Pracodawcy RP: Polacy oczekują zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia
Z sondażu opracowanego na zlecenie Pracodawców RP wynika, że Polacy oczekują zwiększenia wydatków na służbę zdrowia i zgodziliby się także na podniesienie składek na ten cel, jednak pod warunkiem, że widzieliby pozytywne efekty takiego działania.
Z badania wynika, że 39 procent osób jest skłonnych zmniejszyć swoje dochody w celu zwiększania składki, natomiast 18 procent respondentów zgodziłoby się na zwiększenie podatków, jednak pod warunkiem, że te zwiększone nakłady na ochronę zdrowia spowodowałyby na przykład skrócenie kolejek do lekarza czy polepszenie dostępności usług medycznych.
– Pamiętajmy, że już dopłacamy miliardy z prywatnej kieszeni. Tylko w 2016 roku, jak wynika z danych GUS, Polacy wydali na swoje zdrowie aż 27,7 mld złotych z domowego budżetu. Okazuje się więc, że przeciętny miesięczny wydatek na osobę wyniósł około 60 złotych. Tworzy się niebezpieczna sytuacja, bowiem dotychczasowe nakłady na publiczną ochronę zdrowia, zarówno z ubezpieczenia zdrowotnego (tzw. składka zdrowotna), jak i z budżetu państwa, są niewystarczające w obliczu zmian demograficznych w naszym społeczeństwie – podkreślił Wiceprezydent Pracodawców RP Andrzej Mądrala podczas konferencji podsumowującej sondaż.
Zdaniem świadczeniodawców koszty wykonywania świadczeń medycznych rosną, a ich wycena jest od 5 lat stała. To powoduje wzrost zadłużenia podmiotów leczniczych, ograniczenia w zakresie rozwoju i poprawy jakości świadczeń medycznych, a polscy pacjenci są w tym zakresie coraz bardziej wymagający.
Na pytanie czy obecne nakłady wystarczają do tego, aby pacjenci byli zadowoleni aż 77 procent respondentów odpowiedziało, że nie. Jedynie 17 procent dało odpowiedź twierdzącą, tylko 6 procent respondentów nie potrafiło się określić.
– Bez dodatkowych środków sytuacja polskich pacjentów nie tylko nie będzie lepsza, ale będzie się systematycznie pogarszać – ostrzegała Wiceprezydent Pracodawców RP Anna Rulkiewicz. – Nasze społeczeństwo się starzeje, więc coraz więcej Polaków będzie wymagało opieki. Koszty opieki medycznej rosną na całym świecie, ale w Polsce będą rosły szybciej, bo niskie zarobki i brak personelu medycznego powodują presję płacową, która doprowadzi do podwyżek wynagrodzeń – dodała.
Zdaniem Anny Rulkiewicz wyniki sondażu są budujące i pokazują, że ludzie zdają sobie sprawę z konieczności zwiększenia finansowania systemu ochrony zdrowia. Aby Polacy odczuli poprawę, o której mowa w badaniu, wzrost nakładów musi być jednak odpowiednio wysoki.
– Rządzący powinni więc im pokazać nie tylko, jak będą rosły wydatki, ale też na co zostaną przeznaczone te dodatkowe środki. Nie wolno też zapominać o efektywności systemu, która powinna być stale monitorowana. Wzrost nakładów zawsze powinien iść w parze z mądrym i efektywnym wydawaniem pieniędzy – powiedziała Rulkiewicz.
– Jako pacjenci cały czas mamy nadzieję, że wkrótce zdrowie stanie się jednym z priorytetów państwa – podkreśliła Monika Zientek, członek zarządu Polskiej Unii Organizacji Pacjentów PUOP, prezes zarządu Stowarzyszenia „3majmy się razem”.
– Wraz ze wzrostem finansowania ochrony zdrowia oczekujemy od rządzących większego planowania i określenia priorytetów w zdrowiu. Oczekujemy dialogu o planie reform ochrony zdrowia. Obecnie działamy od kryzysu do kryzysu i nie ma to nic wspólnego z planowaniem i długoterminową polityką – mówiła Zientek.
Zdaniem ekonomistów oszczędzanie na zdrowiu Polaków powoduje w rzeczywistości zwiększenie kosztów w innych dziedzinach – przez transfery socjalne. Wydłuża się okres zwolnień lekarskich, pacjenci przechodzą na rentę, wymagają kosztownej opieki itd. – Niestety nie próbuje się uwzględniać kosztów pośrednich w analizach ochrony zdrowia – mówił Tomasz Hermanowski z Towarzystwa Ekonomiki Zdrowia. – Opieka zdrowotna wydłuża okres produktywności, a przecież brakuje nam rąk do pracy – dodał.
– System, jakkolwiek byśmy go nie zaprojektowali, nie zadziała bez pracowników, a ci często zarabiają bardzo mało. Nowe rozwiązania nie proponują trwałych, systemowych rozwiązań. Poza partnerami społecznymi ochrona zdrowia nikogo nie obchodzi – argumentowała Maria Ochman z Solidarności. – „S” zawiesza uczestnictwo w dialogu społecznym z ministrem Radziwiłłem. Minister nie potrafi zagwarantować realizacji swoich konstytucyjnych obowiązków. W sprawach zdrowia pracownicy i pracodawcy często mówią jednym głosem. Brakuje trzeciego partnera: rządu – zaznaczyła Ochman.
Pracodawcy RP oraz eksperci z innych instytucji od lat zwracają uwagę, że Polski system ochrony zdrowia wymaga zmian. Koncepcje reformy były różne, jednak wszyscy są zgodni co do tego, że poprawa funkcjonowania systemu możliwa jest tylko i wyłącznie przy jednoczesnym uszczelnianiu i racjonalizacji wydatków w sektorze i zwiększaniu nakładów na ochronę zdrowia. Dzięki intensywnym działaniom strony społecznej deklaracje o potrzebie wzrostu finansowania coraz częściej pojawiają się w wypowiedziach i deklaracjach decydentów.
Dlatego dzisiaj wszyscy najważniejsi beneficjenci systemu ochrony zdrowia jednoczą siły i chcą wesprzeć Ministra Zdrowia w dialogu z Ministrem Rozwoju i Finansów. Pracodawcy RP oczekują, że zgodnie z zapowiedzią Premier, Beaty Szydło, rok 2017 będzie rokiem gospodarki i zdrowia – a to przełoży się na realizację planów zapowiadanych chociażby w dokumencie pt.: „Narodowa służba zdrowia”.
- Uważamy jednocześnie że wzrost nakładów musi być przeznaczony na konkretny cel oraz powinno być monitorowane, czy określony cel został osiągnięty – podkreślają autorzy stanowiska.
Z sondażu opracowanego na zlecenie Pracodawców RP wynika, że Polacy oczekują zwiększenia wydatków na służbę zdrowia i zgodziliby się także na podniesienie składek na ten cel, jednak pod warunkiem, że widzieliby pozytywne efekty takiego działania.
Z badania wynika, że 39 procent osób jest skłonnych zmniejszyć swoje dochody w celu zwiększania składki, natomiast 18 procent respondentów zgodziłoby się na zwiększenie podatków, jednak pod warunkiem, że te zwiększone nakłady na ochronę zdrowia spowodowałyby na przykład skrócenie kolejek do lekarza czy polepszenie dostępności usług medycznych.
– Pamiętajmy, że już dopłacamy miliardy z prywatnej kieszeni. Tylko w 2016 roku, jak wynika z danych GUS, Polacy wydali na swoje zdrowie aż 27,7 mld złotych z domowego budżetu. Okazuje się więc, że przeciętny miesięczny wydatek na osobę wyniósł około 60 złotych. Tworzy się niebezpieczna sytuacja, bowiem dotychczasowe nakłady na publiczną ochronę zdrowia, zarówno z ubezpieczenia zdrowotnego (tzw. składka zdrowotna), jak i z budżetu państwa, są niewystarczające w obliczu zmian demograficznych w naszym społeczeństwie – podkreślił Wiceprezydent Pracodawców RP Andrzej Mądrala podczas konferencji podsumowującej sondaż.
Zdaniem świadczeniodawców koszty wykonywania świadczeń medycznych rosną, a ich wycena jest od 5 lat stała. To powoduje wzrost zadłużenia podmiotów leczniczych, ograniczenia w zakresie rozwoju i poprawy jakości świadczeń medycznych, a polscy pacjenci są w tym zakresie coraz bardziej wymagający.
Na pytanie czy obecne nakłady wystarczają do tego, aby pacjenci byli zadowoleni aż 77 procent respondentów odpowiedziało, że nie. Jedynie 17 procent dało odpowiedź twierdzącą, tylko 6 procent respondentów nie potrafiło się określić.
– Bez dodatkowych środków sytuacja polskich pacjentów nie tylko nie będzie lepsza, ale będzie się systematycznie pogarszać – ostrzegała Wiceprezydent Pracodawców RP Anna Rulkiewicz. – Nasze społeczeństwo się starzeje, więc coraz więcej Polaków będzie wymagało opieki. Koszty opieki medycznej rosną na całym świecie, ale w Polsce będą rosły szybciej, bo niskie zarobki i brak personelu medycznego powodują presję płacową, która doprowadzi do podwyżek wynagrodzeń – dodała.
Zdaniem Anny Rulkiewicz wyniki sondażu są budujące i pokazują, że ludzie zdają sobie sprawę z konieczności zwiększenia finansowania systemu ochrony zdrowia. Aby Polacy odczuli poprawę, o której mowa w badaniu, wzrost nakładów musi być jednak odpowiednio wysoki.
– Rządzący powinni więc im pokazać nie tylko, jak będą rosły wydatki, ale też na co zostaną przeznaczone te dodatkowe środki. Nie wolno też zapominać o efektywności systemu, która powinna być stale monitorowana. Wzrost nakładów zawsze powinien iść w parze z mądrym i efektywnym wydawaniem pieniędzy – powiedziała Rulkiewicz.
– Jako pacjenci cały czas mamy nadzieję, że wkrótce zdrowie stanie się jednym z priorytetów państwa – podkreśliła Monika Zientek, członek zarządu Polskiej Unii Organizacji Pacjentów PUOP, prezes zarządu Stowarzyszenia „3majmy się razem”.
– Wraz ze wzrostem finansowania ochrony zdrowia oczekujemy od rządzących większego planowania i określenia priorytetów w zdrowiu. Oczekujemy dialogu o planie reform ochrony zdrowia. Obecnie działamy od kryzysu do kryzysu i nie ma to nic wspólnego z planowaniem i długoterminową polityką – mówiła Zientek.
Zdaniem ekonomistów oszczędzanie na zdrowiu Polaków powoduje w rzeczywistości zwiększenie kosztów w innych dziedzinach – przez transfery socjalne. Wydłuża się okres zwolnień lekarskich, pacjenci przechodzą na rentę, wymagają kosztownej opieki itd. – Niestety nie próbuje się uwzględniać kosztów pośrednich w analizach ochrony zdrowia – mówił Tomasz Hermanowski z Towarzystwa Ekonomiki Zdrowia. – Opieka zdrowotna wydłuża okres produktywności, a przecież brakuje nam rąk do pracy – dodał.
– System, jakkolwiek byśmy go nie zaprojektowali, nie zadziała bez pracowników, a ci często zarabiają bardzo mało. Nowe rozwiązania nie proponują trwałych, systemowych rozwiązań. Poza partnerami społecznymi ochrona zdrowia nikogo nie obchodzi – argumentowała Maria Ochman z Solidarności. – „S” zawiesza uczestnictwo w dialogu społecznym z ministrem Radziwiłłem. Minister nie potrafi zagwarantować realizacji swoich konstytucyjnych obowiązków. W sprawach zdrowia pracownicy i pracodawcy często mówią jednym głosem. Brakuje trzeciego partnera: rządu – zaznaczyła Ochman.
Pracodawcy RP oraz eksperci z innych instytucji od lat zwracają uwagę, że Polski system ochrony zdrowia wymaga zmian. Koncepcje reformy były różne, jednak wszyscy są zgodni co do tego, że poprawa funkcjonowania systemu możliwa jest tylko i wyłącznie przy jednoczesnym uszczelnianiu i racjonalizacji wydatków w sektorze i zwiększaniu nakładów na ochronę zdrowia. Dzięki intensywnym działaniom strony społecznej deklaracje o potrzebie wzrostu finansowania coraz częściej pojawiają się w wypowiedziach i deklaracjach decydentów.
Dlatego dzisiaj wszyscy najważniejsi beneficjenci systemu ochrony zdrowia jednoczą siły i chcą wesprzeć Ministra Zdrowia w dialogu z Ministrem Rozwoju i Finansów. Pracodawcy RP oczekują, że zgodnie z zapowiedzią Premier, Beaty Szydło, rok 2017 będzie rokiem gospodarki i zdrowia – a to przełoży się na realizację planów zapowiadanych chociażby w dokumencie pt.: „Narodowa służba zdrowia”.
– Uważamy jednocześnie że wzrost nakładów musi być przeznaczony na konkretny cel oraz powinno być monitorowane, czy określony cel został osiągnięty – podkreślają autorzy stanowiska.