Pandemia pokazała, jak ważna jest telemedycyna
Pandemia pokazała, jak ważne są rozwiązania w zakresie telemedycyny oraz informatyzacji – mówił Sławomir Gadomski, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Zdrowia, podczas webinaru pod tytułem „Przywracanie działalności podmiotów leczniczych – odmrażanie systemu ochrony zdrowia”, zorganizowanego przez Pracodawców RP.
Podczas pandemii przetestowanych zostało wiele nowych rozwiązań w zakresie telemedycyny. Doświadczenia płynące z tego czasu mogą skutkować rozwiązaniami organizacyjnymi, której już na zawsze staną się częścią systemu opieki zdrowotnej, przynosząc ułatwienia i oszczędności. Takie rozwiązania mogą stać się elementami zdalnego monitorowania pacjentów chorujących na cukrzycę, wymagających ciągłego monitorowania glikemii, pacjentów kardiologicznych, w przypadku zaburzeń rytmu serca leczonych urządzeniami wszczepialnymi, przy profilaktyce wtórnej udaru mózgu itd.
Inspekcja sanitarna doceniona
Ważnym elementem, jest między innymi informatyzacja inspekcji sanitarnej, której rolę podkreślił uczestniczący w spotkaniu Jarosław Pinkas, Główny Inspektor Sanitarny.
– Sytuacja epidemii pokazała, że inspekcja sanitarna jest ważna, i pokazała jej rolę w bezpieczeństwie zdrowotnym. Instytucja ta była zaniedbała od 1990 roku, teraz to się zmieniło. Kolejny etap wprowadzanych zmian będzie polegał na tym, aby naprawić to wszystko to, co było dysfunkcyjne i nie działało. Po zmianach będzie to już inna inspekcja sanitarna, która przejdzie z wersji analogowej do cyfrowej, będzie miała lepsze laboratoria, będzie doceniona, także finansowo, i będzie miała zupełnie inny zasięg działania – mówił Jarosław Pinkas, który podkreślił także, że inspekcja będzie także więcej wymagać, na przykład od zespołów zwalczania zakażeń szpitalnych i będzie przeprowadzać więcej kontroli.
– Inspekcja działa dobrze, gdy jest szybki przepływ informacji i to się musi zmienić, czyli musi następować szybki transfer informacji o chorobie zakaźnej od placówek do poszczególnych szczebli służb sanitarnych – dodał.
Jarosław Pinkas podkreślił także, że epidemia zmieniała nawyki, które powinny zostać w społeczeństwie już na zawsze, chociażby te dotyczące mycia rąk czy pozytywnego dystansowania.
Czytaj także: Połowę problemów zdrowotnych będziemy mogli rozwiązywać w sposób zdalny>>>
– Reżim epidemiologiczny będzie z pewnością rozluźniany, przyjdzie czas, że także przestaniemy nosić maseczki, ale z epidemii trzeba wyjść umiejętnie. Ważne jest to, aby wszyscy mieli poczucie, że przedsięwzięcia te są podejmowane racjonalnie i aby rozumieli sens wykonywania poleceń – mówił Główny Inspektor Sanitarny, dodając, że ogromną rolę będą odgrywać profesjonaliści medyczny, wróci także temat szczepień ochronnych.
– Nie będziemy przy następnej fali (gdy się pojawi) wdrażać aż takich reżimów, gdyż ludzie sami się potrafili dyscyplinować. Liczba osób nieprzestrzegających kwarantanny była znikoma, wynosiła poniżej 1 procenta. Z wirusem będziemy żyli, być może pojawi się kolejny – dodał.
Podmioty muszą nadrobić zaległości
Na pytanie dotyczące utrzymania płynności finansowanej podmiotów, które musiały ograniczyć czy nawet zaprzestać świadczeń opieki zdrowotnej i tych, które czasowo zawiesiły udzielanie świadczeń zdrowotnych w wyniku rekomendacji ze strony NFZ, odpowiadał Sławomir Gadomski – Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Zdrowia.
– Temat utrzymania płynności finansowej placówek medycznych został podjęty na początku epidemii, a wytyczne w tej sprawie pojawiły się już w marcu 2020, na przykład te dotyczące wypłaty jednej dwunastej kontraktu, ale to dotyczy głównie rynku szpitalnego – mówił minister Gadomski.
Według przedstawiciela resortu zdrowia świadczeniodawcy powinni nadrobić stracony czas, na przykład przez zmianę organizacji pracy placówek.
– Oferujemy także wydłużenie okresu rozliczeniowego, aby to ułatwić – dodał Gadomski, który stwierdził, że ryczałtowe rozliczanie podmiotów, które zawiesiły działalność, i traktowanie ich na równi z tymi, które cały czas pracowały, mogłoby być krzywdzące dla tych ostatnich.
Pieniądze dla lekarzy na jednym etacie
Wiceminister zdrowia zapewnił natomiast, że zostały przez resort wyasygnowane środki, które będą rozdzielane przez Narodowy Fundusz Zdrowia, przeznaczone na dodatkowe wynagrodzenia dla pracowników medycznych, którzy ograniczyli się do pracy w jednym miejscu.
– NFZ już rozpoczął podpisywanie umów w tym zakresie i jest na etapie zbierania informacji od dyrektorów szpitali na temat personelu, który w tym trybie pracuje. Dotyczy to szpitali jednoimiennych i oddziałów zakaźnych w pozostałych szpitalach, lub tych podmiotów, które z założenia w sposób jednoznaczny wydzieliły personel do kontaktów z pacjentami z COVID-19 – informował wiceminister.
Czytaj także: Wsparcie dla podmiotów z sektora telemedycyny>>>
Powiedział także, że ministerstwo rozważa zmianę wyceny świadczeń w zakresie fizjoterapii, przede wszystkim zabiegów kinezyterapii, które polegają na indywidualnej pracy z pacjentem. Zmiany mają się pojawić jeszcze w tym roku, być może w III kwartale 2020.
Nie przewidziano natomiast zwiększania wyceny świadczeń zdrowotnych ze względu na konieczność stosowania przez pracowników placówek medycznych odzieży ochronnej i środków do dezynfekcji.
Więcej świadczeń bez limitu
Wiceminister zaprzeczył, aby były zamiary ponownego wprowadzenia limitów na świadczenia finansowane przez NFZ bezlimitowo od 2019 roku, dotyczy to badań tomografii komputerowej i rezonansu magnetycznego oraz operacji zaćmy.
– Teraz świadczeniodawcy powinni niejako „odrobić” te świadczenia, które nie zostały wykonane w okresie epidemii, a brak limitu to umożliwia. Wrócimy też do pomysłu rozszerzenia świadczeń nielimitowanych na inne dziedziny, aby nadrobić to, co straciliśmy w czasie pandemii – dodał.
Jedno z zadanych ekspertom pytań dotyczyło opublikowania jednolitych algorytmów postępowania dotyczących kwalifikacji pacjentów do wykonywania wymazów w kierunku SARS-CoV-w, postępowania kierownika placówki ambulatoryjnej w przypadku podejrzenia COVID-19 u swoich pracowników oraz wymagań sanitarno-epidemiologicznych dla placówek opieki ambulatoryjnej. Występowały o nie – Federacja Porozumienie Zielonogórskie, Naczelna Izba Lekarska oraz Rzecznik Praw Pacjenta.
Uczestnicząca także w spotkaniu Izabela Kucharska, zastępca Głównego Inspektora Sanitarnego stwierdziła, że rozwiązania w tej kwestii funkcjonują, a inspekcja sanitarna współpracuje z konsultantami krajowymi.
– Pewne rozwiązania mamy, inne rozważamy. Przygotowywane założenia uwzględniają specyfikę poszczególnych podmiotów i trudno jest przygotować zestaw informacji zunifikowanych – dodała.
Na pytanie o obowiązek wykonywania testów genetycznych na obecność koronawirusa u pacjentów, u których maja być wykonywane zabiegi planowe w szpitalach lub u pacjentów w przychodniach, minister Gadomski odpowiedział, że testy genetyczne nie nadają się do testowania przesiewowego na takim poziomie epidemii, jaki obecnie ma miejsce w Polsce. Takie badania powinny być wykonywane tylko wtedy, gdy jest podejrzenie zakażenia. Wtedy mogą być one finansowane z budżetu państwa.
– Robiliśmy próby przesiewowego testowania PCR, ale dawały one niskie wyniki dodatnie, w grupie poza ryzykiem. Wiem, że szpitale badają wszystkie osoby przed zabiegami, ale to się wydaje ponadmiarowe – dodał Gadomski.
Spotkanie odbyło się 19 maja 2020. Prowadzili je – Anna Rulkiewicz, prezes zarządu Grupy Lux Med, prezes Pracodawców Medycyny Prywatnej, wiceprezydent Pracodawców RP oraz Andrzej Mądrala, wiceprezydent pracodawców RP.