Pacjenci w Polsce mają prawo do leczenia na najwyższym poziomie
Andrzej Mądrala, wiceprezydent Pracodawców RP Nie wolno niszczyć w okulistyce tego, co dobrze działa. Należy zagwarantować pacjentom te same prawa, jakie uzyskują lecząc się za granicą. Okulistyka jest tą z dziedzin medycyny, gdzie w ostatnim dziesięcioleciu odnotowaliśmy trudny do przecenienia postęp wiedzy, umiejętności i technologii. Operacje z wykorzystaniem laserów femtosekundowych, soczewek optymalizujących jakość widzenia, a także postęp w leczeniu zwyrodnienia plamki żółtej i mikrochirurgia siatkówki – lista zaawansowanych terapii dostępnych dla polskich pacjentów nie różni się od tego, co oferują zagraniczne, wiodące ośrodki okulistyczne, a niejednokrotnie tę ofertę przekracza. Ta sytuacja nie jest dziełem przypadku. To wynik przemyślanych decyzji w obszarze zdrowia publicznego, w których kierowano się docenieniem roli wzroku w życiu obywateli, jego znaczenia w realizacji strategii włączenia społecznego i trwałego wzrostu gospodarczego poprzez przedłużoną aktywność zawodową i społeczną. Przed laty dostrzeżono także osobisty dramat, jaki powoduje utrata widzenia, wobec której państwo nie może pozostać obojętne. Dziś ten niezaprzeczalny sukces współczesnej Polski próbuje się zniweczyć podejmując debatę o zawyżonej wycenie w okulistyce, o niskiej dostępności leczenia, o potrzebach innych działów medycyny. To oczywiste, że państwo potrzebuje więcej środków na zaspokojenie ogółu potrzeb zdrowotnych obywateli. Ale powinno ich szukać nie tam, gdzie dany sektor ochrony zdrowia stanął na wysokości zadania, tylko w tych obszarach, gdzie występuje marnotrawstwo, brak umiejętności wykorzystania potencjału, czy oczywistych rozwiązań. Przypomnijmy, że wycena operacji okulistycznych i tak uległa w tym roku znaczącej obniżce, która już teraz zagraża trwałości osiągniętych rezultatów. Naiwna myśl, że dalsza jej redukcja spowoduje wzrost liczby osób korzystających z opieki, jest w istocie rzeczy nadzwyczaj groźna dla pacjenta. Jako Pracodawcy Rzeczypospolitej Polskiej musimy przypomnieć, że medycyna, czy tego chcemy, czy nie, rządzi się prawami ekonomii. Jeśli znacząco obniża się wycenę poniżej progu kosztowego, musi to powodować gwałtowny i niekontrolowany spadek jakości i bezpieczeństwa pacjenta. Na to nie może być zgody. Państwo polskie niestety nie pierwszy raz nie stroni od hipokryzji. Ministerstwo Zdrowia stanowczo odmawia dyskusji o współpłaceniu, w tle czego pobrzmiewają argumenty o równości i sprawiedliwości społecznej. Godzi się jednocześnie w majestacie sejmowych trybun, aby takie współpłacenie było dopuszczalne tuż za granicami kraju. Dzięki mechanizmowi refundacji leczenia do wysokości cen w Polsce pacjent, leczący się w Czechach czy na Słowacji, może dopłacić relatywnie niewielką kwotę, aby istotnie podnieść standard leczenia. Takie samo działanie w kraju, u polskiego świadczeniodawcy, generującego polski produkt narodowy i płacącego polskie podatki, jest już niedopuszczalne. Taki pacjent musi ponieść pełną odpłatność, aby skorzystać z podwyższonej jakości, do której ma konstytucyjne prawo. Nie godzimy się na to, aby przedwyborczy populizm łamał elementarne prawa pacjenta i dobro polskich przedsiębiorców. Polski pacjent ma mieć takie samo prawo do współpłacenia za leczenie w Polsce, jakie uzyskał w przypadku leczenia za granicą. Ma to znaczenie tak dla okulistyki, jak i dla całego sektora, gdyż cywilizuje relacje pacjenta z lekarzem i świadczeniodawcą udostępniając mu terapie, na które nie było go dotąd stać, nie naruszając przy tym ograniczonego budżetu NFZ.
Andrzej Mądrala, wiceprezydent Pracodawców RP
Nie wolno niszczyć w okulistyce tego, co dobrze działa. Należy zagwarantować pacjentom te same prawa, jakie uzyskują lecząc się za granicą. Okulistyka jest tą z dziedzin medycyny, gdzie w ostatnim dziesięcioleciu odnotowaliśmy trudny do przecenienia postęp wiedzy, umiejętności i technologii.
Operacje z wykorzystaniem laserów femtosekundowych, soczewek optymalizujących jakość widzenia, a także postęp w leczeniu zwyrodnienia plamki żółtej i mikrochirurgia siatkówki – lista zaawansowanych terapii dostępnych dla polskich pacjentów nie różni się od tego, co oferują zagraniczne, wiodące ośrodki okulistyczne, a niejednokrotnie tę ofertę przekracza.
Ta sytuacja nie jest dziełem przypadku. To wynik przemyślanych decyzji w obszarze zdrowia publicznego, w których kierowano się docenieniem roli wzroku w życiu obywateli, jego znaczenia w realizacji strategii włączenia społecznego i trwałego wzrostu gospodarczego poprzez przedłużoną aktywność zawodową i społeczną. Przed laty dostrzeżono także osobisty dramat, jaki powoduje utrata widzenia, wobec której państwo nie może pozostać obojętne. Dziś ten niezaprzeczalny sukces współczesnej Polski próbuje się zniweczyć podejmując debatę o zawyżonej wycenie w okulistyce, o niskiej dostępności leczenia, o potrzebach innych działów medycyny.
To oczywiste, że państwo potrzebuje więcej środków na zaspokojenie ogółu potrzeb zdrowotnych obywateli. Ale powinno ich szukać nie tam, gdzie dany sektor ochrony zdrowia stanął na wysokości zadania, tylko w tych obszarach, gdzie występuje marnotrawstwo, brak umiejętności wykorzystania potencjału, czy oczywistych rozwiązań.
Przypomnijmy, że wycena operacji okulistycznych i tak uległa w tym roku znaczącej obniżce, która już teraz zagraża trwałości osiągniętych rezultatów. Naiwna myśl, że dalsza jej redukcja spowoduje wzrost liczby osób korzystających z opieki, jest w istocie rzeczy nadzwyczaj groźna dla pacjenta.
Jako Pracodawcy Rzeczypospolitej Polskiej musimy przypomnieć, że medycyna, czy tego chcemy, czy nie, rządzi się prawami ekonomii. Jeśli znacząco obniża się wycenę poniżej progu kosztowego, musi to powodować gwałtowny i niekontrolowany spadek jakości i bezpieczeństwa pacjenta. Na to nie może być zgody.
Państwo polskie niestety nie pierwszy raz nie stroni od hipokryzji. Ministerstwo Zdrowia stanowczo odmawia dyskusji o współpłaceniu, w tle czego pobrzmiewają argumenty o równości i sprawiedliwości społecznej. Godzi się jednocześnie w majestacie sejmowych trybun, aby takie współpłacenie było dopuszczalne tuż za granicami kraju. Dzięki mechanizmowi refundacji leczenia do wysokości cen w Polsce pacjent, leczący się w Czechach czy na Słowacji, może dopłacić relatywnie niewielką kwotę, aby istotnie podnieść standard leczenia. Takie samo działanie w kraju, u polskiego świadczeniodawcy, generującego polski produkt narodowy i płacącego polskie podatki, jest już niedopuszczalne. Taki pacjent musi ponieść pełną odpłatność, aby skorzystać z podwyższonej jakości, do której ma konstytucyjne prawo.
Nie godzimy się na to, aby przedwyborczy populizm łamał elementarne prawa pacjenta i dobro polskich przedsiębiorców. Polski pacjent ma mieć takie samo prawo do współpłacenia za leczenie w Polsce, jakie uzyskał w przypadku leczenia za granicą. Ma to znaczenie tak dla okulistyki, jak i dla całego sektora, gdyż cywilizuje relacje pacjenta z lekarzem i świadczeniodawcą udostępniając mu terapie, na które nie było go dotąd stać, nie naruszając przy tym ograniczonego budżetu NFZ.