Opieka koordynowana obniży koszty leczenia nefrologicznego
Koordynacja opieki nefrologicznej może uratować zdrowie i życie tysięcy osób a także obniżyć koszty leczenia – tak wynika z raportu pod redakcją profesora Ryszarda Gellerta, krajowego konsultanta w dziedzinie nefrologii. Potwierdza to wypowiedź Teresy Rydzyńskiej, przewodniczącej Komitetu Zdrowia Krajowej Izby Gospodarczej.
– Jest kilka wariantów wdrożenia koordynowanej opieki zdrowotnej. Wychodzimy z założenia, że nie uzdrowimy całego systemu od razu, tylko chcemy skoncentrować się na osobach z grupy wysokiego ryzyka i skoordynować u nich tę opiekę. Według wstępnych wyliczeń ekspertów z firmy EY, możemy poprzez lepszą organizację i efektywniejsze zarządzanie wygospodarować około trzech milionów złotych, nie zabierając nikomu, niczego. Będziemy, po prostu, lepiej gospodarować tymi środkami. Te trzy miliony starczą na zdiagnozowanie pięćdziesięciu tysięcy dodatkowych pacjentów nefrologicznych. Jeżeli odpowiednio wcześniej zdiagnozujemy pacjenta, to możemy go leczyć zachowawczo – tak go poprowadzić, żeby postęp choroby nie był taki szybki. Możemy dzięki temu odwlec na przykład włączenie pacjenta do dializy o dziesięć czy dwadzieścia lat. Łatwo policzyć, jakie to są zyski dla systemu leczenia – w ciągu dziesięciu lat, na dializy dla jednego pacjenta, trzeba wydać około pół miliona złotych. A mówimy o samych tylko dializach, a przecież jest całe grono innych zabiegów, nie mówiąc już o leczeniu powikłań. Ale co ważniejsze, ten człowiek pracuje, wypracowuje PKB, nie jest klientem ZUS . Im szerszą grupę pacjentów obejmiemy naszym projektem, tym większe będą efekty – wyjaśnia doktor Teresa Dryl-Rydzyńska.
Czytaj także: Potrzebne jest leczenie oparte na wartości i kompleksowa opieka>>>
– W dzisiejszym systemie, oczywiście, mamy dostępne leczenie dla pacjentów, którzy wymagają terapii związanej z leczeniem nerkozastępczym, natomiast kłopot, który mamy z działaniem polskiego systemu ochrony zdrowia, to taki, że to finansowanie jest rozczłonkowane. Pacjent, w momencie, kiedy pojawia się na wizycie u lekarza, musi dostać skierowanie do poradni nefrologicznej. W momencie, kiedy zostanie skierowany do poradni, musi w niej odczekać, dopiero wtedy konsultuje się ze specjalistami. Nefrolog, najczęściej, daje mu zlecenie na kolejne badania i pacjent znów musi sam sobie te kwestie ogarniać. To jest bardzo rozciągnięte w czasie. Projekt, który proponujemy, polega na tym, że przy dostępie takich samych środków albo mniejszych, jeśli chodzi o finansowanie publiczne, chcemy zorganizować opiekę nad pacjentem wymagającym leczenia zastępczego, tak, żeby mieć jeden podmiot, który odpowiada za całość procesu leczenia – uzupełnia Jakub Szulc, dyrektor zespołu ds. zdrowia EY.
– Ważne jest, żeby to lekarz nefrolog, w porozumieniu z kolegami po fachu, kierował całym procesem leczenia. Na tym opiera się idea raportu, który prezentujemy w dniu obchodów Światowego Dnia Nerek. Celem, który przedstawiliśmy w raporcie, jest skupienie całego systemu leczenia wokół potrzeb chorego. Poprawa jakości tego leczenia, która ma się przełożyć na końcowy efekt. Nas interesuje, czy temu pacjentowi się poprawiło, czy też nie – chcemy płacić za efekt leczenia. Przy tym narastającym problemie, chcemy spróbować ograniczyć dramatyczny wzrost nakładów na leczenie tej grupy pacjentów – dodaje Teresa Dryl-Rydzyńska.
Raport dostępny jest na stronie Sekcji Nefrologicznej Izby Gospodarczej Medycyna Polska – www.nefron.org.
W proponowanym modelu reorganizacja polega przede wszystkim na scaleniu dotychczasowego zakresu odpowiedzialności poradni nefrologicznych i stacji dializ w obszarze opieki nad pacjentami w zaawansowanym stadium PChN oraz uzupełnieniu jej o zakres odpowiedzialności obecnie niedostępny w ramach świadczeń gwarantowanych lub będący w kompetencji innych świadczeniodawcom. Przekazanie odpowiedzialności jednemu podmiotowi umożliwi ciągle monitorowanie postępów leczenia i egzekwowanie odpowiednich wyników.
Czytaj także: Raport: potrzebny funkcjonalnym model opieki nad pacjentami z PChN>>>
– W Polsce chorobą nerek zagrożonych jest około 10 procent populacji, czyli mówimy o około 4 milionach osób. Choroba jest wykrywana za późno, ponieważ jest to bardzo podstępna choroba, która rozwija się latami, nie dając żadnych symptomów, które mogłyby być sygnałami ostrzegawczymi. Niezwykle ważne jest to, żeby prowadzić zdrowy tryb życia i dostarczać organizmowi wystarczającą ilość płynów, przede wszystkim wody. Należy również kontrolować poziom cukru we krwi, bo 30 procent chorych ma zniszczone nerki z powodu cukrzycy; kontrolować ciśnienie krwi, bo to kolejna przyczyna uszkodzenia tego organu oraz stosować prawidłową dietę: dużo warzyw, owoców. To są banały o których często dużo się mówi, ale dieta jest niezwykle ważna jeżeli chodzi o nerki – tłumaczy doktor Teresa Dryl-Rydzyńska.
Źródło: www.newsrm.tv.