Pracodawcy RP: ustawa o sieci szpitali to katastrofa dla pacjenta
Pracodawcy RP wraz z przedstawicielami szpitali, organizacji pacjentów oraz Naczelnej Izby Lekarskiej zwołali konferencję, podczas której wyrazili swój sprzeciw wobec ustawy o sieci szpitali, która pogorszy dostępność pacjentów do leczenia. Reformę, sposób jej przeprowadzenia oraz tempo wdrażania skrytykowali wszyscy zaproszeni goście.
Zmiany wprowadzane bez żadnego harmonogramu doprowadzą do chaosu w systemie ochrony zdrowia już od 1 lipca 2017 roku.
Zgodnie z najnowszą wersją projektu ustawy w celu zakwalifikowania do sieci (poza szpitalami ogólnopolskimi) placówki medyczne będą musiały spełnić łącznie następujące warunki: udzielania świadczeń w ramach izby przyjęć albo szpitalnego oddziału ratunkowego na podstawie umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia przez okres co najmniej 2 ostatnich lat kalendarzowych oraz posiadanie konkretnych oddziałów wymienionych w projekcie ustawy.
Pracodawcy RP zauważają, że są to warunki, których nie spełni również wiele dobrze funkcjonujących szpitali publicznych. A to oznacza dla pacjentów leczonych przewlekle, że stracą możliwość leczenia w szpitalu któremu zaufali – prawo pacjenta do wyboru szpitala stanie się fikcją. Leczenie szpitalne będzie finansowe ryczałtowo, co oznacza, że szpitale nie będą miały pieniędzy na zapewnienie najlepszych warunków dla pacjenta.
- Czeka nas wielki chaos. Zawsze byłam zwolennikiem sieci, ale sieci specjalistycznej, dotowanej przez rząd z miejscem na innowacje, nowe badania, gdzie pozostałe szpitale musiałyby się odnaleźć w przestrzeni socjalnej, gdyż nasza ochrona zdrowia jest socjalna. Dałoby się to zrobić ewolucyjnie, a nie rewolucyjnie. System sieci powinien być wprowadzony z odpowiednim wyprzedzeniem, co najmniej dwuletnim, żebyśmy mogli do tych wszystkich zmian się przygotować. – mówi Dorota Gałczyńska-Zych, dyrektor Szpitala Bielańskiego z Warszawy. - Politycy nie powinni się brać za politykę ochrony zdrowia, gdyż nie znają realiów jej funkcjonowania. Politycy znają telefon do przyjaciela, do dyrektora szpitala czy innej osoby, która umożliwia im wejście do tego systemu na całkowicie innych zasadach. Apeluję: ustawcie się do zwykłej kolejki do szpitala, poczekajcie na operację kilka lat, a wtedy będziemy rozmawiać o ochronie zdrowia na równych prawach. – dodaje.
Włączone do sieci placówki medyczne zostaną przyporządkowane do sześciu poziomów zabezpieczenia ze wskazaniem profilów działalności oraz po spełnieniu ściśle określonych kryteriów. Wiele dobrych szpitali, którym ufają pacjenci, nie zostanie włączonych do sieci o ile nie zdecyduje o tym arbitralnie minister zdrowia. Jeśli szpital nie zostanie zakwalifikowany do sieci, to inwestycje dokonywane zarówno ze środków publicznych jak i kapitału prywatnego stają się niepotrzebne.
Podmioty te będą mogły ubiegać się tylko o 9 procent środków przeznaczanych na leczenie szpitalne, ale to za mało żeby zapewnić pacjentom bezpieczeństwo. Istnieje więc poważne zagrożenie, że blisko 400 szpitali straci kontrakt a ich pacjenci miejsce w kolejce na operacje lub porady specjalistyczne.
Pracodawcy RP wraz z przedstawicielami szpitali, Izby Lekarskiej, a także organizacjami pacjentów nie zgadzają się na wprowadzenie ustawy w obecnym kształcie.
– Projekt ustawy eliminuje najbezpieczniejsze dla pacjentów i najbardziej efektywne kosztowo procedury jednodniowe, a także szpitale monospecjalistyczne wykonujące wyłącznie zabiegi planowe. Szpitale jednoprofilowe nie mieszczą się bowiem w sieci, a dodatkowo na kontraktowanie ich usług zostanie bardzo niewiele pieniędzy, zwłaszcza że ustalone przez Ministerstwo Zdrowia kryteria wyboru ofert zdecydowanie ograniczają szanse tych podmiotów na kontrakt. I to nie dlatego, że nie są one w stanie konkurować jakością i dostępnością z placówkami publicznymi. Dzisiaj pacjenci mają wybór pomiędzy mniejszym podmiotem blisko miejsca zamieszkania a dużym ośrodkiem specjalistycznym. Ta ustawa ten wybór w zasadzie likwiduje – mówi Anna Rulkiewicz, Wiceprezydent Pracodawców RP i Prezes Pracodawców Medycyny Prywatnej.
Dodatkowo, eksperci ostrzegają, że reforma wprowadzana jest za szybko, przez co uniemożliwia zarówno placówkom jak i pacjentom dostosowanie się do zmian. Pacjenci, którzy zapisali się na dany zabieg z nawet kilkuletnim wyprzedzeniem, w wielu przypadkach będą w trudnej sytuacji.
– Bezpośrednim i natychmiastowym skutkiem ustawy będą dłuższe kolejki, bo prawie wszyscy pacjenci, którzy byli zapisani na zabiegi w placówkach, które nie wejdą do sieci, po 1 lipca będą musieli dopisać się na koniec kolejek w innych szpitalach - dodaje Anna Rulkiewicz.
Teoretycznie prawo gwarantuje im przyjęcie w tym samym terminie w innym szpitalu, ale jeśli na przykład w Warszawie w jednym z zakresów miejsce w kolejce utracić może nawet około 50 procent pacjentów, to zapis ustawowy będzie niemożliwy do zrealizowania. Dzisiaj pacjenci mają wybór między mniejszym podmiotem blisko miejsca zamieszkania a dużym ośrodkiem specjalistycznym. Sieć szpitali może ten wybór istotnie ograniczyć.
- Idea budowania sieci szpitali jest ważna i potrzebna, jednak uważamy, że wprowadzenie tak poważnych zmian może się odbyć jedynie po dogłębnej analizie konsekwencji ich wdrożenia, a także po konsultacjach społecznych. Niestety, postrzegamy proponowaną ustawę jako wielkie zagrożenie dla systemu ochrony zdrowia, na którą nie ma akceptacji społecznej. Dodatkowo, ustawa nie gwarantuje poprawy jakości świadczeń, a poprzez eliminację możliwości leczenia w trybie planowym i jednodniowym wygeneruje dużo droższe świadczenia dla płatnika. – mówi Andrzej Mądrala, Wiceprezydent Pracodawców RP, Wiceprezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Prywatnych.
Zdaniem Pracodawców RP utworzenie sieci szpitali może być uzasadnione tylko wtedy, gdy kwalifikowanie szpitali do sieci odbywać się będzie w trybie konkursu ofert, z uwzględnieniem czynników jakościowych. Pomioty będące w sieci powinny posiadać umowy na znacznie dłuższy okres niż 4 lata, dzięki czemu mogłyby swobodnie inwestować w innowacyjne rozwiązania, na których zyskaliby pacjenci.
Pracodawcy RP wraz z przedstawicielami szpitali, organizacji pacjentów oraz Naczelnej Izby Lekarskiej zwołali konferencję, podczas której wyrazili swój sprzeciw wobec ustawy o sieci szpitali, która pogorszy dostępność pacjentów do leczenia. Reformę, sposób jej przeprowadzenia oraz tempo wdrażania skrytykowali wszyscy zaproszeni goście.
Zmiany wprowadzane bez żadnego harmonogramu doprowadzą do chaosu w systemie ochrony zdrowia już od 1 lipca 2017 roku.
Zgodnie z najnowszą wersją projektu ustawy w celu zakwalifikowania do sieci (poza szpitalami ogólnopolskimi) placówki medyczne będą musiały spełnić łącznie następujące warunki: udzielania świadczeń w ramach izby przyjęć albo szpitalnego oddziału ratunkowego na podstawie umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia przez okres co najmniej 2 ostatnich lat kalendarzowych oraz posiadanie konkretnych oddziałów wymienionych w projekcie ustawy.
Pracodawcy RP zauważają, że są to warunki, których nie spełni również wiele dobrze funkcjonujących szpitali publicznych. A to oznacza dla pacjentów leczonych przewlekle, że stracą możliwość leczenia w szpitalu któremu zaufali – prawo pacjenta do wyboru szpitala stanie się fikcją. Leczenie szpitalne będzie finansowe ryczałtowo, co oznacza, że szpitale nie będą miały pieniędzy na zapewnienie najlepszych warunków dla pacjenta.
– Czeka nas wielki chaos. Zawsze byłam zwolennikiem sieci, ale sieci specjalistycznej, dotowanej przez rząd z miejscem na innowacje, nowe badania, gdzie pozostałe szpitale musiałyby się odnaleźć w przestrzeni socjalnej, gdyż nasza ochrona zdrowia jest socjalna. Dałoby się to zrobić ewolucyjnie, a nie rewolucyjnie. System sieci powinien być wprowadzony z odpowiednim wyprzedzeniem, co najmniej dwuletnim, żebyśmy mogli do tych wszystkich zmian się przygotować. – mówi Dorota Gałczyńska-Zych, dyrektor Szpitala Bielańskiego z Warszawy. – Politycy nie powinni się brać za politykę ochrony zdrowia, gdyż nie znają realiów jej funkcjonowania. Politycy znają telefon do przyjaciela, do dyrektora szpitala czy innej osoby, która umożliwia im wejście do tego systemu na całkowicie innych zasadach. Apeluję: ustawcie się do zwykłej kolejki do szpitala, poczekajcie na operację kilka lat, a wtedy będziemy rozmawiać o ochronie zdrowia na równych prawach. – dodaje.
Włączone do sieci placówki medyczne zostaną przyporządkowane do sześciu poziomów zabezpieczenia ze wskazaniem profilów działalności oraz po spełnieniu ściśle określonych kryteriów. Wiele dobrych szpitali, którym ufają pacjenci, nie zostanie włączonych do sieci o ile nie zdecyduje o tym arbitralnie minister zdrowia. Jeśli szpital nie zostanie zakwalifikowany do sieci, to inwestycje dokonywane zarówno ze środków publicznych jak i kapitału prywatnego stają się niepotrzebne.
Podmioty te będą mogły ubiegać się tylko o 9 procent środków przeznaczanych na leczenie szpitalne, ale to za mało żeby zapewnić pacjentom bezpieczeństwo. Istnieje więc poważne zagrożenie, że blisko 400 szpitali straci kontrakt a ich pacjenci miejsce w kolejce na operacje lub porady specjalistyczne.
Pracodawcy RP wraz z przedstawicielami szpitali, Izby Lekarskiej, a także organizacjami pacjentów nie zgadzają się na wprowadzenie ustawy w obecnym kształcie.
– Projekt ustawy eliminuje najbezpieczniejsze dla pacjentów i najbardziej efektywne kosztowo procedury jednodniowe, a także szpitale monospecjalistyczne wykonujące wyłącznie zabiegi planowe. Szpitale jednoprofilowe nie mieszczą się bowiem w sieci, a dodatkowo na kontraktowanie ich usług zostanie bardzo niewiele pieniędzy, zwłaszcza że ustalone przez Ministerstwo Zdrowia kryteria wyboru ofert zdecydowanie ograniczają szanse tych podmiotów na kontrakt. I to nie dlatego, że nie są one w stanie konkurować jakością i dostępnością z placówkami publicznymi. Dzisiaj pacjenci mają wybór pomiędzy mniejszym podmiotem blisko miejsca zamieszkania a dużym ośrodkiem specjalistycznym. Ta ustawa ten wybór w zasadzie likwiduje – mówi Anna Rulkiewicz, Wiceprezydent Pracodawców RP i Prezes Pracodawców Medycyny Prywatnej.
Dodatkowo, eksperci ostrzegają, że reforma wprowadzana jest za szybko, przez co uniemożliwia zarówno placówkom jak i pacjentom dostosowanie się do zmian. Pacjenci, którzy zapisali się na dany zabieg z nawet kilkuletnim wyprzedzeniem, w wielu przypadkach będą w trudnej sytuacji.
– Bezpośrednim i natychmiastowym skutkiem ustawy będą dłuższe kolejki, bo prawie wszyscy pacjenci, którzy byli zapisani na zabiegi w placówkach, które nie wejdą do sieci, po 1 lipca będą musieli dopisać się na koniec kolejek w innych szpitalach – dodaje Anna Rulkiewicz.
Teoretycznie prawo gwarantuje im przyjęcie w tym samym terminie w innym szpitalu, ale jeśli na przykład w Warszawie w jednym z zakresów miejsce w kolejce utracić może nawet około 50 procent pacjentów, to zapis ustawowy będzie niemożliwy do zrealizowania. Dzisiaj pacjenci mają wybór między mniejszym podmiotem blisko miejsca zamieszkania a dużym ośrodkiem specjalistycznym. Sieć szpitali może ten wybór istotnie ograniczyć.
– Idea budowania sieci szpitali jest ważna i potrzebna, jednak uważamy, że wprowadzenie tak poważnych zmian może się odbyć jedynie po dogłębnej analizie konsekwencji ich wdrożenia, a także po konsultacjach społecznych. Niestety, postrzegamy proponowaną ustawę jako wielkie zagrożenie dla systemu ochrony zdrowia, na którą nie ma akceptacji społecznej. Dodatkowo, ustawa nie gwarantuje poprawy jakości świadczeń, a poprzez eliminację możliwości leczenia w trybie planowym i jednodniowym wygeneruje dużo droższe świadczenia dla płatnika. – mówi Andrzej Mądrala, Wiceprezydent Pracodawców RP, Wiceprezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Prywatnych.
Zdaniem Pracodawców RP utworzenie sieci szpitali może być uzasadnione tylko wtedy, gdy kwalifikowanie szpitali do sieci odbywać się będzie w trybie konkursu ofert, z uwzględnieniem czynników jakościowych. Pomioty będące w sieci powinny posiadać umowy na znacznie dłuższy okres niż 4 lata, dzięki czemu mogłyby swobodnie inwestować w innowacyjne rozwiązania, na których zyskaliby pacjenci.