Ekonomia najważniejsza w ochronie zdrowia

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 28.10.2020

Adam Rozwadowski,  założyciel Centrum Medycznego Enel-Med

Nominacja na stanowisko ministra zdrowia ekonomisty a nie lekarza stwarza nadzieję, że jednym z najważniejszych departamentów w ministerstwie będzie departament ekonomii zdrowia.

Przez ostatnie 30 lat kierujący tym resortem mieli słabą pozycję w rządzie, a mimo to ich egzotyczne pomysły często były akceptowane. Na początku pandemii istotnie wzrosła rola ministra Szumowskiego, ale później się to zmieniło. Problem zdrowia obywateli to problem ponadresortowy i to winien głośno powtarzać nowy minister. Nie uciekniemy tu od polityki, bo nakłady na opiekę zdrowotną są ściśle związane z polityką. W przypadku ograniczonych nakładów niezwykle istotną sferą jest ich optymalizacja związana z dziedziną ekonomii zdrowia.

System wymaga dogłębnej analizy, ale nie poprzez pospolite ruszenie, lecz przez grono ekspertów, niekoniecznie wywodzących się z ministerstwa zdrowia. To pewnie długi proces, ale przy trzech latach bez wyborów trzeba go szybko zacząć.

Słyszymy wszędzie opinie, że pieniędzy jest za mało, ale ile ich potrzeba, czy ktoś to obliczył? Na jakim poziomie chcemy mieć system opieki medycznej i wreszcie na jaki nas stać? Czy „mityczne” 6 procent PKB da nam minimum satysfakcji? Na te pytania powinien finalnie odpowiedzieć Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów.

Czytaj także: Prywatne szpitale włączają się w walkę z epidemią>>>

Ostatnio jako element optymalizacji systemu daje się słyszeć hasło o „upaństwowieniu” szpitali, których organem założycielskim są samorządy. Koncentracja tych placówek w jednym organie założycielskim nie jest pomysłem nowym, tyle że to nie wojewoda a marszałek województwa powinien przejąć zarządzanie tymi zasobami. Kłania się tu zasada subsydiarności, która bywa często pomijana w państwach z rządami autorytarnymi. Przez ostatnich kilka dekad samorządy udowodniły sprawność organizacyjną w wielu dziedzinach. Niestety przez rozdrobnienie organów założycielskich i system sieci nawet w szpitalach samorządowych dochodziło do błędów zarządczych.

Niewątpliwie pozytywną zmianą w systemie opieki zdrowotnej jest sukcesywne wprowadzanie e-zdrowia. Dobitnie pokazał to czas pandemii. Wprowadzone powszechnie e-wizyty przy dobrze funkcjonujących e-receptach, e-zwolnieniach i e-skierowaniach uchroniły wielu pacjentów przed  zarażeniem koronawirusem. Słyszana często krytyka e-wizyt to niestety jedynie wina organizacji placówek nie posiadających dostatecznej obsady personelu medycznego.

W zakresie e-zdrowia bardzo zaawansowane są podmioty prywatne. Minęły już dwa lata od czasu, gdy na Kongresie Ekonomicznym w Krynicy lekarz z Centrum Medycznego Enel-Med po e-wizycie wystawił ówczesnemu wiceministrowi zdrowia Januszowi Cieszyńskiemu e-receptę, a ten ją zrealizował w pobliskiej aptece. Był to symboliczny początek nowego systemu. Od tego czasu nastąpiło wiele korzystnych zmian, między innymi wprowadzenie internetowego konta pacjenta. Kolejne przedsięwzięcia to zapowiadany przez Centrum e-Zdrowia system centralnej rejestracji zarówno w placówkach publicznych jak i prywatnych. E-zdrowie to jak na razie najlepiej wprowadzane zmiany w całym systemie opieki zdrowotnej.

Przeczytaj teraz

Rozliczanie świadczeń w okresie epidemii

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 18.10.2020

18 października 2020 roku weszło w życie rozporządzenie ministra zdrowia w sprawie ogólnych warunków umów, które mówi o finansowaniu świadczeń opieki zdrowotnej w okresie epidemii.

Wynika z niego, że w przypadku ograniczenia albo zaprzestania przez świadczeniodawcę udzielania świadczeń opieki zdrowotnej w wyniku wydania przez właściwy organ polecenia albo nałożenia obowiązku wynikającego z ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych. zobowiązującego do realizacji świadczeń opieki zdrowotnej w związku z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19 lub w wyniku wydania decyzji przez organ Państwowej Inspekcji Sanitarnej, lub wprowadzenia ograniczenia prowadzenia działalności leczniczej w związku ze stanem zagrożenia epidemicznego albo stanem epidemii na wniosek świadczeniodawcy, należność dla danego zakresu świadczeń za okresy sprawozdawcze od 1 października do 31 grudnia 2020 roku może być ustalona jako iloczyn odwrotności liczby okresów sprawozdawczych w okresie rozliczeniowym i kwoty zobowiązania dla danego zakresu świadczeń.

Podstawą wypłaty należności jest rachunek składany w oddziale wojewódzkim Narodowego Funduszu Zdrowia, w terminie do 10. dnia miesiąca, za miesiąc poprzedni.

Czytaj także: Już 65 prywatnych laboratoriów na liście uprawnionych do testów na koronawirusa>>>

Natomiast dyrektor oddziału wojewódzkiego NFZ jest obowiązany do rozliczenia w terminie do zakończenia okresu rozliczeniowego określonego w umowie o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej, środków wynikających z wypłaty świadczeniodawcy należności, o której mowa w rozporządzeniu.

Należność ustalona w ten sposób nie obejmuje należności uwzględnianych przy wyliczaniu opłaty ryczałtowej za utrzymanie stanu gotowości do udzielania świadczeń opieki zdrowotnej, o którym mowa w ustawie o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych.

Rozporządzenie ministra zdrowia w sprawie zmiany rozporządzenia zmieniającego rozporządzenie w sprawie ogólnych warunków umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej zostało opublikowane w Dzienniku Ustaw RP 17 października 2020 roku (poz. 1837).

Weszło w życie z dniem następującym po dniu ogłoszenia, z mocą od dnia 1 października 2020 roku.

Przeczytaj teraz

Płatności ratalne mogą pomóc w rozwoju usług stomatologicznych

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 19.07.2020

Udział sektora prywatnego w wydatkach na świadczenia stomatologiczne wynosi 85 procent. Wartość rynku prywatnych usług stomatologicznych w Polsce 2019 roku to prawie 10 mld zł, a do roku 2023 może wzrosnąć nawet do 15 mld zł. Jednocześnie Polska nadal notuje jeden z najniższych poziomów wydatków na świadczenia stomatologiczne per capita w Europie. Rozwój płatności ratalnych może pomóc rozwinąć ten rynek.

W roku 2018 statystyczny Polak wydał na świadczenia stomatologiczne około 32 euro, czyli ponad dziesięciokrotnie mniej niż Niemiec, czterokrotnie mniej niż Brytyjczyk i dwukrotnie mniej niż Czech.

Z analiz wynika, że rynek prywatnych usług stomatologicznych stale rośnie, wzrost ten wynosi około 8 procent rocznie. Większy rynek to przede wszystkim szersza oferta, docierająca zarówno do tych, dla których liczy się przede wszystkim cenowa dostępność usług stomatologicznych, jak i do tych, którzy poszukują zaawansowanych zabiegów z wykorzystaniem nowoczesnego sprzętu. Jeszcze do niedawna ci ostatni w wielu przypadkach leczyli się za granicą, a ich pieniądze zasilały systemy ochrony zdrowia w Niemczech, Szwajcarii, czy pobliskich Czechach. Rosnące nakłady inwestycyjne na nowoczesne wyposażenie i technologię sprawiły jednak, że dziś nawet najbardziej wymagający pacjenci stomatologiczni mogą się leczyć w Polsce.

Pozytywnie na dostępność usług stomatologicznych w Polsce wpływa stale poszerzana oferta finansowania zabiegów. Z danych firmy Medical Finance Group, operatora coraz popularniejszego w Polsce systemu MediRaty wynika, że średnia kwota finansowania ratalnego usług medycznych wzrosła w ostatnim czasie z poziomu 5 tys. zł do około 6,5 tys. zł, a dwie trzecie usług medycznych finansowanych w ten sposób stanowią zabiegi stomatologiczne.

Czytaj także: Medicover Stomatologia dzieli się swoim know-how dotyczącym procedur bezpieczeństwa>>>

Rośnie także zainteresowanie usługą, która umożliwia odraczanie stosunkowo mniejszych płatności na poziomie od 100 zł do 5 tys. zł.

Popularność szybkiej usługi odraczania płatności pokazuje przewagę konkurencyjną specjalistycznych podmiotów obecnych na rynku finansowania ratalnego usług medycznych. Przewaga ta ma szansę w niedalekiej przyszłości dodatkowo wzrosnąć z uwagi na dodatkowe ograniczenia w dostępie do finansowania na rynku bankowym. Dotyczą one między innymi tak popularnych produktów, jak kredyty z kart kredytowych, pożyczki gotówkowe czy kredyty ratalne. W tej sytuacji dotarcie do nowych klientów będzie musiało wiązać z wprowadzaniem na rynek nowych, elastycznych i dostosowanych do konkretnych grup pacjentów produktów. To ważne, bo szacunki wskazują, że nawet 60 procent klientów prywatnych placówek ochrony zdrowia korzysta z zewnętrznego finansowania.

Rozwój rynku finansowania ratalnego to – w obliczu wyzwań na rynku bankowym – szansa dla wielu pacjentów stomatologicznych na szybkie wykonanie niezbędnych zabiegów, bez ryzyk związanych z ich przerywaniem czy odraczaniem. To także możliwość skorzystania z nowych, obecnych już w Polsce metod leczenia. Rozwój atrakcyjnych produktów finansowanych może wspierać rozwój kosztownych, zaawansowanych technologicznie usług chirurgicznych w obszarze stomatologii. To z kolei może pomóc w dalszym rozwoju tego rynku w Polsce, a także wspomóc dalsze inwestycje podmiotów medycznych, będące odpowiedzią na zapotrzebowanie pacjentów. Wsparciem tego procesu będzie z całą pewnością trwająca konsolidacja segmentu stomatologii w Polsce.

Czytaj także: Nowe centrum Lux Med Stomatologia we Wrocławiu>>>

Źródło: Upper Finance

Przeczytaj teraz

Pandemia pokazała, jak ważna jest telemedycyna

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 19.05.2020

Pandemia pokazała, jak ważne są rozwiązania w zakresie telemedycyny oraz informatyzacji – mówił Sławomir Gadomski, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Zdrowia, podczas webinaru pod tytułem „Przywracanie działalności podmiotów leczniczych – odmrażanie systemu ochrony zdrowia”, zorganizowanego przez Pracodawców RP.

Podczas pandemii przetestowanych zostało wiele nowych rozwiązań w zakresie telemedycyny. Doświadczenia płynące z tego czasu mogą skutkować rozwiązaniami organizacyjnymi, której już na zawsze staną się częścią systemu opieki zdrowotnej, przynosząc ułatwienia i oszczędności. Takie rozwiązania mogą stać się elementami zdalnego monitorowania pacjentów chorujących na cukrzycę, wymagających ciągłego monitorowania glikemii, pacjentów kardiologicznych, w przypadku zaburzeń rytmu serca leczonych urządzeniami wszczepialnymi, przy profilaktyce wtórnej udaru mózgu itd.

Inspekcja sanitarna doceniona

Ważnym elementem, jest między innymi informatyzacja inspekcji sanitarnej, której rolę podkreślił uczestniczący w spotkaniu Jarosław Pinkas, Główny Inspektor Sanitarny.

– Sytuacja epidemii pokazała, że inspekcja sanitarna jest ważna, i pokazała jej rolę w bezpieczeństwie zdrowotnym. Instytucja ta była zaniedbała od 1990 roku, teraz to się zmieniło. Kolejny etap wprowadzanych zmian będzie polegał na tym, aby naprawić to wszystko to, co było dysfunkcyjne i nie działało. Po zmianach będzie to już inna inspekcja sanitarna, która przejdzie z wersji analogowej do cyfrowej, będzie miała lepsze laboratoria, będzie doceniona, także finansowo, i będzie miała zupełnie inny zasięg działania – mówił Jarosław Pinkas, który podkreślił także, że inspekcja będzie także więcej wymagać, na przykład od zespołów zwalczania zakażeń szpitalnych i będzie przeprowadzać więcej kontroli.

– Inspekcja działa dobrze, gdy jest szybki przepływ informacji i to się musi zmienić, czyli musi następować szybki transfer informacji o chorobie zakaźnej od placówek do poszczególnych szczebli służb sanitarnych – dodał.

Jarosław Pinkas podkreślił także, że epidemia zmieniała nawyki, które powinny zostać w społeczeństwie już na zawsze, chociażby te dotyczące mycia rąk czy pozytywnego dystansowania.

Czytaj także: Połowę problemów zdrowotnych będziemy mogli rozwiązywać w sposób zdalny>>>

– Reżim epidemiologiczny będzie z pewnością rozluźniany, przyjdzie czas, że także przestaniemy nosić maseczki, ale z epidemii trzeba wyjść umiejętnie. Ważne jest to, aby wszyscy mieli poczucie, że przedsięwzięcia te są podejmowane racjonalnie i aby rozumieli sens wykonywania poleceń –  mówił Główny Inspektor Sanitarny, dodając, że ogromną rolę będą odgrywać profesjonaliści medyczny, wróci także temat szczepień ochronnych.

– Nie będziemy przy następnej fali (gdy się pojawi) wdrażać aż takich reżimów, gdyż ludzie sami się potrafili dyscyplinować. Liczba osób nieprzestrzegających kwarantanny była znikoma, wynosiła poniżej 1 procenta. Z wirusem będziemy żyli, być może pojawi się kolejny – dodał.

Podmioty muszą nadrobić zaległości

Na pytanie dotyczące utrzymania płynności finansowanej podmiotów, które musiały ograniczyć czy nawet zaprzestać świadczeń opieki zdrowotnej i tych, które czasowo zawiesiły udzielanie świadczeń zdrowotnych w wyniku rekomendacji ze strony NFZ, odpowiadał Sławomir Gadomski – Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Zdrowia.

– Temat utrzymania płynności finansowej placówek medycznych został podjęty na początku epidemii, a wytyczne w tej sprawie pojawiły się już w marcu 2020, na przykład te dotyczące wypłaty jednej dwunastej kontraktu, ale to dotyczy głównie rynku szpitalnego – mówił minister Gadomski.

Według przedstawiciela resortu zdrowia świadczeniodawcy powinni nadrobić stracony czas, na przykład przez zmianę organizacji pracy placówek.

– Oferujemy także  wydłużenie okresu rozliczeniowego, aby to ułatwić – dodał Gadomski, który stwierdził, że ryczałtowe rozliczanie podmiotów, które zawiesiły działalność, i traktowanie ich na równi z tymi, które cały czas pracowały, mogłoby być krzywdzące dla tych ostatnich.

Pieniądze dla lekarzy na jednym etacie

Wiceminister zdrowia zapewnił natomiast, że zostały przez resort wyasygnowane środki, które będą rozdzielane przez Narodowy Fundusz Zdrowia, przeznaczone na dodatkowe wynagrodzenia dla pracowników medycznych, którzy ograniczyli się do pracy w jednym miejscu.

– NFZ już rozpoczął podpisywanie umów w tym zakresie i jest na etapie zbierania informacji od dyrektorów szpitali na temat personelu, który w tym trybie pracuje. Dotyczy to szpitali jednoimiennych i oddziałów zakaźnych w pozostałych szpitalach, lub tych podmiotów, które z założenia w sposób jednoznaczny wydzieliły personel do kontaktów z pacjentami z COVID-19 – informował wiceminister.

Czytaj także: Wsparcie dla podmiotów z sektora telemedycyny>>>

Powiedział także, że ministerstwo rozważa zmianę wyceny świadczeń w zakresie fizjoterapii, przede wszystkim zabiegów kinezyterapii, które polegają na indywidualnej pracy z pacjentem. Zmiany mają się pojawić jeszcze w tym roku, być może w III kwartale 2020.

Nie przewidziano natomiast zwiększania wyceny świadczeń zdrowotnych ze względu na konieczność stosowania przez pracowników placówek medycznych odzieży ochronnej i środków do dezynfekcji.

Więcej świadczeń bez limitu

Wiceminister zaprzeczył, aby były zamiary ponownego wprowadzenia limitów na świadczenia finansowane przez NFZ bezlimitowo od 2019 roku, dotyczy to badań tomografii komputerowej i rezonansu magnetycznego oraz operacji zaćmy.

– Teraz świadczeniodawcy powinni niejako „odrobić” te świadczenia, które nie zostały wykonane w okresie epidemii, a brak limitu to umożliwia. Wrócimy też do pomysłu rozszerzenia świadczeń nielimitowanych na inne dziedziny, aby nadrobić to, co straciliśmy w czasie pandemii – dodał.

Jedno z zadanych ekspertom pytań dotyczyło opublikowania jednolitych algorytmów postępowania dotyczących kwalifikacji pacjentów do wykonywania wymazów w kierunku SARS-CoV-w, postępowania kierownika placówki ambulatoryjnej w przypadku podejrzenia COVID-19 u swoich pracowników oraz wymagań sanitarno-epidemiologicznych dla placówek opieki ambulatoryjnej. Występowały o nie – Federacja Porozumienie Zielonogórskie, Naczelna Izba Lekarska oraz Rzecznik Praw Pacjenta.

Uczestnicząca także w spotkaniu Izabela Kucharska,  zastępca Głównego Inspektora Sanitarnego stwierdziła, że rozwiązania w tej kwestii funkcjonują, a inspekcja sanitarna współpracuje z konsultantami krajowymi.

– Pewne rozwiązania mamy, inne rozważamy. Przygotowywane założenia uwzględniają specyfikę poszczególnych podmiotów i trudno jest przygotować zestaw informacji zunifikowanych – dodała.

Na pytanie o obowiązek wykonywania testów genetycznych na obecność koronawirusa u pacjentów, u których maja być wykonywane zabiegi planowe w szpitalach lub u pacjentów w przychodniach, minister Gadomski odpowiedział, że testy genetyczne nie nadają się do testowania przesiewowego na takim poziomie epidemii, jaki obecnie ma miejsce w Polsce. Takie badania powinny być wykonywane tylko wtedy, gdy jest podejrzenie zakażenia. Wtedy mogą być one finansowane z budżetu państwa.

– Robiliśmy próby przesiewowego testowania PCR, ale dawały one niskie wyniki dodatnie, w grupie poza ryzykiem. Wiem, że szpitale badają wszystkie osoby przed zabiegami, ale to się wydaje ponadmiarowe –  dodał Gadomski.

Spotkanie odbyło się 19 maja 2020. Prowadzili je – Anna Rulkiewicz, prezes zarządu Grupy Lux Med, prezes Pracodawców Medycyny Prywatnej, wiceprezydent Pracodawców RP oraz Andrzej Mądrala, wiceprezydent pracodawców RP.

Przeczytaj teraz