Pracodawcy RP: pośpiech i sztywne kryteria nie pomogą zmianom w ochronie zdrowia
Według doradcy Prezydenta Pracodawców RP Małgorzaty Gałązki-Sobotki wprowadzenie siedzi szpitali nie spowoduje zwiększenia dostępności, skrócenia czasu oczekiwania, czy zmiany trybu świadczenia opieki medycznej. Uczestnicy podczas debaty „Dziennika Gazety Prawnej” podkreślali też, że pośpiech związany z wprowadzaniem tych zmian nie pozwoli na spokojną dyskusję.
Gałązka-Sobotka przestrzegała, że największym zagrożeniem dla funkcjonowania systemu ochrony zdrowia są sztywne ramy determinujące, który szpital wejdzie do nowej sieci, a który nie.
- Rynek szpitalny to nie plac zabaw podzielony na strefy, na które wchodzi się tylko przy określonym wzroście Czy z perspektywy pacjenta nie ważniejsze jest doświadczenie jednostki i jej obiektywna kompetencja do wykonywania pewnych świadczeń skorelowana z zapotrzebowaniem? – pytała. – A gdzie jest mowa o jakości, która również jest związana z efektywnością ekonomiczną? Ten aspekt, moim zdaniem, został kompletnie pominięty w projekcie sieci. Doskonale wiadomo, że jakość jest wypadkową między innymi doświadczenia – dodała.
Ekspert zwróciła również uwagę, że Polska potrzebuje restrukturyzacji zasobów szpitalnych, a jeśli sieć szpitali zostanie wprowadzona w obecnie proponowanej formie, można zaprzepaścić szansę, jaką stwarza nowa unijna perspektywa finansowa.
– Sieć powinna być tak pomyślana, żeby zmienić strukturę zasobów ochrony zdrowia w racjonalny sposób. Żeby to zrobić, musimy wypracować ponadregionalne porozumienie służące zaspokojeniu potrzeb i optymalnemu wykorzystaniu zasobów. Do tego potrzeba współpracy wojewodów, marszałków, a także NFZ, który odmówi finansowania nieuzasadnionych inwestycji i tym samym wymusi wolę porozumienia. Środki europejskie mogłyby posłużyć jako swoiste koło zamachowe do tego wielkiego przedsięwzięcia – podkreśliła.
Grzegorz Byszewski, ekspert Pracodawców RP, ocenił, że niepokojący jest też kalendarz zmian, który wydaje się bardzo napięty i nie pozwoli na spokojną dyskusję. Sieć szpitali ma bowiem powstać do połowy 2017 roku, a NFZ czeka likwidacja już po pół roku od powołania sieci.
– Kto więc weźmie odpowiedzialność za nową sieć? Nie będzie także czasu na przeanalizowanie danych z NFZ i spojrzenie na mapy potrzeb z dużo dłuższej perspektywy niż obecnie. Tymczasem reorganizacja powinna się odnosić bezpośrednio do map, bo to one biorą pod uwagę demografię i wiele ważnych czynników, których uwzględnienie przy konstruowaniu systemu było warunkiem otrzymania środków na ochronę zdrowia z UE. Powiem wprost – pokazanie przez resort tak niedopracowanego projektu zmian było niepotrzebne. Nowelizacja ustawy o świadczeniach ma tylko pięć stron, a po jej lekturze od razu ma się przynajmniej 10 stron pytań – mówił ekspert Pracodawców RP.
– W tym projekcie nie ma żadnej korelacji między mapami a potrzebami i przydzielaniem pieniędzy. Myślę też, że nie ma sensu dyskutować nad tym, jaką część pieniędzy NFZ powinien przydzielać budżetem, a jaką przeznaczyć na konkursy, w których będzie utrzymana konkurencja podmiotów. Obie formy finansowania mają swoje wady i zalety. Kluczowe jest zwiększenie efektywności szpitali, tak aby leczyły kompleksowo i nie odsyłały pacjentów z kwitkiem – dodał.
– Wydaje się, że propozycje resortu mają wręcz na celu wyeliminowanie szpitali prywatnych. Jednym z kryteriów jest bowiem wymóg zakontraktowania izby przyjęć przez ostatnie dwa lata. Tymczasem NFZ najczęściej nie chciał ich kontraktować w szpitalach prywatnych, więc izby były finansowane przez właścicieli placówek. Wszystko wskazuje na to, że tylko minimalna liczba szpitali prywatnych pozostanie w sieci. Co więcej, sieć szpitali eliminuje planowe leczenie jednodniowe – ocenił Byszewski.
Ponadto ekspert Pracodawców RP zwrócił uwagę, że niedostateczna ilość środków w 2017 roku może zmniejszyć kwoty kierowane na konkursy, w tym na procedury jednodniowe. W rezultacie leczenie będzie się wiązać z dłuższym pobytem w szpitalu, a więc będzie droższe. Ponadto pogorszy się dostępność do zabiegów czy badań.
– Nie kwestionujemy samej idei sieci, a raczej kryteria jej wyłonienia. Powinna ona wynikać ze stopnia kompetencji, kompleksowości leczenia, a nie liczby oddziałów. Warunkiem powodzenia takiej sieci jest stała ewaluacja podmiotów oraz otwartość na wchodzenie nowych placówek tam, gdzie jest to niezbędne – wynika z zapotrzebowania lub wypadnięcia słabych placówek. Kryterium wejścia nowych podmiotów powinno być ich doświadczenie w działalności poza siecią. Należy brać pod uwagę, to, co już wykonano, a nie co chce się zrobić. Jakość wymaga konkurencji, inaczej nie będzie żadnej motywacji – podsumowała Małgorzata Gałązka-Sobotka.
Według doradcy Prezydenta Pracodawców RP Małgorzaty Gałązki-Sobotki wprowadzenie siedzi szpitali nie spowoduje zwiększenia dostępności, skrócenia czasu oczekiwania, czy zmiany trybu świadczenia opieki medycznej. Uczestnicy podczas debaty „Dziennika Gazety Prawnej” podkreślali też, że pośpiech związany z wprowadzaniem tych zmian nie pozwoli na spokojną dyskusję.
Gałązka-Sobotka przestrzegała, że największym zagrożeniem dla funkcjonowania systemu ochrony zdrowia są sztywne ramy determinujące, który szpital wejdzie do nowej sieci, a który nie.
– Rynek szpitalny to nie plac zabaw podzielony na strefy, na które wchodzi się tylko przy określonym wzroście Czy z perspektywy pacjenta nie ważniejsze jest doświadczenie jednostki i jej obiektywna kompetencja do wykonywania pewnych świadczeń skorelowana z zapotrzebowaniem? – pytała. – A gdzie jest mowa o jakości, która również jest związana z efektywnością ekonomiczną? Ten aspekt, moim zdaniem, został kompletnie pominięty w projekcie sieci. Doskonale wiadomo, że jakość jest wypadkową między innymi doświadczenia – dodała.
Ekspert zwróciła również uwagę, że Polska potrzebuje restrukturyzacji zasobów szpitalnych, a jeśli sieć szpitali zostanie wprowadzona w obecnie proponowanej formie, można zaprzepaścić szansę, jaką stwarza nowa unijna perspektywa finansowa.
– Sieć powinna być tak pomyślana, żeby zmienić strukturę zasobów ochrony zdrowia w racjonalny sposób. Żeby to zrobić, musimy wypracować ponadregionalne porozumienie służące zaspokojeniu potrzeb i optymalnemu wykorzystaniu zasobów. Do tego potrzeba współpracy wojewodów, marszałków, a także NFZ, który odmówi finansowania nieuzasadnionych inwestycji i tym samym wymusi wolę porozumienia. Środki europejskie mogłyby posłużyć jako swoiste koło zamachowe do tego wielkiego przedsięwzięcia – podkreśliła.
Grzegorz Byszewski, ekspert Pracodawców RP, ocenił, że niepokojący jest też kalendarz zmian, który wydaje się bardzo napięty i nie pozwoli na spokojną dyskusję. Sieć szpitali ma bowiem powstać do połowy 2017 roku, a NFZ czeka likwidacja już po pół roku od powołania sieci.
– Kto więc weźmie odpowiedzialność za nową sieć? Nie będzie także czasu na przeanalizowanie danych z NFZ i spojrzenie na mapy potrzeb z dużo dłuższej perspektywy niż obecnie. Tymczasem reorganizacja powinna się odnosić bezpośrednio do map, bo to one biorą pod uwagę demografię i wiele ważnych czynników, których uwzględnienie przy konstruowaniu systemu było warunkiem otrzymania środków na ochronę zdrowia z UE. Powiem wprost – pokazanie przez resort tak niedopracowanego projektu zmian było niepotrzebne. Nowelizacja ustawy o świadczeniach ma tylko pięć stron, a po jej lekturze od razu ma się przynajmniej 10 stron pytań – mówił ekspert Pracodawców RP.
– W tym projekcie nie ma żadnej korelacji między mapami a potrzebami i przydzielaniem pieniędzy. Myślę też, że nie ma sensu dyskutować nad tym, jaką część pieniędzy NFZ powinien przydzielać budżetem, a jaką przeznaczyć na konkursy, w których będzie utrzymana konkurencja podmiotów. Obie formy finansowania mają swoje wady i zalety. Kluczowe jest zwiększenie efektywności szpitali, tak aby leczyły kompleksowo i nie odsyłały pacjentów z kwitkiem – dodał.
– Wydaje się, że propozycje resortu mają wręcz na celu wyeliminowanie szpitali prywatnych. Jednym z kryteriów jest bowiem wymóg zakontraktowania izby przyjęć przez ostatnie dwa lata. Tymczasem NFZ najczęściej nie chciał ich kontraktować w szpitalach prywatnych, więc izby były finansowane przez właścicieli placówek. Wszystko wskazuje na to, że tylko minimalna liczba szpitali prywatnych pozostanie w sieci. Co więcej, sieć szpitali eliminuje planowe leczenie jednodniowe – ocenił Byszewski.
Ponadto ekspert Pracodawców RP zwrócił uwagę, że niedostateczna ilość środków w 2017 roku może zmniejszyć kwoty kierowane na konkursy, w tym na procedury jednodniowe. W rezultacie leczenie będzie się wiązać z dłuższym pobytem w szpitalu, a więc będzie droższe. Ponadto pogorszy się dostępność do zabiegów czy badań.
– Nie kwestionujemy samej idei sieci, a raczej kryteria jej wyłonienia. Powinna ona wynikać ze stopnia kompetencji, kompleksowości leczenia, a nie liczby oddziałów. Warunkiem powodzenia takiej sieci jest stała ewaluacja podmiotów oraz otwartość na wchodzenie nowych placówek tam, gdzie jest to niezbędne – wynika z zapotrzebowania lub wypadnięcia słabych placówek. Kryterium wejścia nowych podmiotów powinno być ich doświadczenie w działalności poza siecią. Należy brać pod uwagę, to, co już wykonano, a nie co chce się zrobić. Jakość wymaga konkurencji, inaczej nie będzie żadnej motywacji – podsumowała Małgorzata Gałązka-Sobotka.