Falck Medycyna: ratownictwo medyczne samo wymaga ratunku
Ratownictwo medyczne w Polsce samo wymaga pilnego ratunku, a w zasadzie stanowczej obrony przed lobbystami wymuszającymi na organach władzy publicznej obniżenie jakości wykształcenia medycznego lekarzy zespołów specjalistycznych. Wszystko odbywa się na zasadzie wymuszenia, szantażu i szafowania zagrożeniem bezpieczeństwa zdrowotnego obywateli – wynika ze stanowiska Falck Medycyna.
Stanowisko to odnosi się do projektu nowelizacji Ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym i zawartego w nim przedłużenia okresu obowiązywania art. 63, tj. projektu czyli dalszego dopuszczania do pracy w zespołach specjalistycznych ratownictwa medycznego lekarzy posiadających dowolną specjalizację medyczną lub nie posiadających jej w ogóle. Według autorów stanowiska jest to zaprzeczeniem słusznej koncepcji, aby od 1 stycznia 2013 roku doszło do zawężenia składu osobowego zespołu specjalistycznego ratownictwa medycznego do lekarzy posiadających specjalizację lub tytuł specjalisty albo ukończyli co najmniej drugi rok specjalizacji w dziedzinie: anestezjologii i intensywnej terapii, chorób wewnętrznych, chirurgii ogólnej, chirurgii dziecięcej, ortopedii i traumatologii narządu ruchu, ortopedii i traumatologii lub pediatrii.
- To zwłaszcza duże podmioty publiczne, wbrew temu co stale głoszą, że zapewniają najlepszą jakość, oraz, że dbają o rozwój ratownictwa, że są ostoją bezpieczeństwa zdrowotnego pacjentów, (na marginesie należy dodać, iż z tego tytułu uzurpują sobie prawo do monopolizowania rynku i wydawania opinii na temat działania całego systemu), są liderami tych bezprecedensowych działań szkodzących, w mojej ocenie, ratownictwu medycznemu- mówi Ireneusz Weryk, specjalista chirurg, specjalista medycyny ratunkowej, Dyrektor ds. Ratownictwa i Edukacji Medycznej Falck Medycyna Sp. z o. o.
.
Ustawa ta była już raz nowelizowana, czego efektem były zmniejszone wymagania co do wykształcenia lekarzy. Zezwolono wtedy, aby uznać za lekarzy systemu osoby nie tylko posiadające odpowiednie specjalizacje, ale również po drugim roku trwania szkolenia w zakresie tych wybranych specjalizacji. Obecnie postuluje się aby zamiast ściśle określonego wykształcenia, wystarczył odpowiedni staż pracy w zespołach ratownictwa medycznego.
- Jako osoba z długoletnim stażem i doświadczeniem w ratownictwie medycznym jestem zdania, iż sam staż pracy niczego nie załatwi, bo osoba nie podnosząca swoich kwalifikacji, nie śledząca postępów w medycynie ratunkowej, nie jest odpowiednia do niesienie pomocy w sytuacjach dramatycznych zagrożeń zdrowotnych lub wypadków. Udzielanie świadczeń w warunkach przedszpitalnych polega na podejmowaniu samodzielnych decyzji bez asysty starszego bardziej doświadczonego lub lepiej wykształconego kolegi, dlatego tak ważne jest wymuszenie jak najwyższych kwalifikacji, a nie obniżenie ich, lub zastępowanie wyłącznie stażem pracy. Niestety w ratownictwie można popełniać stale te same błędy, można nie spotkać się długi czas z wieloma trudnymi przypadkami, lecz wówczas kiedy on wystąpią, na wahanie, naukę lub eksperymentowanie nie można sobie pozwolić. Praca w ratownictwie medycznym to pełna samodzielność, więc kluczowe staje się dbanie o jak najwyższe wykształcenie osób wykonujących te świadczenia – mówi dyrektor Weryk.
Spółka Falck Medycyna będąca największym w Polsce dysponentem zespołów ratownictwa medycznego, działających w systemie od wielu lat, nigdzie nie korzystała z możliwości obniżenia standardów, jakie dawał i jeszcze obecnie (do dnia 31 grudnia 2012 r.) daje art. 63 ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym.
- Nie ma problemu ze znalezieniem odpowiedniej kadry lekarskiej na rynku i twierdzenia podmiotów publicznych o braku możliwości rezygnacji z usług lekarzy nie będących lekarzami systemu, są nieprawdziwe. Falck jest gotowy zabezpieczyć działanie wszystkich zespołów, które nie są w stanie dostosować się do obecnie obowiązującej ustawy i od 1 stycznia 2013 r. zespoły specjalistyczne obsadzić wyłącznie lekarzami systemu. Wypełnimy obowiązujące standardy wyposażenia i zatrudnienia odpowiednio wysoko kwalifikowanego personelu w tym lekarskiego, bez konieczności jakiejkolwiek nowelizacji ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym. Uważam, że należy postawić tamę naciskom, których wynikiem będzie obniżanie jakości wymaganego wykształcenia kadry lekarskiej zajmującej się udzielaniem świadczeń, w niezwykle czułej na niedociągnięcia dziedzinie, jaką jest ratownictwo medyczne. W Polsce wysoka umieralność okołowypadkowa, jak również niski odsetek skutecznych resuscytacji pozaszpitalnych, w żadnej mierze nie uzasadnia obniżania wymagań, co do wykształcenia kadry pracującej w ratownictwie medycznym. Nacisk podmiotów publicznych to zwykły lobbing swoich ekonomicznych interesów i wygodnych organizacyjnych rozwiązań, nic nie mających wspólnego z troską o chorych i poszkodowanych jak i o sam system. Sytuacja na rynku pracy również nie uzasadnia nowelizacji Ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym w omawianym zakresie – mówi Ireneusz Weryk.
.
Ratownictwo medyczne w Polsce samo wymaga pilnego ratunku, a w zasadzie stanowczej obrony przed lobbystami wymuszającymi na organach władzy publicznej obniżenie jakości wykształcenia medycznego lekarzy zespołów specjalistycznych. Wszystko odbywa się na zasadzie wymuszenia, szantażu i szafowania zagrożeniem bezpieczeństwa zdrowotnego obywateli – wynika ze stanowiska Falck Medycyna.
Stanowisko to odnosi się do projektu nowelizacji Ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym i zawartego w nim przedłużenia okresu obowiązywania art. 63, tj. projektu czyli dalszego dopuszczania do pracy w zespołach specjalistycznych ratownictwa medycznego lekarzy posiadających dowolną specjalizację medyczną lub nie posiadających jej w ogóle. Według autorów stanowiska jest to zaprzeczeniem słusznej koncepcji, aby od 1 stycznia 2013 roku doszło do zawężenia składu osobowego zespołu specjalistycznego ratownictwa medycznego do lekarzy posiadających specjalizację lub tytuł specjalisty albo ukończyli co najmniej drugi rok specjalizacji w dziedzinie: anestezjologii i intensywnej terapii, chorób wewnętrznych, chirurgii ogólnej, chirurgii dziecięcej, ortopedii i traumatologii narządu ruchu, ortopedii i traumatologii lub pediatrii.
– To zwłaszcza duże podmioty publiczne, wbrew temu co stale głoszą, że zapewniają najlepszą jakość, oraz, że dbają o rozwój ratownictwa, że są ostoją bezpieczeństwa zdrowotnego pacjentów, (na marginesie należy dodać, iż z tego tytułu uzurpują sobie prawo do monopolizowania rynku i wydawania opinii na temat działania całego systemu), są liderami tych bezprecedensowych działań szkodzących, w mojej ocenie, ratownictwu medycznemu- mówi Ireneusz Weryk, specjalista chirurg, specjalista medycyny ratunkowej, Dyrektor ds. Ratownictwa i Edukacji Medycznej Falck Medycyna Sp. z o. o.
.
Ustawa ta była już raz nowelizowana, czego efektem były zmniejszone wymagania co do wykształcenia lekarzy. Zezwolono wtedy, aby uznać za lekarzy systemu osoby nie tylko posiadające odpowiednie specjalizacje, ale również po drugim roku trwania szkolenia w zakresie tych wybranych specjalizacji. Obecnie postuluje się aby zamiast ściśle określonego wykształcenia, wystarczył odpowiedni staż pracy w zespołach ratownictwa medycznego.
– Jako osoba z długoletnim stażem i doświadczeniem w ratownictwie medycznym jestem zdania, iż sam staż pracy niczego nie załatwi, bo osoba nie podnosząca swoich kwalifikacji, nie śledząca postępów w medycynie ratunkowej, nie jest odpowiednia do niesienie pomocy w sytuacjach dramatycznych zagrożeń zdrowotnych lub wypadków. Udzielanie świadczeń w warunkach przedszpitalnych polega na podejmowaniu samodzielnych decyzji bez asysty starszego bardziej doświadczonego lub lepiej wykształconego kolegi, dlatego tak ważne jest wymuszenie jak najwyższych kwalifikacji, a nie obniżenie ich, lub zastępowanie wyłącznie stażem pracy. Niestety w ratownictwie można popełniać stale te same błędy, można nie spotkać się długi czas z wieloma trudnymi przypadkami, lecz wówczas kiedy on wystąpią, na wahanie, naukę lub eksperymentowanie nie można sobie pozwolić. Praca w ratownictwie medycznym to pełna samodzielność, więc kluczowe staje się dbanie o jak najwyższe wykształcenie osób wykonujących te świadczenia – mówi dyrektor Weryk.
Spółka Falck Medycyna będąca największym w Polsce dysponentem zespołów ratownictwa medycznego, działających w systemie od wielu lat, nigdzie nie korzystała z możliwości obniżenia standardów, jakie dawał i jeszcze obecnie (do dnia 31 grudnia 2012 r.) daje art. 63 ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym.
– Nie ma problemu ze znalezieniem odpowiedniej kadry lekarskiej na rynku i twierdzenia podmiotów publicznych o braku możliwości rezygnacji z usług lekarzy nie będących lekarzami systemu, są nieprawdziwe. Falck jest gotowy zabezpieczyć działanie wszystkich zespołów, które nie są w stanie dostosować się do obecnie obowiązującej ustawy i od 1 stycznia 2013 r. zespoły specjalistyczne obsadzić wyłącznie lekarzami systemu. Wypełnimy obowiązujące standardy wyposażenia i zatrudnienia odpowiednio wysoko kwalifikowanego personelu w tym lekarskiego, bez konieczności jakiejkolwiek nowelizacji ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym. Uważam, że należy postawić tamę naciskom, których wynikiem będzie obniżanie jakości wymaganego wykształcenia kadry lekarskiej zajmującej się udzielaniem świadczeń, w niezwykle czułej na niedociągnięcia dziedzinie, jaką jest ratownictwo medyczne. W Polsce wysoka umieralność okołowypadkowa, jak również niski odsetek skutecznych resuscytacji pozaszpitalnych, w żadnej mierze nie uzasadnia obniżania wymagań, co do wykształcenia kadry pracującej w ratownictwie medycznym. Nacisk podmiotów publicznych to zwykły lobbing swoich ekonomicznych interesów i wygodnych organizacyjnych rozwiązań, nic nie mających wspólnego z troską o chorych i poszkodowanych jak i o sam system. Sytuacja na rynku pracy również nie uzasadnia nowelizacji Ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym w omawianym zakresie – mówi Ireneusz Weryk.
.