Czy wszyscy pacjenci korzystają z telemedycyny tak samo?
Mężczyźni mają trudność z opisaniem lekarzowi swojego stanu zdrowia, kobiety natomiast najbardziej narzekają na brak badania fizykalnego. Seniorzy korzystają głównie ze świadczeń refundowanych przez NFZ, a młodzi ludzie wybierają prywatne wizyty. Chętniej do telemedycyny, podchodzą osoby, które wcześniej korzystały ze zdalnych form leczenia w prywatnych placówkach medycznych.
Natomiast z usług telemedycyny jako stałego elementu abonamentów korzystają głównie mieszkańcy dużych miast – tak wynika z raportu Procontent Communication „Zdalne wizyty lekarskie”.
Mężczyźni bardziej zainteresowani zdalnymi wizytami
Stereotypy mówią, że płeć męska nie jest tą zbytnio rozmowną i to również widać w badaniu. Odpowiadając na pytanie, „Dlaczego wizyta zdalna nie miała dla Pana/Pani takiego samego charakteru jak wizyta w gabinecie lekarskim?”, ponad 45 procent mężczyzn wskazało, że mieli oni kłopot z dokładnym przekazaniem lekarzowi, z czym mają problem.
Trudność z opowiedzeniem o swoim stanie zdrowia miało jedynie 26 procent kobiet. Z kolei to właśnie płeć żeńska (68,7 procenta) wskazywała na brak badania palpacyjnego, jako główny argument zniechęcający do wizyt zdalnych.
Według kobiet prawidłowe badanie fizykalne takie jak: opukiwanie, ostukiwanie oraz osłuchiwanie, jest konieczne.
– Jeżeli obie strony – lekarz i pacjent stwierdzają, że muszą się zobaczyć, wtedy porada telefoniczna jest tylko wstępem do wizyty głównej w gabinecie w placówce medycznej – mówi Bożena Janicka, prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia.
Czytaj także: Pandemia pokazała, jak ważna jest telemedycyna>>>
Pomimo tych różnic, to właśnie mężczyźni deklarują, że chętniej będą korzystać ze zdalnych wizyt lekarskich po zakończeniu izolacji społecznej, ponad 54 procent z nich oznajmia, że chce sięgać po niestacjonarne metody leczenia.
Korzystanie ze zdalnych wizyt lekarskich ukazało również różnice wiekowe, obrazujące korzystanie z prywatnych wizyt. Zdecydowana większość osób starszych, powyżej 50 roku życia (85 procent) skorzystała ze zdalnych świadczeń zdrowotnych refundowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia (NFZ), w publicznej służbie zdrowia. Tylko nieliczni (15 procent) mogli pozwolić sobie na odpłatną wizytę lub skorzystali z porady lekarskiej w ramach abonamentu.
Czytaj także: Ostatnia prosta wdrażania e-zdrowia – co nas czeka>>>
Sytuacja przedstawia się zupełnie inaczej w grupie wiekowej 35-49 lat, gdzie 55 procent osób skorzystało z prywatnych wizyt. Młodsi pacjenci również znacznie chętniej sięgali po odpłatne porady.
Prywatne podmioty – przygotowane na nowe technologie
Dużą popularnością cieszą się prywatne placówki, które świadczą swoje usługi w ramach stałego abonamentu.
– Warto podkreślić wpływ stopnia przygotowania podmiotów leczniczych do przeprowadzenia telekonsultacji na ich ocenę. Niestety, publiczna służba zdrowia nie była jeszcze w ogóle gotowa na prowadzenie zdalnych konsultacji. W odróżnieniu od zwykłej rozmowy telefonicznej, w ramach profesjonalnie zorganizowanej telekonsultacji pacjent może wcześniej przesłać wybranemu lekarzowi, z którym odbędzie konsultację, opis objawów, może uzupełnić wywiad medyczny, załączyć wyniki badań – komentuje Hanna Niemierka, kierownik NZOZ eDoktor24.pl.
Warto jednak zauważyć, że tę formę opieki, również w formie zdalnej, wybierają głównie osoby mieszkające w większych miastach. Aż 27,5 procenta pacjentów w miastach powyżej 500 tysięcy mieszkańców deklaruje, że korzystało z e-wizyty w ramach abonamentu. Wśród mieszkańców mniejszych miast do 20-99 tys. mieszkańców wyniki wynoszą zaledwie około 8 procent.
Podzielone są opinie badanych, co do tego, czy po zakończeniu izolacji domowej będą także korzystać ze zdalnej konsultacji z lekarzami. Deklaracje kontynuacji korzystania ze zdalnych porad lekarskich częściej składają pacjenci, którzy przed pandemią skorzystali z wizyt zdalnych, w prywatnych placówkach zdrowia, w ramach abonamentu.
Jedno jest jednak pewne – implementacja teleporad była szybka i bardzo gwałtowna.
– Stan wywołany epidemią COVID-19 spowodował, że w krótkim czasie ochrona zdrowia zrobiła krok milowy w dziedzinie e-zdrowia – podsumowuje Piotr Miluski, project manager w LekSeek Polska.
Czytaj także: Połowę problemów zdrowotnych będziemy mogli rozwiązywać w sposób zdalny>>>
Jak wynika z raportu, duże przyśpieszenie w dostępie do zdalnych usług medycznych, powinno jednak uwzględniać różnice społeczne dotyczące korzystania z telemedycyny.
– Jak pokazuje raport bardzo się różnimy zarówno oczekiwaniami, jak i dostępem do usług telemedycznych. Przekonując do korzystania z tej formy porad warto z pewnością wziąć pod uwagę różnice wynikające z płci oraz wieku badanych, jak również szeroko edukować na temat korzyści płynących z tej formy badania, by łatwiej było Polakom uwierzyć w jej skuteczność – podkreśla Iwona Kubicz z Procotent Communication.