Prof. dr med. Paweł Buszman,
Prezes spółki American Heart of Poland Investment i przewodniczący RN AHP SA
NFZ zapowiedział, że od stycznia 2012 roku obniży wyceny procedur kardiologicznych. Decyzja ta będzie niekorzystna przede wszystkim dla prywatnych placówek, wykonujących skomplikowane zabiegi. W takiej sytuacji nowoczesne leczenie będzie dostępne tylko dla osób zamożnych, gdyż będziemy musieli wprowadzić dopłaty.
W tej chwili wszystkie procedury kardiologiczne wyceniane są jednakowo, na około 10 tysięcy złotych. Dotyczy to zarówno zwykłej diagnostyki inwazyjnej, w skład której wchodzi hospitalizacja zakończona koronarografią, której koszt powinien być wyceniony na około 3- 4 tysiące złotych, jak i nowoczesnego leczenia inwazyjnego, polegającego na założeniu jednego lub kilku stentów wieńcowych, wykonaniu zabiegu trombektomii (usunięcia skrzepliny z tętnicy) oraz podanie nowoczesnych leków przeciwpłytkowych czy przeciwkrzepliwych. Koszt takiej procedury, wykonanej zgodnie z aktualnymi standardami i zaleceniami Polskiego i Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego może sięgać nawet 16 tysięcy złotych, w tym koszt samych leków i sprzętu medycznego to około 8-10 tysięcy złotych. Te procedury są kosztowne, ale zapobiegają późniejszym powikłaniom i dużym wydatkom na ich leczeniu, dlatego są kosztowo efektywne. Koszt leczenia udaru mózgu wikłającego leczenie zawału lub długoterminowa terapia niewydolności serca – to olbrzymie koszty dla NFZ i naszego społeczeństwa. Dlatego inwazyjna diagnostyka i terapia ostrego zespołu wieńcowego (w tym zawału serca) powinny być rozdzielone i wyceniane odrębnie, tymczasem wszystkie są traktowane jednakowo, co jest swoistym kuriozum, petryfikującym przestarzałe metody leczenia i rozliczenia.
Gdy weźmiemy pod uwagę zabiegi wykonywane w szpitalach publicznych, gdzie brakuje sprzętu z powodu długów szpitala, w których oferuje się często tylko najprostsze procedury diagnostyczne, to rzeczywiście ich wyceny są zawyżone. Jednak w przypadku skomplikowanych terapii z użyciem angioplastyki, stentów czy trombektomii są one zaniżone.
W szpitalach publicznych zabiegi skomplikowane stanowią jedynie 30 procent wszystkich wykonywanych procedur, w naszych ośrodkach natomiast 90 procent. Dlatego też dla naszych ośrodków koszty procedur nie były nigdy zawyżone, tak jak w przypadku większości szpitali publicznych. Obniżka wyceny procedur byłaby więc decyzją, w której brana jest pod uwagę tylko sytuacja w placówkach publicznych. Gdyby rzeczywiście tak się stało, bylibyśmy zmuszeni wprowadzić dopłaty do zabiegów wykonywanych w naszych placówkach w ostrym zespole wieńcowym, co sprawiłoby, że byłyby one dostępne tylko dla osób zamożnych.
Podstawową rzeczą, jaką należałoby przede wszystkim zrobić, jest właściwe zdefiniowanie złożonych procedur kardiologicznych wykonywanych w ostrym zespole wieńcowym. W tej chwili NFZ posługuje się definicjami procedur, które powstały 10 lat temu i nie są adekwatne do postępu, jakie dokonał się w tej dziedzinie medycyny. Rozdzielenie zabiegów na dwie-trzy grupy i odrębne ich wycenianie sprawiłoby, że wyceny odzwierciedlałyby rzeczywiste koszty prowadzenia tych procedur, a publiczne środki wydawane byłyby wówczas bardziej racjonalnie i efektywnie.