We wprowadzaniu systemu Value Based Healthcare kluczowa jest zmiana podejścia do prezentowania wyników leczenia przez podmioty, a także efektywne zbierane danych – mówił Tomasz Prystacki, prezes zarządu Fresenius Nephrocare Polska Sp z o. o., członek zarządu, Pracodawcy Medycyny Prywatnej podczas panelu dyskusyjnego, który odbył się w ramach Kongresu Wyzwań Zdrowotnych.
Według Tomasza Prystackiego system VBH polega na postrzeganiu pacjenta jako całości, pod tym względem jest to powrót do początków medycyny.
– Z naszej perspektywy najważniejszy jest pacjent i dobre wyniki pacjenta, ale trzeba zdefiniować, co przez to rozumiemy. Ponieważ mamy ograniczone środki w systemie ochrony zdrowia, musimy się zastanowić, czy maksymalizujemy wynik zgodnie z zasobami, które mamy, czy pomimo takich ograniczonych zasobów, dążymy do maksymalnych efektów. Value Based Healthcare jest to racjonalizowanie opieki zdrowotnej, po to, aby dostarczyć jak największą ilość zdrowia do jak największej liczby pacjentów przez świadczeniodawców, którzy mogą to zrobić przy ograniczonych zasobach – mówił Prystacki.
Nurt kliniczny i ekonomiczny
Członek zarządu, Pracodawcy Medycyny Prywatnej Podkreślił też, że ważne jest efektywne zbierane danych, sposób ich zbierania oraz narzędzia służące do tego celu, ponieważ obecnie nie wszędzie zbierane dane efektywnie przechodzą proces walidacji. Ważne jest wprowadzenie stałego modelu, proces ten wymaga zmiany paradygmatu.
Czytaj także komentarz Tomasza Prystackiego na ten temat: Opieka zdrowotna oparta na wartości to większa efektywność leczenia>>>
– Jesteśmy przekonani do modelu VBH, bo dzięki niemu w sposób prosty i zrozumiały dla każdego znajdujemy odpowiedź na swoje oczekiwania co do tego, jak powinien być konstruowany system opieki zdrowotnej, aby dawać maksymalny rezultat. Definiuje to cel działania nas wszystkich. Model ten łączy nurt kliniczny oraz ekonomiczny – mówiła Małgorzata Gałązka-Sobotka, dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego. – Jest to koncepcja, która doprowadzi do efektywnych zmian w systemie ochrony zdrowia, ale także dla gospodarki – w postaci efektywnej alokacji środków publicznych oraz prywatnych. Warto jednak także pamiętać o perspektywie samego pacjenta i o tym, co dla niego jest najważniejsze – dodała.
Dariusz Dziełak, reprezentujący Narodowy Fundusz Zdrowia, przypomniał wyniki badań ekspertów Komisji Europejskiej, którzy oparli wartość VBH na czterech filarach, takich jak wartość techniczna, dbałość o osiągnięcie osobistych celów pacjenta, wartość alokacyjna (sprawiedliwy podział do środków publicznych na ochronę zdrowia) oraz wartość społeczna (zaspokojenie potrzeby więzi społecznej).
Natomiast Roman Topór-Mądry, prezes Agencji Oceny technologii Medycznych i Taryfikacji, zwrócił uwagę, że pojęcie Value Based Healthcare powstało na rynku amerykańskim i początkowo dotyczyło szpitali, a później zostało rozszerzone na cały system ochrony zdrowia.
– W Europie patrzymy na to zagadnienie nieco inaczej. Chcemy się skupiać na pacjencie, ale nie tylko na wyleczeniu jednej choroby, gdyż wielu pacjentów, zwłaszcza w starszym wieku, cierpi na wielochorobowość, co sprawia, że wymiar opieki zintegrowanej jest bardziej złożony – mówił, dodając, że pewne elementy systemu opartego na płaceniu za efekt funkcjonują w polskim systemie zdrowia.
Od dwóch lat prowadzony jest pogram KOS Zawał, którego wdrożenie przyniosło efekt w postaci 30-procentowego spadku zgonów u pacjentów objętych pilotażem. Program obecnie obejmuje wszystkie województwa i mogą w nim brać udział wszystkie zainteresowane placówki.
– Program KOS Zawał pokazał spadek kosztów i spadek śmiertelności, a także polepszenie jakości życia pacjenta. Value Based Healthcare jest szczególnie przydatne w chorobach przewlekłych, na przykład w chorobach nerek, gdyż są to choroby, które generują ogromne koszty społeczne dla systemu. W tym przypadku ważne jest określenie, jak wdrożyć Value Based Healthcare, gdy pacjent jest pod opieką przez wiele lat, jak koordynować tę opiekę, jak prowadzić pacjenta, aby koszty dla systemu były mniejsze. Potrzebny jest tutaj udział wyedukowanego i świadomego, zarówno lekarza jak i pacjenta. Ważne jest określenie, czym ta wartość jest, jak jest mierzona i przez kogo, jak jest porównywana i jak jest zachowana ciągłość leczenia pacjenta – komentował Tomasz Prystacki, który zwrócił uwagę na kluczową sprawę zbierania danych dotyczących wyników leczenia.
– Gdy pierwszy raz zaczęliśmy publikować wyniki, pojawiły się różne opinie, na przykład takie, że nie podajemy rzetelnych danych albo że wybieramy pacjentów w lepszym stanie zdrowia. Tymczasem było zupełnie inaczej, to właśnie do nas trafiali pacjenci z wieloma chorobami, a mimo to nasze wyniki były bardzo dobre – mówił Tomasz Prystacki.
Bank danych, a nie skarbiec
Ogromny zasób danych dotyczących świadczeniodawców i pacjentów posiada Narodowy Fundusz Zdrowia.
– Dysponujemy ogromnym zasobem informacji, na co pozwala nam prawo, są to jednak informacje dosyć ograniczone pod względem klinicznym. Nie ma możliwości udostępniania danych medycznych. NFZ chciałby być, i w jakimś sensie jest, bankiem danych, a nie skarbcem, chcemy te dane udostępniać zainteresowanym. Nie ma jednak uregulowań, które by określiły, które dane można gromadzić, a które udostępniać. Pewien zakres danych przekazujemy, na przykład platforma zdrowedane.pl zawiera informacje dotyczące poszczególnych szpitali, czego efektem jest to, że szpitale, które mają lepsze wyniki, mają większe powodzenie wśród pacjentów. Nie do końca daje się to jednak wykorzystywać do modelu VBH – mówił Dariusz Dziełak.
Roman Topór-Mądry zwrócił uwagą na liczbę danych, która może rosnąć w sposób nieograniczony.
– Dane muszą być przede wszystkim kompletne i adekwatne do problemu zdrowotnego. W danych klinicznych istotne jest wsparcie personelu we wprowadzeniu danych, tak, aby mogli to robić na przykład asystenci medyczni – stwierdził.
Poinformował też, że wkrótce do konsultacji trafi projekt w sprawie rachunku kosztów oraz wspomniał o ustawie o funduszu medycznym, którego elementem jest ocena przez Agencję nowych leków, ale także wskazywanie parametrów klinicznych, które mają być zbierane w toku oceny podczas płacenia za efekt.
Prezes AOTMiT zwrócił też uwagę, że brak jest narzędzi do badania samopoczucia pacjenta, dla którego często najważniejsze są takie elementy jak to, że lekarz poświęca mu czas, że nie musi płacić za leczenie, że lekarz jest dobrym fachowcem itp., natomiast efekt zdrowotny znajduje się dopiero na kolejnym miejscu.
Krzysztof Kopeć, prezes zarządu .Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego mówił o tym, że także wartość leków należy szacować według systemu VBH.
– Ważny jest stosunek ceny do efektów, ale też nie zawsze kryterium najniższej ceny jest najważniejsze. Są także inne wartości, na przykład te dotyczące całej gospodarki. Pokazał to przykład pandemii, kiedy nie wszystkie leki były dostępne – dodał.
Nowa architektura informacji
Małgorzata Gałązka-Sobotka wyjaśniała, że model VBH to pewna filozofia ochrony zdrowia, zbiór norm i wartości, i może być stosowany nie tylko w stosunku do chorób przewlekłych, ale także na przykład do profilaktyki. Zwróciła uwagę, że wprowadzenie Value Based Healthcare to proces, chodzi o transformację systemu ochrony zdrowia.
– W tym wdrażaniu może pomóc nowa architektura informacji, która zawiera odpowiedź na pytanie – jakie dane zbierać, aby ocenić efektywnie technologię i interwencję. W tym celu potrzebny jest dialog ze wszystkimi uczestnikami rynku, gdyż ta nowa architektura informacji musi być stworzona przy udziale bardzo wielu środowisk – mówiła.
– Dane gromadzone dzisiaj w systemie muszą być wykorzystane. Wszyscy gromadzą dzisiaj dane dla płatnika, ale potem nie można z tych danych korzystać, po to by dokonywać analizy. System SMTP przy programach lekowych jest raczej skarbnicą, brak tam raportów, analiz itd. Konieczna jest zmiana w podejściu do wykorzystania tych informacji, ich zmiana w informację zarządczą, aby efektywniej wykorzystać zasoby – dodała dyrektor Gałązka-Sobota.
Zwróciła także uwagę na barierę związaną z niedoborem kadr. System Value Based Healthcare to nowe zadania dla placówek, które wymagać będą zwiększenia zatrudnienia w postaci kadry pomocniczej, a także szkolenia kadry zarządzającej.
Poinformowała też, że na Uczelni Łazarskiego, która od kilku lat kształci lekarzy, VBH znalazło się na drugim roku edukacji medycznej.
– Barierą we wprowadzaniu tego modelu jest deficyt kapitału zaufania, nie nauczyliśmy się prowadzić otwartej, merytorycznej dyskusji o wynikach, na przykład porównania ośrodków medycznych i pokazywania różnic między innymi. Trzeba się nauczyć rozmowy o wynikach, a nie o wartościowaniu placówek. Chodzi o szukanie metod, jak poprawić wyniki, jak pomóc słabszym oraz jak uczyć się od lepszych – dodała.
Potrzebne pilotaże
Tomasz Prystacki jako barierę we wprowadzeniu Value Based Healthcare wskazał sposób zbierania danych i ich odpowiednią walidację.
– To płatnik, regulator określa, jakie dane trzeba zbierać i w jaki sposób. Nie ma czasu by czekać, dlatego trzeba wprowadzać pilotaże we współpracy z poszczególnymi świadczeniodawcami, publicznymi lub prywatnymi, i rozpoznawać poszczególne dziedziny – stwierdził i dodał, że zbierane danych kosztowych na przykład z kilkunastu nieefektywnych jednostek nie pokaże obiektywnych danych.
Czytaj także: Ostatnia prosta wdrażania e-zdrowia – co nas czeka>>>
– Lepiej byłoby stworzyć modelową jednostkę i w niej wyceniać świadczenie i potem robić wszystko, by wycenę dopasować do tego rozwiązania. Najważniejsze są więc dane, sposób ich zbierania oraz stratyfikacja ryzyka – niezbędna aby dane porównywać – podsumował Tomasz Prystacki.
W panelu, który odbył się 25 czerwca 2020 roku, uczestniczyli: Małgorzata Gałązka-Sobotka, dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego, zastępca przewodniczącego rady Narodowego Funduszu Zdrowia, Roman Topór-Mądry, prezes Agencji Oceny technologii Medycznych i Taryfikacji, Krzysztof Kopeć, prezes zarządu Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego, Dariusz Dziełak, dyrektor Departamentu Analiz i Strategii Narodowego Funduszu Zdrowia, Mikołaj Gurdała, dyrektor ds. innowacji, menadżer regionalny na Europę Północno-Wschodnią EIT Halth InnoStars, Adam Jagoda, członek zarządu, dyrektor generalny Medtronic Poland oraz Tomasz Prystacki, prezes zarządu Fresenius Nephrocare Polska Sp z o. o., członek zarządu, Pracodawcy Medycyny Prywatnej
Moderatorem panelu był Mikołaj Gurdała, dyrektor ds. innowacji, menadżer regionalny na Europę Północno-Wschodnią, EIT Health InnoStars.
Kongres Wyzwań Zdrowotnych, który organizuje Grupa PTWP, w tym roku odbywa się online i trwa od 14 maja do 14 lipca 2020 roku.