Pracodawcy RP: potrzebne zmiany w międzyszpitalnym transporcie sanitarnym
Przepisy regulujące kwestie transportu międzyszpitalnego są nieprecyzyjne i wymagają zmian, aby zapewnić bezpieczeństwo pacjentów – mówi Andrzej Mądrala, wiceprezydent Pracodawców RP.
Zgodnie z obowiązującym prawem transport chorych między szpitalami nie może odbyć się przy użyciu tzw. karetek systemowych. Są to zakontraktowane przez NFZ w oparciu o ustawę o państwowym systemie ratownictwa medycznego karetki, które mają ratować zdrowie i życie ludzi, a nie wozić pacjentów między poszczególnymi placówkami.
Dlatego każdy szpital ma obowiązek zawrzeć umowę z firmą, która zapewni ten transport i samodzielnie za niego zapłacić. Prawo jest jednak pod tym względem dość ogólne, gdyż nie reguluje minimalnych parametrów, jakie powinna zawierać umowa dla zapewnienia bezpieczeństwa osób potrzebujących transportu – to znaczy minimalnego czasu dojazdu karetki. Taka sytuacja, jak pokazuje doświadczenie z ostatniego okresu, może być niebezpieczna dla pacjentów.
- Uważam, że niezbędna jest zmiana rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu leczenia szpitalnego. Umowa powinna określać maksymalny czas dojazdu karetki transportowej: w przypadku bezpośredniego zagrożenia życia – w maksymalnie 20 minut, a w przypadkach stabilnych – w ciągu 60 minut – proponuje wiceprezydent Pracodawców RP.
Według Pracodawców RP, alternatywnie można by wprowadzić kontraktowanie transportu międzyszpitalnego przez NFZ, na wzór obecnego kontraktowania karetek „N”. Oznaczałoby to, że Fundusz decydowałby o tym, w jakich miejscach w danym województwie będą stacjonowały karetki transportowe. Byłoby to rozwiązanie wzorowane na systemie zespołów ratownictwa medycznego, w liczbie gwarantującej dojazd do szpitala w maksymalnie założonym czasie, i zapewniające obsługę maksymalnej założonej ilości łóżek szpitalnych. Taki system z jednej strony zapewni bezpieczeństwo pacjentów, a z drugiej nie doprowadzi do istotnego wzrostu kosztów ponoszonych przez szpitale.
- Popieram stanowisko Społecznego Komitetu Ratowników Medycznych, który już od dłuższego czasu domaga się zmian w zakresie transportu międzyszpitalnego. Bezpieczeństwo pacjenta jest najważniejsze, ale aby je zagwarantować, niezbędne są zmiany w prawie. Istotne jest jednak to, aby wszelkie zmiany zostały przeprowadzone w oparciu o konsultacje i akceptację środowiska szpitali, firm świadczących usługi pogotowania ratunkowego i transportu sanitarnego oraz ratowników medycznych – dodaje
Andrzej Mądrala.
Przepisy regulujące kwestie transportu międzyszpitalnego są nieprecyzyjne i wymagają zmian, aby zapewnić bezpieczeństwo pacjentów – mówi Andrzej Mądrala, wiceprezydent Pracodawców RP.
Zgodnie z obowiązującym prawem transport chorych między szpitalami nie może odbyć się przy użyciu tzw. karetek systemowych. Są to zakontraktowane przez NFZ w oparciu o ustawę o państwowym systemie ratownictwa medycznego karetki, które mają ratować zdrowie i życie ludzi, a nie wozić pacjentów między poszczególnymi placówkami.
Dlatego każdy szpital ma obowiązek zawrzeć umowę z firmą, która zapewni ten transport i samodzielnie za niego zapłacić. Prawo jest jednak pod tym względem dość ogólne, gdyż nie reguluje minimalnych parametrów, jakie powinna zawierać umowa dla zapewnienia bezpieczeństwa osób potrzebujących transportu – to znaczy minimalnego czasu dojazdu karetki. Taka sytuacja, jak pokazuje doświadczenie z ostatniego okresu, może być niebezpieczna dla pacjentów.
– Uważam, że niezbędna jest zmiana rozporządzenia Ministra Zdrowia w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu leczenia szpitalnego. Umowa powinna określać maksymalny czas dojazdu karetki transportowej: w przypadku bezpośredniego zagrożenia życia – w maksymalnie 20 minut, a w przypadkach stabilnych – w ciągu 60 minut – proponuje wiceprezydent Pracodawców RP.
Według Pracodawców RP, alternatywnie można by wprowadzić kontraktowanie transportu międzyszpitalnego przez NFZ, na wzór obecnego kontraktowania karetek „N”. Oznaczałoby to, że Fundusz decydowałby o tym, w jakich miejscach w danym województwie będą stacjonowały karetki transportowe. Byłoby to rozwiązanie wzorowane na systemie zespołów ratownictwa medycznego, w liczbie gwarantującej dojazd do szpitala w maksymalnie założonym czasie, i zapewniające obsługę maksymalnej założonej ilości łóżek szpitalnych. Taki system z jednej strony zapewni bezpieczeństwo pacjentów, a z drugiej nie doprowadzi do istotnego wzrostu kosztów ponoszonych przez szpitale.
– Popieram stanowisko Społecznego Komitetu Ratowników Medycznych, który już od dłuższego czasu domaga się zmian w zakresie transportu międzyszpitalnego. Bezpieczeństwo pacjenta jest najważniejsze, ale aby je zagwarantować, niezbędne są zmiany w prawie. Istotne jest jednak to, aby wszelkie zmiany zostały przeprowadzone w oparciu o konsultacje i akceptację środowiska szpitali, firm świadczących usługi pogotowania ratunkowego i transportu sanitarnego oraz ratowników medycznych – dodaje
Andrzej Mądrala.