American Heart of Poland: technika 3D wykorzystana w zabiegu zastawki

Autor:
1 września 2014

W Centrum Badawczo-Rozwojowym American Heart of Poland w Bielsku-Białej odbył się nowatorski zabieg naprawy zastawki serca, podczas którego zespół specjalistów wykorzystał model serca pacjenta wykonany z użyciem technologii 3D. Trójwymiarowy, rzeczywisty model organu to rewolucja znacznie ułatwiająca przygotowanie do operacji wad strukturalnych serca, co gwarantuje choremu jeszcze większe bezpieczeństwo.

Wady zastawkowe, a zwłaszcza wady wrodzone serca, mogą prowadzić do istotnych zmian w jego anatomii. Aby dobrze przygotować się do zabiegów, zarówno chirurgicznych jak i przezskórnych, lekarze muszą dokładnie zapoznać się ze zmienionym chorobowo sercem. Uwidocznienie wzajemnych relacji przestrzennych zmienionych struktur jest istotne dla zespołu lekarzy, zapewniając im ogromną precyzję ruchów, maksymalnie zwiększając szanse na powodzenie zabiegu.

Techniki obrazowe w kardiologii funkcjonują już od jakiegoś czasu. Ale mimo ich rozwoju nadal są one niedoskonałe, bo przy ich pomocy do tej pory można uzyskać obrazy będące jedynie rekonstrukcjami wirtualnymi.

- W przypadku technologii 3D jest inaczej. Umożliwia ona stworzenie rzeczywistych, fizycznych modeli organów, znoszących niedoskonałości technik obrazowania – mówi profesor Paweł Buszman, prezes zarządu American Heart of Poland oraz specjalista, pod kierunkiem którego przeprowadzony został zabieg w Bielsku-Białej. – To tak jakbyśmy mogli przed zabiegiem danego pacjenta nie tylko dokładnie obejrzeć jego serce, wraz z wszystkimi wadami dosłownie ze wszystkich stron, ale również je dotknąć. Dla mnie jako lekarza komfort przygotowania się do zabiegu przy użyciu druku trójwymiarowego, zwłaszcza w przypadku tak ciężkich wad jak niedomykalność zastawki, jest ogromny.

Do stworzenia indywidualnego trójwymiarowego modelu serca pacjenta wykorzystano obrazy organu uzyskane przy użyciu wielorzędowej tomografii komputerowej, która odbyła się około tygodnia przed zabiegiem. Na podstawie analizy objętości krwi stworzono wirtualny, trójwymiarowy model wewnętrznej powierzchni lewej komory, lewego przedsionka oraz początkowego odcinka aorty.  Dodatkowo zmodyfikowano pliki tak, aby dodać odpowiednią grubość ścianki. Wszystkie te dane przetworzone i przygotowane przy pomocy specjalnego oprogramowania zostały wysłane do Belgii, gdzie zostały wydrukowane w technologii 3D i w ciągu dwóch dni do ośrodka American Heart of Poland w Bielsku-Białej trafił trójwymiarowy model serca.

Serce odwzorowane w trójwymiarze wykorzystane zostało w trakcie przygotowań do innowacyjnego zabiegu przezskórnej annuloplastyki mitralnej. Zabieg ten powinien być stosowany u pacjentów z ciężką niewydolnością serca, zazwyczaj po zawałach, z dużą blizną, u których klasyczna operacja kardiochirurgiczna nie jest możliwa ze względu na zbyt duże ryzyko. Polega on na wprowadzeniu przez tętnicę udową cewnika, który umożliwia zainstalowanie specjalnych poliestrowych implantów.

W ogromnym uproszczeniu można powiedzieć, że działają one jak zszywki. Następnie są zaciskane, co powoduje zmniejszenie obwodu pierścienia mitralnego w sercu, czyli niedomykalności zastawki. Każdy etap zabiegu był dodatkowo kontrolowany dzięki przezprzełykowej trójwymiarowej echokardiografii.

- Indywidualny model serca wykonany w technologii 3D pozwala wręcz na idealne dopasowanie się do konkretnego pacjenta. Zabieg wymagał wprowadzenia cewnika prowadzącego do lewej komory przez aortę i umieszczenia jego końcówki pomiędzy mięśniami brodawkowatymi w okolicy pierścienia zastawki. Na podstawie modelu serca mogliśmy określić i dopasować rozmiar cewnika prowadzącego tak, aby zapewnić swobodne manewrowanie wewnątrz komory. Udało nam się również określić optymalną lokalizację prowadników przechodzących przez pierścień zastawki oraz sprawdzić możliwości ułożenia cewnika w odpowiednich miejscach docelowych – komentuje profesor Paweł Buszman. – Efekt to maksymalna precyzja, co w konsekwencji oznacza maksymalne bezpieczeństwo dla pacjenta.

Zabieg w Centrum Badawczo-Rozwojowym AHP w Bielsku-Białej przeprowadzono w ramach badań klinicznych. Pierwsze wnioski, sformułowane przez lekarzy bezpośrednio po zabiegu mówią, że indywidualny model serca pacjenta stworzony przy użyciu technik druku trójwymiarowego jest niezwykle pomocnym narzędziem wykorzystywanym na etapie przygotowania do zabiegów przezskórnych w kardiologii.

Centrum Badawczo-Rozwojowe AHP jest jedynym w Polsce prywatnym ośrodkiem wykonującym badania przedkliniczne i kliniczne w zakresie chorób układu krążenia. Placówka posiada nowoczesne sale zabiegowe i operacyjne, w tym jedną z najnowocześniejszych sal hybrydowych, w której wykonywane są procedury kardiologiczno-kardiochirurgiczne. Prowadzona przez CBR AHP działalność w zakresie badań przedklinicznych i klinicznych ma na celu wprowadzenie do codziennej praktyki klinicznej najnowocześniejszych technologii i metod leczenia w zakresie chorób sercowo-naczyniowych.

CBR AHP może pochwalić się wieloma sukcesami. Lista zrealizowanych przez nie projektów obejmuje ponad 18 pozycji. Dzięki prowadzonym w CBR badaniom, do praktyki klinicznej wprowadzono między innymi pierwszy polski stent wieńcowy wykonany ze stali nierdzewnej, stent wieńcowy wykonany ze stopu kobaltowo-chromowego „KOS” oraz jeden z pierwszych na świecie stentów uwalniających lek antyproliferacyjny z powierzchni polimeru biodegradowalnego.

Narodowe Centrum Nauki przyznało CBR w ramach grantu „Sonata” środki na realizację badań przedklinicznych na zwierzętach – tytuł grantu to „Wpływ śródściennego wstrzyknięcia cholesterolu w warunkach hiperglikemii i diety wysokocholesterolowej na odpowiedź naczyniową celem rozwoju modelu aterosklerozy u świni domowej”. CBR otrzyma również środki na realizację badań prowadzonych w ramach konsorcjum pod przewodnictwem Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu. Tytuł projektu, który dostał dofinansowanie z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju brzmi: „Wykorzystanie teletransmisji danych medycznych w celu poprawy jakości życia chorych z niewydolnością serca i redukcji kosztów ich leczenia”.

 


W Centrum Badawczo-Rozwojowym American Heart of Poland w Bielsku-Białej odbył się nowatorski zabieg naprawy zastawki serca, podczas którego zespół specjalistów wykorzystał model serca pacjenta wykonany z użyciem technologii 3D. Trójwymiarowy, rzeczywisty model organu to rewolucja znacznie ułatwiająca przygotowanie do operacji wad strukturalnych serca, co gwarantuje choremu jeszcze większe bezpieczeństwo.

Wady zastawkowe, a zwłaszcza wady wrodzone serca, mogą prowadzić do istotnych zmian w jego anatomii. Aby dobrze przygotować się do zabiegów, zarówno chirurgicznych jak i przezskórnych, lekarze muszą dokładnie zapoznać się ze zmienionym chorobowo sercem. Uwidocznienie wzajemnych relacji przestrzennych zmienionych struktur jest istotne dla zespołu lekarzy, zapewniając im ogromną precyzję ruchów, maksymalnie zwiększając szanse na powodzenie zabiegu.

Techniki obrazowe w kardiologii funkcjonują już od jakiegoś czasu. Ale mimo ich rozwoju nadal są one niedoskonałe, bo przy ich pomocy do tej pory można uzyskać obrazy będące jedynie rekonstrukcjami wirtualnymi.

– W przypadku technologii 3D jest inaczej. Umożliwia ona stworzenie rzeczywistych, fizycznych modeli organów, znoszących niedoskonałości technik obrazowania – mówi profesor Paweł Buszman, prezes zarządu American Heart of Poland oraz specjalista, pod kierunkiem którego przeprowadzony został zabieg w Bielsku-Białej. – To tak jakbyśmy mogli przed zabiegiem danego pacjenta nie tylko dokładnie obejrzeć jego serce, wraz z wszystkimi wadami dosłownie ze wszystkich stron, ale również je dotknąć. Dla mnie jako lekarza komfort przygotowania się do zabiegu przy użyciu druku trójwymiarowego, zwłaszcza w przypadku tak ciężkich wad jak niedomykalność zastawki, jest ogromny.

Do stworzenia indywidualnego trójwymiarowego modelu serca pacjenta wykorzystano obrazy organu uzyskane przy użyciu wielorzędowej tomografii komputerowej, która odbyła się około tygodnia przed zabiegiem. Na podstawie analizy objętości krwi stworzono wirtualny, trójwymiarowy model wewnętrznej powierzchni lewej komory, lewego przedsionka oraz początkowego odcinka aorty.  Dodatkowo zmodyfikowano pliki tak, aby dodać odpowiednią grubość ścianki. Wszystkie te dane przetworzone i przygotowane przy pomocy specjalnego oprogramowania zostały wysłane do Belgii, gdzie zostały wydrukowane w technologii 3D i w ciągu dwóch dni do ośrodka American Heart of Poland w Bielsku-Białej trafił trójwymiarowy model serca.

Serce odwzorowane w trójwymiarze wykorzystane zostało w trakcie przygotowań do innowacyjnego zabiegu przezskórnej annuloplastyki mitralnej. Zabieg ten powinien być stosowany u pacjentów z ciężką niewydolnością serca, zazwyczaj po zawałach, z dużą blizną, u których klasyczna operacja kardiochirurgiczna nie jest możliwa ze względu na zbyt duże ryzyko. Polega on na wprowadzeniu przez tętnicę udową cewnika, który umożliwia zainstalowanie specjalnych poliestrowych implantów.

W ogromnym uproszczeniu można powiedzieć, że działają one jak zszywki. Następnie są zaciskane, co powoduje zmniejszenie obwodu pierścienia mitralnego w sercu, czyli niedomykalności zastawki. Każdy etap zabiegu był dodatkowo kontrolowany dzięki przezprzełykowej trójwymiarowej echokardiografii.

– Indywidualny model serca wykonany w technologii 3D pozwala wręcz na idealne dopasowanie się do konkretnego pacjenta. Zabieg wymagał wprowadzenia cewnika prowadzącego do lewej komory przez aortę i umieszczenia jego końcówki pomiędzy mięśniami brodawkowatymi w okolicy pierścienia zastawki. Na podstawie modelu serca mogliśmy określić i dopasować rozmiar cewnika prowadzącego tak, aby zapewnić swobodne manewrowanie wewnątrz komory. Udało nam się również określić optymalną lokalizację prowadników przechodzących przez pierścień zastawki oraz sprawdzić możliwości ułożenia cewnika w odpowiednich miejscach docelowych – komentuje profesor Paweł Buszman. – Efekt to maksymalna precyzja, co w konsekwencji oznacza maksymalne bezpieczeństwo dla pacjenta.

Zabieg w Centrum Badawczo-Rozwojowym AHP w Bielsku-Białej przeprowadzono w ramach badań klinicznych. Pierwsze wnioski, sformułowane przez lekarzy bezpośrednio po zabiegu mówią, że indywidualny model serca pacjenta stworzony przy użyciu technik druku trójwymiarowego jest niezwykle pomocnym narzędziem wykorzystywanym na etapie przygotowania do zabiegów przezskórnych w kardiologii.

Centrum Badawczo-Rozwojowe AHP jest jedynym w Polsce prywatnym ośrodkiem wykonującym badania przedkliniczne i kliniczne w zakresie chorób układu krążenia. Placówka posiada nowoczesne sale zabiegowe i operacyjne, w tym jedną z najnowocześniejszych sal hybrydowych, w której wykonywane są procedury kardiologiczno-kardiochirurgiczne. Prowadzona przez CBR AHP działalność w zakresie badań przedklinicznych i klinicznych ma na celu wprowadzenie do codziennej praktyki klinicznej najnowocześniejszych technologii i metod leczenia w zakresie chorób sercowo-naczyniowych.

CBR AHP może pochwalić się wieloma sukcesami. Lista zrealizowanych przez nie projektów obejmuje ponad 18 pozycji. Dzięki prowadzonym w CBR badaniom, do praktyki klinicznej wprowadzono między innymi pierwszy polski stent wieńcowy wykonany ze stali nierdzewnej, stent wieńcowy wykonany ze stopu kobaltowo-chromowego „KOS” oraz jeden z pierwszych na świecie stentów uwalniających lek antyproliferacyjny z powierzchni polimeru biodegradowalnego.

Narodowe Centrum Nauki przyznało CBR w ramach grantu „Sonata” środki na realizację badań przedklinicznych na zwierzętach – tytuł grantu to „Wpływ śródściennego wstrzyknięcia cholesterolu w warunkach hiperglikemii i diety wysokocholesterolowej na odpowiedź naczyniową celem rozwoju modelu aterosklerozy u świni domowej”. CBR otrzyma również środki na realizację badań prowadzonych w ramach konsorcjum pod przewodnictwem Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu. Tytuł projektu, który dostał dofinansowanie z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju brzmi: „Wykorzystanie teletransmisji danych medycznych w celu poprawy jakości życia chorych z niewydolnością serca i redukcji kosztów ich leczenia”.

 

Inne artykuły

WSPIERANIE DOBROSTANU, ZDROWIA I AKTYWNOŚCI ZAWODOWEJ PRACOWNIKÓW: Bezpłatne szkolenie w formie e-learningu

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 5.12.2024

W imieniu Instytutu Medycyny Pracy im. prof. J. Nofera w Łodzi (organizacji partnerskiej Pracodawców Medycyny Prywatnej) serdecznie zapraszamy pracodawców i profesjonalistów zajmujących się zarządzaniem zdrowiem pracowników do wzięcia udziału w bezpłatnym szkoleniu mającym na celu wsparcie zakładów pracy w tworzeniu warunków pracy i rozwiązań, które sprzyjają wzmacnianiu dobrostanu, zdrowia i zdolności do pracy. 

Szkolenie zostało przygotowane na podstawie dwóch poradników, a zarazem praktycznych narzędzi dla pracodawców i menedżerów zarządzających kwestiami zdrowia i wellbeingu w organizacjach.

Szkolenie obejmuje 8 modułów:

  • promowanie integracji społecznej oraz wsparcie zdolności do pracy osób z chorobami przewlekłymi;
  • 7 głównych wyzwań, z którymi spotykamy się w zakładach pracy:
    • aktywność fizyczna,
    • alkohol i tytoń,
    • atmosfera pracy,
    • ergonomia,
    • odżywianie,
    • regeneracja po pracy,
    • zdrowie psychiczne i dobre samopoczucie.

Każde z tych wyzwań może być skutecznie zaopiekowane w zakładach pracy – z korzyścią dla zdrowia i dobrostanu pracowników, jak również lepszego funkcjonowania organizacji. Można to osiągnąć przez podjęcie i integrację działań z czterech obszarów: 1) wzmacnianie wiedzy i umiejętności, 2) tworzenie wspierającego środowiska pracy, 3) budowanie wewnętrznej polityki prozdrowotnej oraz 4) motywowanie personelu do dbania o zdrowie. Szkolenie przedstawia konkretne propozycje działań w tych obszarach, w odniesieniu do każdego z przywołanych wyzwań.

Projekt jest realizowany w ramach Celu Operacyjnego 5: Wyzwania Demograficzne, Narodowego Programu Zdrowia na lata 2021-2025, finansowanego przez Ministra Zdrowia, Zadanie 10: pn.: „Edukacja w zakresie zarządzania zdrowiem starzejących się pracowników oraz opracowanie i upowszechnienie instrumentów promujących zdrowie i zachowania prozdrowotne w środowisku pracy”.

Przeczytaj teraz

Już 9 certyfikowanych operatorów robota da Vinci w Grupie Mazovia – dwóch kolejnych urologów otrzymało certyfikację

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 4.12.2024

Do grona certyfikowanych operatorów robota chirurgicznego da Vinci w Grupie Mazovia dołączyli dr n. med. Stanisław Szempliński i lek. Wojciech Michalak, uznani specjaliści w dziedzinie urologii. Uzyskanie przez nich certyfikacji to kolejny krok w rozwoju możliwości zastosowania zaawansowanej technologii robotycznej w leczeniu pacjentów.

Obecnie w zespole Grupy Mazovia pracuje 9 certyfikowanych operatorów systemu da Vinci, co stanowi istotny wkład w grono około 200 operatorów w całej Polsce.

– Cieszymy się, że nasz zespół rozwija się i nieustannie podnosi kompetencje. Wiedza i doświadczenie dr. Szemplińskiego i dr. Michalaka pozwolą nam leczyć schorzenia urologiczne, jak nowotwory prostaty, za pomocą tej małoinwazyjnej metody jeszcze większej liczbie pacjentów – mówi lek. Jan Powróźnik, urolog i operator robota da Vinci, który nadzorował proces tej certyfikacji z ramienia Grupy Mazovia.

Uzyskanie certyfikacji dla operatora robota da Vinci jest procesem wymagającym intensywnego szkolenia teoretycznego i praktycznego. Lekarze przechodzą szczegółowe kursy, które obejmują zarówno naukę obsługi systemu robota na symulatorach, jak i bezpośrednią asystę przy zabiegach przeprowadzanych przez doświadczonych operatorów. Następnie, po odbyciu odpowiedniej liczby procedur chirurgicznych, lekarze przystępują do egzaminu, który ma na celu potwierdzenie ich umiejętności i gotowości do samodzielnego wykonywania operacji przy użyciu systemu da Vinci.

Zespół Grupy Mazovia od lat jest liderem w stosowaniu chirurgii robotycznej w Polsce. W 2017 roku w Szpitalu Mazovia w Warszawie przeprowadzono pierwszą w kraju operację robotyczną w urologii, otwierając tę zaawansowaną metodę leczenia dla szerokiej grupy pacjentów. Do tej pory w Grupie Mazovia wykonano już ponad 2 tysiące zabiegów w asyście robota da Vinci.

– W naszych szpitalach obecnie korzystamy z trzech systemów robotycznych. Zabiegi te charakteryzują się wysokim poziomem bezpieczeństwa, krótszym czasem rekonwalescencji oraz mniejszym ryzykiem wystąpienia skutków ubocznych. Przykładowo, po operacji raka prostaty w asyście robota, aż 70% pacjentów nie doświadcza problemów z nietrzymaniem moczu po usunięciu cewnika. Wkrótce robot da Vinci będzie także wykorzystywany w Grupie Mazovia w zabiegach ginekologicznych, co pozwoli nam jeszcze bardziej poszerzyć ofertę małoinwazyjnych operacji, tym razem dla pacjentek – wskazuje prof. Igal Mor, Prezes Zarządu Grupy Mazovia.

Grupa Mazovia to sieć szpitali urologiczno-ginekologicznych zlokalizowanych w Warszawie, Katowicach i Częstochowie, specjalizujących się w diagnostyce i innowacyjnym leczeniu schorzeń układu moczowo-płciowego. W ofercie placówek znajdują się m.in. zabiegi leczenia nowotworów urologicznych, łagodnego przerostu gruczołu krokowego, kamicy moczowej oraz nietrzymania moczu. Każdy ze szpitali należących do Grupy Mazovia posiada kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia oraz należy do Krajowej Sieci Onkologicznej.

Przeczytaj teraz

Nowa siedziba Diagnostyki w Łodzi

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 29.11.2024

19 listopada 2024 roku przy ulicy Niciarnianej 47 nastąpiło uroczyste otwarcie nowej siedziby Diagnostyki w Łodzi. Poza punktem pobrań i przestrzenią biurową znalazły się tam centralne laboratorium analityczne oraz największy w Polsce zakład patomorfologii.

Oddział Diagnostyki w Łodzi powstał w 2005 roku wraz z otwarciem pierwszego laboratorium przy ulicy Spornej. Obecnie region obsługują cztery laboratoria: w Brzezinach, Kutnie, Skierniewicach i w Łodzi, które realizują 750 tys. badań miesięcznie. Dzięki otwarciu nowego centrum analitycznego miesięczny wolumen może zostać zwiększony do 2 mln badań miesięcznie. W tym samym budynku mieści się także największy niepubliczny zakład patomorfologii realizujący badania z całej Polski. 

Wyposażenie nowego laboratorium dostarcza firma Roche, wieloletni partner technologiczny Diagnostyki, poza tym firmy Sysmex, Diasorin i Siemens. Roche instaluje tzw. moduły, które są odpowiedzialne za poszczególne etapy badania: sortery – rozdzielacze próbek oraz  zaawansowane technologicznie urządzenia do ich analizy, które w wysokim stopniu usprawniają pracę diagnostów laboratoryjnych, zastępując manualne procesy automatycznymi. Wszystkie urządzenia laboratoryjne mają podajniki próbek, co bardzo ułatwia i przyśpiesza obsługę laboratorium. Pracy urządzeń towarzyszy pełny monitoring informatyczny za pomocą systemu informatycznego e-Lab, który daje możliwość zarówno bezpośredniego śledzenia statusu pracy, jak i czuwania nad prawidłową procedurą kontroli jakości, zapewniając pełne bezpieczeństwo i wiarygodność wykonywanych analiz, znacznie przyspiesza też czas wydania wyników badań. Rozwiązania modułowe firmy Roche tworzą w pełni zautomatyzowaną linię technologiczną.

Niskoobsługowe laboratoria to przyszłość diagnostyki analitycznej. Cieszymy się, że będziemy mogli mieszkańcom Łodzi i całego regionu łódzkiego zagwarantować dostęp do szerokiego wyboru badań, które dzięki nowemu laboratorium jesteśmy w stanie realizować jeszcze szybciej, a jak wiadomo – w wypadku badań czas gra dużą rolę. Pacjent, dzięki automatyzacji procesu sortowania, analizy i archiwizacji zyskuje pewność, że jego materiał jest pod ścisłą kontrolą – podkreśla Wojciech Onufrowicz, Dyrektor Regionu  Centralno-Zachodniego Diagnostyki.

W przestrzeni laboratorium przy Niciarnianej będą działały pracownie analityki ogólnej, biochemii i  immunochemii, hematologii z koagulologią (procesy krzepnięcia krwi), serologii i mikrobiologii.

W nowej siedzibie Diagnostyki na powierzchni 3 tys. m² działa także największy niepubliczny zakład patomorfologii w Polsce – Diagnostyka Consilio, która zatrudnia 80 wysokiej klasy specjalistów. Patomorfolodzy realizują badania na tzw. tkankach ludzkich pobranych przyżyciowo i pośmiertnie, są to m.in. badania histopatologiczne, cytologiczne, biopsje cienkoigłowe, badania śródoperacyjne, badania histo-i immunohistochemiczne, z zakresu genetyki nowotworów i badania sekcyjne.

Zakład przy Niciarnianej jest wyposażony w najnowocześniejsze stoły formalinowe do pobierania wycinków tkankowych wyposażone w system MacroPath do wizualizacji pobranych wycinków oraz hybrydowe procesory tkankowe, które znacznie skracają proces przygotowania preparatów. Procesory pozwalają także zadbać o środowisko naturalne – Diagnostyka Consilio znacznie ogranicza używanie szkodliwego ksylenu.

– Rola diagnostyki patomorfologicznej jest ważna dla wielu dziedzin medycyny, a kluczowa w wypadku leczenia chorób nowotworowych. Tu wynik badania decyduje o prognozach i wyborze metod leczenia pacjenta, a czas w przypadku pacjentów onkologicznych ma zasadnicze znaczenie. Dzięki temu, że korzystamy z najnowszych systemów do pobierania tkanek – jesteśmy w stanie znacznie przyspieszyć proces analizy, zwiększając liczbę badań do 80-100 tysięcy miesięcznie – podsumowuje Hanna Makowska, Prezes Zarządu Diagnostyki Consilio.

Przeczytaj teraz

Prezes Artur Białkowski z nagrodą Instytutu Medycyny Pracy im. prof. Jerzego Nofera

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 28.11.2024

Podczas uroczystej gali jubileuszowej z okazji 70-lecia Instytutu Medycyny Pracy im. prof. dr med. Jerzego Nofera, która odbyła się 21 listopada 2024 r. w Filharmonii Łódzkiej im. Artura Rubinsteina, Artur Białkowski – Prezes Zarządu Pracodawców Medycyny Prywatnej – został uhonorowany Nagrodą Instytutu Medycyny Pracy im. prof. dr med. Jerzego Nofera za działania na rzecz ochrony zdrowia pracowników.

Statuetki i dyplomy wręczyły prof. dr hab. n. med. Jolanta Walusiak-Skorupa – Dyrektor Instytutu, prof. dr hab. n. med. Marta Wiszniewska – Zastępca Dyrektora ds. Medycznych, prof. dr hab. Joanna Jurewicz – Zastępca Dyrektora ds. Naukowych oraz prof. dr hab. Kinga Polańska – Kierownik Zakładu Środowiskowych i Zawodowych Zagrożeń Zdrowia.

„Obchody Jubileuszu 70–lecia Instytutu Medycyny Pracy były nie tylko okazją do wspominania bogatej historii i osiągnięć, ale także do wyrażenia wdzięczności osobom oraz instytucjom, które przez lata wspierały naszą misję. Instytut zrealizował wiele zadań mających na celu ochronę zdrowia pracowników, a sukces tych działań nie byłby możliwy bez zaangażowania oraz wsparcia partnerów.”


Serdecznie gratulujemy!

Przeczytaj teraz

Implanty zębowe w Polsce: osoby 50+ doceniają zalety, hamują ich koszty

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 25.11.2024

Prawie 98% Polaków w wieku 50+ słyszało o implantach zębów, 49,3% rozważało leczenie z ich zastosowaniem, a 70% wybrałoby protezę na implantach, gdyby inne czynniki (np. zdrowie czy finanse) nie były przeszkodą. Medicover Stomatologia publikuje wyniki pierwszej takiej sondy.

Choć na świecie implanty zębów nie są niczym nowym, to w Polsce popularność sukcesywnie zdobywają od początku XXI wieku za sprawą m.in. postępującej komercjalizacji w stomatologii. Implanty są obecnie oferowane w setkach placówek stomatologicznych w całym kraju, ale dane o tym, ile osób faktycznie je posiada, są trudne do oszacowania. Medicover Stomatologia postanowiło przeprowadzić sondę, pytając, jakie jest zdanie dojrzałych Polaków o implantach zębów i czy w ogóle jest im to pojęcie znane.

O implantach słyszał (niemal) każdy

98% ankietowanych przyznało, że słyszało o implantach zębów, a około 9 na 10 zdecydowało się nawet wskazać, jakie według nich są największe zalety i wady tego rozwiązania.

– Z jednej strony zaskakujące, a z drugiej motywujące jest to, że aż tyle osób już słyszało o implantach zębów. Duża w tym zasługa wykwalifikowanych lekarzy dentystów, którzy podnoszą kwalifikacje w tej dziedzinie i rozmawiają z pacjentami o możliwościach leczenia w przypadku braków zębowych – mówi lek. dent. Marta Siewert, chirurg szczękowo-twarzowy z Medicover Stomatologia.

Ankietowani jako zaletę najczęściej wskazywali odpowiedź: „brak konieczności wyjmowania protezy” (71,2%), a jako wadę (poza finansami): „zabieg chirurgiczny” (48,4%). Respondenci pozytywnie oceniali także estetykę protetyki na implantach (51,9%), ale też możliwość odzyskania pełnej siły żucia (37,8%) i naśladowanie anatomii (38,8%).

– Dla wielu osób na pewno źródłem dyskomfortu jest niedopasowana proteza, jej niestabilność, a nawet możliwość przypadkowego wypadnięcia, jeśli nie jest właściwie osadzona. W przypadku implantów możemy taką protezę zamocować na stałe, czyli pacjent sam nie będzie mógł jej wyjąć. Druga opcja, czyli ruchoma, pozwala wyjmować ją w celu na przykład codziennej higieny, ale jej mocowanie na implantach jest nieporównywalnie stabilniejsze. Naśladując anatomię, implanty dają możliwość odzyskania pełnej siły żucia. Szacunki naukowców mówią o zaledwie 20% pierwotnej siły przy protezie osiadającej – opisuje dentystka.

Wady implantów? Ankietowani wskazali na koszty (84,4%), konieczność przeprowadzenia zabiegu (48,4) i obawę o ból (25,1%).

– Odbudowa uśmiechu z wykorzystaniem implantów stomatologicznych wiąże się z przeprowadzeniem zabiegu chirurgicznego, do którego kwalifikujemy po dokładnej diagnostyce, przeglądzie stanu zdrowia jamy ustnej i wywiadzie z pacjentem. Sam zabieg też jest drobiazgowo planowany z wykorzystaniem technologii cyfrowych. To daje nam dużą pewność poprawnego przeprowadzenia leczenia i minimalizację ewentualnych komplikacji. Po stronie pacjenta na pewno powstaje obawa o właściwą pielęgnację pozabiegową czy dolegliwości bólowe. Uspokajam jednak, że w dużym stopniu da się je ograniczyć dzięki przestrzeganiu zaleceń dentysty i stosowaniu przepisanych leków. Postęp w tej dziedzinie jest niezwykle szybki i sprawia, że okres rekonwalescencji jest coraz krótszy, a liczba przeciwwskazań coraz mniejsza – wyjaśnia ekspertka Medicover Stomatologia.

Implanty stomatologiczne to rozwiązanie kosztowne, bo odbudowa pojedynczego zęba to przedział kwotowy w okolicach kilku tysięcy złotych, a całego uzębienia – nawet kilkudziesięciu. Potrzebne nakłady finansowe uzależnione są od wielu czynników, jak liczba i rodzaj braków do odbudowania, warunki anatomiczne, stan zdrowia jamy ustnej, zastosowane w leczeniu rozwiązania, marka wykorzystanych produktów medycznych, renoma lekarza przeprowadzającego zabieg, region kraju czy prestiż placówki oferującej leczenie.

– Przede wszystkim całe leczenie rozłożone jest w czasie. Zależnie od stosowanych rozwiązań i pacjenta, może to być kilka tygodni lub nawet miesięcy, więc nie będzie to jednorazowy, duży wydatek. Innym ważnym aspektem jest komercyjne kredytowanie usług medycznych, dostępne na miejscu w wielu centrach stomatologicznych. Ponadto część firm i sieci udostępnia tzw. abonamenty na leczenie implantologiczne, które dodatkowo pomagają odciążyć budżet. Nie bez znaczenia jest na pewno szeroki zakres diagnostyki i specjalistów przyjmujących w jednym centrum, co oszczędza czas, z ominięciem wykonywania badań w innych miejscach i zewnętrznych konsultacji. Dla lekarzy to także wygodniejsze, gdy całą dokumentację mają w jednym miejscu – zauważa lek. dent. Marta Siewert.

Implanty – chętnie, ale potrzebujemy więcej informacji?

70,8% ankietowanych zdecydowałoby się na protezę na implantach, gdyby finanse i stan zdrowia nie były ograniczeniem. Na pytanie, co obecnie powstrzymuje ich przed wszczepieniem implantów, 22,1% odpowiedziało, że nie wie, czy ich stan zdrowia jest odpowiedni, a 10,3% stwierdziło, że wie o nich zbyt mało.

– Zabieg chirurgiczny jest przeprowadzany po kwalifikacji. Pacjenci powinni być w ogólnie dobrym stanie zdrowia, z kontrolowanymi chorobami przewlekłymi, jak cukrzyca czy nadciśnienie. Tak, one nie wykluczają z zabiegu, ale należy je kontrolować i monitorować. Zabieg nie będzie wskazany natomiast u osób ze złym stanem zdrowia jamy ustnej, bo tu najpierw będzie potrzebne leczenie, u kobiet w ciąży, ale też u pacjentów w trakcie leczenia onkologicznego i ze znacznym obniżeniem odporności – tłumaczy dentystka.

Pacjenci decydujący się na implanty zębów muszą być świadomi, że nie można zapominać o ich właściwej higienie. Nie grozi im próchnica, ale gromadząca się płytka nazębna może sprzyjać tzw. periimplantitis, czyli stanom zapalnym przyzębia okalającego „nowy ząb”.

Ilu Polaków 50+ ma implanty?

Niebezpośrednio wskazali to ankietowani. W pytaniu o to, co ich obecnie powstrzymuje przed leczeniem implantologicznym, 37 osób wybrało odpowiedź „już mam implanty zębów”. Daje to skalę 3,7% z całej grupy badanej.  

–  Nie jest to zły wynik, ale trudno go porównać z innymi wskaźnikami, bo dane globalne czy europejskie są znikome. Przykładowo American Academy of Implant Dentistry podaje, że implanty ma 3 mln Amerykanów, co przy populacji ponad 300 mln wskazuje na niecały 1%. Na pewno popularność tego rozwiązania jest większa w zamożniejszych krajach europejskich, jak Niemcy, Szwajcaria, Francja, Włochy, Szwecja, oraz w krajach azjatyckich, gdzie według statystyk prym wiedzie Korea Południowa. Tam rocznie wszczepia się ponad 1,5 mln implantów (implants/abutments) przy populacji niecałych 52 mln – wylicza ekspertka Medicover Stomatologia i podsumowuje: – potrzeby w zakresie protetyki i odbudowy uzębienia na implantach są wśród społeczeństwa na pewno sporo większe. Wystarczy wspomnieć, że statystyka mówi o ponad 90% osób z próchnicą, ale też żniwo zbiera paradontoza. Wśród pięćdziesięciolatków niewiele jest osób, które mają pełny garnitur uzębienia. Na szczęście świadomość na temat profilaktyki próchnicy i chorób dziąseł jest coraz lepsza, ale z drugiej strony przystępność leczenia implantologicznego także rośnie.

***

Źródło danych: Sonda przeprowadzona w ogólnopolskim panelu badawczym na zlecenie Medicover Stomatologia w terminie od września do października 2024 na grupie 1000 osób w wieku ≥ 50.

Przeczytaj teraz

Mężczyźni wykonują USG jąder ponad 10 razy rzadziej niż kobiety USG piersi. Ale różnice maleją

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 23.11.2024

W Polsce co roku diagnozuje się ponad tysiąc przypadków nowotworów jąder, najczęściej wśród mężczyzn w wieku 15-40 lat. Właśnie trwa Movember, czyli miesiąc poświęcony szerzeniu świadomości nowotworów męskich. Z wewnętrznych danych enel-med wynika, że w ciągu ostatnich 5 lat liczba wykonanych USG jąder wśród Polaków wzrosła o 84%. Również PSA całkowity, służący wykrywaniu raka prostaty, zyskało na popularności, ponad dwukrotnie. Mimo zauważalnego wzrostu świadomości zdrowotnej wśród mężczyzn, liczba realizowanych badań profilaktycznych wciąż pozostaje znacznie niższa niż u kobiet. Kobiety w 2024 roku wykonały USG piersi aż 12,5 razy częściej niż mężczyźni USG jąder.

– Mężczyźni po 40. roku życia najczęściej zgłaszają się na badania urologiczne dopiero wtedy, gdy ktoś z ich otoczenia zachoruje – członek rodziny, przyjaciel lub znajomy. Niestety, nadal główną motywacją do wykonania badań profilaktycznych jest strach, a nie świadomość konieczności dbania o własne zdrowie. Taka reakcja często wynika z niewiedzy, braku edukacji zdrowotnej lub zwykłego unikania myśli o potencjalnym zagrożeniu. Dopiero zetknięcie się z realnym przypadkiem choroby skłania mężczyzn do zastanowienia się nad sobą. Dlatego tak ważne są kampanie edukacyjne, które pokazują, że wczesna diagnostyka nie tylko zwiększa szanse na pełne wyleczenie, ale przede wszystkim pozwala uniknąć późniejszych powikłań – mówi lekarz Nelson Aponte Navas, urolog enel-med.

Męskie kolejki do badań coraz dłuższe

Na podstawie danych z 2024 roku widać wyraźny wzrost zainteresowania badaniami profilaktycznymi u Polaków, szczególnie w zakresie badania laboratoryjnego PSA całkowitego, czyli testu pomagającego w diagnozie raka prostaty. Jak wynika z wewnętrznych danych sieci enel-med, biorąc pod uwagę tylko dziesięć pierwszych miesięcy tego roku, liczba badania PSA wzrosła o 21% w porównaniu do całego 2023 roku. W przypadku USG jąder wynik po 10 miesiącach tego roku jest zbliżony do wyniku za cały 2023 rok, co również wskazuje na rosnącą świadomość Polaków i potrzebę wykonywania przez nich badań.

Jednak dopiero przy analizie danych z ostatnich pięciu lat (2020-2024) widać, jak ogromny postęp zrobili mężczyźni w zakresie profilaktyki pod kątem nowotworów. Liczba wykonywanych USG jąder w 2024 (styczeń-październik) wzrosła o niemal 84% w porównaniu do 2020 roku, a liczba badań PSA całkowitego, zwiększyła się w tym czasie aż o 140%.

Jeszcze pięt nie depczą

Mimo zauważalnego wzrostu świadomości zdrowotnej wśród mężczyzn, liczba realizowanych badań profilaktycznych wciąż pozostaje znacznie niższa niż u kobiet. Statystyki pokazują, że panie dużo częściej korzystają z regularnych badań, co widoczne jest szczególnie przy porównaniu wykonywania USG. Kobiety w 2024 roku (styczeń-październik) wykonały USG piersi aż 12,5 razy częściej niż mężczyźni USG jąder. Różnica jest nieco mniejsza w przypadku PSA całkowitego, które panowie w tym roku wykonali prawie dwa razy rzadziej niż panie cytologię. Taka dysproporcja wskazuje na potrzebę dalszej edukacji mężczyzn w zakresie profilaktyki zdrowotnej, szczególnie w kontekście nowotworów.

– Każdy mężczyzna po 18. roku życia powinien wyrobić w sobie nawyk regularnego samobadania jąder, tak jak kobiety od lat uczą się samobadania piersi. To prosty, kilkuminutowy proces, który warto przeprowadzać co 3-4 tygodnie, najlepiej po kąpieli, gdy skóra moszny jest rozluźniona. Jeśli zauważymy coś niepokojącego, należy bezzwłocznie umówić się na konsultacje z urologiem. Dodatkowo mężczyźni powinni również raz w roku wykonywać test PSA całkowity, by profilaktyka była naturalnym procesem, a nie czymś, co odkładamy w nieskończoność – dodaje lekarz Nelson Aponte Navas, urolog enel-med.

Przeczytaj teraz