Pandemia koronawirusa SARS-Cov-2, wywołującego chorobę COVID-19, zmienia nie tylko świat, w którym dotychczas żyliśmy, ale także medycynę. Pokazuje, jak ważne są nowoczesne narzędzia informatyczne, dotychczas nie w pełni i nie przez wszystkich wykorzystywane.
Rozwiązanie te, takie jak chaty online z lekarzami, wideoporady i wizyty na odległość, wystawianie w ten sposób zwolnień i recept – już od pewnego czasu były wprowadzane przez prywatne podmioty działające na rynku medycznym.
Publiczne placówki nie stosowały takich form świadczeń, gdyż nie były one uwzględniane w warunkach realizacji umów zawieranych przez NFZ. Prawo powoli dostosowywało się do postępu technicznego. Najpierw umożliwiono porady zdalne w podstawowej opiece zdrowotnej, potem w wybranych specjalnościach, realizowane były pilotaże w tym zakresie.
Tymczasem wystarczyło kilka dni epidemii, podczas których liczba osób, u których wykryto koronawirusa przekroczyła sektę, aby wszedł w życie szereg aktów prawnych umożliwiających realizację świadczeń za pomocą systemów teleinformatycznych lub innych systemów łączności w wielu innych specjalnościach.
Dotyczy to między innymi świadczeń pielęgnacyjnych i opiekuńczych w ramach opieki długoterminowej, opieki paliatywnej i hospicyjnej, opieki psychiatrycznej i leczenia uzależnień.
Zdalnie można wystawić recepty, zwolnienia oraz zlecenia na wyroby medyczne.
Czytaj więcej: Zmiany w przepisach: świadczenia udzielane zdalnie, nowe standardy w anestezjologii>>>
Wykonywanie testów laboratoryjnych na wielką skalę pokazało, że autoryzacja wyniku badania na odległość to konieczność i taki przepis znalazł się standardach jakości dotyczących laboratoriów diagnostycznych i mikrobiologicznych.
Na razie przepisy dopuszczają to rozwiązanie na 3 miesiące, ale być może będzie to możliwe także po tym okresie.
Czytaj więcej: Zmiany w standardach jakości laboratoriów – zdalna autoryzacja wyników>>>
Sytuacja związana z pandemią pokazała, jak ważni są ludzie w ochronie zdrowia, a ich brak wymusił także zmiany w przepisach, na przykład dotyczących standardu organizacyjnego w dziedzinie anestezjologii i intensywnej terapii, zgodnie z którymi lekarz anestezjolog może znieczulać więcej niż jednego pacjenta, a jeżeli jest w trakcie specjalizacji – nie musi być bezpośrednio nadzorowany przez lekarza specjalistę.
Poza tym czas epidemii pokazał, jak ważne są rzetelne źródła informacji na temat choroby. Uruchomione infolinie dotyczące koronawirusa przyjmują tysiące telefonów dziennie. Bezpłatną infolinię dla wszystkich pacjentów uruchomił NFZ, ale także PZU oraz Lux Med.
Największa prywatna sieć placówek medycznych działa w tym zakresie na równi z publicznymi podmiotami, co potwierdza, że wspólnym celem zarówno publicznych jak i prywatnych jednostek ochrony zdrowia jest dobro pacjentów.
Czytaj: Lux Med: infolinia na temat koronawirusa dostępna 7 dni w tygodniu>>>
Poszczególne prywatne placówki również uruchomiły specjalne numery telefonów oraz podstrony internetowe z wiadomościami na temat epidemii.
Wzrasta świadomość dotycząca możliwości zarażenia się, sposobów jego unikania i profilaktyki. Wiele lat działań edukacyjnych na temat bakterii i wirusów nie zdziałało tyle, ile dwa tygodnie życia w stanie zagrożenia.
Epidemia zmienia nasze nawyki. Przywykamy do pracy i nauki zdalnej, a mycie rąk i dezynfekcja stają się rutyną, jak codzienne mycie zębów (dotychczas nie było to wcale takie oczywiste). Niewychodzenie z domu pokazało, że mamy realny wpływ na jakość powietrza (dawno nie było ono tak czyste).
Przy całym nieszczęściu, jakim jest epidemia, są to zaskakująco pozytywne skutki uboczne.
Czytaj także: Prywatne podmioty przygotowane na koronawirusa>>>