Pacjenci zbyt długo czekają na rozpoczęcie rehabilitacji prowadzonej przez ZUS w ramach prewencji rentowej, co jest spowodowane niewystarczającą liczbą lekarzy orzeczników oraz zbyt małą liczbą podmiotów realizujących taką rehabilitację. Nie można także ocenić skuteczności takiej rehabilitacji – stwierdziła Najwyższa Izba Kontroli.
Wydatki na prewencję rentową ZUS stanowią 0,5 procent wydatków na świadczenia związane z niezdolnością do pracy (czyli około 200 mln zł). ZUS prowadzi rehabilitację leczniczą w ramach 11 profili. Osiem profili realizowanych jest w trybie stacjonarnym (w ośrodkach rehabilitacyjnych): narządu ruchu, układu krążenia, układu oddechowego, chorób psychosomatycznych, po leczeniu nowotworu gruczołu piersiowego, narządu głosu, narządu ruchu we wczesnych stanach pourazowych oraz schorzenia ośrodkowego układu nerwowego, a trzy profile realizowane są w trybie ambulatoryjnym: narządu ruchu, układu krążenia oraz układu krążenia z możliwością rehabilitacji monitorowanej telemedycznie.
W okresie, którego dotyczyła kontrola NIK, czyli w latach 2017-2019, rehabilitacja lecznicza koncentrowała się w największym stopniu na schorzeniach narządu ruchu w systemie stacjonarnym i ambulatoryjnym, dotyczyła ona ponad 80 procent wszystkich rehabilitowanych osób.
Czytaj także: Lux Med podejmuje inicjatywę „Healthy Cities”>>>
NIK stwierdziła, że pacjenci czekali na pierwsze zabiegi średnio aż 110 dni (od momentu złożenia wniosku). W skrajnych przypadkach było to nawet 365 dni. Średni okres oczekiwania zwiększył się w 9 z 11 profili.
Główną przyczynami długiego okresu oczekiwania na rehabilitację były liczne rezygnacje z odbycia rehabilitacji oraz niezapewnienie przez Centralę ZUS odpowiedniej liczby miejsc w ośrodkach rehabilitacyjnych.
W latach 2018-2019 z turnusu rehabilitacyjnego zrezygnowało odpowiednio 11 436 i 10 760 osób, a jego termin zmieniło – 8947 i 8952 osób. Przepisy nie przewidują sankcji za nieusprawiedliwione niestawiennictwo w ośrodku rehabilitacyjnym.
ZUS nie posiada własnych ośrodków rehabilitacyjnych, dlatego korzystał z ośrodków NFZ i ośrodków prywatnych. Na ich wybór ogłaszał postępowania przetargowe. W latach 2018-2019 Zakład przeprowadził 67 konkursów ofert na usługi rehabilitacyjne w ramach prewencji rentowej, z czego 11 konkursów (16 procent) zostało unieważnionych z powodu braku ofert, a w 18 konkursach (27 procent) została złożona tylko jedna oferta.
Wynikało to przede wszystkim z niewystarczającej liczby oferentów spełniających wymogi ZUS oraz z rozwiązywania umów z podmiotami, które nie potrafiły się z nich wywiązać, zwłaszcza w zakresie wymaganej bazy lokalowej i sprzętowej, a także zatrudnionej kadry medycznej.
Czytaj także: Szpital Mazovia rozszerza współpracę z Radomskim Centrum Onkologii >>>
W 2018 roku na rehabilitację leczniczą zaplanowano ponad 216 mln zł, a wydatkowano nieco ponad 201 mln zł, natomiast w 2019 roku na ten cel zaplanowano ponad 224 mln zł i wydatkowano 204 mln zł. Niższe niż planowano wykonanie kosztów wynikało z mniejszej liczby zawartych umów, wypowiedzenia przez ośrodki umów oraz z niestawiennictwa osób skierowanych w ośrodkach.
Średni koszt pobytu ubezpieczonego w ośrodku rehabilitacyjnym w 2019 roku wyniósł 2,3 tys. zł i był wyższy o 6,4 procent niż w 2018 roku.
Z ustaleń kontroli NIK wynika, że w stosunku do potrzeb jest za mało lekarzy orzeczników i ich liczba z roku na rok spada. W latach 2018-2019 nieobsadzonych pozostawało odpowiednio 13,4 procent i 24,6 procent z planowanych 780,5 i 887,9 etatów. Poza tym ponad połowa z przeprowadzonych 349 naborów w latach 2018-2019 zakończyła się niepowodzeniem.
Badanie skuteczności rehabilitacji leczniczej wykazało, że wśród 1423 osób poprawę stanu funkcjonalnego stwierdzono u 956 osób, brak poprawy – u 448 osób, a pogorszenie stanu zdrowia – u 19 osób.
W ocenie NIK, poziom skuteczności rehabilitacji leczniczej maleje wraz z wydłużaniem się okresu niezdolności do pracy poprzedzającego rehabilitację. Szczególnie nie spełnia ona swojej roli w odniesieniu do wieloletnich rencistów, którzy wypadli z rynku pracy i nie posiadają wysokich kwalifikacji, bądź przywykli do stylu życia, jaki zapewnia im stałe świadczenie ZUS.
Sprzyjają temu również obecne przepisy, które umożliwiają pracę osobom pobierającym renty, nawet jeśli orzeczono wobec nich całkowitą niezdolność do pracy.
Zdaniem NIK, przyjęty przez ZUS sposób szacowania efektywności rehabilitacji jest nieprecyzyjny, a uzyskane wyniki nie dają rzetelnej informacji o skuteczności prewencji rentowej. Wskaźnik skuteczności, mierzony poprzez niepobieranie świadczeń z FUS po upływie jednego roku, nie był miarodajny, gdyż część z tych osób nie pobierała żadnych świadczeń z FUS przed skierowaniem na rehabilitację, jak i rok po jej zakończeniu.
Ponadto skuteczność rehabilitacji leczniczej nie odnosiła się do przywrócenia zdolności do pracy, co jest głównym celem rehabilitacji leczniczej. Poza tym przy szacowaniu skuteczności rehabilitacji nie brano pod uwagę wyników osiągniętych w ośrodkach rehabilitacyjnych. W rezultacie nie jest możliwe precyzyjne ustalenie, na podstawie danych gromadzonych przez ZUS, jaki odsetek osób poddanych rehabilitacji zostaje skutecznie przywrócony na rynek pracy.
Cały raport NIK na temat rehabilitacji prowadzonej przez ZUS dostępny jest tutaj>>>