Projekt rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie zaleceń dotyczących standardu rachunku kosztów u świadczeniodawcy obszernie omawia temat kalkulacji kosztów świadczenia opieki zdrowotnej oraz identyfikowania i gromadzenia w systemie finansowo – księgowym od rejestracji kosztów rzeczywistych po kalkulację kosztów w module kontrolingowym.
Zgodnie z proponowanymi rozwiązaniami proces wdrożenia rachunku kosztów będzie musiał obejmować nie tylko działy finansowo – księgowe. Należałoby bowiem dokonać pomiaru, wyceny i analizy wysokości kosztu na bardzo szczegółowych poziomach działalności (koszt wykonania iniekcji, koszt prania pościeli itd). W praktyce, może okazać się, że pomiar jest trudny do wykonania, a dokładne wartości zastępuje się szacunkami lub stosuje klucze rozliczeniowe. Dodatkowo, przy braku jednoznacznych norm (rekomendacji), wykonywane usługi są realizowane w różny sposób, co powoduje, że nawet przy jednolitej formie rachunku, nawet najbardziej rzetelne rozliczenia mogą być nieporównywalne.
Według Pracodawców RP, zestawianie nieporównywalnych danych i wyciągniecie na ich podstawie daleko idących, dotyczących wyceny wartości procedury, niepewnych wniosków, nie może uzyskać aprobaty. Słuszne mogą być obawy, że tak potrzebna wycena może, ze względów „technicznych”, być przeprowadzona w sposób uproszczony dający błędne rezultaty (zarówno zawyżone jak i zaniżone), gdyż nie będzie możliwości porównania zgromadzonych danych.
Zaproponowane rozwiązanie rodzi obawy, że Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji analizując przekazane przez świadczeniodawców „koszty”, uwzględni jedynie te najniższe wartości, co prowadzić będzie do nieuzasadnionego zmniejszenia wyceny procedur medycznych. Propozycja nie bierze pod uwagę różnej specyfiki działalności świadczeniodawców – ich niejednorodności. Przykładem może być lecznictwo szpitalne. Dla podmiotów leczniczych jednoprofilowych ponoszone koszty będą się znacznie różnić od dużych wielospecjalistycznych szpitali. Rozpatrywanie ponoszonych kosztów globalnie z całą pewnością nie będzie właściwie. Świadczeniodawcy stosują bardzo różne systemy klasyfikacji kosztów. Ponadto, wysokość kosztów kształtuje się odmiennie w zależności od regionu, wielkości dokonywanych zakupów, zapisów umownych. Uwarunkowania prowadzonych podmiotów powodują, że niektórym z nich udaje się zawierać umowy na outsoursing usług. Pojawia się pytanie, czy podejmowane działania, które niejednokrotnie przyczyniły się do podwyższenia efektywności ekonomicznej prowadzonych podmiotów, nie staną się przysłowiowym „gwoździem do trumny”, gdyż wpłyną na zaniżenie wartości wyceny.
Pracodawcy RP zwracają uwagę, że sprowadzanie do jednego mianownika bardzo różnorodnych podmiotów, które funkcjonują w wielopłaszczyznowych uwarunkowaniach, może powodować duże uproszczenie wyciąganych wniosków. Stosowanie przez świadczeniodawców odmiennych kalkulacji kosztów jest spowodowane różnymi potrzebami rozmaitych struktur organizacyjnych. Należy zastanowić się, jaki wpływ będzie miało stworzenie jednolitego standardu, na potrzeby jednego celu, jakim jest wycena świadczenia, w odniesieniu do uzyskanych efektów, a także optymalizacji pracy. Nie należy zapominać o roli informacyjnej, jaką powinny nieść za sobą odpowiednio opracowane dane finansowe. Wskazane byłoby, aby stosowany standard, umożliwiał nie tylko sprawozdawczość na potrzeby wycen wartości świadczeń, ale był na tyle elastyczny, aby można go było dostosować do potrzeb informacyjnych właścicieli i zarządzających podmiotami leczniczymi.
Według oceny Pracodawców RP punkt 176 załącznika do projektu ma kluczowe znaczenie i odkrywa podstawowy cel propozycji: „zaleca się, aby koszt własny zakończonych świadczeń opieki zdrowotnej był współmierny do przychodów ze sprzedaży tych świadczeń”. Oznacza to, że koszty mają być dostoswane do nieracjonalnych (wynikających z dostępnego budżetu, a nie solidnego rachunku kosztów) cen „urzędowych”, a nie ceny do realnych kosztów przynoszących optymalny efekt zdrowotny. Cofa to sektor do innej epoki.
Wynika też z tego, że cena nie może przewyższać kosztu. To zmiana o charakterze ustrojowym wprowadzająca model non-for-profit bez dialogu, bez przygotowania, bez refleksji o źródłach inwestycji dla działalności nieprzynoszącej zysku, o nieobliczalnych skutkach gospodarczych i zdrowotnych. Takie podejście nie tylko nie uzyska aprobaty Pracodawców RP ale zrodzi także zdecydowany sprzeciw przeciwko niweczeniu dorobku ćwierćwiecza przemian w rozwoju gospodarki, tworzeniu miejsc pracy i kształtowaniu dialogu społecznego.