Ostatnia prosta wdrażania e-zdrowia – co nas czeka
Pandemia nie trafiła w Polsce na cyfrową próżnię, gdyż mamy jeden z najambitniejszych planów w zakresie e-zdrowia. Pierwsze duże wdrożenia za nami, takie jak IKP, e-recepta, pilotaże e-skierowania. Wkrótce cała dokumentacja medyczna ma być wyłącznie cyfrowa – mówiła Anna Rulkiewicz, prezes Pracodawców Medycyny Prywatnej, wiceprezydent Pracodawców RP, prezes Grupy Lux Med, otwierając panel dyskusyjny Pracodawców RP.
Uczestnicy panelu odpowiadali na pytania, które z cyfrowych rozwiązań sprawdziły się w czasie pandemii, co zawiodło i co jeszcze czeka podmioty medyczne i pacjentów w tym zakresie.
Według Andrzeja Osucha, eksperta Pracodawców RP w zakresie telemedycyny, największym pozytywnym doświadczeniem z czasów pandemii nie są systemy cyfrowe, ale ich użytkownicy.
Świadczeniodawcy w trybie zdalnym
– Fenomenalnym zjawiskiem było to, że świadczeniodawcy przestawili się błyskawicznie na tryb zdalny. Liczba usług zdalnych wzrosła ponad 10-krotnie, osiągając nawet 90-procentowy udział wśród wszystkich konsultacji lekarskich. Oznacza to, że lekarze i placówki przyjęli technologię. Pacjenci nie zostali bez opieki mimo pandemii i byli zaskoczeni, jak dużo można załatwić zdalnie. Nikt też się nie skarżył, że teleporada była traktowana jak namiastka wizyty osobistej, ale stanowiła wsparcie przy planowaniu leczenia. Pacjenci wiedzieli, że mogą skorzystać z wizyt stacjonarnych, po przejściu triage’u, czyli właściwego pokierowania, które ma na celu określenie ryzyka, stopnia pilności i wskazanie, jaki musi być następny krok. Zabrakło jedynie powszechnych usług identyfikacji elektronicznej pacjentów, nad którymi trzeba popracować – mówił Andrzej Osuch.
Wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński potwierdził, że sprawdziła się e-recepta oraz teleporada, którą przepisy dopuszczały już od roku 2019. W rezultacie w podstawowej opiece zdrowotnej od 70 do 90 porad odbywało się zdalnie.
– Udało się także szybko i sprawnie przejść na obsługę wszystkich spraw w Narodowym Funduszu Zdrowia systemem elektronicznym, zarówno NFZ jak i Ministerstwo Zdrowia przestawiły się na funkcjonowanie w formie zdalnej – mówił wiceminister, który dodał, że lepiej mogłoby działać e-skierowanie.
– Podmioty prowadzące laboratoria nie były w tym zakresie otwarte na współpracę, chodzi o spięcie danych z tych placówek z kontem pacjenta. Nie zdążyliśmy także przełączyć inspekcji sanitarnej na całkowicie cyfrowe działanie – stwierdził.
– Nowe usługi trudno do końca ocenić, gdyż były wdrażane w szczególnych warunkach. Na pewno dobrze byłoby, aby było więcej e-wizyt. Mediana oczekiwania na e-wizytę wynosiła 11 minut, co oznacza, że każdy pacjent mógł się połączyć w tym czasie z lekarzem. To jest kierunek, którego byśmy oczekiwali od systemu w przyszłości. Sprawdził się też system EWP w którym znajdują się zlecane testy na koronawirusa i dane osób przebywających na kwarantannie. Okazało się, że jesteśmy w stanie szybko rozwinąć aplikację, która obsługuje ważne sprawy w państwie – dodał wiceminister Cieszyński.
Marcin Grabowski, dyrektor Departamentu Informatyki Narodowego Funduszu Zdrowia stwierdził, że NFZ stanął przed dużym wyzwaniem, gdyż wiele spraw trzeba było wykonać w krótkim czasie, na przykład sprawić, aby informacje o koronawirusie były widoczne w systemach świadczeniodawców, wprowadzić elektroniczne umowy ze świadczeniodawcami, uproszczoną sprawozdawczość czy zmodyfikować zlecenie elektroniczne.
W trakcie są prace dotyczące prowadzenie procesu kontraktowania w formie elektronicznej oraz e-zlecenia na wyroby medyczne. W lipcu 2020 jest planowane uruchomienie sprawozdawczości drogą cyfrową.
Interoperacyjne wdrożenia
Przed placówkami medycznymi – ostatnia prosta wdrażania rozwiązań w zakresie e-zdrowia, jest ona jednocześnie najbardziej ambitnym etapem w ciągu 10-ciu lat wdrażania tych rozwiązań.
– Wdrożenia te są duże, trwają równolegle, są interoperacyjne, wymagają innego sposobu komunikowania się całego sektora oraz jednoczesnej gotowości wszystkich osób z łańcucha usług do przyjęcia tego rozwiązania, ważne będzie także bezpieczeństwo dokumentów medycznych – mówił Andrzej Osuch..
Wspomniał o tym, że e-recepta w najbliższych 6-ciu miesiącach wymaga dostosowania do nowych modułów, które będą dopiero wdrażane. Dłuższy i bardziej złożony proces wdrażania dotyczy e-skierowania, gdyż musi ono być odczytywane przez różnych odbiorców.
– Każdy podmiot będzie musiał dokonać inwentaryzacji swojej dokumentacji, inwentaryzacji, której na taką skalę dotąd nie robiliśmy. W sektorze medycznym jest rocznie przetwarzane miliardy dokumentów, więc jest to duże przedsięwzięcie. Przed nami także elektroniczne raportowanie zdarzeń medycznych – dodał ekspert Pracodawców RP.
Minister Cieszyński zapewnił, że terminy wdrożeń są znane od lat, jednak resort podchodzi do nich racjonalnie, na przykład nikt dotychczas nie został ukarany za to, że czegoś nie wdrożył w terminie. Po epidemii zostaną określone szczegółowo terminy wdrożenia, po to, aby były one realne. Ministerstwo stara się także wspierać w tym zakresie podmioty medyczne.
Czytaj także: Połowę problemów zdrowotnych będziemy mogli rozwiązywać w sposób zdalny>>>
– Mamy 100 mln zł na ten rok w celu wsparcia świadczeniodawców. Pracujemy nad zasadami korzystania z tych środków – stwierdził.
Dyrektor Grabowski dodał też, że NFZ będzie poszerzał spektrum świadczeń oferowanych za pomocą środków teleinformatycznych i ze trwają prace nad cyfryzacją raportowania zdarzeń medycznych.
Jedno z pytań zadanych podczas panelu dotyczyło tego, kiedy zostanie udostępniona dla dostawców informatycznych centralna baza leków, która miała być uruchomiona w roku 2019. Obecnie dostępna jest baza obejmująca leki refundowane.
– Ta baza została stworzona na potrzeby refundacji, zawiera ona także informacje o wskazaniach leków. Powstała po to, aby lekarze nie musieli szukać informacji na temat refundacji, tylko aby były one od razu dostępne. Jeśli okaże się, że baza zawiera błąd, konsekwencjami nie zostanie obciążony lekarz, ale Skarb Państwa. Poza tym istnieje też baza leków Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, jednak znajdują się w niej wszystkie produkty, także takie, których nie ma w aptekach – mówił wiceminister.
Telekonsultacje pielęgniarskie
Podsumowując dyskusję, Andrzej Osuch podkreślił, że na e-zdrowie warto spojrzeć kompleksowo. Nie jest ono tylko zbiorem pojedynczych rozwiązań, a jego generalny efekt powinien polegać na tym, aby zapewnić pacjentom możliwość załatwienia większości spraw związanych z leczeniem drogą zdalną i tego, aby mogli robić to coraz wygodniej, taniej i bezpieczniej, korzystając z całego ekosystemu.
– Im więcej rzeczy pacjenci będą mogli osiągnąć w kompleksowy sposób, łącząc rozwiązania e-zdrowia z tradycyjnymi metodami, które będą także konieczne, tym lepsza będzie ich ocena tego systemu – dodał Andrzej Osuch.
Dyrektor Grabowski dodał, że ważnym dla pacjenta aspektem e-zdrowia jest profilaktyka i edukacja, a także dostęp do danych, które posiada NFZ (Internetowe Konto Pacjenta).
Czytaj także: Pandemia to stress test dla ochrony zdrowia>>>
Fundusz pracuje także nad rozwiązaniami związanymi z leczeniem uzdrowiskowym, na przykład polegającymi na tym, że pacjent będzie sam wybierał miejsce, dokąd chce jechać.
– Upowszechnienie rozwiązań e-zdrowia sprawi, że model opieki medycznej będzie zupełnie inny niż ten dotychczasowy – podsumował minister Cieszyński. – Pomoc lekarską będzie poprzedzała konsultacja zdalna, która określi, jaki rodzaj pomocy medycznej jest potrzebny pacjentowi. Taką konsultacją mogłaby być konsultacja pielęgniarska, dlatego tutaj jest także miejsce na wzmocnienie roli tej konsultacji. Spowoduje to konieczność finansowania nowych produktów, a także stworzenia standardów organizacyjnych, jeśli chodzi o teleopiekę w podstawowej opiece zdrowotnej – dodał.
Podczas dyskusji wspomniano także o możliwości używania w przyszłości e-dowodu do korzystania z usług medycznych.
Webinarium pod tytułem „E-zdrowie – czy wchodzimy na ostatnią prostą wdrożenia?”, którego organizatorem byli Pracodawcy RP, odbyło się 23 czerwca 2020 roku.