Aldemed: szpital bez kontraktu z NFZ
Centrum Medyczne Aldemed z Zielonej Góry w lutym 2011 roku oddało do użytku szpital, zbudowany kosztem kilkunastu milionów złotych. Inwestycja była dofinansowana z funduszy unijnych. Projekt został nagrodzony jako najlepszy w województwa w zakresie zdrowia. Niestety, szpital stoi pusty, gdyż Centrum nie ma kontraktu na usługi szpitalne.
- Konkurs na leczenie szpitalne był ogłaszany jesienią 2010 roku, wówczas nasza inwestycja była jeszcze w trakcie realizacji - mówi Ryszard Szcząchor, właściciel Centrum Medycznego Aldemed z Zielonej Góry. - Dyrektor Wojewódzkiego Oddziału NFZ w Zielonej Górze zaproponował, abym stanął wówczas do konkursu, ale musiałbym już wtedy zatrudnić personel, lekarzy, pielęgniarki i miesięcznie ponosić koszty w wysokości 100 tysięcy złotych, nie wykonując jeszcze żadnych zabiegów. Nie było mnie na to stać. Miałem jednak zapewnienie, że w roku bieżącym te środki otrzymam.
Koszt inwestycji wyniósł kilkanaście milionów złotych, z tego 3 mln zł stanowiły dotacje unijne. Szpital posiada 15 łóżek, w tym 2 łóżka intensywnej opieki medycznej. Zainwestowano w sprzęt: RTG z ramieniem C, stoły i lampy operacyjne, laparoskop, sufit laminarny, aparaty do znieczuleń, wyposażenie sali wybudzeń, oddziału szpitalnego.
Wszystko zostało przygotowane na potrzeby placówki, która miała wykonywać zabiegi w zakresie chirurgii jednego dnia i chirurgii planowej. Zatrudnieni zostali lekarze, specjaliści chirurgii, ginekologii do wykonywania zabiegów, pielęgniarki chirurgiczne, pielęgniarki anestezjologiczne. Jednak okazało się, że w tym roku środków dla Aldemed nie ma. Nie został ogłoszony także konkurs na świadczenia szpitalne na rok 2012. Dotychczasowi świadczeniodawcy podpisywali jedynie aneksy do zawartych wcześniej umów.
- W ten sposób nowocześnie wyposażony szpital stoi praktycznie pusty i wykonuje zaledwie kilka drobnych komercyjnych zabiegów miesięcznie, podczas gdy mógłby wykonywać ich kilka dziennie, i to nie tylko drobnych, ale o wiele poważniejszych - mówi Ryszard Szcząchor. - Robimy wprawdzie dużo zabiegów w ambulatorium, ale są to drobne zabiegi i ich wycena jest dużo niższa niż wynosiłaby w przypadku zabiegów szpitalnych. Wynika to z wartości punktu, która w przypadku takiego samego zabiegu wykonywanego w warunkach ambulatoryjnych wynosi 9 zł, w warunkach szpitalnych natomiast jest to 51 zł. Jest to kolejny absurd, z którym się spotykamy. Nie wiem, kiedy będę miał szanse na kontrakt z NFZ. Jeżeli konkursu nie będzie także w przyszłym roku, wypadam na dwa kolejne lata z rynku. Próbuję rozmawiać z potencjalnymi klientami z Niemiec, ale turystyka medyczna to domena placówek, które mają do tego przygotowane całe zaplecze (np. hotelowe), którym my nie dysponujemy.
Ryszard Szcząchor otrzymał w tym roku tytuł „Menedżera roku", co było uzasadniane między innymi tym, że potrafił dobrze wykorzystać przyznane mu środki unijne i zrealizował w krótkim terminie poważną inwestycję. Być może okaże się, że będzie musiał zwrócić dofinansowanie unijne, jeśli placówka zbudowana dzięki tym środkom nie będzie służyć pacjentom. Środki te przyznawały władze województwa, o projekcie wiedział także oddział NFZ w Zielonej Górze. Wszystkie te instytucje chwaliły się tak dobrze prowadzoną inwestycją, nagrodziły ją, a potem nie przyznały kontraktu, potrzebnego po to, aby jej realizacja w ogóle miała sens. Sprawa jest więc rzeczywiście kuriozalna. A może jednak rozsądna decyzja dyrektora oddziału NFZ zmieni coś w tej kwestii?
Centrum Medyczne Aldemed z Zielonej Góry w lutym 2011 roku oddało do użytku szpital, zbudowany kosztem kilkunastu milionów złotych. Inwestycja była dofinansowana z funduszy unijnych. Projekt został nagrodzony jako najlepszy w województwa w zakresie zdrowia. Niestety, szpital stoi pusty, gdyż Centrum nie ma kontraktu na usługi szpitalne.
– Konkurs na leczenie szpitalne był ogłaszany jesienią 2010 roku, wówczas nasza inwestycja była jeszcze w trakcie realizacji – mówi Ryszard Szcząchor, właściciel Centrum Medycznego Aldemed z Zielonej Góry. – Dyrektor Wojewódzkiego Oddziału NFZ w Zielonej Górze zaproponował, abym stanął wówczas do konkursu, ale musiałbym już wtedy zatrudnić personel, lekarzy, pielęgniarki i miesięcznie ponosić koszty w wysokości 100 tysięcy złotych, nie wykonując jeszcze żadnych zabiegów. Nie było mnie na to stać. Miałem jednak zapewnienie, że w roku bieżącym te środki otrzymam.
Koszt inwestycji wyniósł kilkanaście milionów złotych, z tego 3 mln zł stanowiły dotacje unijne. Szpital posiada 15 łóżek, w tym 2 łóżka intensywnej opieki medycznej. Zainwestowano w sprzęt: RTG z ramieniem C, stoły i lampy operacyjne, laparoskop, sufit laminarny, aparaty do znieczuleń, wyposażenie sali wybudzeń, oddziału szpitalnego.
Wszystko zostało przygotowane na potrzeby placówki, która miała wykonywać zabiegi w zakresie chirurgii jednego dnia i chirurgii planowej. Zatrudnieni zostali lekarze, specjaliści chirurgii, ginekologii do wykonywania zabiegów, pielęgniarki chirurgiczne, pielęgniarki anestezjologiczne. Jednak okazało się, że w tym roku środków dla Aldemed nie ma. Nie został ogłoszony także konkurs na świadczenia szpitalne na rok 2012. Dotychczasowi świadczeniodawcy podpisywali jedynie aneksy do zawartych wcześniej umów.
– W ten sposób nowocześnie wyposażony szpital stoi praktycznie pusty i wykonuje zaledwie kilka drobnych komercyjnych zabiegów miesięcznie, podczas gdy mógłby wykonywać ich kilka dziennie, i to nie tylko drobnych, ale o wiele poważniejszych – mówi Ryszard Szcząchor. – Robimy wprawdzie dużo zabiegów w ambulatorium, ale są to drobne zabiegi i ich wycena jest dużo niższa niż wynosiłaby w przypadku zabiegów szpitalnych. Wynika to z wartości punktu, która w przypadku takiego samego zabiegu wykonywanego w warunkach ambulatoryjnych wynosi 9 zł, w warunkach szpitalnych natomiast jest to 51 zł. Jest to kolejny absurd, z którym się spotykamy. Nie wiem, kiedy będę miał szanse na kontrakt z NFZ. Jeżeli konkursu nie będzie także w przyszłym roku, wypadam na dwa kolejne lata z rynku. Próbuję rozmawiać z potencjalnymi klientami z Niemiec, ale turystyka medyczna to domena placówek, które mają do tego przygotowane całe zaplecze (np. hotelowe), którym my nie dysponujemy.
Ryszard Szcząchor otrzymał w tym roku tytuł „Menedżera roku”, co było uzasadniane między innymi tym, że potrafił dobrze wykorzystać przyznane mu środki unijne i zrealizował w krótkim terminie poważną inwestycję. Być może okaże się, że będzie musiał zwrócić dofinansowanie unijne, jeśli placówka zbudowana dzięki tym środkom nie będzie służyć pacjentom. Środki te przyznawały władze województwa, o projekcie wiedział także oddział NFZ w Zielonej Górze. Wszystkie te instytucje chwaliły się tak dobrze prowadzoną inwestycją, nagrodziły ją, a potem nie przyznały kontraktu, potrzebnego po to, aby jej realizacja w ogóle miała sens. Sprawa jest więc rzeczywiście kuriozalna. A może jednak rozsądna decyzja dyrektora oddziału NFZ zmieni coś w tej kwestii?