Stowarzyszenie kardiologów zaniepokojone propozycjami obniżenia wycen procedur medycznych
Stowarzyszenie Zawodowe Kardiologów Interwencyjnych w Polsce przesłało do prezesa Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji list, w którym wyraża ogromne zaniepokojenie w związku z propozycjami zakładającymi drastyczne cięcie wycen procedur kardiologicznych.
Zdaniem zarządu Stowarzyszenia takie działania „odcinają polskim pacjentom z zagrażającym życiu zawałem serca, dostęp do skutecznego leczenia cofając polską kardiologię o 20 lat oraz narażając publiczne finanse na dodatkowe koszty powikłań, a więc ponownych zabiegów i hospitalizacji”. Zwraca również uwagę na budzący kontrowersje tryb wprowadzania tak istotnych dla społeczeństwa zmian.
Przedstawiony przez AOTMiT 29 kwietnia 2016 projekt taryf zakłada połączenie w jedną grupę świadczeń z zakresu OZW (ostrych zespołów wieńcowych) oznaczonych jako E12, E13 i E14 i wspólną ich wycenę na o wiele niższym poziomie, oznaczającą obniżki od 30 do nawet 60 procent. Szczególne dotkliwa, zarówno z punktu widzenia pacjentów, jak i całego systemu, jest obniżka wycen stentów powlekanych lekiem.
„To nowoczesne stenty nowej generacji, które standardowo stosuje się w większości rozwiniętych krajów na świecie. Ich wszczepienie jest jedną z najkorzystniejszych metod leczenia OZW – tylko u 3-5 procent pacjentów po ich zastosowaniu konieczna jest ponowna hospitalizacja czy kolejne zabiegi. W przypadku starych stentów metalowych poprzedniej generacji ryzyko ponownego zabiegu, a więc kolejnych cierpień dla pacjenta i możliwości komplikacji oraz kolejnych obciążeń finansowych dla systemu, sięga nawet 50 procent” – podkreśla Stowarzyszenie.
Poza tym, przypominają kardiolodzy, u pacjentów cierpiących na cukrzycę można stosować jedynie stenty powlekane lekiem. Od teraz w wielu przypadkach może okazać się to niemożliwe.
„Zaproponowane przez AOTMiT finansowanie nie zapewnia użycia tego implantu, nie mówiąc o dodatkowych, nowoczesnych technologiach standardowo używanych w trakcie takiego zabiegu. Będzie więc równoznaczne z całkowitym pozbawieniem dostępu polskich pacjentów do nowoczesnych metod leczenia w zawałach i przewlekłej chorobie wieńcowej. Według kardiologów interwencyjnych obniżenie wycen uniemożliwia bezpieczne i skuteczne leczenie pacjentów z chorobami sercowo-naczyniowymi w Polsce. Nie jest wykluczone, że zastosowanie nowych technik będzie wymagało dopłat ze strony chorych, również w stanach zagrożenia życia” – przestrzega komunikat Stowarzyszenia.
Drastyczne obniżki procedur spowodują również konieczność obcięcia wynagrodzeń wysoko wykwalifikowanej kadry kardiologicznej.
„Są to młodzi ludzie, świetnie wyszkoleni, dobrze władający językami obcymi. Takich specjalistów poszukuje cały świat. Będą zmuszeni więc wybrać rozwój zawodowy poza Polską, która zainwestowała przecież w ich wieloletnie kształcenie, które trwa ponad 10 lat. Już po ostatnich obniżkach, znacznie zmniejszyły się ich wynagrodzenia i godzinowa płaca jest niższa od lekarza POZ” – dodaje Stowarzyszenie.
Oprócz zaproponowanych obniżek wątpliwości kardiologów budzi także czas oraz porządek publikowanych przez AOTMiT dokumentów odnoszących się do kluczowych obszarów dla zdrowia obywateli Polski. Projekt taryfy świadczeń w celu „przeprowadzenia zewnętrznych konsultacji” został opublikowany wieczorem w piątek 29 kwietnia 2016 roku (przed długim weekendem). Na konsultacje dano środowisku kardiologicznemu zaledwie siedem dni. Publikacja potencjalnych zmian stała się możliwa dzięki Zarządzeniu nr 19/2016, które ukazało się zaledwie dzień wcześniej (28 kwietnia 2016). Projekt taryfy świadczeń, jak wskazuje to zarządzenie, powinien być oparty na przygotowanym wcześniej Raporcie Taryfikacyjnym, który powinien wskazać w oparciu o jaką metodykę i na jakich zasadach następuje obniżenie wycen. Taki raport jednak nigdy się nie ukazał. „Taka sytuacja rodzi poważne przypuszczenia, że zastosowany sposób i tryb publikacji ma na celu utrudnienie analizy i interpretacji proponowanych zmian” – czytamy w komentarzu.
Stowarzyszenie przypomina, że nakłady na kardiologię w Polsce już teraz są jednymi z najniższych w Europie. Do tego w ostatnich kilku latach obniżano wyceny kardiologiczne kilkakrotnie, brakowało też pieniędzy na opiekę po zawale i dokończenie leczenia i rehabilitacji, o co postulowało środowisko kardiologiczne, a to pozwoliłoby na dalsze obniżenie śmiertelności szczególnie w grupie osób aktywnych zawodowo. Skutkiem tego, jako jedyny kraj w UE wykazujemy wzrost śmiertelności w ostatnich 5 latach oraz skrócenie okresu przeżycia.
Według ekonomistów koszty społeczne oraz wpływ zachorowalności i umieralności sercowo-naczyniowej mają znaczący wpływ na PKB: spadek tej śmiertelności o 10 procent w grupie osób czynnych zawodowo daje wzrost PKB o 1 procent. Procedury kardiologiczne i kardiochirurgiczne są wysoko kosztowo-efektywne, zapobiegają przewlekłemu kalectwu i pozwalają na szybki powrót do pełnej aktywności życiowej i zawodowej. Dlatego kraje dbające o rozwój ekonomiczny i cywilizacyjny nie ograniczają wydatków na tego typu medycynę naprawczą: tak zainwestowane pieniądze w zdrowie zwracają się wielokrotnie w krótkim czasie (mniejsza śmiertelność z powodu chorób układu krążenia oznacza wydłużenie okresu aktywności zawodowej obywateli, co oznacza, że kraje te są bogatsze). Zastąpienie medycyny naprawczej zwykłą przewlekłą farmakologią zwiększa długoterminowo koszty leczenia i koszty społeczne, generuje liczbę osób niepełnosprawnych i zwiększa koszty pośrednie.
Obecnie w Polsce notuje się rocznie około 100 tysięcy przypadków zawałów serca. Według raportu Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny (NIZP-PZH) w ciągu 30 lat w Polsce śmiertelność szpitalna w przypadku tego poważnego schorzenia zmniejszyła się z 22 procent do 5,6 procent. Tym samym nasz kraj przewyższył średnią w krajach Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), która wynosi 7,8 procent. Efekt ten jest w ogromnej mierze związany z rozwojem i upowszechnieniem diagnostyki oraz leczenia inwazyjnego choroby wieńcowej, możliwym dzięki stworzeniu sieci dyżurujących przez 24 godziny na dobę oddziałów kardiologii interwencyjnej, ulokowanych jak najbliżej pacjenta, co pozwoliło na znaczne skrócenie czasu od wystąpienia bólu zawałowego do wdrożenia leczenia. Nie mniej istotne było również wykazanie w ciągu ostatnich lat bezpieczeństwa i skuteczności stentowania w wielonaczyniowej chorobie wieńcowej.