Tegoroczna wiosna nie oszczędzi alergików. Są sposoby, aby ograniczyć objawy alergii

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 2.04.2025

Wiosna to czas budzącej się do życia przyrody, ale dla alergików oznacza także nasilenie uciążliwych objawów spowodowanych pyleniem roślin. Z danych NFZ wynika, że nawet 12 milionów Polaków zmaga się z alergią, a nieleczona może prowadzić do poważnych konsekwencji, takich jak astma. Eksperci enel-med podpowiadają, że wpływ alergenów na codzienne życie można zminimalizować. Kluczowe środki zaradcze to śledzenie kalendarza pylenia, stosowanie leków i dbanie o czystość w domu.  

Alergia jest coraz powszechniejszym schorzeniem, uznanym za problem cywilizacyjny. Według danych Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ) z zeszłego roku, w Polsce alergia dotyczy około 12 milionów osób, a ponad 4 miliony Polaków zmaga się z astmą, która często jest konsekwencją nieleczonej alergii. Nieleczona alergia może znacząco zakłócać codzienne funkcjonowanie, dlatego tak ważne jest stosowanie odpowiednich środków zapobiegawczych i właściwe zarządzanie chorobą.

Środki zaradcze pod lupą

Aby przetrwać wiosnę w dobrej formie, alergicy powinni przede wszystkim monitorować kalendarz pylenia i śledzić komunikaty o stężeniu pyłków w powietrzu.

W dni, gdy stężenie pyłków jest wysokie, zaleca się ograniczenie czasu spędzanego na zewnątrz, szczególnie rano, podobnie w suche i wietrzne dni, kiedy pyłki są najbardziej aktywne. Warto również pamiętać o zamykaniu okien w domu i samochodzie, aby alergeny nie dostawały się do pomieszczeń. Po powrocie do domu dobrze jest zmienić ubranie i umyć włosy, aby usunąć pyłki, które mogły się na nich osadzić – zwraca uwagę lek. Krzysztof Urban, specjalista medycyny rodzinnej enel-med.

Dla złagodzenia objawów alergii kluczowe jest regularne przyjmowanie leków przeciwhistaminowych, które powinny być dobrane przez lekarza.

Mogą to być tabletki, krople do nosa lub aerozole, które pomagają kontrolować kichanie, swędzenie, łzawienie oczu i inne uciążliwe objawy. Dodatkowo, płukanie nosa solą fizjologiczną to prosta, ale skuteczna metoda, która pomaga usunąć pyłki z dróg oddechowych i złagodzić podrażnienia. Warto również zadbać o czystość w domu. Regularne odkurzanie, stosowanie filtrów HEPA (High Efficiency Particulate Air Filter) w odkurzaczach i oczyszczacze powietrza mogą znacząco zmniejszyć ilość alergenów w pomieszczeniach. Pościel warto prać w wysokiej temperaturze, a dywany i zasłony, które mogą gromadzić pyłki, należy czyścić szczególnie dokładnie – mówi lek. Krzysztof Urban z enel-med.

Ostatnia deska ratunku

Jeśli objawy alergii są szczególnie uciążliwe, warto rozważyć konsultację z alergologiem.

– Immunoterapia alergenowa, czyli odczulanie, to metoda, która może znacząco poprawić komfort życia alergików. Polega ona na stopniowym przyzwyczajaniu organizmu do alergenów, co w wielu przypadkach prowadzi do zmniejszenia lub nawet całkowitego ustąpienia objawów – wyjaśnia specjalista enel-med.

Warto pamiętać, że podstawową rolę w procesie terapii, oprócz rozpoznania i odpowiedniego dobrania leków, odgrywa wiedza na temat choroby. Alergia może znacząco zakłócać codzienne funkcjonowanie, ale stosując odpowiednie środki zapobiegawcze, możemy zmniejszyć ryzyko wystąpienia reakcji alergicznych i poprawić jakość życia.

Przeczytaj teraz

Lekarz Krzysztof Urban, specjalista medycyny rodzinnej enel-med: to jeszcze nie koniec grypy. Możliwa druga fala infekcji

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 18.03.2025

Sezon zimowy 2024/2025 przyniósł gwałtowny wzrost zachorowań na infekcje dróg oddechowych wewnętrzne dane enel-med wskazują, że luty był kolejnym miesiącem zwiększonej liczby przypadków, głównie o podłożu wirusowym, w tym grypy. Ferie zimowe, łagodna pogoda i niski poziom wyszczepialności tylko pogłębiły ten trend. W ostatnich dniach liczba zakażeń zmniejsza się, ale końca epidemii grypy jeszcze ogłosić nie możemy.

Wewnętrzne statystyki enel-med wskazują, że luty był kolejnym miesiącem wzmożonej zachorowalności na infekcje dróg oddechowych, przede wszystkim o etiologii wirusowej, w tym wywołanych wirusami grypy, co potwierdzały wyniki testów antygenowych. Dodatkowo, sezon ferii, zimowisk czy półkolonii sprzyjał spotkaniom rówieśniczym wśród dzieci oraz młodzieży i ułatwiał rozprzestrzenianie zakażeń przenoszonych drogą kropelkową, co trwało również w pierwszych tygodniach po powrocie do szkół. Łagodna zima, duża wilgotność powietrza i temperatury rzadko spadające istotnie poniżej 0 st. C także wspomagały rozwój fali zakażeń grypowych i grypopodobnych.

Jak podaje Główny Inspektor Sanitarny w sezonie zimowym 2024/2025 odnotowano 3 razy więcej infekcji grypowych niż w latach ubiegłych. Ponad 25 tys. osób trafiło do szpitali z rozpoznaniem grypy, a ok. tysiąc osób zmarło. Czasowe braki leków przeciwgrypowych również utrudniały szybkie wdrażanie leczenia przyczynowego i zapobieganie rozwojowi zakażenia i jego powikłań przede wszystkim u pacjentów z obniżoną odpornością czy z wielochorobowością.

To jeszcze nie koniec

Szczyt zachorowań na grypę w Polsce przypadał typowo na okres styczeń-marzec. Od czasu pandemii obserwujemy zmiany tej cykliczności. W obecnym sezonie fala infekcji grypowych rozpoczęła się już w listopadzie, ze szczytem zachorowań na przełomie stycznia i lutego. W ostatnich 2 tygodniach liczba zakażeń zaczyna się zmniejszać, ale wieloletnie obserwacje epidemiologiczne wskazują na możliwość wystąpienia drugiej fali infekcji, więc końca epidemii grypy jeszcze z całą stanowczością ogłosić nie możemy.

Szczepienia ciągle mają sens

Niestety nadal borykamy się z bardzo niskim poziomem wyszczepialności przeciw grypie. Dla całej populacji wyniósł on ok. 6%, a wśród osób powyżej 60 r.ż., szczególnie narażonych na cięższy przebieg zakażenia i wystąpienie powikłań, sięgnął zaledwie 17%. Trzeba ponowić apel o poddawanie się szczepieniom ochronnym, w tym szczepieniu przeciw grypie.

Aktualny sezon infekcyjny przyniósł również znacząco większą liczbę zachorowań wywołanych krztuścem i RSV. Tutaj również podstawą profilaktyki są szczepienia ochronne. W przypadku krztuśca wykonywane wśród dzieci i młodzieży w ramach programu szczepień ochronnych, wśród dorosłych w ramach szczepień zalecanych, powtarzanych co 5-10 lat.

Od niedawna dysponujemy również szczepionką przeciw RSV – do stosowania u kobiet ciężarnych jako forma zabezpieczenia przed zachorowaniem noworodków i niemowląt oraz do stosowania u wszystkich dorosłych po 60 r.ż., a u osób z czynnikami ryzyka ciężkiego przebiegu zakażenia RSV od 50 r.ż.

Przeczytaj teraz

Mężczyźni coraz chętniej poprawiają urodę. 24% więcej mężczyzn zdecydowało się na zabieg medycyny estetycznej, rosną też ich wydatki

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 10.03.2025

W Polsce mieszka ok. 18 mln mężczyzn i coraz więcej z nich decyduje się na inwestycję w swój wygląd nie tylko poprzez wizyty na siłowni. Jak wynika z danych Estell, w 2024 roku liczba panów korzystających z zabiegów medycyny estetycznej wzrosła o 24% w porównaniu do roku poprzedniego. Mężczyźni nie tylko częściej odwiedzają kliniki, ale także przeznaczają na zabiegi średnio o 20% więcej środków niż w poprzednim roku. Dr Krzysztof Jakubowski zwraca uwagę, że dbanie o wygląd przestało być domeną wyłącznie kobiet, a panowie coraz śmielej sięgają po rozwiązania, które pozwalają im czuć się i wyglądać lepiej.

Wzrost zainteresowania mężczyzn medycyną estetyczną to efekt kilku czynników. Z jednej strony coraz więcej panów trafia do naszych klinik dzięki rekomendacjom kobiet – to często żony, partnerki czy nawet matki zachęcają ich do skorzystania z zabiegów. Z drugiej strony – nie możemy ignorować wpływu mediów społecznościowych. Platformy takie jak Instagram czy TikTok kreują nowe standardy męskiego piękna, a mężczyźni chcą im sprostać. Dodatkowo, medycyna estetyczna przestaje być postrzegana jako domena kobiet – dziś to po prostu element dbania o siebie, także w aspekcie zdrowotnym, na który decydują się mężczyźni w każdym wieku – podkreśla dr n. med Krzysztof Jakubowski, kierownik medyczny z kliniki Estell.

Mężczyźni inwestują w siebie bardziej niż kiedykolwiek

Liczba mężczyzn decydujących się na zabiegi medycyny estetycznej zwiększyła się o niemal jedną czwartą (+24% r/r) w porównaniu do roku poprzedniego, wynika z najnowszych danych kliniki Estell. To przełożyło się na nieco wyższy udział mężczyzn w strukturze klientów kliniki medycyny estetycznej – w 2024 roku wyniósł już 22% (w 2023 – 20%). To wyraźny sygnał, że panowie coraz śmielej sięgają po rozwiązania, które pomagają im zadbać o wygląd i samopoczucie. Co ciekawe, nie tylko rośnie liczba klientów, ale także ich wydatki. Średnio każdy mężczyzna w ubiegłym roku wydał w klinice o jedną piątą więcej niż w 2023 roku. To wskazuje, że panowie nie tylko częściej korzystają z usług, ale też wybierają bardziej zaawansowane lub dodatkowe zabiegi.

Młodsi mężczyźni dołączają do trendu

Medycyna estetyczna przestaje być domeną starszych mężczyzn. Choć największą grupę klientów stanowią panowie w wieku 41-50 lat (30%), to już co czwarty pacjent ma mniej niż 30 lat (24%). To wyraźny sygnał, że coraz młodsi mężczyźni chcą „coś poprawić” lub „naprawić” w swoim wyglądzie, często zanim pojawią się pierwsze oznaki starzenia.

Biorąc pod lupę najpopularniejsze zabiegi, mężczyźni najczęściej decydują się na leczenie dermatologiczne, takie jak lasery naczyniowe, które pomagają w walce z trądzikiem różowatym czy zaczerwienieniami skóry. Dużym zainteresowaniem cieszy się również toksyna botulinowa, która skutecznie redukuje zmarszczki mimiczne. Podium najpopularniejszych zabiegów zamyka laseroterapia, która poprawia kondycję skóry. Nie można zapomnieć o zabiegach wzmacniających włosy, które są szczególnie popularne wśród mężczyzn borykających się z problemem łysienia.

Trend wzrostowy wśród mężczyzn korzystających z medycyny estetycznej jest wyraźny i stabilny. W 2021 roku panowie stanowili 16% naszych klientów, w 2022 roku – 18%, a w 2023 roku już 20%. Ta tendencja pokazuje, że medycyna estetyczna przestaje być męskim tematem tabu. Spodziewamy się, że w kolejnych latach odsetek mężczyzn będzie nadal rósł, a zabiegi takie jak: mezoterapia skóry głowy, botoks czy laseroterapia będą cieszyć się jeszcze większą popularnością – podsumowuje dr n. med. Krzysztof Jakubowski, kierownik medyczny z kliniki Estell.

Przeczytaj teraz

55 proc. Polaków chciałoby zrezygnować z obowiązkowej składki zdrowotnej

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 5.03.2025

Ponad połowa Polaków (55 proc.) deklaruje, że gdyby miała wybór, zrezygnowałaby z obowiązkowej składki zdrowotnej i samodzielnie finansowała leczenie – wynika z badania enel-med. Już teraz dwa razy więcej osób wybiera prywatną opiekę zdrowotną zamiast publicznej (36 proc. vs. 17 proc.), a wśród młodszych pacjentów, od 18. do 30. r.ż., ten odsetek sięga 46 proc. Prywatnie najczęściej leczymy się u stomatologa (65 proc.), okulisty (44 proc.), dermatologa (29 proc.) i psychologa (19 proc.). Eksperci enel-med podkreślają, że dziś często za leczenie płacimy podwójnie, ale dyskusja o przyszłości systemu ochrony zdrowia nie może pomijać roli Narodowego Funduszu Zdrowia. Mimo rosnącej popularności prywatnej opieki, NFZ pozostaje kluczowy dla finansowania kosztownych usług, takich jak: hospitalizacje i operacje.

– Podmioty z prywatnego sektora medycznego, takie jak enel-med, prowadzą pacjenta profilaktycznie, zapewniając kompleksową opiekę ambulatoryjną i nowoczesną diagnostykę. Dzięki temu możliwe jest wczesne wykrywanie schorzeń i zapobieganie ich dalszemu rozwojowi, co zmniejsza ryzyko hospitalizacji i obniża koszty leczenia ponoszone przez NFZ. Publiczna ochrona zdrowia angażuje się głównie wtedy, gdy konieczne jest leczenie zaawansowanych przypadków i kosztowna hospitalizacja. Pacjenci, którzy na co dzień koncentrują się na profilaktyce i regularnych konsultacjach, dostrzegają braki Narodowego Funduszu Zdrowia w tym zakresie. Potwierdzają to wyniki badań CBOS – aż 60 proc. ankietowanych negatywnie ocenia działanie publicznej opieki zdrowotnej. Długie kolejki do specjalistów, ograniczony dostęp do diagnostyki i trudności w umawianiu wizyt powodują, że coraz więcej osób rozważa prywatne leczenie. Płacąc za konkretne usługi, pacjenci mają zdecydowanie większą pewność, że otrzymują je na czas i w wysokiej jakości. Nie dziwi zatem fakt, że ponad połowa badanych deklaruje gotowość do samodzielnego finansowania leczenia, gdyby miała taką możliwość – podkreśla Jacek Rozwadowski, Prezes Zarządu Centrum Medycznego ENEL-MED.

Polacy coraz częściej leczą się prywatnie

Publiczna ochrona zdrowia w Polsce od lat boryka się z problemami. Kolejki do specjalistów liczone w miesiącach, trudności z dostępem do badań diagnostycznych i przeciążone szpitale powodują, że coraz więcej pacjentów szuka ratunku w prywatnych placówkach. Jak wynika z raportu enel-med „Łączy nas zdrowie” aż 55 proc. Polaków deklaruje, że gdyby mieli wybór, zrezygnowaliby z obowiązkowej składki zdrowotnej (30 proc. zdecydowanie tak, 25 proc. raczej tak). Opinie w tym temacie są podobne niezależnie od pokolenia pacjentów.

Niezadowolenie z publicznej opieki zdrowotnej potwierdza fakt, że dwa razy więcej Polaków woli korzystać z prywatnej opieki niż publicznej (36 proc. vs. 17 proc.). 34 proc. osób korzysta z obu dostępnych form. Jednak tutaj widać różnice pokoleniowe – młodsi pacjenci częściej wybierają leczenie prywatne. 46 proc. przedstawicieli pokolenia Z (18-30 lat) woli korzystać z płatnych usług medycznych, podczas gdy wśród osób powyżej 50. roku życia odsetek ten wynosi 30 proc. Starsze pokolenia są bardziej przywiązane do NFZ – w ich przypadku wynika to z przyzwyczajenia, jak i realiów sprzed lat, gdy prywatna medycyna nie była tak rozwinięta.

Polacy zapytani o przewagi prywatnej opieki zdrowotnej w pierwszej kolejności wskazali na krótsze kolejki do lekarzy (66 proc.), w drugiej na wyższą jakość usług (55 proc.), a 37 proc. osób zwraca uwagę na lepszą dostępność specjalistów. Co czwarty respondent (28 proc.) uważa, że prywatne placówki dysponują nowocześniejszym sprzętem medycznym.

Za leczenie płacimy podwójnie

Polacy mogą korzystać z konsultacji różnych lekarzy niemal zawsze w ramach NFZ. Jednak w praktyce, w przypadku większości specjalizacji, więcej pacjentów decyduje się na wizytę prywatną niż bezpłatną. Z raportu enel-med wynika, że w stomatologii aż 65 proc. pacjentów decyduje się na leczenie prywatne (także w ramach pakietów medycznych), podczas gdy jedynie 22 proc. korzysta z NFZ. Podobnie w okulistyce zdecydowanie więcej Polaków wybiera prywatne wizyty lub w ramach pakietu medycznego, niż korzysta z leczenia w sektorze publicznym (odpowiednio 40 proc. i 30 proc. wskazań). W dermatologii prywatne wizyty są częściej wybierane przez 29 proc. pacjentów, w porównaniu do 22 proc. korzystających z opieki publicznej. W przypadku psychologów różnica jest dwukrotna – 19 proc. Polaków woli wizytę prywatną, a jedynie 8 proc. korzysta z NFZ. Jedynie w przypadku lekarza rodzinnego i pediatry Polacy częściej wybierają publiczną opiekę zdrowotną. Z usług lekarza rodzinnego w ramach NFZ korzysta 67 proc. pacjentów, a prywatnie tylko 21 proc. W przypadku pediatry jest to 24 proc. na NFZ i 15 proc. prywatnie.

Dyskusja o przyszłości systemu ochrony zdrowia nie może pomijać roli Narodowego Funduszu Zdrowia, który wciąż zapewnia dostęp do leczenia w obszarach, gdzie koszty są bardzo wysokie, takich jak: hospitalizacje, leczenie przewlekłych chorób, operacje czy porody. W ramach Funduszu dostępne są także operacje zaćmy, kolonoskopie czy konsultacje w placówkach Podstawowej Opieki Zdrowotnej i Ambulatoryjnej Opieki Specjalistycznej, z których Polacy coraz chętniej korzystają. Te usługi świadczą także prywatne placówki, które mają kontrakty z systemem publicznej opieki zdrowotnej, jak np. enel-med, i widzimy duże zainteresowanie pacjentów taką formą leczenia. Często pacjenci nie są świadomi rzeczywistych kosztów tych zabiegów, a dopiero analiza wydatków dostępna na Internetowym Koncie Pacjenta pozwala dostrzec ich pełną skalę. To jasny dowód na to, jak istotne jest połączenie obu sektorów w zapewnianiu kompleksowej opieki zdrowotnej – wyjaśnia Jacek Rozwadowski, Prezes Zarządu Centrum Medycznego ENEL-MED.

I dodaje: – Choć prywatna opieka staje się coraz bardziej popularna, całkowita rezygnacja z Narodowego Funduszu Zdrowia nie byłaby rozwiązaniem dla wszystkich, dlatego konieczne jest znalezienie równowagi między obiema formami finansowania leczenia, ponieważ dziś często płacimy podwójnie, szczególnie w obszarze ambulatoryjnej opieki specjalistycznej. Na horyzoncie nie widać wciąż koniecznych zmian systemowych, a czasami niewiele potrzeba. Na przykład dobrym krokiem rządu byłoby przywrócenie odpisu od podatku wydatków na leczenie. Jednocześnie uzyskalibyśmy pozytywny efekt fiskalny – faktury potrzebne pacjentom do rozliczenia PIT wpłynęłyby w pewnym stopniu na ograniczenie szarej strefy w prywatnym lecznictwie i zwiększyły wpływy z podatków – wyjaśnia Jacek Rozwadowski, Prezes Zarządu Centrum Medycznego ENEL-MED.

Przeczytaj teraz

81 proc. dzieci i młodzieży przeżywa swoje uczucia samotnie. Walentynki to dobry moment, by stworzyć atmosferę otwartości

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 11.02.2025

Ponad połowa (57 proc.1) dorosłych Polaków obchodzi walentynki, ale to święto bardzo często celebrują dzieci i młodzież. W szkołach działa poczta walentynkowa, pluszowe maskotki trafiają do rąk sympatii, a kartki z wyznaniami są dyskretnie wsuwane do szkolnych szafek. Mimo tych gestów, aż 8 na 10 dzieci i nastolatków przyznaje, że na co dzień ukrywa swoje emocje przed otoczeniem – wynika z badania programu „POLećmy ze wsparciem”. Skąd ta bariera? Psycholog enel-med tłumaczy, dlaczego młodzi tak rzadko otwarcie mówią o uczuciach i jak duże znaczenie ma edukacja emocjonalna w budowaniu pewności siebie i relacji z innymi.

Zauroczenie, zakochanie, pragnienie bycia czyjąś „drugą połówką” to stany, o których marzy wielu nastolatków. Kiedy pojawia się młodzieńcza miłość, jest niezwykle silna, podobnie jak inne emocje w okresie dorastania. Takie pierwsze doświadczenia pozwalają lepiej poznać siebie i odkryć nieznane dotąd aspekty własnej tożsamości. Pierwsza miłość to ważny etap rozwoju, czas odkrywania swoich potrzeb i kształtowania oczekiwań wobec relacji romantycznych, które przestają opierać się jedynie na wyidealizowanych obrazach z seriali czy mediów społecznościowych, a zaczynają wynikać z własnych przeżyć i doświadczeń. Wpływa także na sposób postrzegania uczuć w przyszłości. Możliwość bycia w związku dla wielu nastolatków jest źródłem dowartościowania – czują się lepiej, mając u swojego boku drugą osobę, a ich poczucie własnej wartości wzrasta. Dopiero z czasem zaczynają rozumieć, że motywacje do wchodzenia w relacje powinny być inne – podkreśla Bartosz Neska, psycholog dzieci i młodzieży w enel-med.

Samotność w świecie emocji

Młodzieńcza miłość to intensywne doświadczenie, które niesie ze sobą zarówno euforię, jak i lęk przed odrzuceniem czy niepewność co do własnych uczuć. Tymczasem wyniki badań dotyczących świadomości emocjonalnej młodzieży pokazują, że wielu nastolatków przeżywa swoje emocje w samotności. Aż 81 proc. młodych ludzi w wieku 14-18 lat ukrywa swoje uczucia przed otoczeniem, a 33 proc. deklaruje, że radzi sobie z nimi całkowicie samodzielnie – wynika z badania „POLećmy ze wsparciem”. To alarmujące dane, zwłaszcza że niemal 40 proc. badanych nigdy nie uczyło się, jak zarządzać emocjami, a jedynie 8 proc. wskazuje szkołę jako źródło takiej wiedzy. W efekcie pierwsza miłość, zamiast być naturalnym etapem rozwoju emocjonalnego, często staje się dla młodych ludzi wyzwaniem, któremu muszą sprostać bez odpowiedniego wsparcia. Brak edukacji emocjonalnej i otwartego dialogu sprawia, że nastolatkowie uczą się zarządzania uczuciami metodą prób i błędów, co może prowadzić do wykształcenia niezdrowych wzorców w przyszłych relacjach.

Zakochanie często wiąże się z trudnymi momentami i emocjonalnymi upadkami. Wiele uczuć, które mu towarzyszą, jest dla nastolatków nowych i trudnych do opanowania. Zazdrość, lęk, złość czy smutek to emocje, które mogą pojawić się równie często, co radość i ekscytacja, wpływając na ich zachowanie. Szczególnie bolesne bywają sytuacje, gdy uczucie nie jest odwzajemnione lub dochodzi do rozstania. Dla młodego człowieka, który dopiero poznaje, czym jest romantyczna miłość, mogą to być prawdziwe „końce świata”. W tym wymagającym czasie kluczową rolę odgrywają rodzice i inni bliscy dorośli. Często, chcąc jak najszybciej uśmierzyć ból dziecka, umniejszają znaczenie jego przeżyć. Tymczasem perspektywa nastolatka jest zupełnie inna. Słysząc takie komunikaty, może poczuć się niezrozumiany, co prowadzi do zdystansowania się, ograniczenia zaufania i osłabienia relacji. Tym, czego młodzież naprawdę potrzebuje, jest akceptująca, wyrozumiała obecność. Empatia, bliskość i towarzyszenie dziecku w jego przeżyciach, zarówno poprzez rozmowę, jak i gotowość do wspólnego milczenia – to najcenniejsze, co mogą mu ofiarować dorośli. Nastolatek może potrzebować czasu, by uporać się z rozstaniem lub nieodwzajemnionym uczuciem, a jeśli wsparcie bliskich okaże się niewystarczające, warto rozważyć pomoc psychologa – dodaje Bartosz Neska, psycholog dzieci i młodzieży w enel-med.

Siła otwartej rozmowy

Atmosfera w domu ma ogromny wpływ na to, jak młodzi ludzie uczą się rozumieć i wyrażać emocje. Akceptacja wszystkich stanów emocjonalnych – zarówno dzieci, jak i dorosłych – sprzyja budowaniu relacji opartych na zaufaniu. Gdy rozmowa o uczuciach staje się codziennością, łatwiej dostrzec trudności w ich regulacji i wesprzeć dziecko w radzeniu sobie z nimi, samodzielnie lub przy wsparciu specjalisty. Tymczasem wielu nastolatków ukrywa swoje emocje, obawiając się krytyki, odrzucenia czy bycia postrzeganym jako słabszy. Niektórzy z natury są bardziej skryci, inni nie mieli okazji nauczyć się otwartej komunikacji. Wspierające środowisko, w którym emocje są traktowane jako naturalny element życia, może pomóc młodzieży nie tylko w przeżywaniu pierwszej miłości, ale także w radzeniu sobie z innymi wyzwaniami, które niesie dorastanie.

Ukrywanie emocji może wynikać z różnych przyczyn. Wielu nastolatków jest z natury skrytych, wolą nie uzewnętrzniać swoich uczuć i radzić sobie z nimi samodzielnie. Co więcej, mówienie o emocjach, szczególnie tych szufladkowanych jako negatywne, wymaga odwagi i może wiązać się z krytyką, odrzuceniem, byciem postrzeganym jako słabszy, czego młodzież – często walcząca o pozycję w grupie – chce uniknąć. Część nastolatków, szczególnie kiedy w przeszłości nie otrzymała pomocy i wsparcia, może mieć przykre doświadczenia, na podstawie których nie chce już więcej dzielić się tym, co czują. Dlatego otwarta atmosfera, akceptująca wszystkie stany emocjonalne domowników, zarówno dzieci, jak i rodziców, sprzyja budowaniu relacji, w których o emocjach łatwiej się rozmawia. A gotowość do rozmawiania o emocjach pozwala dostrzegać problemy z ich samoregulacją, radzeniem sobie z trudnymi odczuciami i uczyć jak z emocjami skutecznie sobie radzić – podsumowuje Bartosz Neska, psycholog dzieci i młodzieży w enel-med.

***

  1. https://business.payback.pl/aktualnosci/57-polakow-obchodzi-walentynki/ ↩︎

Przeczytaj teraz

Lekarz Krzysztof Urban, specjalista medycyny rodzinnej enel-med: w nowym roku grypa nie odpuściła – 100% wzrost zachorowań u dzieci i dorosłych

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 4.02.2025

W Polsce, podobnie jak w wielu innych krajach europejskich, mamy do czynienia – nie bójmy się tego nazwać – z epidemią grypy. Tylko w przychodniach enel-med w styczniu odnotowaliśmy 100% wzrost (w porównaniu do grudnia ubiegłego roku) liczby pacjentów, u których zdiagnozowano zakażenia wywołane tym wirusem. I mówimy tutaj zarówno o osobach dorosłych, jak i dzieciach.

Warto dodać, że równie częste są ostre zapalenia nosa i gardła, z których część również może być wywołana wirusem grypy, ale z różnych przyczyn nie został wykonany test.

Większa zachorowalność w sezonie zimowym wiąże się z częstszymi kontaktami w zamkniętych pomieszczeniach, obniżoną odpornością w tym okresie oraz sprzyjającymi wirusom warunkami pogodowymi.

Profilaktyka jest kluczowa

Aby ustrzec się przed zachorowaniem, kluczowa jest profilaktyka. Szczepienia przeciw grypie pozostają najskuteczniejszą ochroną, szczególnie dla osób starszych, dzieci, kobiet w ciąży oraz pacjentów z chorobami przewlekłymi. Dodatkowo warto pamiętać o regularnym myciu rąk, unikaniu dotykania twarzy i ograniczaniu przebywania w tłocznych miejscach. Codzienna dbałość o zdrowy tryb życia – zbilansowaną dietę, odpowiednią ilość snu i aktywność fizyczną – wspiera układ odpornościowy, co zmniejsza ryzyko infekcji.

Test to podstawa

Testowanie na grypę to podstawowa metoda szybkiego wykrycia zakażenia, pozwalająca na podjęcie odpowiednich działań jeszcze przed wizytą u lekarza. Wykonanie testu w warunkach domowych lub w aptece może pomóc w ustaleniu, czy objawy rzeczywiście są wynikiem infekcji wirusem grypy, czy może innej choroby. Jest to szczególnie istotne w sezonie zwiększonej liczby zachorowań, gdy przychodnie są przepełnione, a czas oczekiwania na wizytę może się wydłużyć. W przypadku pozytywnego wyniku często wystarczy teleporada, co pozwala uniknąć rozprzestrzeniania się infekcji. Dzięki tzw. szybkim testom diagnostycznym, które są również dostępne w palcówkach enel-med, pacjent może wcześniej rozpocząć leczenie, co skraca czas trwania choroby i zmniejsza ryzyko powikłań.

Gdy objawy dają znać

Nie wolno lekceważyć objawów grypy, ponieważ mogą one prowadzić do groźnych powikłań, takich jak: zapalenie płuc, zapalenie mięśnia sercowego czy zaostrzenie istniejących chorób przewlekłych, na przykład cukrzycy lub nadciśnienia. Grypa jest poważnym schorzeniem, nieporównywalnym do zwykłego przeziębienia. Szczególną uwagę należy zwrócić na wysoką gorączkę, silne bóle mięśniowe, męczący suchy kaszel i ogólne osłabienie organizmu, które uniemożliwia codzienne funkcjonowanie.

W przypadku wystąpienia takich objawów, szczególnie u dzieci, osób starszych lub pacjentów z obniżoną odpornością, konieczna jest szybka konsultacja z lekarzem. Wczesne wdrożenie celowanego leczenia może zapobiec poważnym konsekwencjom i znacząco skrócić czas trwania choroby. Uświadomienie sobie zagrożeń związanych z grypą to ważny krok w trosce o własne zdrowie i bezpieczeństwo naszych bliskich.

Przeczytaj teraz

Paradoks L4: 19 proc. pracowników bierze lewe zwolnienia lekarskie, podczas gdy aż 62 proc. choruje i pracuje

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 31.01.2025

Na „chorobowym” zdrowi załatwiamy prywatne sprawy, a do pracy przychodzimy chorzy – taki paradoks przynoszą wyniki badania enel-med. Złe samopoczucie, ważne sprawy rodzinne czy problemy w pracy skłaniają Polaków do korzystania z tzw. lewych zwolnień lekarskich. Do takiej sytuacji przyznaje się 19 proc. osób, niemal dwa razy więcej najmłodszych pracowników (27 proc. zetek) niż najbardziej doświadczonych (15 proc. silversów). Częściej jednak to obowiązki zawodowe górują nad zdrowiem. Z raportu enel-med „Łączy nas zdrowie” wynika, że aż 62 proc. Polaków pomimo choroby nie bierze L4 i decyduje się stawić w pracy. Głównie przez nadmiar obowiązków, brak zastępstwa czy obawę utraty pracy. Problem absencji chorobowej mogłyby rozwiązać dodatkowe dni wolne od pracy (39 proc.) oraz bardziej rozbudowane pakiety medyczne (38 proc.).

– W kwestii zwolnień lekarskich widzimy pewien paradoks, który potwierdzają wyniki naszego raportu. Z jednej strony, co piąty Polak przyznaje się do brania L4, mimo że czuł się zdrowy, czyli wtedy, kiedy go nie potrzebował. Ale bardziej alarmująca jest w mojej opinii druga statystyka, która mówi, że większości pracownikom zdarzają się sytuacje, kiedy wykonują swoje obowiązki, będąc chorym. Taka sytuacja nie sprzyja ani pracownikowi, ani pracodawcy. Wiele osób, pod wpływem presji ze strony otoczenia, decyduje się kontynuować pracę mimo infekcji, co nie tylko opóźnia ich powrót do zdrowia, ale także może prowadzić do wypalenia zawodowego. Zrozumienie indywidualnych potrzeb pracowników i elastyczność w podejściu do ich obowiązków, w tym uwzględnianie sytuacji życiowych, są kluczowe w budowaniu zdrowej organizacji. Pracownicy, którzy nie pozwalają sobie na odpoczynek podczas choroby, narażają nie tylko swoje zdrowie, ale również obniżają swoją efektywność i mogą zarażać innych. Dlatego fundamentem każdej dobrze funkcjonującej organizacji powinna być polityka, która wspiera pracowników w dbaniu o zdrowie i regenerację. Istotne staje się modelowanie zachowań sprzyjających zdrowiu przez menedżerów. Takie podejście buduje kulturę organizacyjną opartą na trosce o ludzi, co w dłuższej perspektywie przekłada się na większe zaangażowanie i lepsze wyniki – podkreśla Alina Smolarek, Dyrektorka HR Centrum Medycznego ENEL-MED.

Na lewych L4 załatwiamy swoje sprawy

Według raportu enel-med „Łączy nas zdrowie” 19 proc. Polaków przyznaje się, że zdarzyło im się wziąć zwolnienie lekarskie, choć byli zdrowi. Najczęstsze powody to złe samopoczucie (6 proc. wskazań), załatwianie pilnych spraw (4 proc.) i problemy w pracy (3 proc.). Takie praktyki są bardziej powszechne wśród młodszych pracowników – 27 proc. przedstawicieli pokolenia Z korzystało z „lewego” L4, podczas gdy wśród silversów ten odsetek wynosi 15 proc. Dla zetek argumentem jest między innymi przekonanie, że i tak rzadko biorą zwolnienia (8 proc.), natomiast starsi najczęściej wskazują na złe samopoczucie (6 proc.).

W ostatnich latach ZUS coraz dokładniej przygląda się zwolnieniom lekarskim – statystyki nie pozostawiają złudzeń. W 2023 roku przeprowadzono niemal 430 tys. kontroli, co stanowi zaledwie 1,5 proc. wszystkich wydanych zwolnień. Liczba przeprowadzanych kontroli stale rośnie i nic nie wskazuje na to, aby ten trend miał się odwrócić – w pierwszej połowie ubiegłego roku skontrolowano ponad 260 tysięcy przypadków, wstrzymując wypłaty zasiłków na łączną kwotę około 24 mln zł.

– Zauważalne różnice w korzystaniu ze zwolnień lekarskich zetek i silversów muszą być odniesione do generalnie odmiennego podejścia obu pokoleń do pracy zawodowej i zasad work-life balance. Dla najmłodszych praca jest tylko jedną ze składowych udanego życia, a dbałość o własne zdrowie, zarówno fizyczne, jak i psychiczne, znajduje się na szczycie wyznawanych wartości. Stąd częstsze korzystanie ze zwolnień lekarskich w sytuacjach, w których pokolenie silversów stawia się na stanowisku pracy. Przedstawiciele starszego pokolenia nauczyli się samemu radzić z drobnymi problemami zdrowotnymi i nawet nie kontaktują się w przypadku ich wystąpienia z lekarzem, podejmując się samoleczenia. Zetki potrzebują w tym zakresie częstszego wsparcia fachowych pracowników medycznych. To też może tłumaczyć większą w tej grupie wiekowej liczbę zwolnień o dyskusyjnych podstawach medycznych traktowanych jako forma wydłużenia weekendu czy sposób na regenerację sił – wyjaśnia lek. Krzysztof Urban, internista enel-med.

Pracujemy chorzy ze strachu przed utratą posady

Z drugiej strony medalu są sytuacje, w których Polacy nie decydują się na zwolnienie lekarskie, nawet kiedy naprawdę go potrzebują. Aż 62 proc. Polaków przyznaje, że mimo choroby zdarzyło im się wybrać pracę. Częściej dotyczy to generacji Z (64 proc.) niż silversów (55 proc.). Powodów jest wiele, a na największy wyrasta nadmiar obowiązków – wskazuje na to 31 proc. pracowników (32 proc. zetek i 28 proc. silversów). 15 proc. pracowników nie decyduje się pójść na L4, bo nie jest to mile widziane przez ich pracodawcę. Kolejnym powodem pracy w niepełnym zdrowiu jest brak zastępstwa w pracy (14 proc.), a co dziesiąty Polak boi się utraty pracy.

Profilaktyka kluczem do mniejszej absencji

W interesie pracodawcy leży wdrażanie projektów i inicjatyw prozdrowotnych, które przyczyniają się do zmniejszenia absencji pracowników. W raporcie enel-med „Łączy nas zdrowie” Polacy jasno wskazali działania, które mogłyby ograniczyć ich problemy zdrowotne. 39 proc. osób twierdzi, że problem zmniejszyłyby dodatkowe dni wolne od pracy, a 38 proc. widzi rozwiązanie w bardziej rozbudowanych pakietach medycznych. Wyraźne różnice w oczekiwaniach widać między pokoleniami, a ich zrozumienie może pomóc stworzyć środowisko pracy, które wspiera zdrowie i motywację pracowników. Zetki kładą największy nacisk na dodatkowe dni wolne – aż 41 proc. z nich uważa, że taki przywilej pomógłby im lepiej zarządzać swoim zdrowiem i obowiązkami zawodowymi. Z kolei silversi najbardziej doceniają rozbudowane pakiety medyczne (43 proc.), które dają im poczucie kompleksowej opieki zdrowotnej.

Inwestowanie w profilaktykę zdrowotną to korzyść zarówno dla firm, jak i dla pracowników. Dla pracodawców oznacza to nie tylko wyższą efektywność pracy, ale także redukcję kosztów związanych z absencjami oraz poprawę wydajności zespołów. Z kolei pracownicy, którzy czują się docenieni i bezpieczni dzięki odpowiedniej opiece zdrowotnej, stają się bardziej lojalni wobec firmy. Regularne programy profilaktyczne pozwalają na wczesne wykrywanie problemów zdrowotnych i szybką reakcję. W efekcie w załodze mamy więcej pracowników, którzy dbają o swoje zdrowie i rzadziej korzystają ze zwolnień lekarskich – dodaje Alina Smolarek, dyrektorka HR Centrum Medycznego ENEL-MED.

Raport enel-med „Łączy nas zdrowie” jest dostępny na https://lp.enel.pl/raport-laczy-nas-zdrowie.

Przeczytaj teraz

Złamane ferie, czyli najczęstsze kontuzje dorosłych i dzieci

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 22.01.2025

Sezon narciarski rusza pełną parą, a stoki zapełniają się amatorami białego szaleństwa. Pięć województw właśnie rozpoczyna zimowiska, to również czas zwiększonego ryzyka kontuzji. Wśród dorosłych najczęstsze urazy to uszkodzenia więzadeł krzyżowych w kolanach czy skręcenia i zwichnięcia stawów skokowych. U dzieci dominują złamania kończyn dolnych i górnych. Trener przygotowania motorycznego enel-sport podpowiada, jak przygotować się do sezonu narciarskiego i snowboardowego, aby wrócić do domu w pełni zdrowia.

– Odpowiednie przygotowanie fizyczne do sezonu narciarskiego powinno rozpocząć się co najmniej cztery tygodnie przed wyjazdem na stok. To czas, który pozwala na wzmocnienie mięśni, poprawę wytrzymałości i koordynacji, a także zwiększenie ogólnej sprawności. Szczególnie istotne jest skupienie się na dolnych partiach ciała, takich jak: uda i łydki, które odpowiadają za stabilizację i amortyzację ruchów podczas jazdy. Polecam ćwiczenia, takie jak: przysiady, marszobiegi, wchodzenie po schodach czy jazdę na ergometrach, które świetnie przygotowują ciało do intensywnego wysiłku na stoku. Kluczowa jest również rozgrzewka przed każdym dniem na nartach – ok. 15 minut prostych ćwiczeń może znacząco zmniejszyć ryzyko kontuzji – mówi dr n. med. Remigiusz Rzepka, trener przygotowania motorycznego w enel-sport.

Powykręcani dorośli

U dorosłych narciarzy i snowboardzistów kontuzje często wynikają z braku odpowiedniego przygotowania fizycznego oraz nieostrożności na stoku. Najczęstszym problemem są uszkodzenia więzadeł krzyżowych w kolanach, zwłaszcza przedniego więzadła krzyżowego (ACL). Dochodzi do nich podczas nagłych skrętów, upadków lub gwałtownych zatrzymań przy zablokowanej nodze. Równie powszechne są skręcenia i zwichnięcia stawów skokowych, które zdarzają się podczas nieprawidłowego ustawienia stopy w trakcie lądowania czy jazdy. Złamania nadgarstków i przedramion to z kolei efekt nieprawidłowego podpierania się podczas upadku, co jest szczególnie ryzykowne dla snowboardzistów. Nie brakuje również urazów barków, takich jak: zwichnięcia czy złamania obojczyka, które powstają przy upadkach na bok lub uderzeniach w twarde przeszkody. Na koniec, wstrząśnienia mózgu, spowodowane upadkami bez kasku, przypominają o konieczności stosowania ochrony głowy, szczególnie przy dynamicznej jeździe.

Połamane dzieci

Dzieci na stokach narciarskich i snowboardowych są szczególnie narażone na kontuzje ze względu na brak doświadczenia, słabszą koordynację ruchową i często niedopasowany sprzęt. Wśród najczęstszych urazów dominują złamania kończyn dolnych, takich jak: kość piszczelowa czy udowa, które powstają w wyniku upadków przy dużej prędkości lub zderzeń z przeszkodami. Kolejnym problemem są złamania kończyn górnych, w tym nadgarstków i przedramion, które często są skutkiem prób asekuracji podczas upadku. Stłuczenia głowy to poważne ryzyko, zwłaszcza gdy dzieci jeżdżą bez odpowiednio dopasowanego kasku. Nie mniej powszechne są skręcenia i przeciążenia stawów kolanowych, wynikające z nagłych zmian kierunku jazdy lub nieumiejętnego poruszania się na nartach. Do tego dochodzą uszkodzenia stawów skokowych, spowodowane brakiem rozgrzewki lub niewłaściwym ustawieniem stóp podczas jazdy.

– Czas rehabilitacji po urazach narciarskich zależy od rodzaju kontuzji i stopnia jej zaawansowania. Uszkodzenie więzadeł krzyżowych w kolanie, jedno z najczęstszych poważnych urazów na stoku, może wymagać kilku miesięcy intensywnej rehabilitacji, a w przypadku interwencji chirurgicznej nawet pół roku lub więcej. Złamania kończyn czy zwichnięcia również mogą prowadzić do długotrwałego unieruchomienia i osłabienia mięśni, co wydłuża proces powrotu do pełnej sprawności. Kluczowe jest szybkie podjęcie leczenia i prawidłowe postępowanie rehabilitacyjne – od wczesnej mobilizacji przez ćwiczenia wzmacniające aż po trening funkcjonalny. Zaniedbanie tych etapów może skutkować przewlekłym bólem lub trwałym ograniczeniem aktywności dnia codziennego czy sportowej – dodaje dr n. med. Remigiusz Rzepka, trener przygotowania motorycznego enel-sport.

Dr n. med. Remigiusz Rzepka, trener przygotowania motorycznego w enel-sport, trener przygotowania fizycznego Reprezentacji Polski w piłce nożnej w latach 2011-2018 oraz od 2023. Obecnie współpracuje z PZPN jako Koordynator przygotowania motorycznego w piłce nożnej kobiet. Pracuje również jako ekspert UEFA w obszarze przygotowania motorycznego.

Przeczytaj teraz

enel-med powiększa sieć placówek w Warszawie. Na Myśliwieckiej dostępne również usługi NFZ

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 10.01.2025

Na początku nowego roku enel-med otwiera nową placówkę na warszawskim Ujazdowie. To już dwudziesty oddział w stolicy. Mieszkańcy Warszawy, a szczególnie Powiśla, w nowym punkcie przy ulicy Myśliwieckiej zyskają dostęp do szerokiej oferty usług medycznych. Od konsultacji specjalistycznych, USG, EKG, po usługi stomatologiczne włącznie z leczeniem ortodontycznym i protetycznym. Nie zabraknie również punktu pobrań i szczepień oraz możliwości wykonania badań diagnostycznych, również refundowanych przez NFZ, jak kolonoskopia czy gastroskopia.

– Powiśle i Ujazdów to jedne z piękniejszych miejsc na mapie stolicy, tu obok kortów tenisowych Legii i Parku Łazienkowskiego powstała nasza nowa placówka medyczna. W dużych aglomeracjach, takich jak Warszawa, kluczowe jest zapewnienie rozbudowanej sieci placówek, aby mieszkańcy mieli łatwy dostęp do lekarzy. Dlatego konsekwentnie inwestujemy w rozwój naszej infrastruktury. Placówka przy Myśliwieckiej to już nasza dwudziesta lokalizacja w stolicy. W sąsiedztwie, przy Łazienkowskiej, od lat funkcjonuje nasza flagowa klinika ortopedii i rehabilitacji enel-sport. Strategiczne lokalizacje, na które stawiamy, najlepsza kadra medyczna, profesjonalny sprzęt sprawia, że enel-med jest jedną z najlepiej ocenianych firm medycznych, co potwierdzają wyniki badań satysfakcji oraz wskaźnik NPS oddziałów na poziomie 90 punktów podkreśla Jacek Rozwadowski, Prezes Zarządu Centrum Medycznego ENEL-MED.

W placówce przy ul. Myśliwieckiej enel-med uruchomił klinikę stomatologiczną z 3 gabinetami, w których można skorzystać z usług higienistki stomatologicznej, stomatologa zachowawczego, pedodonty, chirurga stomatologa, implantologa, protetyka, ortodonty, czy stomatologa estetycznego. Na miejscu można wykonać także kompleksową diagnostykę m.in. pantomogram, RTG stomatologiczne i wewnątrzustne oraz tomografię stożkową (CBCT).

Pacjenci mogą korzystać z konsultacji internistycznych, neurologicznych, dermatologicznych, gastrologicznych, ortopedycznych, punktu pobrań, szczepień ochronnych oraz badań USG i EKG. W związku z dużym zainteresowaniem badaniami profilaktycznymi, w oddziale jest dostępna pracownia endoskopii wraz z trzyłóżkową salą wybudzeniową, aby umożliwić wykonywanie badań gastroskopii oraz kolonoskopii w znieczuleniu lub bez.

Dziś enel-med to 35 oddziałów, 22 przychodnie stomatologiczne, 4 oddziałów zlokalizowanych w dużych firmach, 3 kliniki medycyny i stomatologii estetycznej ESTELL, 3 kliniki ortopedii, rehabilitacji i medycyny sportowej enel-sport, ośrodek opiekuńczo-rehabilitacyjny dla seniorów WILLA ŁUCJA oraz wieloprofilowy szpital w Warszawie, w którym wykonywane są zabiegi z zakresu ortopedii, neurochirurgii, ginekologii, chirurgii ogólnej i okulistyki. enel-med to również ponad 1600 placówek partnerskich w całym kraju w ramach systemu opieki abonamentowej dla firm.

Więcej informacji o Grupie ENEL-MED jest dostępnych na www.enel.pl.

Przeczytaj teraz

Wigilijne obżarstwo, czyli jak jeść, by nie pękać z przejedzenia

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 16.12.2024

Syto zastawiony stół i kaloryczne potrawy, które nierzadko prowadzą do… przejedzenia. To często pierwszy obraz, jaki kojarzy się ze Świętami Bożego Narodzenia. Dietetyczka enel-med podkreśla, że można cieszyć się świątecznymi daniami bez uczucia ciężkości czy bólu brzucha. Jest na to kilka trików jak uważne jedzenie i wprowadzenie drobnych zmian w tradycyjnym menu. Na przykład, pierogi można przygotować z dodatkiem mąki pełnoziarnistej, a karpia upiec zamiast smażyć na głębokim tłuszczu.

– Część osób w Wigilię decyduje się na post. Najczęściej wynika to z tradycji religijnej, ale warto zastanowić się, czy takie postępowanie nie przyczynia się do problemu przejadania. W obliczu głodu organizm szuka łatwo dostępnej energii, więc przy pierwszej okazji, jak bogato zastawiony stół, nadrabia deficyty z nawiązką. To prosta droga do przejedzenia. Gdy jesteśmy bardzo głodni, jemy szybciej i mniej uważnie, co utrudnia zatrzymanie się w momencie sytości, dlatego warto zjeść przed wieczerzą wigilijną lekki posiłek – mówi Oliwia Poniatowska, dietetyczka enel-med.

Uważne jedzenie

Praktyka uważnego jedzenia jest istotna przez cały rok, ale w okresie świątecznym nabiera szczególnego znaczenia. Spędzanie wielu godzin przy obficie zastawionych stołach, namowy na dokładki czy wyjątkowe dania serwowane tylko raz w roku – wszystko to sprzyja przejedzeniu. Aby temu zapobiec, warto jeść wolniej, dokładnie przeżuwać każdy kęs i doceniać smak potraw. Ważne jest również robienie przerw w trakcie posiłku i odczekanie, zanim sięgniemy po kolejną porcję.

Rezygnacja z dokładki może być wyzwaniem, szczególnie gdy bliscy włożyli wiele pracy w przygotowanie dań. W takich momentach kluczowa jest sympatyczna asertywność. Odmowa może być wyrażona w sposób uprzejmy i pełen uznania dla czyjegoś wysiłku, co pozwoli uniknąć niepotrzebnych spięć przy stole. Warto podkreślić, że zdrowy żołądek jest lepszym podziękowaniem, niż zmuszanie się do jedzenia ponad miarę.

Rodzinny spacer

Podczas Świąt wiele osób odczuwa uczucie ciężkości spowodowane długimi godzinami spędzonymi przy stole. Wielogodzinne siedzenie nie sprzyja prawidłowej pracy układu pokarmowego, co może prowadzić do wzdęć, zaparć czy niestrawności. Nawet niewielka dawka ruchu może pomóc złagodzić te dolegliwości. Spacer z rodziną, lepienie bałwana (jeśli będzie upragniony śnieg), sanki czy porządki po posiłku to świetne sposoby na poprawę trawienia. Krótki spacer wykonany niedługo po jedzeniu dodatkowo pomaga utrzymać stabilny poziom glukozy we krwi, co jest szczególnie istotne dla osób z cukrzycą lub insulinoopornością.

Zdrowsze kombinacje i odżywcze wybory

Czy da się przygotować świąteczne potrawy w nieco zdrowszy sposób, nie tracąc przy tym ich tradycyjnego smaku? Dietetyczka enel-med przekonuje, że tak. Wystarczy wprowadzić niewielkie modyfikacje w przepisach, aby dania stały się bardziej wartościowe pod względem odżywczym. Na przykład, do ciasta na pierogi można dodać część mąki pełnoziarnistej, co zwiększy zawartość błonnika. Masę makową warto przygotować z ograniczeniem cukru, a smażenie karpia zastąpić jego pieczeniem w piekarniku. Przy sałatce jarzynowej dobrze sprawdzi się majonez o obniżonej zawartości tłuszczu lub połączenie go z jogurtem greckim.

– Świąteczne potrawy mają także swoje zdrowotne atuty. Przykładowo, śledzie to świetne źródło kwasów omega-3 i białka, które wspierają zdrowie serca i układu nerwowego. Zakwas buraczany, używany do barszczu, dostarcza bakterii kwasu mlekowego, cynku oraz witaminy B6, wspierając odporność. Z kolei mak jest bogaty w wapń, magnez oraz błonnik, a cynamon może pomóc w stabilizowaniu poziomu cukru we krwi dzięki wpływowi na wrażliwość tkanek na insulinę. Zatem modyfikacje w tradycyjnych przepisach nie muszą być duże, aby Święta były zdrowsze i nadal pełne smaku – dodaje Oliwia Poniatowska, dietetyczka enel-med.

Przeczytaj teraz

Zdrowy prezentownik, czyli 10 pomysłów na zdrowe prezenty dla najbliższych

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 11.12.2024

Zegarek, perfumy lub kosmetyki? Co ósmy Polak nie znosi kupowania prezentów w okresie świątecznym, jak wynika z badań Grupy INCO. A czasami wystarczy postawić na to, co dla większości z nas jest najważniejsze, czyli na zdrowie. Eksperci enel-med przygotowali świąteczne zestawienie upominków last minute. W zdrowotnym prezentowniku znalazły się m.in. narciarski pakiet, przegląd zdrowia w 24h, uśmiech jak z reklamy, pakiet medyczny czy masaż kobido.

Z raportu enel-med „Łączy nas zdrowie” wynika, że Polacy najbardziej martwią się o zdrowie. Tak wskazała ponad połowa zapytanych osób (53 proc.). Dlaczego zatem nie podarować bliskim przy okazji Świąt Bożego Narodzenia czegoś, co choć trochę poprawi ich stan zdrowia lub kondycję fizyczno-psychiczną? Eksperci enel-med zaproponowali 10 różnych pomysłów na prezenty pod choinkę, które z pewnością wpłyną pozytywnie na samopoczucie najbliższych.

#1 Lepiej zapobiegać, niż leczyć

W okresie świątecznym, pełnym przygotowań i pośpiechu, często odkładamy na później to, co najważniejsze – troskę o zdrowie. Dlatego doskonałym pomysłem na prezent dla bliskich może być pakiet badań profilaktycznych dostosowany do potrzeb kobiet lub mężczyzn. Dla najbardziej zapracowanych idealnym wyborem będzie „przegląd zdrowia 24 h”. To kompleksowy zestaw 28 badań laboratoryjnych i obrazowych, takich jak USG tarczycy, serca czy jamy brzusznej, uzupełniony konsultacją internistyczną – wszystko wykonane w ciągu 24 h w jednym miejscu.

#2 Twarz pełna blasku

Mama, siostra, przyjaciel, a może brat – każdy zasługuje na chwilę relaksu. Liftingujący masaż kobido i mezoterapia to doskonałe zabiegi, które przywracają skórze promienność i młodzieńczy blask. Kobido to japoński masaż, który wygładza zmarszczki i poprawia owal twarzy, łącząc relaks z liftingiem. Mezoterapia z kolei odżywia skórę od środka, zapewniając jej głęboką regenerację. Te chwile relaksu i regeneracji możesz podarować bliskim, wybierając voucher na zabieg w klinice medycyny estetycznej Estell.

#3 Poduszka dla zdrowego snu

Poduszka ortopedyczna to prezent, który zaskoczy, ale i zachwyci każdego, kto dba o zdrowie i komfort. Dobry sen to podstawa dobrego samopoczucia, a poduszka ortopedyczna gwarantuje prawidłową postawę ciała podczas snu, co wpływa na jakość wypoczynku i regenerację. To świetny prezent, który pomoże bliskim zadbać o jakość ich snu i zdrowie – inwestycja, która popłaca każdej nocy.

#4 Zdrowie pod kontrolą

Szukając prezentu, który łączy praktyczność z troską o zdrowie, warto rozważyć pakiet medyczny z gwarancją dostępności nawet do 24 h. Jest bardzo uniwersalny, sprawdzi się dla każdego – kobiety, mężczyzny, przyszłej mamy, dziecka czy seniora. Pakiety enel-med oferują szybki dostęp do specjalistów oraz szeroki zakres badań diagnostycznych. Tego typu prezenty mają ogromną wartość, bo pokazują, że troszczymy się o zdrowie naszych bliskich. Co więcej, obdarowany może dzięki nim zadbać o całą profilaktykę i diagnostykę, nie ponosząc niezaplanowanych wydatków, nie czekając w kolejkach i mając gwarancję skorzystania z usług specjalistów oraz nowoczesnego sprzętu.

#5 Akupresura do odprężenia

Mata do akupresury to skuteczny sposób na odprężenie po intensywnym dniu. Dzięki drobnym, wystającym punktom, które masują ciało, mata stymuluje krążenie, łagodzi napięcie mięśniowe i pomaga w walce ze stresem. Jest to idealny wybór dla tych, którzy często czują się przemęczeni, zestresowani lub po prostu potrzebują chwili relaksu. Podarowanie jej bliskim to sposób na troskę o ich zdrowie, a także zaproszenie do codziennego relaksu i odpoczynku.

#6 Król stoków bez kontuzji

Masz w rodzinie zapalonego lub początkującego narciarza lub snowboardzistę? Podaruj mu profesjonalne przygotowanie do zimowego szaleństwa. W ramach pakietu enel-sport, doświadczony fizjoterapeuta przeprowadzi diagnostykę ciała, odkrywając mocne i słabsze punkty, a potem dopasuje indywidualny plan ćwiczeń, aby wzmocnić te partie mięśni, które będą niezbędne na stoku. To idealny prezent, który pomoże uniknąć kontuzji, zwłaszcza po całym roku spędzonym przy biurku.

#7 Relaks i ulga dla mięśni

Roller do masażu to must-have dla każdego, kto ceni aktywność fizyczną lub zmaga się z napięciem mięśniowym. To prosty sposób na poprawę krążenia, rozluźnienie ciała i regenerację po intensywnym treningu. Dzięki niemu bliscy zyskają możliwość rozpoczęcia dnia od odrobiny relaksu i komfortu, co pomoże im lepiej radzić sobie ze stresem i poprawić samopoczucie.

#8 Uśmiech jak z reklamy

Piękny uśmiech to nie tylko ozdoba twarzy, ale i wizytówka. Wybielanie, higienizacja GBT czy pakiety stomatologiczne to doskonałe pomysły na prezent dla tych, którzy cenią sobie zdrowie i estetykę. Zabiegi takie jak wybielanie zębów przywracają blask, a GBT (Guided Biofilm Therapy) skutecznie usuwa bakterie i osady, dbając o zdrowie jamy ustnej.

#9 Zapachy, które leczą

Dyfuzor do aromaterapii to nie tylko funkcjonalny, ale i estetyczny prezent. Pomocny w walce z przeziębieniem, katarem czy infekcją gardła. Nawilża powietrze w sezonie grzewczym i tworzy relaksującą atmosferę dzięki naturalnym olejkom eterycznym. Warto sprezentować go bliskim pod choinkę, bo nie tylko poprawia jakość powietrza, ale także wpływa na nastrój i samopoczucie.

#10 Trochę ciepła na chłodne dni

Termofor to niezawodny klasyk, który w chłodne dni daje prawdziwą ulgę. Rozgrzewa zmarznięte dłonie, łagodzi bóle mięśni i poprawia krążenie. Wybierając model z miękkim, kolorowym pokrowcem, podarujesz bliskim ciepło, które stanie się ich zimowym rytuałem. Idealny prezent na chłodne dni, który z pewnością stanie się nieodłącznym towarzyszem mroźnych dni.

Przeczytaj teraz

Lekarz Krzysztof Urban, specjalista medycyny rodzinnej enel-med: Ostatni dzwonek na szczepienia przeciw grypie, jeśli nie chcesz jej dostać pod choinkę

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 9.12.2024

Grudzień to dla wielu Polaków, w szczególności dla dzieci, najradośniejszy czas w ciągu całego roku. Spotkania rodzinne, nastrojowa atmosfera, prezenty. Jest jednak jedno „ale”. Tą świąteczną radość mogą zepsuć wirusy i bakterie. Wtedy pod przysłowiową choinką zamiast wymarzonego prezentu dostajemy chorobę. A można tego uniknąć.

W listopadzie poziom zachorowań na COVID-19, przeziębienia i krztusiec wśród pacjentów utrzymał się na podobnym poziomie co w październiku, wynika z wewnętrznych danych sieci enel-med. Jednak przed nami szczyt sezonu grypowego, a nadchodzące świąteczne spotkania rodzinne mogą przyspieszyć rozprzestrzenianie się chorób zakaźnych. Teraz jest ostatni moment, aby zadbać o profilaktykę, szczególnie poprzez szczepienia. Warto pamiętać, że odpowiedź immunologiczna organizmu potrzebuje czasu – zazwyczaj odporność na grypę pojawia się dopiero po 10-14 dniach od momentu przyjęcia szczepionki i utrzymuje się przez cały sezon grypowy. Oznacza to, że szybka decyzja o szczepieniu pozwoli zabezpieczyć się jeszcze przed szczytem zachorowań i tegoroczną wigilią.

W przypadku krztuśca obserwujemy spadek liczby potwierdzonych rozpoznań, choć wzrasta liczba przypadków kodowanych jako „kaszel”. Może to wskazywać, że część zachorowań na krztusiec pozostaje nierozpoznana, np. z powodu późniejszego skierowania na badania. Dlatego warto pamiętać również o szczepieniach przeciwko krztuścowi, szczególnie w grupach ryzyka.

Nie można też zapominać o szczepieniach przeciwko COVID-19, które są dostępne, bezpłatne i realizowane bez kolejek. To prosty sposób, by ochronić siebie i swoich bliskich przed wirusem, szczególnie w okresie wzmożonych świątecznych kontaktów.

Przeczytaj teraz

Mężczyźni wykonują USG jąder ponad 10 razy rzadziej niż kobiety USG piersi. Ale różnice maleją

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 23.11.2024

W Polsce co roku diagnozuje się ponad tysiąc przypadków nowotworów jąder, najczęściej wśród mężczyzn w wieku 15-40 lat. Właśnie trwa Movember, czyli miesiąc poświęcony szerzeniu świadomości nowotworów męskich. Z wewnętrznych danych enel-med wynika, że w ciągu ostatnich 5 lat liczba wykonanych USG jąder wśród Polaków wzrosła o 84%. Również PSA całkowity, służący wykrywaniu raka prostaty, zyskało na popularności, ponad dwukrotnie. Mimo zauważalnego wzrostu świadomości zdrowotnej wśród mężczyzn, liczba realizowanych badań profilaktycznych wciąż pozostaje znacznie niższa niż u kobiet. Kobiety w 2024 roku wykonały USG piersi aż 12,5 razy częściej niż mężczyźni USG jąder.

– Mężczyźni po 40. roku życia najczęściej zgłaszają się na badania urologiczne dopiero wtedy, gdy ktoś z ich otoczenia zachoruje – członek rodziny, przyjaciel lub znajomy. Niestety, nadal główną motywacją do wykonania badań profilaktycznych jest strach, a nie świadomość konieczności dbania o własne zdrowie. Taka reakcja często wynika z niewiedzy, braku edukacji zdrowotnej lub zwykłego unikania myśli o potencjalnym zagrożeniu. Dopiero zetknięcie się z realnym przypadkiem choroby skłania mężczyzn do zastanowienia się nad sobą. Dlatego tak ważne są kampanie edukacyjne, które pokazują, że wczesna diagnostyka nie tylko zwiększa szanse na pełne wyleczenie, ale przede wszystkim pozwala uniknąć późniejszych powikłań – mówi lekarz Nelson Aponte Navas, urolog enel-med.

Męskie kolejki do badań coraz dłuższe

Na podstawie danych z 2024 roku widać wyraźny wzrost zainteresowania badaniami profilaktycznymi u Polaków, szczególnie w zakresie badania laboratoryjnego PSA całkowitego, czyli testu pomagającego w diagnozie raka prostaty. Jak wynika z wewnętrznych danych sieci enel-med, biorąc pod uwagę tylko dziesięć pierwszych miesięcy tego roku, liczba badania PSA wzrosła o 21% w porównaniu do całego 2023 roku. W przypadku USG jąder wynik po 10 miesiącach tego roku jest zbliżony do wyniku za cały 2023 rok, co również wskazuje na rosnącą świadomość Polaków i potrzebę wykonywania przez nich badań.

Jednak dopiero przy analizie danych z ostatnich pięciu lat (2020-2024) widać, jak ogromny postęp zrobili mężczyźni w zakresie profilaktyki pod kątem nowotworów. Liczba wykonywanych USG jąder w 2024 (styczeń-październik) wzrosła o niemal 84% w porównaniu do 2020 roku, a liczba badań PSA całkowitego, zwiększyła się w tym czasie aż o 140%.

Jeszcze pięt nie depczą

Mimo zauważalnego wzrostu świadomości zdrowotnej wśród mężczyzn, liczba realizowanych badań profilaktycznych wciąż pozostaje znacznie niższa niż u kobiet. Statystyki pokazują, że panie dużo częściej korzystają z regularnych badań, co widoczne jest szczególnie przy porównaniu wykonywania USG. Kobiety w 2024 roku (styczeń-październik) wykonały USG piersi aż 12,5 razy częściej niż mężczyźni USG jąder. Różnica jest nieco mniejsza w przypadku PSA całkowitego, które panowie w tym roku wykonali prawie dwa razy rzadziej niż panie cytologię. Taka dysproporcja wskazuje na potrzebę dalszej edukacji mężczyzn w zakresie profilaktyki zdrowotnej, szczególnie w kontekście nowotworów.

– Każdy mężczyzna po 18. roku życia powinien wyrobić w sobie nawyk regularnego samobadania jąder, tak jak kobiety od lat uczą się samobadania piersi. To prosty, kilkuminutowy proces, który warto przeprowadzać co 3-4 tygodnie, najlepiej po kąpieli, gdy skóra moszny jest rozluźniona. Jeśli zauważymy coś niepokojącego, należy bezzwłocznie umówić się na konsultacje z urologiem. Dodatkowo mężczyźni powinni również raz w roku wykonywać test PSA całkowity, by profilaktyka była naturalnym procesem, a nie czymś, co odkładamy w nieskończoność – dodaje lekarz Nelson Aponte Navas, urolog enel-med.

Przeczytaj teraz

29 proc. Polaków w wieku przedemerytalnym planuje pracować na emeryturze

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 20.11.2024

Co szósty Polak to emeryt – wynika z danych ZUS. Ponad 6 mln Polaków pobiera emeryturę, a kolejne ponad 14 mln w wieku przedemerytalnym1 czeka w kolejce. Wyniki badania enel-med „Plany emerytalne silversów” wskazują, że liczna grupa pracowników zbliżających się do emerytury nie tylko chce pobierać przysługujące im świadczenie finansowe, ale jednocześnie kontynuować karierę zawodową. Na emeryturze planuje pracować 29 proc. silversów (pracowników po 50 r.ż.). Częściej kobiety niż mężczyźni (32 proc. vs. 26 proc.) oraz osoby z wykształceniem wyższym niż podstawowym (36 proc. vs. 17 proc.). Eksperci podkreślają, że obecność emerytów na polskim rynku pracy jest nie tylko korzystna, ale wręcz niezbędna dla stabilności i rozwoju polskiej gospodarki.

– Demografia staje się jednym z kluczowych obszarów zainteresowania pracodawców. W konsekwencji plany emerytalne pracowników to temat dla HR nie tyko istotny, ale wręcz nieodzowny do zaopiekowania. Według raportów ZUS, ponad 6 mln Polaków pobiera świadczenia emerytalne, a z ostatnich danych GUS wynika, że w kolejce po emeryturę ustawia się kolejne 14 mln Polaków w wieku przedemerytalnym. W obliczu takich danych aktywizacja zawodowa emerytów jest konieczna, a jak wynika z naszego badania, wola jest również po stronie samych pracowników, którym do osiągnięcia wieku emerytalnego zostało niewiele lat. Z tego powodu strategie HR powinny uwzględniać osoby zbliżające się do wieku emerytalnego, a zwłaszcza tzw. pokolenie silvers, które stanowi dużą grupę. Powinna to być integralna część strategii HR, której celem będzie nie tylko zatrzymanie tych pracowników, ale również stworzenie dla nich odpowiedniego środowiska pracy. Ważne jest, aby pracodawcy z wyprzedzeniem zadbali o programy zachęcające dojrzałych pracowników do pozostania na rynku pracy. Chociażby takie jak rozwój kompetencji czy przekwalifikowanie się. Dodatkowo wszelkie działania związane z profilaktyką zdrowia realizowane przez firmy stają się inwestycją w wydłużenie kariery zawodowej pracowników – podkreśla Alina Smolarek, Dyrektorka HR Centrum Medycznego ENEL-MED.

Kobiety bardziej skłonne do pracy na emeryturze

Z badania enel-med „Plany emerytalne silversów” będącego częścią raportu „Łączy nas zdrowie” wynika, że silversi, czyli osoby, które ukończyły 50. rok życia i za 5-10 lat zmierzą się z decyzją dotyczącą planu emerytalnego, mają na niego różne wizje. Najwięcej osób chce skorzystać z przejścia na emeryturę po nabyciu takiego prawa (41 proc. wskazań). Ale dość liczna grupa silversów chciałaby po osiągnięciu wieku emerytalnego wciąż pozostać aktywnymi zawodowo – deklaruje tak 29 proc. przedstawicieli pokolenia 50+. Taki plan częściej mają kobiety niż mężczyźni (32% vs. 26%), co może wynikać z niższych świadczeń spowodowanych krótszym stażem pracy.

Na taką decyzję ma wpływ także miejsce zamieszkania. Pracownicy z dużych miast od 100 tys. do 500 tys. mieszkańców oraz powyżej 500 tys. mieszkańców są bardziej skłonni do pracy na emeryturze (odpowiednio 42 proc. i 36 proc.) niż pracownicy z terenów wiejskich i małych miast liczących do 20 tys. mieszkańców (odpowiednio 24 proc. i 20 proc.).

Nie bez znaczenia są wykształcenie i rodzaj zatrudnienia. Silversi z wyższym wykształceniem chętniej na emeryturze pozostaną aktywni zawodowo (36 proc.) niż osoby z wykształceniem podstawowym (17 proc.). Częściej planują pracować również osoby prowadzące własną działalność (39 proc.), niż zatrudnione na umowę o pracę (28 proc.).

– Pracujący seniorzy są kluczowi dla polskiej gospodarki i pracodawców. W obliczu starzenia się społeczeństwa i niskiego wskaźnika wzrostu populacji, ich udział w rynku pracy jest niezbędny. Polska nie jest przygotowana na wzrosty świadczeń emerytalnych, a rosnąca liczba osób na emeryturze może zwiększyć te oczekiwania. Zawodowo czynni seniorzy nie tylko kontynuują zatrudnienie, ale także uczestniczą w kursach, szkoleniach i są otwarci na nowe technologie. Ich zaangażowanie i chęć do dalszej edukacji sprawiają, że są kluczowymi i wartościowymi elementami w organizacjach. Dlatego ich obecność na rynku pracy jest nie tylko korzystna, ale wręcz niezbędna dla stabilności i rozwoju polskiej gospodarki – komentuje Marta Lebuda, Sector Manager Sales & Marketing, Pharma & Medical Devices, Antal.

8 proc. silversów chciałoby przejść na emeryturę wcześniej niż ustawowy wiek emerytalny, 6 proc. w ogóle nie zamierza pobierać emerytury, a 16 proc. nie potrafi jeszcze określić swoich planów.

Motywatory do pracy na emeryturze

Polacy myślą o pracy na emeryturze, bo boją się dużej dysproporcji między dotychczasowym wynagrodzeniem a wysokością świadczenia emerytalnego. Z danych Barometru Polskiego Rynku Pracy, przygotowanego przez Personnel Service w 2023 r. wynika, że aż 77 proc. pracowników obawia się, iż wysokość przyszłych emerytur będzie niewystarczająca, a obawy te są silniejsze wśród kobiet (82 proc.) niż mężczyzn (72 proc.). Dlatego największą motywacją dla 38 proc. ankietowanych w tym badaniu jest możliwość znaczącego wzrostu przyszłej emerytury za dodatkowe lata pracy, co jest szczególnie istotne dla kobiet (43 proc. vs. 34 proc. mężczyzn). Kolejnym ważnym czynnikiem przemawiającym za aktywną emeryturą (28 proc. respondentów) jest możliwość dostosowania pracy do ich potrzeb i sił, biorąc pod uwagę wiek. 9 proc. wskazuje na możliwość pracy na obecnym stanowisku, a 5 proc. docenia możliwość korzystania z prywatnego ubezpieczenia medycznego oferowanego przez pracodawcę.

Pracodawcy mają wiele rozwiązań, które mogą zachęcić pracowników zbliżających się do osiągnięcia wieku emerytalnego do pozostania aktywnymi zawodowo. Oprócz aspektów finansowych, istotne są również czynniki społeczne, psychologiczne i fizyczne. Po pierwsze – warto zapewnić takim osobom elastyczne warunki pracy, m.in. skrócony tydzień pracy, pracę zdalną lub hybrydową, pracę tylko przy wybranych projektach. Po drugie – należy zadbać o to, aby zajęcie było dostosowane do indywidualnych możliwości pracownika. Jeśli ten ma problemy ze wzrokiem, nie warto zlecać pracy skazanej na kontakt z komputerem, a gdy przyszły emeryt ma problemy z kręgosłupem – nie obciążajmy go noszeniem ciężkich rzeczy czy pracą siedzącą. W większości organizacji zakres stanowisk jest na tyle szeroki, a braki kadrowe duże, że ważne jest zbadanie potrzeb i oczekiwań pracownika oraz wyjście z najbardziej adekwatną ofertą pracy. Do tego pamiętajmy, że jako pracodawcy dysponujemy niezwykle silnym argumentem w postaci prywatnej opieki medycznej. W wieku emerytalnym zdrowie zaczyna wymagać coraz większej uwagi, dlatego gwarancja dostępności do odpowiedniego leczenia daje pracownikowi poczucie bezpieczeństwa. Są jeszcze drobniejsze benefity jak karnety sportowe czy dofinansowanie wypoczynku, czyli popularne wczasy pod gruszą, które także zwiększą chęć do pracy – dodaje Alina Smolarek, Dyrektorka HR Centrum Medycznego ENEL-MED.

Metodyka badania

Badanie „Plany emerytalne silversów” zostało przeprowadzone na zlecenie enel-med na panelu Ariadna na ogólnopolskiej próbie liczącej N=361 osób. Kwoty dobrane wg reprezentacji w populacji Polaków aktywnych zawodowo w wieku 50 lat i więcej dla płci, wieku i wielkości miejscowości zamieszkania. Termin realizacji: 19-29 kwietnia 2024. Metoda: CAWI. Badanie jest częścią raportu „Łączy nas zdrowie”, który jest dostępny na: https://lp.enel.pl/raport-laczy-nas-zdrowie.


  1. Przez osoby w wieku przedemerytalnym rozumiemy osoby powyżej 50. roku życia, zamiennie w materiale nazywanymi silversami. ↩︎
Przeczytaj teraz

Grypa, RSV i COVID-19 jednocześnie. Takich pacjentów może być coraz więcej

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 14.11.2024

COVID-19 na chwilę odpuścił, wynika ze „Zdrowotnego Monitoringu Polaków” przygotowanego przez enel-med. Liczba zdiagnozowanych dorosłych pacjentów w październiku br. zmalała o 76% w porównaniu do września, wśród dzieci o połowę. Lekarze jednak ostrzegają, że choć ogólnie jest mniej przypadków zachorowań, to przed nami najtrudniejsze miesiące. Pacjenci coraz częściej mają tzw. koinfekcje, czyli chorują jednocześnie na grypę i koronawirusa lub grypę i RSV. Aby uniknąć takich zachorowań i bardzo poważnych powikłań, należy skorzystać ze szczepień, które są już dostępne i bezpłatne dla każdego Polaka od 12 r. ż.

Liczba diagnozowanych przypadków COVID-19 w Polsce faktycznie zmalała w ubiegłym miesiącu, ale dane te należy interpretować ostrożnie. Zniesienie obowiązku testowania oraz ograniczenie bezpłatnych testów do placówek POZ wpłynęły na zmniejszenie liczby raportowanych przypadków. Obecne warianty koronawirusa często wywołują objawy przypominające przeziębienie lub grypę, co dodatkowo utrudnia ich odróżnienie bez wykonania testu. W efekcie część przypadków COVID-19 może być niewykryta i nierozpoznana, co może zniekształcać rzeczywisty obraz zachorowań – mówi lekarz Krzysztof Urban, specjalista medycyny rodzinnej enel-med. 

Tarczą dla dzieci są szczepienia

Najczęściej diagnozowane wśród dzieci w październiku były przeziębienia i COVID-19. Liczba najmłodszych Polaków z ostrym zapaleniem nosa i gardła wzrosła o 25% w porównaniu z wrześniem, podczas gdy w przypadku koronawirusa liczba przypadków spadła o połowę (52%) – nadal jednak jest duża.

Aby zminimalizować ryzyko podwójnych zakażeń, szczególnie w sezonie grypowym, który w pełni rozwinie się w grudniu i styczniu, kluczowe jest podjęcie działań profilaktycznych. W tym celu niezbędne są szczepienia przeciw grypie oraz COVID-19. Przypominam, że skierowania na szczepienia przeciwko koronawirusowi są już dostępne dla dzieci powyżej 12. roku życia w rządowej aplikacji moje IKP. Niestety, widzimy coraz więcej przypadków zapalenia płuc, także o etiologii atypowej. Równocześnie odnotowujemy wzrost zachorowań na krztusiec, którego od lat już prawie nie obserwowaliśmy. To efekt spadku liczby szczepień, obecnie choroba ta pojawia się coraz częściej – sytuacja wymaga naszej uwagi i działań zapobiegawczych – mówi lekarz Sylwia Dyk, pediatra enel-med.

Triada w natarciu

Październik okazał się łaskawszy dla dorosłych, u których mimo wciąż wysokiej liczby przypadków przeziębień i COVID-19, odnotowano spadek liczby zachorowań. Ostre zapalenie nosa i gardła występowało o 18% rzadziej niż we wrześniu, a liczba przypadków koronawirusa zmniejszyła się o 76%. Wyniki te mogą świadczyć o chwilowym osłabieniu sezonu infekcyjnego, choć eksperci enel-med przewidują, że zbliżający się szczyt zachorowań dopiero przed nami. A pojedyncza infekcja to często nic w porównaniu z koinfekcjami, czyli jednoczesnym występowaniu w organizmie człowieka dwóch lub więcej wirusów. Może to być połączenie grypy i koronawirusa (tzw. flurona), grypy i RSV (często narażeni na nie są dzieci), a nawet grypy, koronawirusa i RSV (mówimy wtedy o triadzie).

– W sezonie infekcyjnym istnieje realne ryzyko nie tylko pojedynczych zakażeń, ale również koinfekcji lub występowania wirusów jeden po drugim, kiedy odporność jest osłabiona. W takich sytuacjach lawina objawów prowadzi do poważnych powikłań. Koinfekcje często skutkują cięższym przebiegiem choroby, wydłużeniem czasu rekonwalescencji, a także znacznym ryzykiem groźnych dla życia komplikacji, takich jak: niewydolność oddechowa, zapalenie płuc czy nawet sepsa. Dla osób po 60. roku życia oraz przewlekle chorych, szczególnie narażonych na ciężki przebieg tych infekcji, profilaktyka staje się wręcz niezbędna, dlatego szczepienia przeciw COVID-19, grypie i RSV są dla nich jedną z najważniejszych form profilaktyki – mówi lekarz Krzysztof Urban, specjalista medycyny rodzinnej enel-med.  

Krztusiec i kleszcze też nie odpuszczają

Warto zwrócić uwagę, że w dalszym ciągu na wysokim poziomie listy schorzeń dorosłych Polaków jest krztusiec. Jedynym sposobem, aby skutecznie ograniczyć ryzyko zachorowania, jest szczepienie. W przypadku osób pełnoletnich powtarza się je raz na dekadę.

Dodatkowo październik, dzięki sezonowi grzybowemu, przyniósł też wyraźny wzrost zachorowań na boreliozę. Warto pamiętać, że szczepionki przeciw tej chorobie wciąż nie ma, dlatego ważna jest ochrona przed kleszczami. Po każdej aktywności „w terenie” należy dokładnie sprawdzić skórę pod kątem ich obecności.

***

„Zdrowotny Monitoring Polaków” to inicjatywa enel-med, oparta na analizie wewnętrznych danych medycznych oraz rekomendacjach lekarzy. Projekt ma na celu regularne monitorowanie najczęściej występujących chorób i problemów zdrowotnych wśród dorosłych i dzieci w Polsce. Specjaliści identyfikują dominujące schorzenia w danym okresie oraz wskazują potencjalne zagrożenia na przyszłość. Comiesięczne statystyki umożliwiają bardziej świadome reagowanie na dynamicznie zmieniającą się sytuację zdrowotną, aby pomóc Polakom skuteczniej dbać o zdrowie i unikać poważnych powikłań.

Przeczytaj teraz

41 proc. Polaków korzysta ze zwolnień lekarskich. Zdecydowanie częściej na L4 są najmłodsi pracownicy, silversi chorują nawet miesiąc

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 4.11.2024

W 2023 roku 4 na 10 Polaków wzięło zwolnienie lekarskie. Z tego prawa zdecydowanie częściej korzystają najmłodsi pracownicy, do 30 r.ż., niż bardziej doświadczeni koledzy pow. 50 r.ż. (55 proc. vs 36 proc.). Co więcej, zetki preferują krótsze L4 trwające do 5 dni, podczas gdy silversi przebywają najczęściej na zwolnieniu lekarskim ponad 15 dni, wynika z raportu enel-med „Łączy nas zdrowie”. Pracodawcy nie poradzą nic na powody zwolnień lekarskich, jednak mogą skutecznie wpłynąć na zmniejszenie liczby absencji. 39 proc. pracowników twierdzi, że problem zmniejszyłyby dodatkowe dni wolne od pracy, a 38 proc. widzi rozwiązanie w bardziej rozbudowanych pakietach medycznych.

Według raportu enel-med „Łączy nas zdrowie” w ubiegłym roku co czwarty Polak wziął zwolnienie lekarskie na maksymalnie 10 dni (24 proc.), dłuższe nieobecności, od 11 do 15 dni, dotyczyły 8 proc. osób, a niemal miesiąc na zwolnieniu spędziła 1 na 10 osób. Co drugi pracownik nie brał zwolnienia w ogóle (51 proc.).

Spore rozbieżności w podejściu do L4 widać między pokoleniami. Częściej z tego prawa nie korzystają pracownicy pow. 50 r.ż.  (60 proc. nie wzięło nawet razu zwolnienia lekarskiego) niż młodsze osoby do 30 r. ż. (34 proc.). Zetki najczęściej wybierają krótkie zwolnienia – 18 proc. z nich brało L4 na maksymalnie 5 dni. Z kolei silversi najczęściej korzystają z najdłuższych zwolnień trwających dłużej niż 15 dni (13 proc.).

Lekarz Krzysztof Urban wskazuje, że zauważalne różnice w korzystaniu ze zwolnień lekarskich zetek i silversów muszą być odniesione do generalnie odmiennego podejścia obu pokoleń do pracy zawodowej i zasad work-life balance.

– Dla najmłodszych praca jest tylko jedną ze składowych udanego życia, a dbałość o własne zdrowie, zarówno fizyczne jak i psychiczne, znajduje się na szczycie wyznawanych wartości. Stąd częstsze korzystanie ze zwolnień lekarskich w sytuacjach, w których pokolenie silversów stawia się na stanowisku pracy. Przedstawiciele starszego pokolenia nauczyli się samemu radzić z drobnymi problemami zdrowotnymi i nawet nie kontaktują się w przypadku ich wystąpienia z lekarzem, podejmując się samoleczenia. Zetki potrzebują w tym zakresie częstszego wsparcia fachowych pracowników medycznych. Z kolei silversi częściej korzystają z dłuższych zwolnień, co niewątpliwie wynika ze wzrastającej wraz z wiekiem zapadalności na poważniejsze choroby, wymagające pogłębionej diagnostyki, leczenia czy rehabilitacji. Codzienna praktyka lekarska wskazuje, że częstotliwość zwolnień wydawanych z powodu infekcji może być w obu grupach zbliżona. Natomiast wśród silversów więcej jest zwolnień związanych z przewlekłymi chorobami m.in. układu ruchu, krążenia czy układu nerwowego. Wśród młodszych pacjentów dominują ostre zachorowania – urazy, ostre zespoły bólowe, w tym związane z cyklem miesiączkowym, zaburzenia lękowe i depresyjne – wyjaśnia Lek. Krzysztof Urban, zastępca dyrektora medycznego, internista, enel-med.

Coraz częściej L4 z powodów psychicznych

W ostatnich latach coraz więcej pracowników zmaga się z problemami natury psychicznej, co znacząco wpływa na ich absencję w pracy. Jak wynika z raportu enel-med, 8 proc. zatrudnionych jako przyczynę swojej nieobecności wskazało depresję, stres lub inne dolegliwości psychiczne. Wydaje się to niewielki odsetek biorąc pod uwagę, że 54 proc. Polaków bierze L4 z powodu przeziębienia czy infekcji wirusowych. Jednak warto zwrócić uwagę, że przyczyny związane z dobrostanem psychicznym niemal dwa razy częściej dotyczą najmłodszych pracowników niż ich starszych kolegów. 9 proc. zetek przyznało, że korzystało ze zwolnienia lekarskiego z powodu problemów psychicznych, w porównaniu do 5 proc. silversów.

Rosnące zapotrzebowanie na pomoc psychologiczną i psychiatryczną w Polsce staje się coraz bardziej widoczne. Jak wynika z wewnętrznych statystyk centrum medycznego enel-med, liczba konsultacji dorosłych Polaków u psychologów i psychiatrów w pierwszej połowie 2024 roku była wyższa o 60% w porównaniu do tego samego okresu 2023 roku.

Absencję można zmniejszyć

Pracownicy jasno wskazują na działania, które mogłyby ograniczyć ich absencję. Największa grupa (39 proc.) chciałaby dodatkowych dni wolnych, dla 38 proc. kluczowe są bardziej rozbudowane pakiety medyczne, a 18 proc. pracowników chciałoby korzystać z kart sportowych. I tutaj ponownie warto zwrócić uwagę na różnice pokoleniowe wśród pracowników.

Raport enel-med. „Łączy nas zdrowie” pokazuje, że zetki najbardziej doceniłyby dodatkowe dni wolne (41 proc.), podczas gdy silversi rozbudowane pakiety medyczne (43 proc.). Dla młodszych większe znaczenie mają akcje wspierające równowagę między pracą a życiem prywatnym (26 proc. vs. 16 proc. wśród silversów). I ponownie młodsi Polacy zdecydowanie częściej niż ich bardziej doświadczeni koledzy zwracają uwagę na większy dostęp do psychologa (23 proc. vs. 10 proc. wśród silversów).

Kosztowne L4 dla pracodawców

Zachorowania wśród pracowników są wyzwaniem organizacyjnym i finansowym również dla pracodawcy, który musi zaaranżować pracę podczas ich nieobecności. Nagromadzenie zwolnień lekarskich w jednym czasie, co ma miejsce na przykład w sezonie infekcyjnym, może zakłócić ciągłość pracy i sporo kosztować, co wynika z wyliczenia agencji pracy natychmiastowej Tikrow. Średni koszt tygodniowego zwolnienia chorobowego etatowego pracownika sklepu (np. kasjera) oscyluje w granicach 3000 zł, co stanowi niemal 64 proc. wartości jego miesięcznego wynagrodzenia brutto. Na tę kwotę składa się około 1000 zł zasiłku chorobowego oraz około 2000 zł kosztów wewnętrznych zastępstw. Do tego zazwyczaj zwolnienia chorobowe są zaskoczeniem dla pracodawców, co powoduje dezorganizację i nierzadko prowadzi do utraty zysków.

Warto się upewnić, jak w praktyce wygląda kwestia podejścia do L4 wśród naszych pracowników i ich menedżerów. Z perspektywy świadomego pracodawcy, pracownik z katarem to nic dobrego. Zatem istotnym jest mieć w firmie dobre praktyki, które pozwolą menedżerom i pracownikom swobodnie, na dużym poziomie automatyzmu, podejmować decyzje, kiedy wskazane jest pójść na zwolnienie chorobowe. Takie podejście zdejmuje odium czegoś niewłaściwego z korzystania z L4, jednocześnie promując dbanie o siebie nawzajem i realizację zadań zespołu. Słusznym podejściem jest poruszanie tego tematu w przestrzeni firmowej, aby modelować pożądane postawy wśród kadry menedżerskiej i zespołów – podkreśla Alina Smolarek, dyrektorka HR Centrum Medycznego ENEL-MED.

Raport enel-med „Łączy nas zdrowie” jest dostępny na https://lp.enel.pl/raport-laczy-nas-zdrowie.

Przeczytaj teraz

enel-med na konferencji „VITAzdrowie” zgromadził ponad 300 lekarzy

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 16.10.2024

Centrum Medyczne ENEL-MED po raz kolejny wspiera rozwój zawodowy lekarzy, organizując wielodyscyplinarne projekty edukacyjne. Ostatnia konferencja „VITAzdrowie. O prewencji chorób oraz roli makro- i mikroskładników” zgromadziła ponad trzystu uczestników, umożliwiając im poszerzenie wiedzy na temat najnowszych trendów w prewencji zdrowia oraz farmakologicznym leczeniu chorób.

– W enel-med na co dzień pacjentami opiekuje się ponad dwa tysiące lekarzy. Będąc ich partnerem, chcemy nie tylko zapewniać jak najlepsze warunki pracy, takie jak prestiżowe placówki czy nowoczesny sprzęt diagnostyczny, ale również proponować im inicjatywy wspierające ich rozwój zawodowy. Dlatego regularnie organizujemy konferencje, webinary, warsztaty, ponieważ wiemy, jak kluczowe są szkolenia i edukacja w ich pracy. To nie tylko szansa na zdobycie najnowszej wiedzy, ale również doskonała okazja do wymiany doświadczeń, co przekłada się na rozwijanie nowych pomysłów i podnoszenie jakości opieki nad pacjentami. Wysoka frekwencja spotkania VITAzdrowie, kilkaset lekarzy w jednym miejscu, potwierdza, że robimy to dobrze – mówi Jacek Rozwadowski, Prezes Zarządu Centrum Medycznego ENEL-MED.

Holistyczne podejście

Podczas tegorocznej październikowej konferencji „VITAzdrowie. O prewencji chorób oraz roli makro- i mikroskładników” poruszono kluczowe zagadnienia dotyczące zapobiegania chorobom, leczenia farmakologicznego oraz znaczenia witamin i minerałów w zdrowiu pacjentów. Celem wydarzenia było zainicjowanie dyskusji na temat powiązań między różnymi aspektami zdrowia, a także ich wpływu na dobrostan pacjentów i przebieg terapii. Konferencja składała się z pięciu sesji, które dotyczyły różnych układów organizmu, takich jak: gruczoły dokrewne, układ krwionośny, układ odpornościowy, tkanka tłuszczowa oraz układ nerwowy. W programie znalazły się ważne tematy, takie jak: nowoczesne terapie cukrzycy typu 2, leczenie niedokrwistości, metody szczepień, a także skuteczne podejścia do otyłości i personalizacji terapii depresji. Uczestnicy dyskutowali o związku między emocjami a jedzeniem oraz o suplementacji witaminą D.

Dodatkowo, konferencję wzbogaciły warsztaty ultrasonograficzne, podczas których lekarze zdobywali praktyczne umiejętności w diagnostyce wspomaganej przez sztuczną inteligencję, koncentrując się na USG tarczycy, piersi i jamy brzusznej.

Konferencja odbyła się 5 października 2024 roku w hotelu Crowne Plaza Warsaw przy Rondzie Daszyńskiego 2 w Warszawie. Wydarzenie miało charakter bezpłatny i zgromadziło 316 lekarzy.

Znakomici eksperci

Wśród panelistów znaleźli się eksperci zajmujący się różnymi dziedzinami medycyny, od internistów, przez ginekologów, po ortopedów. Uczestnicy konferencji mogli posłuchać m.in.: dr n. med. Monikę Łukasiewicz (spec. położnictwo i ginekologia), prof. dr. hab. n. med. Pawła Balsama (spec. kardiologia), prof. dr hab. n. med. Alinę Kuryłowicz (spec. endokrynologia i diabetologia), prof. dr hab. n. med. Iwonę Hus (spec. hematologia), dr. hab. n. med. Ernesta Kuchara (spec. pediatria i medycyna sportowa), prof. dr hab. n. med. i n. o zdr. Anetę Nitsch-Osuch (spec. epidemiologia i pediatria), dr hab. n. med. Annę Popławską-Kitę (spec. endokrynologia) i wielu innych.

Lekarze oceniają enel-med wysoko

Lekarze doceniają warunki pracy oraz projekty edukacyjno-informacyjne organizowane przez enel-med, wynika z badania satysfakcji realizowanego przez cały rok wśród lekarzy sieci. Ogólny wynik ich satysfakcji z pracy w przychodniach sieci wynosi 5,38 w skali 1-6. W szczególności specjaliści wysoko oceniają warunki pracy (gabinety i wyposażenie – 5,54) oraz codzienne wsparcie zespołu administracyjnego (5,64) i medycznego nielekarskiego (5,68).

Przeczytaj teraz

W gabinetach psychologów i psychiatrów coraz więcej Polaków. Liczba wizyt dzieci wzrosła aż czterokrotnie

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 10.10.2024

Problem zdrowia psychicznego wśród Polaków się pogłębia. W 2023 roku, jak podał ZUS, liczba zwolnień lekarskich z powodu zaburzeń psychicznych w Polsce była wyższa o 8,7% niż rok wcześniej. A najnowsze statystki pokazują, że problem może narastać. Tylko w pierwszej połowie 2024 roku liczba konsultacji dorosłych Polaków u psychologów i psychiatrów wzrosła o 60% w porównaniu do analogicznego okresu 2023 roku, a w przypadku dzieci aż czterokrotnie, wynika z wewnętrznych danych enel-med. Badania pokazują, że to młodzi Polacy bardziej zwracają uwagę na zdrowie psychiczne. Prawie co czwarta zetka chciałaby posiadać w firmowym pakiecie medycznym wizyty u psychologa lub psychiatry.

10 października przypada Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego, ale to jedynie pretekst do rozmowy o narastającym problemie. W 2023 roku lekarze w Polsce wystawili ponad 1,4 mln zaświadczeń lekarskich z powodu zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania – jak wynika z danych ZUS. Pacjenci spędzili na takich zwolnieniach aż 26 mln dni, co wskazuje na rosnącą skalę problemu. Dla porównania, w 2022 roku liczba zwolnień wynosiła 1,3 mln, a łączna liczba dni absencji chorobowej sięgnęła 23,8 mln.

Krzywa konsultacji wystrzeliła w górę

Od początku 2024 roku można zauważyć rosnące zapotrzebowanie na wsparcie psychologów i psychiatrów. Jak wynika z wewnętrznych statystyk centrum medycznego enel-med, liczba konsultacji dorosłych Polaków u psychologów i psychiatrów była wyższa o 60% w porównaniu do tego samego okresu 2023 roku. Jeszcze bardziej dramatyczny wzrost widać w przypadku najmłodszych, bo tu liczba konsultacji u specjalistów z zakresu zdrowia psychicznego była wyższa aż o 300%, czyli czterokrotnie. Te dane obrazują, jak bardzo potrzebna jest kompleksowa opieka psychologiczna i psychiatryczna, szczególnie w obliczu rosnącej liczby osób zmagających się z problemami emocjonalnymi i psychicznymi.

W enel-med jak w soczewce widzimy, że zdrowie psychiczne Polaków, ze szczególnym uwzględnieniem dzieci, staje się coraz większym problemem społecznym. Owszem, obserwujemy rosnącą potrzebę dbania o zdrowie fizyczne – wizyty u dietetyków, endokrynologów, fizjoterapeutów stają się codziennością wielu Polaków – ale zdecydowanie dynamiczniej rośnie grupa pacjentów, którzy biorą pod lupę swój dobrostan psychiczny. Tylko w ciągu pierwszej połowy tego roku liczba konsultacji w naszych placówkach wzrosła o kilkadziesiąt procent w przypadku dorosłych i aż kilkukrotnie w przypadku dzieci. Nasze grafiki specjalistów szybko się zapełniają, mimo że systematycznie zwiększamy ich dostępność. W ubiegłym roku otworzyliśmy Centrum Psychologiczne w Widok Tower oraz przychodnię dziecięcą w Westfield Arkadii, w których pacjenci mogą być zaopiekowani przez doświadczonych specjalistów – podkreślił Jacek Rozwadowski, Prezes Zarządu enel-med.

Młodzi Polacy częściej potrzebują wsparcia

Zdrowie psychiczne odgrywa kluczową rolę również na rynku pracy, zwłaszcza w kontekście młodszych pracowników. Z raportu enel-med „Łączy nas zdrowie” wynika, że dostęp do opieki psychologicznej i psychiatrycznej jest jednym z najważniejszych elementów firmowych pakietów medycznych dla pokolenia Z. 23% przedstawicieli tej grupy chciałoby mieć zagwarantowaną opiekę psychologiczną w ramach benefitów pracowniczych.

Zetki są bardziej świadome potrzeb zdrowia psychicznego niż starsze pokolenia. Tylko 5 proc. silversów ma potrzebę posiadania konsultacji u psychologa lub psychiatry. Pokolenie Polaków 50+ większy nacisk kładzie na usługi rehabilitacyjne (30%) i stomatologiczne (38%).

Sylwia Bartczak, psycholog enel-med, zwraca uwagę, że młodsze pokolenia mają bardziej progresywne podejście do zdrowia psychicznego, odmienny sposób radzenia sobie z trudnościami i są bardziej nastawione w kierunku szukania pomocy, co odzwierciedla szeroką zmianę społeczną i kulturową w postrzeganiu i zarządzaniu dobrostanem psychicznym.

– U najmłodszych pracowników zdrowie psychiczne jest znacznie większym zmartwieniem niż dla ich starszych kolegów z kilku powodów. Młodsze pokolenia mają większy dostęp do informacji o zdrowiu psychicznym dzięki internetowi i mediom społecznościowym. Po drugie, obecnie społeczeństwo jest bardziej otwarte na dyskusje na temat zdrowia psychicznego. Młodsze pokolenia dorastają w środowisku, które mniej stygmatyzuje problemy psychiczne i bardziej zachęca do szukania pomocy. Po trzecie, młodzi pracownicy często doświadczają wysokiego poziomu stresu związanego z presją osiągnięć zawodowych we wczesnych latach życia, stabilności finansowej i zmianami w życiu osobistym – mówi Sylwia M. Bartczak, psycholog enel-med. I dodaje: Choć silversi mają świadomość znaczenia zdrowia psychicznego, to istnieje kilka powodów, dla których mniej się tym przejmują. Starsze pokolenia dorastały w czasach, kiedy problemy zdrowia psychicznego były silniej stygmatyzowane. Mogą mieć większe opory przed otwartym mówieniem o swoich problemach psychicznych. Pokolenie silversów może koncentrować się bardziej na zdrowiu fizycznym ze względu na większe ryzyko chorób przewlekłych i fizycznych dolegliwości związanych ze starzeniem się.

Przeczytaj teraz

Zdrowotny Monitoring Polaków: trzy razy więcej przeziębień i COVID-19 wśród dzieci

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 7.10.2024

Załamanie pogody oraz rozpoczęcie nowego roku szkolnego przyczyniły się do wzrostu zachorowań zarówno u dzieci, jak i dorosłych. Ze „Zdrowotnego Monitoringu Polaków” wynika, że we wrześniu w obu grupach najczęściej diagnozowano przeziębienie oraz COVID-19. Różnice widoczne są jednak w dynamice zachorowań. W związku z pójściem dzieci do przedszkoli i szkół, liczba zdiagnozowanych przypadków przeziębień i COVID-19 u najmłodszych pacjentów wzrosła aż trzykrotnie. Specjaliści enel-med zalecają regularne konsultacje z lekarzami specjalistami, aby odpowiednio wcześnie diagnozować problemy zdrowotne i zapobiegać powikłaniom, takim jak infekcje obejmujące płuca czy oskrzela.

„Zdrowotny Monitoring Polaków” to inicjatywa enel-med oparta na analizie wewnętrznych danych medycznych oraz rekomendacjach lekarzy. Projekt ma na celu regularne monitorowanie najczęściej występujących chorób i problemów zdrowotnych wśród dorosłych i dzieci w Polsce. Specjaliści identyfikują dominujące schorzenia w danym okresie oraz wskazują potencjalne zagrożenia na przyszłość. Comiesięczne statystyki umożliwiają bardziej świadome reagowanie na dynamicznie zmieniającą się sytuację zdrowotną, aby pomóc Polakom skuteczniej dbać o zdrowie i unikać poważnych powikłań.

Najmłodsi w centrum rosnącej dynamiki zachorowań

We wrześniu br., wraz z powrotem dzieci do przedszkoli i szkół, znacząco wzrosła liczba diagnozowanych infekcji. Z danych „Zdrowotnego Monitoringu Polaków” wynika, że na pierwszym miejscu wśród najczęściej diagnozowanych schorzeń u dzieci znalazło się przeziębienie, tuż za nim uplasował się COVID-19, a podium zamknęły zapalenia oskrzeli. W ciągu zaledwie miesiąca sytuacja zdrowotna u najmłodszych zmieniła się diametralnie. Biorąc pod uwagę dynamikę zachorowań, we wrześniu najwięcej przybyło najmłodszych pacjentów ze zdiagnozowanym koronawirusem (+218% w porównaniu do sierpnia br.) i przeziębieniem (+113% w porównaniu do sierpnia br.).

– W ostatnich tygodniach u najmłodszych Polaków zauważam także wzmożoną liczbę zachorowań na ostre zapalenie gardła o podłożu wirusowym oraz zapalenie oskrzeli. To ostatnie może objawiać się uporczywym, suchym kaszlem oraz dusznością, natomiast w stanach zapalnych gardła można wyróżnić m.in. jego ból oraz podwyższoną temperaturę czy osłabienie. Niezwykle istotne jest, aby każdy z tych objawów był skonsultowany z lekarzem pediatrą. Wczesna diagnoza i odpowiednie leczenie są kluczowe, by uniknąć poważnych powikłań, takich jak zapalenie płuc czy zaostrzenie przewlekłych chorób górnych dróg oddechowych. W przypadku najmłodszych pacjentów organizm może szybko reagować na infekcje, dlatego nie należy bagatelizować nawet łagodnych objawów infekcji dróg oddechowych – mówi lek. Sylwia Dyk, pediatra enel-med.

Dorośli na celowniku COVID-19

We wrześniu br. także wśród dorosłych zaobserwowano gwałtowny wzrost zachorowań. Zgodnie z danymi enel-med największe żniwo zbierały w pierwszej kolejności przeziębienia, następnie COVID-19, a podium zamknęły zapalenia płuc. Kiedy pod lupę weźmie się dynamikę zachorowań w porównaniu do sierpnia br., to koronawirus odnotował wzrost aż o 113%, a przeziębienia o 40%.

– Zauważam istotny wzrost przypadków zapalenia płuc przy okazji okresu zwiększonej zachorowalności na infekcje wirusowe, takie jak COVID-19 czy grypa. Kaszel, ale też wysoka temperatura, które są częstymi objawami tych schorzeń, nie zawsze mają proste podłoże i mogą wskazywać na poważniejsze stany, takie jak zapalenie płuc. Dlatego zalecam, aby pacjenci nie bagatelizowali przedłużającego się kaszlu i jak najszybciej zgłaszali się do lekarza w celu postawienia trafnej diagnozy i wdrożenia odpowiedniego leczenia – mówi lekarz Joanna Gryglewicz, internista enel-med.  

Przeczytaj teraz

Najbardziej pożądany benefit poza zasięgiem większości Polaków. Pakietu medycznego nie ma aż 70 proc. pracowników

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 3.10.2024

Prywatna opieka zdrowotna to dziś jeden z najbardziej pożądanych benefitów pracowniczych, a jednak aż 70 proc. pracowników w Polsce wciąż nie ma do niego dostępu – wynika z raportu enel-med „Łączy nas zdrowie”. Z tego przywileju może korzystać tylko 1 na 4 Polaków, znacznie częściej pracujące zetki niż bardziej doświadczeni silversi (32 proc. vs. 19 proc.). Oba pokolenia różnicują także oczekiwania względem zawartości pakietów. Na przykład 23 proc. zetek i jedynie 5 proc. silversów potrzebuje wsparcia psychologa lub psychiatry. Jednak większość pracowników zgadza się co do jednego – pakiety medyczne wpływają na mniejszą absencję w pracy. Tak uważa 53 proc. Polaków.

Dojrzały rynek pracy, z którym mamy do czynienia w Polsce, charakteryzuje się coraz bardziej wyraźnym dialogiem pomiędzy pracownikami a pracodawcami, gdzie kluczowym elementem poza wynagrodzeniem jest oferta benefitowa. Mimo że pakiet medyczny wydaje się być standardem, w rzeczywistości tylko nieliczni pracownicy, głównie z dużych firm, mają do niego dostęp. A przecież to rozwiązanie jest dostępne właściwie dla każdej firmy – z oferty enel-med korzystają zarówno wielkie korporacje, jak i mikro przedsiębiorstwa zatrudniające kilka osób. Co więcej, pakiet medyczny powinien być traktowany nie jako koszt, lecz inwestycja finansowa w pracownika, która przełoży się na wyższą produktywność zespołu – wyjaśnia Alina Smolarek, Dyrektorka HR Centrum Medycznego ENEL-MED. I dodaje: – Warto odpowiedzieć sobie na pytanie, czy pracownicy mojej organizacji są wśród tych 70 proc. nieposiadających najbardziej pożądanego benefitu. Pozytywna odpowiedź to wyraźny sygnał, że mamy biznesową lekcję do odrobienia. Skoro prywatna opieka zdrowotna jest wskazywana jako najbardziej potrzebny element polityki pozapłacowej, to może oznaczać, że jej brak w ofercie pracodawcy jest dyskwalifikujący z perspektywy samych pracowników, jak i potencjalnych kandydatów.

Benefit pierwszej potrzeby

Raport enel-med „Łączy nas zdrowie” ujawnia znaczącą rozbieżność między oczekiwaniami pracowników a rzeczywistością oferowanych benefitów pozapłacowych. Prywatna opieka medyczna plasuje się na pierwszym miejscu wśród najcenniejszych świadczeń dla Polaków – uważa tak 40 proc. pracowników. I to zarówno wśród przedstawicieli młodszego pokolenia (43 proc. wskazań), jak i bardziej doświadczonych silversów (38 proc.). Pomimo tak wysokiego zapotrzebowania, tylko co czwarty pracownik (25 proc.) ma dostęp do firmowego pakietu medycznego. Problem ten szczególnie dotyka starsze pokolenie – pakiet medyczny posiada zaledwie co piąty silvers (19 proc.). Wśród zetek jest zdecydowanie lepiej, dostęp do prywatnej opieki medycznej zapewnionej przez pracodawcę ma 32 proc. z nich.

Warto dodać, że dla Polaków pakiet medyczny jest ważniejszym benefitem niż dofinansowanie wypoczynku (trudno byłoby z niego zrezygnować 32 proc. Polaków), ubezpieczenie na życie (24 proc.) czy samochód służbowy (15 proc.).

Rzadziej bierzemy wolne

Niezdolność pracownika do wykonywania pracy z powodu choroby wiąże się z istotnymi stratami zarówno dla pracodawcy, jak i dla pracownika. Aby je zminimalizować i wesprzeć zdrowie zespołu, firmy mogą wdrożyć różne rozwiązania, z których jednym z kluczowych jest oferowanie pakietu medycznego. Jak pokazuje raport enel-med „Łączy nas zdrowie”, ponad połowa Polaków (53 proc.) uważa, że dostęp do prywatnej opieki medycznej pomaga zmniejszyć absencję w pracy. Tego zdania jest 62 proc. zetek i 50 proc. silversów. Nic dziwnego – szybszy dostęp do specjalistów, e-recept i teleporad sprawiają, że pracownicy rzadziej muszą brać wolne na leczenie i czekanie w kolejkach. Co więcej, taka opinia zyskuje na sile. W ubiegłorocznym badaniu enel-med „Zdrowy pracownik 2023” 42 proc. respondentów potwierdziło, że dzięki pakietom medycznym nie muszą stać w długich kolejkach do lekarza, co przekłada się na lepszą obecność w pracy.

Mając na uwadze niewydolny publiczny system ochrony zdrowia w Polsce, pakiet prywatnej opieki medycznej jest dodatkowym zabezpieczeniem, a często niestety podstawowym sposobem na regularne wizyty u specjalistów. Fakt, że taki pakiet posiada zaledwie 25 proc. Polaków może być zaskakujący, tym bardziej w wielkich ośrodkach, gdzie działalność prowadzą duże firmy, dla których taki pakiet to w 2024 roku żelazny standard. Dane z raportu enel-med tylko utwierdzają nas w tym, że jest to odpowiedni kierunek w dbaniu o pracownika, potwierdzając korzyści związane z oferowaniem pakietów medycznych. Pracownicy deklarują w nim wyższy poziom zaangażowania i zadowolenia, z kolei pracodawcy cieszą się większą produktywnością spowodowaną krótszym czasem absencji – komentuje Bogusława Wróblewska, HR Manager w TRUMPF Huettinger.

Psycholog języczkiem u wagi

Pakiet medyczny jest uznawany za najważniejszy element oferty pozapłacowej przez większość zetek i silversów, jednak oba pokolenia różnicuje to, co powinno być jego zawartością. TOP3 usług, które zetki najchętniej włączyłyby do takiego pakietu, to usługi stomatologiczne (42 proc.), większa liczba wizyt u psychologa/psychiatry (23 proc.) oraz usługi rehabilitacyjne (21 proc.). Co ciekawe, młode kobiety znacznie częściej niż młodzi mężczyźni wskazują̨ na chęć posiadania usług stomatologicznych w firmowych pakietach (50 proc. vs. 32 proc.). Dodatkowo, Polki dwukrotnie częściej niż Polacy z tej grupy wiekowej wskazują na potrzebę większej liczby wizyt u psychologa lub psychiatry (30 proc. vs. 15 proc.).

Z kolei TOP3 usług, których brakuje silversom w pakietach, to usługi stomatologiczne (38 proc.), usługi rehabilitacyjne (30 proc.) oraz operacje z zakresu tzw. chirurgii jednego dnia (9 proc.). Co ciekawe, kobiety z pokolenia silver częściej niż mężczyźni domagają się rehabilitacji w firmowych pakietach medycznych (35 proc. vs. 24 proc.). Tylko 5 proc. silversów ma potrzebę posiadania konsultacji u psychologa lub psychiatry.

– Różnice w preferencjach pokoleniowych są zauważalne. Pokolenie Z wykazuje się większą świadomością zdrowia psychicznego, chętniej wyrażając potrzebę korzystania z usług psychologicznych w ramach pakietu medycznego, w przeciwieństwie do silversów. Z kolei silversi kładą większy nacisk na potrzebę usług rehabilitacyjnych w firmowych pakietach medycznych niż ich młodsi koledzy z pracy. Ta różnorodność potrzeb może, a wręcz powinna, mieć swoje odbicie w ofercie pozapłacowej dla pracowników. Pracodawcy powinni sprawdzić, czy to, co oferują, faktycznie odpowiada na realne potrzeby ich zespołów – podsumowuje Alina Smolarek z enel-med.

Pełna wersja raportu „Łączy nas zdrowie” jest dostępna na stronie: https://lp.enel.pl/raport-laczy-nas-zdrowie.

Przeczytaj teraz

Aplikacja hitem do rezerwacji wizyt lekarskich. W enel-med tak umawia się już co drugi pacjent

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 1.10.2024

Grupa ENEL-MED zakończyła pierwsze półrocze 2024 roku z przychodami na poziomie 359 mln zł, co oznacza 21% dynamikę w porównaniu do analogicznego okresu 2023 roku. Połowę przychodów stanowiły firmowe pakiety medyczne, których sprzedaż wzrosła o 16% r/r. Rośnie również zainteresowanie ofertą spółki wśród klientów indywidualnych, o czym świadczy wysoka dynamika sprzedaży usług komercyjnych w przychodniach (+25% r/r). Przedstawiciele enel-med zwracają uwagę na tzw. smartfonizację usług medycznych. Pacjenci rezerwują wizyty i badania w pierwszej kolejności poprzez aplikację mobilną (45% udział), coraz częściej w ten sposób także kupują usługi medyczne. Przychody sieci z aplikacji wzrosły aż o 76% r/r.

– Rynek prywatnej opieki medycznej notuje rekordowe wyniki, a trend wzrostowy ma utrzymać się co najmniej przez kolejne pięć lat. PMR szacuje, że tylko w 2024 roku wartość prywatnych usług medycznych wzrośnie o ok. 14% r/r. Biorąc to pod uwagę, dynamika naszego biznesu w pierwszej połowie tego roku na poziomie 21% r/r oznacza bardzo dobry, ponadrynkowy wynik. Złożyło się na niego kilka elementów. Intensywnie rozwijające się aglomeracje miejskie, czyli duże rynki pracy, cały czas zasilane nowymi pracownikami, to naturalne środowisko funkcjonowania sieci enel-med, w której strukturze przychodów cały czas dominują abonamenty medyczne dla firm. Utrzymujemy silną pozycję wśród dostawców produktów zryczałtowanych dla firm, o czym świadczy 16% wzrost r/r. Nie zapominamy jednak o pacjentach indywidualnych, którzy coraz częściej wybierają enel-med jako swoją placówkę podstawowej i specjalistycznej opieki medycznej. Dynamika przychodów FFS w przychodniach w pierwszej połowie tego roku na poziomie 25% r/r to dowód niezwykle silnej pozycji konkurencyjnej naszej spółki. Staramy się zatrudniać najlepszych specjalistów i dbamy o ich komfort pracy, aby mogli leczyć naszych pacjentów w nowoczesnych warunkach. Coraz lepiej układa nam się również współpraca z towarzystwami ubezpieczeniowymi, które zlecają nam wykonanie usług medycznych na rzecz swoich klientów w ramach polis zdrowotnych – komentuje wyniki Jacek Rozwadowski, Prezes Zarządu Centrum Medycznego ENEL-MED.

Za wzrost odpowiadają pakiety medyczne i FFS

Połowę sprzedaży Grupy ENEL-MED, której wartość w pierwszej połowie 2024 roku wyniosła 359 mln zł (+21% r/r), stanowiły produkty zryczałtowane, czyli abonamenty medyczne dla firm. Ich dynamika sprzedaży wyniosła 16% r/r. Do osiągnięcia takiego wyniku przyczyniła się m.in. modyfikacja oferty sieci i rozszerzenie firmowych pakietów medycznych o wybrane usługi stomatologiczne, czego oczekują sami zainteresowani. Zgodnie z raportem „Łączy nas zdrowie” największa część pracowników (42%) chciałaby uzupełnienia firmowego pakietu medycznego właśnie o usługi stomatologiczne.

W strukturze zakupów prywatnych usług medycznych przez klientów indywidualnych dominuje obszar FFS (75% udział w sprzedaży), 20% stanowią prywatne pakiety medyczne, a 5% to medyczne polisy oferowane przez Towarzystwa Ubezpieczeniowe. W obszarze usług Fee For Service (FFS) enel-med odnotował 25% wzrost r/r, na co głównie złożyło się większe zainteresowanie naszymi usługami stomatologicznymi, konsultacjami specjalistycznymi, rehabilitacyjnymi oraz badaniami laboratoryjnymi. Obroty z towarzystwami ubezpieczeniowymi wzrosły o 46% r/r.

W pierwszej części tego roku sieć enel-med powiększyła się o dwie nowe placówki medyczne we Wrocławiu zlokalizowane w biurowcach Sagittarius oraz Infinity. Mieszkańcy stolicy Dolnego Śląska i okolic mogą korzystać z rozbudowanej oferty medycznej oraz nowoczesnej kliniki stomatologicznej oferującej m.in. leczenie w narkozie.

W ramach dywersyfikacji przychodów enel-med konsekwentnie rozwija usługi Podstawowej Opieki Zdrowotnej (tzw. POZ), które znakomicie wpisują się w potrzeby pacjentów. Dynamika sprzedaży w pierwszym półroczu 2024 roku wyniosła ponad 40% r/r.

Oceniając pierwsze półrocze bieżącego roku nie można pominąć jednak wzrostu kosztów. Jest widoczny zarówno w przypadku kosztów bezpośrednich wykonania usług, takich jak wynagrodzenia personelu medycznego i materiałów medycznych, jak i kosztów pośrednich związanych z prowadzeniem placówek, takich jak media, usługi obce, zakupy wyposażenia i materiałów gospodarczych. Utrzymujący się taki stan rzeczy może skutkować koniecznością podniesienia cen w drugim półroczu – mówi Jacek Rozwadowski.

Smartfonizacja zyskuje na sile

Nie recepcja w oddziale, infolinia telefoniczna czy strona internetowa – pacjenci najczęściej umawiają się do lekarza przez aplikację mobilną. Z danych enel-med wynika, że w pierwszej połowie 2024 roku 45% pacjentów zarezerwowało wizytę lub badania przy użyciu smartfona, to niemal trzy razy więcej niż telefonicznie (16%). Co czwarta osoba umawia się osobiście w oddziale.

Prezes enel-med podkreśla, że smartfonizacja usług medycznych, która przybrała na sile po pandemii, ma swoje odbicie w wynikach firmy.

Z aplikacji enel-med korzysta ponad 400 tys. osób. Nie tylko przy jej użyciu rezerwują i odwołują wizyty i badania lekarskie, ale coraz chętniej także je kupują. Już teraz aplikacja generuje największe wzrosty przychodów Grupy, biorąc pod uwagę kanały sprzedaży. W pierwszym półroczu tego roku sprzedaż sieci z aplikacji wzrosła aż o 76% w ujęciu rocznym. Taki wynik jest możliwy tylko dzięki połączeniu intuicyjnej i prostej w obsłudze aplikacji mobilnej z siecią nowoczesnych i wysokoocenianych przychodni – podkreśla Jacek Rozwadowski.

Wysokie noty od pacjentów i lekarzy

Bardzo dobre wyniki to zasługa wysokiego poziomu satysfakcji pacjentów z oferowanych usług oraz satysfakcji lekarzy z pracy. Klienci enel-med mają możliwość leczenia przez bardzo wysoko ocenianych specjalistów – w badaniu satysfakcji pacjentów lekarze zostali ocenieni na 5,72 w 6-stopniowej skali (ponad 62 tys. wypełnionych ankiet).

Jednocześnie enel-med dba o poziom współpracy z lekarzami. Ogólny wynik ich satysfakcji z pracy w przychodniach sieci wyniósł 5,38 w skali 1-6. W szczególności specjaliści wysoko oceniają warunki pracy (gabinety i wyposażenie – 5,54) oraz codzienne wsparcie zespołu administracyjnego (5,64) i medycznego nielekarskiego (5,68).

Przeczytaj teraz

Z wakacji do gabinetu. Na te zabiegi Polki i Polacy najczęściej decydują się po sezonie urlopowym

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 27.09.2024

Jesień to idealny czas na regenerację i odnowę skóry po intensywnym, letnim okresie. Długotrwała ekspozycja na słońce, a także kontakt z chlorowaną i słoną wodą mogą prowadzić do odwodnienia, przebarwień oraz przyspieszenia procesów starzenia, nawet przy stosowaniu odpowiednich zabiegów pielęgnacyjnych. Specjaliści medycyny estetycznej podkreślają, że jesień to najlepszy moment na poprawę zdrowia i kondycji skóry oraz przegląd znamion barwnikowych. Z danych kliniki Estell wynika, że wśród zabiegów wykonywanych po lecie najpopularniejsze wśród Polek i Polaków są usuwanie przebarwień, mezoterapia oraz badanie znamion.

Dane raportu „The Future of Aesthetics” wskazują, że coraz więcej Polek i Polaków korzysta z gabinetów medycyny estetycznej, by wspierać zabiegami swoją skórę. Dla 69 proc. ankietowanych takie zabiegi to sposób na poprawę urody i wyglądu, 11 proc. widzi w nich szansę na spowolnienie procesu starzenia, a 4 proc. traktuje je jako element holistycznej troski o siebie. W związku z tym nie jest zaskakujące, że rośnie liczba pacjentów w gabinetach medycyny estetycznej, którzy zgłaszają się w celu regeneracji skóry po urlopie.

– Po intensywnym okresie letnim, kiedy skóra jest narażona na działanie promieniowania UV, warto zwrócić szczególną uwagę na wszelkie zmiany skórne. Jesień, z łagodniejszym nasłonecznieniem, to doskonała pora na dokładną ocenę stanu skóry. Odpowiednio dobrane zabiegi nie tylko pomogą zniwelować skutki nadmiernego nasłonecznienia, ale także przygotują skórę na nadchodzący okres zimowy, wzmacniając jej barierę hydrolipidową – mówi lek. med. Katarzyna Kochańska, specjalista dermatologii i wenerologii, kierownik medyczny kliniki Estell o. Klif w Warszawie. I dodaje: – Cieszy mnie, że coraz więcej osób zdaje sobie sprawę, że zdrowa skóra to nie tylko kwestia estetyki. Mamy tylko jedno zdrowie, dlatego regularne kontrole dermatologiczne stają się coraz bardziej powszechne wśród Polek i Polaków. Zwiększona świadomość tego, jak ważna jest profilaktyka, to krok w dobrym kierunku.

#TOP1 – króluje laser na przebarwienia

Po słonecznych wakacjach, które niosą za sobą wiele radości, niejednokrotnie pozostają niepożądane pamiątki w postaci przebarwień. Jak wynika z danych kliniki Estell wśród najczęściej wybieranych zabiegów króluje ich laserowe usuwanie. To popularna procedura, szczególnie po lecie, ponieważ laser skutecznie eliminuje plamy posłoneczne i melasmę, które są efektem nadmiernej ekspozycji na słońce. Dzięki nowoczesnym technologiom, takim jak lasery frakcyjne, możliwe jest precyzyjne rozbijanie nagromadzonej melaniny, co poprawia jednolitość kolorytu skóry, jednocześnie minimalizując ryzyko uszkodzeń i skracając czas rekonwalescencji.

#TOP2 – z młodością do twarzy

Na drugim miejscu najchętniej wybieranych zabiegów Polek i Polaków, które pomagają przywrócić skórze blask i zdrowy wygląd, znajduje się mezoterapia hydroliftingująca, która łączy mezoterapię z efektem liftingu. Zabieg polega na wprowadzeniu za pomocą licznych wkłuć kwasu hialuronowego, co intensywnie nawilża i rewitalizuje skórę. Poprawia on jej napięcie, jędrność i elastyczność, co jest szczególnie ważne po lecie, gdy skóra jest zmęczona i odwodniona. Jest to nieinwazyjna alternatywa dla tradycyjnych metod liftingujących.

#TOP3 – żegnamy rumień i pajączki

Laserowa redukcja zmian naczyniowych i rumienia to popularny zabieg, który polega na precyzyjnym działaniu wiązki lasera na rozszerzone naczynia krwionośne, zmniejszając ich widoczność i redukując zaczerwienienia. Po okresie letnim, skóra często bywa podrażniona i przesuszona, co może nasilać problem rumienia oraz pojawianie się pajączków naczyniowych. Promieniowanie UV oraz wysokie temperatury dodatkowo osłabiają ściany naczyń, co prowadzi do ich rozszerzania i tworzenia nowych pęknięć. Z danych kliniki Estell wynika, że na takie zabiegi laserowe decyduje się coraz liczniejsza grupa pacjentek, ponieważ pomagają skórze zregenerować się po lecie, wyrównać koloryt i odzyskać zdrowy wygląd, a mniejsza ekspozycja na słońce sprzyja lepszemu efektowi.

#TOP4 – fundamentem odbudowana bariera hydrolipidowa

W ostatnich latach popularność zyskały manualne zabiegi nawilżające, które są kluczowym elementem pielęgnacji po lecie. Intensywne nawilżanie przywraca skórze odpowiedni poziom wilgoci, zaburzony przez słońce i słoną wodę. Zabieg polega na masażu połączonym z aplikacją nawilżających preparatów, takich jak kwas hialuronowy czy ceramidy, co przyczynia się do odbudowy bariery hydrolipidowej skóry, dzięki czemu staje się ona m.in. odżywiona, miękka i gładka.

#TOP5 – dermatoskopem przez znamiona

Kontrola znamion odgrywa niezwykle ważną rolę nie tylko po letnich miesiącach, ale również wyjazdach wypoczynkowych w ciągu roku do ciepłych krajów. Intensywna ekspozycja na słońce zwiększa ryzyko pojawienia się nowych znamion i zmian w tych już istniejących, co czyni kontrolę dermatoskopową kluczowym zabiegiem. Dzięki dermatoskopii możliwe jest wczesne wykrycie niepokojących zmian skórnych, które mogą być początkiem nowotworów, takich jak czerniak. Regularna kontrola znamion, zwłaszcza po wakacjach, jest niezbędna dla zapewnienia zdrowia skóry i szybkiego reagowania na ewentualne problemy.

Przeczytaj teraz

Na to Polacy chorowali w sierpniu, czyli co przywieźliśmy z wakacji prócz pamiątek

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 12.09.2024

W sierpniu do gabinetów lekarskich dorośli pacjenci najczęściej przychodzili z infekcjami wirusowymi, COVID-19 oraz zapaleniem płuc. Natomiast u dzieci najczęściej zdiagnozowano anginę, zapalenie płuc i COVID-19, wynika ze „Zdrowotnego Monitoringu Polaków” przygotowanego przez enel-med. We wrześniu, kiedy dzieci wracają do placówek przedszkolnych i szkolnych, a dorośli kończą sezon urlopowy, rozpoczyna się sezon infekcyjny. Dlatego lekarze zalecają podstawowe szczepienia przeciwko pneumokokom, grypie oraz krztuścowi.

„Zdrowotny Monitoring Polaków” to nowa inicjatywa enel-med, oparta na analizie wewnętrznych danych medycznych centrum medycznego enel-med oraz obserwacji i zaleceń lekarzy. Projekt ma na celu regularne monitorowanie najczęściej występujących chorób i problemów zdrowotnych pacjentów, zarówno dorosłych, jak i dzieci w Polsce. Specjaliści wskazują, które schorzenia dominują w danym okresie oraz jakie zagrożenia mogą pojawić się w najbliższej przyszłości. Inicjatywa zawiera także rekomendacje dotyczące profilaktyki, w tym szczepień, aby pomóc Polakom lepiej dbać o zdrowie i unikać poważnych komplikacji zdrowotnych.

Wśród dorosłych wirusowa ruletka

W sierpniu br. wśród dorosłych Polaków przede wszystkim dominowały infekcje wirusowe, w tym szczególnie tzw. jelitówka. Drugą przyczyną wizyt lekarskich był COVID-19. Podium TOP 3 najpoważniejszych schorzeń w sierpniu 2024 r. zamyka zapalenie płuc, które często jest powikłaniem po przebyciu infekcji wirusowych. Co więcej, specjaliści enel-med odnotowali wyraźny wzrost przypadków krztuśca oraz chorób o podobnym przebiegu, co sugeruje konieczność zwrócenia większej uwagi na diagnostykę i profilaktykę w tym zakresie.

– Wrzesień to idealny moment, aby zapisać się na szczepienia, zwłaszcza przeciwko pneumokokom. Te bakterie mogą prowadzić do poważnych infekcji, takich jak zapalenie płuc, co czyni szczepienie szczególnie ważnym dla dorosłych po 65. roku życia albo młodszych z przewlekłymi chorobami układu oddechowego, zwłaszcza w sezonie zwiększonej zachorowalności. Ponadto warto rozważyć szczepienie przeciwko krztuścowi, które zawiera obniżoną dawkę antygenów nie tylko krztuśca, ale również tężca i błonicy. Szczepionka jest podawana nastolatkom w 14. i 19. roku życia jako kontynuacja obowiązkowych szczepień w wieku dziecięcym. Wskazane jest szczepienie przypominające dla osób dorosłych co 10 lat od ostatniej podanej dawki w wieku nastoletnim. Dzięki temu możemy skuteczniej chronić się przed tą chorobą i jej powikłaniami albo złagodzić jej przebieg – mówi lekarz Joanna Gryglewicz, internista enel-med.  

Szczepienia najmłodszych pod lupą

W ostatnim miesiącu lata TOP 3 zdiagnozowanych schorzeń u dzieci otwiera angina, zaraz za nią jest zapalenie płuc, a podium zamyka COVID-19, wynika ze „Zdrowotnego Monitoringu Polaków”. Dodatkowo specjaliści enel-med zaobserwowali pojawienie się przypadków krztuśca, co wskazuje na konieczność zwrócenia większej uwagi na profilaktykę i szczepienia ochronne także w tej grupie wiekowej. Choroba jest szczególnie niebezpieczna dla niemowląt i małych dzieci, u których może prowadzić do poważnych powikłań, takich jak zapalenie płuc, drgawki, a nawet śmierć. Krztusiec to bakteryjna choroba zakaźna wywoływana przez bakterie Bordetella pertussis. Charakteryzuje się długotrwałymi napadami męczącego kaszlu, który często kończy się głośnym wdechem przypominającym „pianie” (stąd nazwa „krztusiec”). Szczepienie przeciwko krztuścowi jest najskuteczniejszą metodą zapobiegania tej chorobie.

– Rekomenduję, aby we wrześniu szczególnie zadbać o szczepienia dla dzieci. Wszyscy najmłodsi Polacy, którzy przeszli antybiotykoterapię, zapalenie płuc czy zapalenie oskrzeli, powinni otrzymać szczepienie przeciwko grypie, aby zminimalizować ryzyko powikłań w nadchodzącym sezonie infekcyjnym. Ponadto ważne jest, aby rodzice zweryfikowali czy ich dzieci są zaszczepione przeciwko krztuścowi. Według obowiązkowego programu szczepień, każde dziecko powinno zostać zaszczepione 4 dawkami szczepionki do 18. miesiąca życia oraz dawką przypominającą w 6. roku życia. W ferworze pandemii, kiedy panował chaos, mogło dojść do pominięcia tego ważnego szczepienia, co zwiększa ryzyko zachorowania na tę groźną chorobę – mówi lekarz Sylwia Dyk, pediatra enel-med.

Przeczytaj teraz

Pokolenie pracoholików ma się dobrze. Co drugi Polak pracuje po godzinach, ale idzie nowe

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 11.07.2024

Praca po godzinach i brak odpowiedniego odpoczynku to norma w Polsce. Według raportu enel-med „Łączy nas zdrowie” aż 56 proc. Polaków pracuje wieczorami lub w dni wolne. Głównie przez nadmiar obowiązków (36 proc.) lub oczekiwania pracodawcy (31 proc.). Ale wraz z najmłodszym pokoleniem na rynku pracy idzie nowe. Zetki zdecydowanie częściej niż ich starsi koledzy i koleżanki, tzw. silversi, pracują po godzinach, bo w czasie pracy załatwiają prywatne sprawy (15 proc. vs. 6 proc.). To, że Polacy nie potrafią odpoczywać, potwierdzają również dane dotyczące urlopów. Aż 44 proc. pracowników w minionym roku nie wykorzystało całego przysługującego im wypoczynku, co dziesiąty w ogóle nie wziął wolnego. I choć nie jesteśmy w stanie wyzerować licznika 20 lub 26 dni wolnych, to większość z nas (66 proc.) chce mieć ich jeszcze więcej.

– Dojrzały rynek pracy, z którym w mojej ocenie mamy do czynienia w Polsce, cechuje się dialogiem pomiędzy pracownikami i pracodawcami. Zdobyczą wzajemnej wymiany oczekiwań są między innymi szerokie programy motywacyjne. W świadomości zarówno pracowników, jak i pracodawców funkcjonuje niezbędna oferta benefitowa, której kluczową składową jest opieka medyczna. Perspektywa jest właściwa, ale wymaga poszerzenia o kwestię odpoczynku. Firmy powinny sobie odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób promują zdrowe środowisko pracy i dobre samopoczucie w pracy oraz czy w tych działaniach uwzględnili politykę urlopową. Trudno jest mówić o zdrowiu psychicznym i fizycznym oraz produktywności pracownika, jeżeli ten nie bierze wolnego – komentuje Alina Smolarek, Dyrektorka HR enel-med.

Pracujemy „po godzinach”…

Zgodnie z danymi Eurostatu Polacy pracują̨ średnio 40,5 godziny tygodniowo, to niemal najwięcej w całej Unii Europejskiej, zaraz po Grekach. Na pracowitość wskazują także wyniki raportu enel-med „Łączy nas zdrowie”, z których wynika, że tylko co trzeci Polak nie pracuje po godzinach (38 proc.). Wieczory, weekendy i urlopy nie są czasem wolnym od spraw zawodowych dla aż 56 proc. pracowników. Dotyczy to niemal w tym samym stopniu najmniej i najbardziej doświadczonych osób – wśród zetek 58 proc. pracuje poza standardowymi godzinami, a wśród silversów 56 proc.

Oprócz promowania zdrowego trybu życia i zapewniania odpowiednich warunków do odpoczynku, kluczowe jest również inwestowanie w nowoczesne technologie i poprawę organizacji pracy. Z raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego wynika, że produktywność w średnich polskich firmach jest prawie o połowę niższa od średniej unijnej i trzykrotnie mniejsza niż u najlepszych w Europie. Dlatego ważne, aby pamiętać o organizacji pracy i narzędziach, które wpływają na produktywność pracownika. Brak inwestycji w te obszary powoduje, że praca jest mniej wydajna – podpowiada Alina Smolarek z enel-med.

… bo musimy…

Gdy weźmiemy pod lupę powody pracy po godzinach, prym wiedzie nadmiar obowiązków lub trudność wyrobienia się w godzinach pracy (36 proc. wskazań). Zdecydowanie częściej jest to problem kobiet niż mężczyzn (42% vs. 31%). Na drugim miejscu uplasowało się oczekiwanie pracodawcy (31 proc.). A to oznacza, że ostatnie sprawozdanie Państwowej Inspekcji Pracy nie zrobiło na firmach wrażenia. Raport wykazał, że czas pracy był jednym z trzech najliczniej zgłaszanych obszarów skarg. W 2022 roku 5,8 tys. pracowników zmierzyło się m.in. z nieprowadzeniem lub nierzetelnym prowadzeniem ewidencji czasu pracy, naruszaniem prawa do odpoczynku dobowego i tygodniowego czy nieprawidłowego tworzenia rozkładów czasu pracy.

… lub chcemy

Warto odnotować, że 24 proc. Polaków pracuje wieczorami lub w dni wolne, ponieważ lubi takie pory pracy i ma taką możliwość. Jest to istotne, ponieważ̇ wskazuje na preferencje i elastyczność w organizacji czasu pracy.

Na zmianę w podejściu do godzin pracy wskazuje także fakt, że wyraźnie więcej zetek (15 proc.) niż silversów (6 proc.) przyznaje się do załatwiania prywatnych spraw w godzinach pracy.

Najmłodsi pracownicy, owszem, pracują wieczorami i w dni wolne w podobnej skali jak silversi, ale jak wynika z badania, często dlatego, że w standardowym czasie pracy załatwiają swoje prywatne sprawy. Mogą to być tematy urzędowe czy zdrowotne, ale też realizacja pasji, które są dla nich bardzo istotne. Dla części pracodawców taka sytuacja jest niedopuszczalna, ale ci bardziej elastyczni potrafią dostrzec zalety takiej organizacji pracy i umiejętnie ją wykorzystać na rzecz osiągania rezultatów – podkreśla Alina Smolarek z enel-med.

Ponadto, co dziesiąta zetka pracuje wieczorami lub w dni wolne z obawy przed utratą pracy, podczas gdy wśród silversów ten odsetek jest dwa razy niższy (5 proc.). To może wskazywać na większe poczucie bezpieczeństwa zawodowego wśród starszych pracowników lub mniejszą presję wynikającą z potencjalnej utraty pracy.

Za dużo urlopu

Regularny wypoczynek pozwala na regenerację, zmniejsza ryzyko wypalenia zawodowego i poprawia ogólną̨ satysfakcję z pracy. Z raportu enel-med wynika jednak, że tylko niespełna co drugi polski pracownik wykorzystuje cały przysługujący mu urlop w ciągu roku kalendarzowego (48 proc.). Co trzeci pracownik w ciągu minionego roku nie zdołał wykorzystać w pełni przysługujących mu 20 lub 26 dni urlopowych (35 proc.). Co dziesiąty Polak (9 proc.) w ogóle nie bierze urlopu. W tej grupie przodują mężczyźni (12 proc.) w porównaniu do kobiet (7 proc.).

Lepiej z odpoczywaniem od pracy radzą sobie pracownicy z większym stażem niż ich młodsi koledzy – odpowiednio 55 proc. i 46 proc. z nich w minionym roku „wyzerowało” licznik urlopowy. 38 proc. silversów i 44 proc. zetek tylko częściowo skorzystało z przysługującego im wypoczynku.

Za mało urlopu

Równocześnie na pytanie „Czy chciałbyś/chciałabyś zwiększyć liczbę dni urlopowych dostępnych dzisiaj zgodnie z obowiązującym prawem?” znaczna większość Polaków odpowiada twierdząco. Aż 66 proc. chciałaby mieć więcej dni wolnych niż aktualnie przysługujące 20 lub 26 dni (w zależności od stażu pracy). Co ciekawe, częściej takiej odpowiedzi udzielały zetki niż silversi. Młodsze pokolenie częściej myśli o dodatkowym odpoczynku niż ich starsi koledzy z pracy (70 proc. vs. 63 proc.).

Raport enel-med pokazuje, że obszar urlopowy może stać się języczkiem u wagi przy wyborze przez kandydata nowego miejsca pracy.

Wewnętrzny program wellbeingu warto traktować szerzej i zmienić optykę na urlopy. Możemy uzyskać przewagę rynkową, jeśli stworzymy środowisko, w którym jasne reguły sprzyjają chodzeniu na urlop, nie tylko w dogodnym dla pracownika terminie, ale również z aprobatą organizacji i szefa. Zachęcanie pracowników do wykorzystania pełnego urlopu, zwiększanie limitów urlopowych, czy też dofinansowanie odpoczynku może być ważnym elementem budującym efektywność i zadowolenie z miejsca pracy – dodaje Alina Smolarek, Dyrektorka HR enel-med.

Pełna wersja raportu enel-med „Łączy nas zdrowie” jest dostępna stronie https://lp.enel.pl/raport-laczy-nas-zdrowie.

***

Metodyka

Raport „Łączy nas zdrowie” powstał na podstawie wyników badania opinii publicznej zleconego przez enel-med. Badanie zostało przeprowadzone na ogólnopolskim panelu Ariadna na trzech grupach respondentów. Pierwszą stanowiły osoby aktywne zawodowo w wieku 18 lat i więcej. Próba liczyła N=803 osoby. Drugą grupę stanowiły osoby aktywne zawodowo w wieku 18-30 lat (tzw. zetki). Próba liczyła 237 osób. Trzecią grupę stanowiły osoby aktywne zawodowo w wieku 50 lat i więcej (tzw. silversi). Próba liczyła 361 osób. Wszystkie kwoty zostały dobrane według reprezentacji w populacji Polaków dla płci, wieku i wielkości miejscowości zamieszkania. Badanie przeprowadzono od 19 do 29 kwietnia 2024 roku. Metoda: CAWI.

Przeczytaj teraz
Page 1 of 7
1 2 3 4 5 6 7