pomiędzy podmiotami, bez względu na strukturę właścicielską. W centrum uwagi sektora prywatnego i publicznego zawsze musi pozostawać pacjent, a chęć zapewnienia mu możliwie najlepszej opieki powinna być elementem łączącym oraz integrującym wszystkim uczestników systemu.

Przeczytaj teraz

Pracodawcy Medycyny Prywatnej życzą radosnych Świąt Wielkanocnych!

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 28.03.2024
Przeczytaj teraz