Trzeba zmienić dotychczasowy model opieki zdrowotnej

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 15.07.2020

Dotychczas stosowany model opieki zdrowotnej trzeba zmienić, do tego celu potrzebne jest odpowiednie zarządzanie kompetencjami przedstawicieli poszczególnych zawodów medycznych – wynika z dyskusji, która odbyła się podczas webinarium, organizowanego przez Pracodawców RP na temat  kadr medycznych w dobie koronawirusa.

Jednym z poruszanych podczas spotkania tematów był niedobór kadr medycznych. Zofia Małas, prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych, podkreśliła, że różnice w tym zakresie dotyczą poszczególnych obszarów kraju. Przypomniała także, że samorząd pielęgniarski od pięciu lat działa na rzecz poprawy sytuacji przedstawicieli tego zawodu.

– Udało nam się osiągnąć to, że obecnie 100 procent absolwentów szkół pielęgniarskich rozpoczyna wykonywanie zawodu. Gdy wcześniej na przykład 2900 osób otrzymywało prawo do wykonywania zwodu, w ostatnim roku było to 5900 osób. Z pewnością wpływ na to miały wprowadzone podwyżki wynagrodzeń – mówiła Zofia Małas, dodając, że ciągle problemem jest średnia wieku przedstawicielek tego zawodu, w przypadku pielęgniarek wynosi ona 52 lata, w przypadku położnych – 50, dlatego trzeba  stawiać na młode kadry.

Pozytywnym zjawiskiem jest także to, że 5 lat temu 75 uczelni oferowało studia  na kierunkach pielęgniarstwo i położnictwo, obecnie jest ponad 100 takich uczelni.

– Mamy obawy, jak epidemia wpłynie na powodzenie tego zawodu, czy młodzież się nie wystraszy, ale mam nadzieję, że nie, gdyż młodzi ludzi lubią wyzwania – dodała.

 Kształcenie zespołów terapeutycznych

Ryszard Gellert, dyrektor Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego, Konsultant Krajowy w dziedzinie Nefrologii, podkreślił, że myśleć należy nie o kształceniu przedstawicieli poszczególnych zawodów, ale całych zespołów terapeutycznych, w ramach których zadania poszczególnych osób są dokładnie zdefiniowane i opisane. W tym celu mogą być także wykorzystane zasoby kadrowe farmaceutów czy diagnostów.

– Jest wiele osób, które po niewielkim szkoleniu mogłyby zasilić kadry szpitalne, ale to wymaga zmian w przepisach – mówił i dodał, że potrzebne jest także odpowiednie zarządzanie kompetencjami, tak aby na przykład wykonywanie zawodu opiekuna medycznego stało się atrakcyjne.

Dyrektor Gellert podkreślił, że są pewne możliwości w systemie, które można wykorzystać, na przykład uprawnienia lekarza w trakcie specjalizacji. Tacy lekarze jednak często nie są upoważniani przez swoich opiekunów do pewnych zadań, z obawy przed odpowiedzialnością, jaką ponoszą za nich kierownicy specjalizacji.

Czytaj także: Jest potencjał na dodatkowe ubezpieczenia, brak odważnego, aby je wprowadzić>>>

Bożena Walewska-Zielecka, członek zarządu i dyrektor ds. medycznych w Medicover, stwierdziła, że niedobór kadr wiąże się ze sposobem korzystania z opieki medycznej przez pacjentów.

– Dostęp do lekarzy specjalistów jest kluczowy, jednak epidemia zmieniła dużo, między innymi postrzeganie modelu świadczenia usług, pokazała, że nie zawsze wizyta u lekarza musi być wizytą osobistą, może się także odbyć zdalnie – mówiła. Tak dzieje się w Medicover, gdy pierwszy kontakt pacjenta z placówką jest zdalny i dopiero w wyniku rozmowy z lekarzem lub pielęgniarką czy położną można ustalić, że konieczna jest wizyta osobista.

– Mamy pomysł, aby dostęp do specjalistów odbywał się przez wideokonsultacje, to także wyrównuje dostęp do specjalistów, gdyż nie ma wówczas znaczenia region kraju, w którym mieszka pacjent – dodała.

Kluczowy jest task shifting

Kluczowa zmiana, według dyrektor Walewskiej-Zieleckiej to task shifting, w ramach którego pielęgniarki mogłyby wykonywać więcej zadań, do których mają uprawnienia, odciążając tym samym lekarzy. Dobrze też byłoby się przyjrzeć pod tym kątem modelowi kształcenia pielęgniarek.

Rekomendowała też, aby nie ograniczać pracy lekarzy do jednego etatu oraz ułatwić lekarzom spoza Unii Europejskiej pracę w Polsce. Przypomniała też, że Medicover prowadzi na warszawskiej AWF kierunek pielęgniarstwo, angażując się w kształcenie kadr.

Wiceminister zdrowia Józefa Szczurek-Żalazko mówiła o pracach prowadzonych nad ustawą o zawodach lekarza i lekarza dentysty. Jedną z wprowadzonych zmian będzie Państwowy Egzamin Modułowy (PEM), który lekarz będzie zdawał po odbyciu części specjalizacji i po którym będzie nabywał uprawnień do wykonywania pewnych procedur.

Przypomniała też, że jest wiele kompetencji przedstawicieli zawodów medycznych, które nie są wykorzystywane, na przykład pielęgniarka ma możliwość zbadania pacjenta, wystawiania skierowania na badania czy wystawiania recept.

– Trwają także prace nad zmianą programu kształcenia, tak aby opiekunowie medyczni mieli większe kompetencje, a także prace dotyczące porad farmaceutycznych i możliwości wykonywania szczepień przez farmaceutów – dodała.

– Wiele rzeczy jest niewykorzystanych i trzeba sprawdzić, dlaczego tak się dziele – dodał dyrektor Gellert – może jest to związane z odpowiedzialnością przedstawicieli poszczególnych zwodów – mówił.

Najtrudniej zmienić mentalność

Zofia Małas podkreśliła, że najtrudniej jest zmienić mentalność, nie tylko przedstawicieli zawodów medycznych, ale także społeczeństwa, i w tym zakresie wymaga to ogromnej pracy.

– Trzeba poprawić koordynację, aby nastawić się na kształcenie zespołów terapeutycznych, a także zmienić postrzeganie pielęgniarek przez lekarza. W krajach unijnych lekarz pojawia się przy pacjencie tylko interwencyjnie, opiekę sprawuje nad nim przez 24 godziny na dobę właśnie pielęgniarka. W Polsce system taki jest wprowadzany w prywatnych placówkach, ale w publicznych już nie – mówiła.

Profesor Walewska Zielecka dodała, że konieczne jest zdefiniowanie prowadzenia pacjenta przez system i dzięki temu – jak najbardziej efektywne wykorzystanie personelu medycznego.

Józefa Szczurek-Żelazko przypomniała też, że kwestia bezpieczeństwa pracowników była kluczowa dla resortu zdrowia w ciągu ostatnich kilku miesięcy.

Czytaj także: Ministerstwo Zdrowia: korzystamy z wiedzy prywatnych laboratoriów>>>

– Epidemia przypomniała nam jak ważne jest bezpieczeństwo pracowników – mówiła. Przypomniała także pomoc, która została udzielona placówkom przez rząd w postaci środków ochrony indywidualnej oraz dodatkowych wynagrodzeń dla pracowników zatrudnionych w szpitalach zakaźnych.

Zofia Małas podkreśliła, jak ważne dla pracowników w tym czasie było wsparcie psychologiczne.

– Uruchomiliśmy w tym celu specjalny telefon – mówiła szefowa samorządu pielęgniarskiego. – Korzystało z niego bardzo dużo osób, co pokazuje, jak istotne jest takie wsparcie. Myślę, że także pracodawcy powinni to sobie uświadomić i zapewnić wsparcie psychologa na miejscu.

Dyrektor Gellert dodał, że epidemia pokazała wiele zaniedbań ze strony personelu medycznego i jednocześnie skorygowała wiele zachowań. Uświadomiła też, że nie mamy rezerw kadrowych.

Dyrektor Walewska-Zielecka pokreśliła natomiast potrzebę regularnego przeprowadzania audytów, sprawdzających, jak personel medyczny stosuje środki ochrony osobistej i czy przestrzega procedur i standardów.

Webinarium odbyło się 14 lipca 2020 roku.

Prelegentami podczas spotkania byli: Józefa Szczurek-Żelazko – Sekretarz Stanu w Ministerstwie Zdrowia, Zofia Małas – prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych, prof. dr hab. n. med. Ryszard Gellert – dyrektor Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego, Konsultant Krajowy w dziedzinie Nefrologii oraz prof. dr hab. n. med. Bożena Walewska-Zielecka – członek zarządu i dyrektor ds. medycznych w Medicover

Moderatorem spotkania była Anna Rulkiewicz, Wiceprezydent Pracodawców RP, prezes Grupy Lux Med, prezes Pracodawców Medycyny Prywatnej.

Zapis spotkania dostępny jest poniżej

 

 

Przeczytaj teraz

Jest potencjał na dodatkowe ubezpieczenia, brak odważnego, aby je wprowadzić

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 12.07.2020

Należy pozwolić rozwijać się ubezpieczeniom suplementarnym, gdyż one pozwolą w odpowiednim czasie wprowadzić ubezpieczenia komplementarne. System musi dojrzeć do określenia tego, co można wykluczyć z koszyka i do tego, jak przekonać pacjentów, że to, co znajduje się poza nim, nie jest drogie – mówiła Anna Rulkiewicz, prezes Pracodawców Medycyny Prywatne i prezes Grupy Lux Med podczas panelu dyskusyjnego na temat rynku ubezpieczeń zdrowotnych w Polsce.

Spotkanie moderował Krzysztof Łanda, prezes Meritum SA, podsekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia w latach 2015-2017, który przypomniał, że ustawa o koszyku świadczeń gwarantowanych była przygotowywana wówczas gdy ministrem zdrowia była Ewa Kopacz, w roku 2009, ale od tego czasu niewiele się w tej kwestii zmieniło. Natomiast dyskusja na temat dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych trwa już od ponad 20-tu lat.

Czytaj także: Ministerstwo Zdrowia: korzystamy z wiedzy prywatnych laboratoriów>>>

Określenie, co pacjentom się należy w ramach powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego, a za co muszą dopłacać i w jakiej wysokości, zostało jedynie zrealizowane w przypadku leków.

Pracami nad koszykiem świadczeń miała się zająć Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, która w tym celu otrzymała dodatkowe środki oraz zatrudniła 100 specjalistów, ale od roku 2018 niewiele się w tej kwestii dzieje.

Trzeba uporządkować system

Poseł Andrzej Sośnierz stwierdził, że obecny system jest chaotyczny, a dodatkowe ubezpieczenia są elementem uporządkowanego systemu.

– Najpierw trzeba określić zakres ubezpieczeń i koszyk świadczeń gwarantowanych, dopiero wtedy możemy myśleć o ubezpieczeniach dodatkowych. Teraz mamy jedynie abonamenty na określoną ilość świadczeń zdrowotnych, to nie są ubezpieczenia, jest to przedpłata za określoną ilość świadczeń. Koszyk jest więc elementem systemu, który nie jest teraz zdefiniowany. Poza tym każdy się boi dyskusji na ten temat, gdyż wiąże się to z mówieniem o dodatkowych opłatach – mówił poseł Sośnierz.

Według Anny Rulkiewicz koszyk jest potrzebny, aby zdefiniować, co się należy pacjentom ubezpieczonym w systemie publicznym.

–  Obecnie należy się wszystko, a jednocześnie nie należy się nic. Trudno otrzymać to, co jest w koszyku, trzeba na to długo czekać, albo jest niemożliwe do uzyskania, albo trzeba sobie załatwić itd. Dlatego konieczne do definiowania systemu ochrony zdrowia w Polsce i roli ubezpieczeń, jest zdefiniowanie koszyka. Jednak potrzeba odważnych, którzy zdefiniują, co się należy pacjentom, a co trzeba będzie wykupić poza tą gwarancją – dodała.

Czytaj także: Value Based Healthcare czyli racjonalizowanie opieki zdrowotnej>>>

Prezes Rulkiewicz mówiła też, że abonamenty oferują przede wszystkim łatwiejszy dostęp do świadczeń ambulatoryjnych, natomiast ubezpieczenia to także leczenie szpitalne, jednak w  Polsce brak szpitali, w których można by te usługi oferować, prywatnych placówek jest bowiem zbyt mało, a w publicznych nie jest to możliwe.

Prezes Rulkiewicza podała przykład Hiszpanii (tam działa Buba- ubezpieczyciel, który jest właścicielem Lux Med), gdzie powstały ubezpieczenia suplementarne i pozostawiono koszyk świadczeń gwarantowanych, ale społeczeństwo stawało się bogatsze i zaczęło wykupywać ubezpieczenia dodatkowe, następnie państwo zaczęło stosować benefity dla pracodawców płacących za pracowników i w rezultacie teraz w Hiszpanii jest ogromna sieć szpitali prywatnych. Ubezpieczenia prywatne są tam kompleksowe i zawierają wszystkie usługi.

Poprawność polityczna ważniejsza

– Największy problem to powiedzieć, co się należy a co się nie należy i że za część świadczeń trzeba będzie zapłacić. Rozmawiamy o tym przed dwie dekady, ale dotychczas nie było odważnego, który by to powiedział– mówił Robert Mołdach, partner, CEO Instytutu Zdrowia i Demokracji i przypomniał dyskusję, która w ostatnich kilku latach była prowadzona w związku z operacjami zaćmy i tego, kiedy należy się pacjentowi w ramach NFZ soczewka toryczna. W wyniku długich dyskusji i konsultacji ustalono jasne zasady korzystania z tego świadczenia (jest to zależne od stopnia wady wzroku, która być ona większa niż 2 dioptrie). Świadczy to o tym, że można wprowadzić takie zasady także w przypadku innych świadczeń. Tak też funkcjonuje to w innych krajach, na przykład koszyk świadczeń w Holandii zawiera 102 tysiące technologii medycznych.

– My nie mamy koszyka świadczeń, mamy wielki kosz, w którym jest wszystko – mówił Christoph Sowada, dyrektor Instytutu Zdrowia Publicznego, Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Medicum i zwrócił uwagę na dwa aspekty – na to, że społeczeństwo oczekuje, iż socjalne  państwo zapewni wszystko, oraz na nietolerancję ograniczonego dostępu do świadczeń.

– Poprawność polityczna jest teraz ważniejsza od realistycznego podejścia – mówił. – Tymczasem sektor prywatny powoli się „zatyka”, kolejki są nie tylko do środków z NFZ,  ale także do wolnego czasu prywatnych świadczeniodawców – dodał.

Anna Rulkiewicz mówiła o tym, że ubezpieczenia suplementarne rozwijają się obecnie nie tylko dlatego, że brak jest gwarancji dostępu do świadczeń, ale znaczenie ma także jakość świadczeń oferowanych przez prywatnych świadczeniodawców.

– Suplementarność ma swoje ograniczenia, ona dotyczy opieki ambulatoryjnej, stomatologii, rehabilitacji, czyli podstawowego zakresu świadczeń. To czego nam brak, i to co ja widzę, prowadząc  badania wśród pracodawców, to brak świadczeń szpitalnych. Jednak w sytuacji, gdy nie ma zapewnionego stałego finansowania, inwestorzy nie będą się decydować na tworzenie szpitali, skoro nie mają gwarancji, że będzie popyt na ich usługi – wyjaśniała Anna Rulkiewicz. Dodała też, że suplementarność ma sens, gdy składki nie są wysokie. Aby tak było, potrzebne są zachęty podatkowe dla tych, którzy płacą za ubezpieczeni – dodała.

– Warto też wykorzystać fakt, że pracodawcy z uwagi na niezadowolenie z systemu opieki zdrowotnej i presję na benefity, decydują się na abonamenty dla pracowników, jednak stanowią one dla nich koszt. Aby były bardziej masowe, warto wprowadzić ulgi podatkowe – mówiła prezes Rulkiewicz.

Potencjał rynku to 60 mld zł

Krzysztof Łanda przypomniał, że w Polce rynek ubezpieczeń suplementarnych oceniany jest na około 3-3,5 mld zł rocznie, a może osiągnąć nawet 60 mld zł.

Według Andrzeja Jacyny, ordynatora Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii Samodzielnego Publicznego Specjalistycznego Szpitala Zachodniego im. św. Jana Pawła II w Grodzisku Mazowieckim, prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia w latach 2018-2019, przeszkodą w rozwoju prywatnych świadczeniodawców są ograniczone zasoby kadrowe.

– Kolejki do świadczeń są także w prywatnych sieciach, zauważam także nowe zjawisko – przechodzenie zespołów lekarzy od prywatnych świadczeniodawców do szpitali publicznych, których dyrektorzy proponują im podobne warunki jak w prywatnych placówkach – mówił. – Nie widzę działań, które brałyby pod uwagę te elementy.

Dyrektor Sowada stwierdził, że wszelkie próby skłaniania pacjentów do płacenia dwa razy za to samo, są nieuczciwe i dlatego należałoby rozgraniczyć to, co jest nam należne, a tego, za co trzeba dodatkowo zapłacić..

–  Nie sądzę, aby w naszej kulturze była gotowość płacenia dwa razy za to samo. Dlaczego nie może być tak, że pacjent, który ma gwarantowane świadczenia, po prostu dopłaca do części świadczenia, która nie jest gwarantowana? Byłoby to bardziej sprawiedliwe, na pewno byłoby z tego powodu więcej zadowolonych pacjentów oraz potencjał na dodatkowe ubezpieczenia – mówił Robert Mołdach.

Anna Rulkiewicz, podsumowując dyskusję, powiedziała, że trzeba określić suplementarne ubezpieczenia i pozwolić im się rozwijać, gdyż to pozwoli przetrwać bardzo trudny okres, walczyć z niedoborem personelu, a z czasem wprowadzić także ubezpieczenia komplementarne.

– System musi dojrzeć do tego, co wykluczyć z koszyka i jak przekonać pacjentów, że koszyk będzie duży, a to, co poza nim, nie będzie drogie (bo będzie powszechne) – mówiła.

Stwierdziła także, że wszyscy się zgadzają, iż ubezpieczenia komplementarne byłyby pożądane, ale nie można wprowadzić współpłacenia za usługi i krytykuje się ubezpieczenia suplementarne, które rozwijają się dlatego, że system ubezpieczeń powszechnych jest niedoskonały. Tymczasem, gdyby nie było ubezpieczeń suplementarnych, system publiczny nie byłby w stanie obsłużyć wszystkich pacjentów.

W dyskusji wzięli udział: Andrzej Jacyna, ordynator Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii Samodzielnego Publicznego Specjalistycznego Szpitala Zachodniego im. św. Jana Pawła II w Grodzisku Mazowieckim, prezes Narodowego Funduszu Zdrowia w latach 2018-2019, Krzysztof Łanda, prezes Meritum L.A., podsekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia w latach 2015-2017, Robert Mołdach, partner, CEO Instytutu Zdrowia i Demokracji oraz Christoph Sowada, dyrektor Instytutu Zdrowia Publicznego, Uniwersytet Jagielloński Collegium Medicum, Andrzej Sośnierz, poseł na Sejm, członek Sejmowej Komisji Zdrowia oraz Anna Rulkiewicz, prezes Pracodawców Medycyny Prywatnej, prezes zarządu Grupy Lux Med.

Panel odbył się 9 lipca 2020 roku.

Kongres Wyzwań Zdrowotnych, który organizuje Grupa PTWP, w tym roku odbywa się online i trwa od 14 maja do 14 lipca 2020 roku.

Przeczytaj teraz

Asklepios Diagnostyka pod szyldem Bonus-Diagnosta

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 12.07.2020

Od 1 lipca 2020 roku spółka Asklepios Diagnostyka z Rzeszowa połączyła się z należącą do Grupy Tomma spółką Bonus-Diagnosta. W związku z tym pracownie Asklepios Diagnostyka, działające w Rzeszowie i Jaśle funkcjonują odtąd pod szyldem Bonus-Diagnosta sp. z o.o.

Placówki te działają w Rzeszowie przy ulicach – Kolejowej 1 (na ternie Podkarpackiego Centrum Diagnostyki Radiologicznej Asklepios), Podwisłocze 22a (teren Wielospecjalistycznego Szpitala Asklepios i Przychodni Asklespios) oraz w Jaśle przy ulicy Lwowskiej 22 (teren Szpitala Specjalistycznego).

Pracownie te dołączyły do Grupy Tomma w listopadzie 2019 roku. Oferują badania rezonansu magnetycznego oraz tomografii komputerowej.

Czytaj także: Jest potencjał na dodatkowe ubezpieczenia, brak odważnego, aby je wprowadzić>>>

Natomiast spółka Bonus-Diagnosta sp. z o.o., która prowadzi dwie pracownie diagnostyki obrazowej w Bydgoszczy, dołączyła do Grupy Tomma w czerwcu 2019 roku.

Sieć placówek Tomma liczy 38 pracowni oferujących badania w zakresie diagnostyki obrazowej. Pracownie zlokalizowane są między innymi w Warszawie, Poznaniu, Gdańsku, Wrocławiu, Katowicach, Białymstoku, Szczecinie, Częstochowie i Opolu.

Pod koniec 2019 roku Tomma Diagnostyka Obrazowa została kupiona od funduszu private equity THC przez PZU.

Przeczytaj teraz

Pułtusk: porodówka w szpitalu Gajda-Med cieszy się powodzeniem

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 12.07.2020

Porodówka w Szpitalu Powiatowym Gajda-Med w Pułtusku cieszy się dużym powodzeniem wśród pacjentek nie tylko z terenu powiatu pułtuskiego. W pierwszym półroczu 2020 roku przyszło tutaj na świat więcej dzieci niż w tym samym okresie roku 2019.

W I półroczu 2020 w szpitalu Gajda-Med urodziło się 307 noworodków (158 chłopców i 149 dziewczynek).

W całym roku 2019 w placówce przyszło na świat ponad 600 dzieci.

Z porodówka szpitala korzystają głównie kobiety z powiatu pułtuskiego, ale także z Ostrołęki, Warszawy, Nasielska, Kadzidła, Makowa Mazowieckiego i Wyszkowa.

Mimo trwającej pandemii szpital Gajda – Med cieszy się dużym zainteresowaniem wśród kobiet oczekujących potomstwa. Wynika to z faktu, że oferuje pacjentkom znakomite warunki. Na oddziale położniczo-ginekologicznym jest 25 łóżek, działają tutaj cztery sale rodzinne VIP (jednoosobowe) oraz cztery sale dwuosobowe.

Czytaj także: Lądowisko Szpitala Gajda-Med w systemie ASAR>>>

Od połowy kwietnia 2020 szpital stosuje zasady bezpieczeństwa dotyczące przyjmowania pacjentów do szpitala i przeprowadzania obowiązkowych badań na obecność SARS-Co-2.

Od 1 maja 2020 odbywają się tutaj porody rodzinne, które zostały zawieszone w chwili ogłoszenia epidemii koronawirusa.

Grupa  Gajda-Med w sumie prowadzi ponad 20 placówek, zlokalizowanych w Warszawie oraz na terenie województwa mazowieckiego.

Centrum Medyczne Gajda-Med powstało w 1998 roku. Założycielem i dyrektorem Centrum jest dr n. med. Robert Gajda.

Przeczytaj teraz

Pracodawcy RP zapraszają na webinarium na temat kadr medycznych

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 11.07.2020

Pracodawcy RP są organizatorem webinarium pod tytułem „Kadry medyczne w dobie koronawirusa”. Udział w wydarzeniu jest bezpłatny. W trakcie webinarium będzie możliwe zadawanie pytań do prelegentów na czacie.

Webinarium odbędzie się we wtorek, 14 lipca 2020, o godzinie 10.00, za pośrednictwem aplikacji Zoom.

Prelegentami podczas spotkania będą:

Józefa Szczurek-Żelazko – Sekretarz Stanu w Ministerstwie Zdrowia

Zofia Małas – prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych

Prof. dr hab. n. med. Ryszard Gellert – dyrektor Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego, Konsultant Krajowy w dziedzinie Nefrologii

Prof. dr hab. n. med. Bożena Walewska-Zielecka – członek zarządu i dyrektor ds. medycznych w Medicover

Moderatorem spotkania będzie Anna Rulkiewicz, Wiceprezydent Pracodawców RP, prezes Grupy Lux Med, prezes Pracodawców Medycyny Prywatnej.

Czytaj także: Ministerstwo Zdrowia: korzystamy z wiedzy prywatnych laboratoriów>>>

Eksperci postarają się odpowiedzieć na pytanie, jak sobie radzić z narastającym problemem niedoboru personelu medycznego, jakie zmiany należałoby wprowadzić w systemie kształcenia kadr medycznych oraz jak wspierać technologicznie kadry medyczne.

Tematem spotkania będzie także bezpieczeństwo kadr medycznych, warunki pracy i płacy, a także sytuacja personelu medycznego w czasie epidemii COVID-19.

Zapis webinarium będzie dostępny na kanale Pracodawców RP w serwisie YouTube.

Formularz rejestracyjny jest dostępny tutaj>>>

Przeczytaj teraz

Ministerstwo Zdrowia: korzystamy z wiedzy prywatnych laboratoriów

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 8.07.2020

Od początku pandemii liczyliśmy na współpracę z prywatnymi laboratoriami diagnostycznymi, ponieważ nie byliśmy jako resort przygotowani na taką skalę badań molekularnych, jaką mamy teraz – mówił Sławomir Gadomski – Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Zdrowia, podczas webinarium zorganizowanego przez Pracodawców RP  na temat rozwiązań informatycznych w diagnostyce laboratoryjnej.

– Laboratoria sanepidu miały różny poziom doświadczeń i różne wyposażenie, dlatego od razu nawiązaliśmy współpracę z prywatnymi jednostkami, które traktowaliśmy także jako głos doradczy i dużo skorzystaliśmy z tej współpracy i z wiedzy prywatnych laboratoriów, dotyczącej między innymi spraw organizacyjnych – mówił minister Gadomski.

W rezultacie wiele jednostek prywatnych znalazło się na liście laboratoriów wykonujących badania w kierunku SARS-CoV-2, finansowane przez NFZ. Gotowość do współpracy resort zdrowia widział głównie ze strony dużych sieci diagnostyki laboratoryjnej.

Wzmocnienie kontroli laboratoriów

– Początkowo naszym celem było przede wszystkim zapewnienie, przy zachowaniu kryteriów jakościowych, jak największego dostępu do badań. Obecnie zwracamy większą uwagę  na ich jakość i z pewnością nastąpi wzmocnienie kontroli laboratoriów pod tym względem – mówił wiceminister, który podkreślił, że bardzo ważne jest raportowanie badań w kierunku koronawirusa, także badań komercyjnych, tak aby było wiadomo, ile testów zostało wykonanych oraz ile z nich dało wyniki negatywne, a ile pozytywne.

W webinarium udział brał także Jakub Swadźba, członek zarządu Pracodawców Medycyny Prywatnej,  prezes zarządu spółki Diagnostyka, której 10 placówek znalazło się na ministerialnej liście laboratoriów wykonujących testy na koronawirusa.

Czytaj także: Kolejne prywatne laboratoria na liście Ministerstwa Zdrowia>>>

– Zostaliśmy zaproszeni do współpracy w początkowej fazie epidemii i od razy czynnie się do tej działalności włączyliśmy. Nasza współpraca z resortem zdrowia od początku układała się dobrze. Wykonujemy badania molekularne, otwieramy nowe laboratoria. Koordynacja pomiędzy naszymi placówkami nie byłaby możliwa gdyby nie systemy telemedyczne – mówił Jakub Swadźba, który zapytał także o sprawę zdalnej autoryzacji wyników badań i pokazał uczestnikom spotkania film wyjaśniający, na czym polega to rozwiązanie.

Rozporządzenie ministra zdrowia dopuszczające zdalną autoryzację wyników badań laboratoryjnych weszło w życie w marcu 2020 i obowiązywało przez 3 miesiące (wygasło 20 czerwca 2020).

Czytaj także: Zdalna autoryzacja wyników badań powinna pozostać na stałe>>>

– Jestem zwolennikiem zdalnej autoryzacji wyników badań, jednak trzeba w tym zakresie stworzyć pewne ramy jakościowe, dlatego musimy wspólnie wypracować model jakościowy – mówił minister Gadomski, który na pytanie zadane przez uczestników spotkania odpowiedział, że zdarzają się błędne pobrania materiałów i że brakuje centralnej informacji o jakości procedur diagnostycznych. Wspomniał też o planach wprowadzenia obowiązkowej akredytacja dla laboratoriów, tak jak to się obecnie odbywa w przypadku placówek oferujących usługi w zakresie patomorfologii.

Integracja systemów konieczna w diagnostyce

Jakub Swadźba przypomniał, że diagnostyka laboratoryjna to tysiące pojedynczych świadczeń, dlatego informatyzacja się tutaj sprawdza i jest wręcz niezbędna.

– Jesteśmy na pierwszej linii frontu informatyzacji, jako jedne z pierwszych placówek staraliśmy się o włączenie podpisu elektronicznego do procesu diagnostyki, obecnie jest on równoważny z tradycyjnym – mówił prezes Diagnostyki  i podkreślił sprawę integracji systemów.

– Połączyliśmy się z systemem CSIOZ oraz ze szpitalami, ale już z lekarzami rodzinnymi nie. Mam nadzieję, że uda się także to zrealizować – dodał.

Agnieszka Kister, dyrektor Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia, mówiła o dwóch kierunkach rozwoju systemów informatycznych – o rozwoju telemedycyny oraz o elektronicznej dokumentacji medycznej.

– Jedna trzecia Polaków ostatnio skorzystała z usług telemedycyny, ale ciągle dostępne ogólnopolskie narzędzia są dosyć ubogie. Udało nam się wprawdzie uruchomić usługę e-wizyty, ale chcemy, aby powstało narzędzie zintegrowane z platformą P1, tak aby każdy lekarz miał dostęp do całej dokumentacji medycznej pacjenta. Realizacja tej inwestycji nastąpi w III i IV kwartale 2021 roku – mówiła dyrektor Kister.

Wspomniała także, że do końca roku 2020 wdrożone zostanie e-skierowanie, a w sierpniu 2020 roku rozpoczyna się pilotaż w zakresie elektronicznej dokumentacji medycznej. W tym celu została nawiązania współpraca z sieciami medycznymi.

Dyrektor CSIOZ podkreśliła, że na Indywidualnym Koncie Pacjenta (IKP) będzie także dostęp do wyników badań laboratoryjnych.

Skierowanie na testy na koronawirusa z POZ

Minister Gadomski podsumowując to, co miało miejsce w ostatnich miesiącach, stwierdził, że pozytywnym skutkiem pandemii było wprowadzenie wielu rozwiązań telemedycznych, na przykład możliwość rozliczania zdalnych porad w podstawowej opiece zdrowotnej i ambulatoryjnej opiece specjalistycznej.

– Pandemia uwidoczniła sens nakładów na informatyzację i pokazała, że musimy jeszcze prężniej się rozwijać w tym zakresie. Udowodniliśmy także , że bardzo szybko jesteśmy w stanie stworzyć rejestr pacjentów, ten dotyczący pacjentów z COVID19 powstał w ciągu tygodnia, oraz że podmioty potrafią szybko się dostosować do  nowych rozwiązań – mówił.

– Przed nami jest wyzwanie – przygotowanie przed jesienną drugą falą epidemii (jeśli nastąpi) możliwości systemowego zlecania testów na koronawirusa przez lekarzy POZ (jest 10 tysięcy takich jednostek). Musimy w tym celu dostarczyć narzędzia i obsługę, pomoc w zakładaniu kont itd. – mówił Sławomir Gadomski.

Webinarium pod tytułem: Rola systemów informatycznych w diagnostyce laboratoryjnej” odbyło się 7 lipca 2020 roku. Moderatorem spotkania była Anna Rulkiewicz, prezes Grupy Lux Med, prezes Pracodawców Medycyny Prywatnej

Prelegentami byli: dr hab. n. med. Jakub Swadźba – prezes zarządu spółki Diagnostyka, członek zarządu Pracodawców Medycyny Prywatnej i Barbara Kopeć, wiceprezes zarządu spółki Diagnostyka przewodnicząca Forum Medycyny Laboratoryjnej Pracodawców Medycyny Prywatnej,  Agnieszka Kister – dyrektor Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia oraz Sławomir Gadomski – Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Zdrowia.

Całe webinarium jest dostępne tutaj

 

Przeczytaj teraz

Alab Laboratoria wykonały 20 tysięcy bezpłatnych testów na koronawirusa

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 8.07.2020

Placówki Alab Laboratoria wykonały 20.000 bezpłatnych badań w kierunku diagnostyki koronawirusa w ramach akcji #WspieramyPersonelMedyczny. Diagnostyka wirusa SARS-CoV-2 odbywa się metodą RT-PCR – zgodnie z rekomendacjami WHO, testem z certyfikatem IVD. To bardzo czuła metoda analityczna stosowana w genetyce i biologii molekularnej.

Pobieranie próbek odbywa się w wyznaczonych i zabezpieczonych punktach pobrań, ale także z wykorzystaniem pierwszego w Polsce Mobilnego Punktu Pobrań Alab laboratoria, tzw. wymazobusa, co pozwala w bezpieczny sposób pobrać i przetransportować materiał genetyczny do laboratorium.

-Laboratoria Alab zostały wpisane na listę laboratoriów COVID prowadzaną przez Ministerstwo Zdrowia, spełniając tym samym kryteria bezpieczeństwa, niezbędnego wyposażenia oraz personelu z wieloletnim doświadczeniem i kwalifikacjami – mówi Ilona Surożyńska – Godzina, zastępca dyrektora działu medycznego Alab Laboratoria.

Przykładem owocnej realizacji akcji #WspieramyPersonelMedyczny była współpraca z Fundacją TVN „Nie jesteś sam” i firmą Amazon, czego efektem było wykonanie kilku tysięcy testów na obecność wirusa SARS-CoV-2 w 20-tu wskazanych przez Fundację placówkach medycznych w całej Polsce. Mobilny Punkt Pobrań Alab Laboratoria przebadał nie tylko lekarzy, ale także pielęgniarki oraz personel pomocniczy.

Czytaj także: Testy na koronawirusa dostępne w Enel-Med>>>

Kolejną okazją zwiększającą dostępność badań dla lekarzy i personelu medycznego, była akcja organizowana wspólnie z Fundacją Ronalda McDonalda. Laboratoria Alab wykonały wówczas 260 testów, które były sfinansowane dzięki uzyskanym środkom ze zbiórki osób zatrudnionych w biurze McDonald’s Polska.

Testy firmy trafiły także do mazowieckich szpitali za sprawą środków unijnych pozyskanych przez zarząd województwa mazowieckiego. W ramach akcji trwającej od początku kwietnia 2020 wykonanie prawie 20 tysięcy testów na obecność wirusa SARS-CoV-2 u personelu mazowieckich szpitali.

Alab zaangażował się także w akcję finansowaną przez Urząd Miasta Stołecznego Warszawy skierowaną głównie do personelu opiekuńczego w domach opieki seniorów, ale także pensjonariuszy tych placówek. Osoby przebywające w Domach Pomocy Społecznej i Stołecznym Centrum Opiekuńczo – Leczniczym zyskały dzięki temu szybką diagnozę w kierunku koronawirusa.

Dzięki finansowemu wsparciu banku BNP Paribas przeprowadzonych zostanie także 500 testów na obecność SARS-CoV-2 u diagnostów laboratoryjnych zatrudnionych w ośrodkach publicznych w całym kraju.

Czytaj także: Ministerstwo Zdrowia: korzystamy z wiedzy prywatnych laboratoriów>>>

Przeczytaj teraz

Tomma Diagnostyka Obrazowa honoruje Kartę Dużej Rodziny

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 8.07.2020

Spółki Tomma Diagnostyka Obrazowa oraz Bonus Diagnosta (spółka zależna Tomma) dołączyły do grupy firm honorujących Kartę Dużej Rodziny. Posiadaczom takiej karty przysługuje 10-procentowy rabat na wszystkie usługi oferowane przez pracownie sieci.

Rabaty obowiązują z uwzględnieniem zasad chroniących zdrowie pacjentów takich jak specjalne obostrzenia dotyczące małych dzieci i kobiet w ciąży, obowiązkowe skierowanie na badania tomografii i RTG itp.

Czytaj także: Nowa pracownia diagnostyki obrazowej Lux Med>>>

Tomma Diagnostyka Obrazowa ma ponad 25-letnie doświadczenie na polskim rynku prywatnej opieki medycznej. Sieć placówek Tomma liczy 38 pracowni oferujących badania w zakresie diagnostyki obrazowej. Pracownie zlokalizowane są między innymi w Warszawie, Poznaniu, Gdańsku, Wrocławiu, Katowicach, Białymstoku, Szczecinie, Częstochowie i Opolu.

W marcu 2020 pracownia diagnostyki obrazowej spółki Tomma działająca na terenie Szpitala Miejskiego w Zabrzu została wyposażona w nowy aparat do badania rezonansu magnetycznego.

Pod koniec 2019 roku Tomma Diagnostyka Obrazowa została kupiona od funduszu private equity THC przez PZU.

Przeczytaj teraz

Pracodawcy RP: karanie personelu medycznego nie przyczyni się do bezpieczeństwa pacjentów

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 8.07.2020

Według Pracodawców RP nie do przyjęcia są wprowadzone w ramach tarczy antykryzysowej 4.0 przepisy, które zaostrzają odpowiedzialność karną personelu medycznego. Najważniejsze jest bowiem tworzenie rozwiązań organizacyjno-prawnych dających wszystkim, w tym i personelowi medycznemu, poczucie bezpieczeństwa.

Politycy niestety tworzą regulacje, które nie przełożą się na korzyści i bezpieczeństwo zdrowotne pacjentów – wręcz przeciwnie – będą miały niekorzystny wpływ na pacjentów oraz rynek medyczny – alarmują Pracodawcy RP.

23 czerwca 2020 roku w Dzienniku Ustaw RP opublikowana została ustawa z 19 czerwca 2020 roku o dopłatach do oprocentowania kredytów bankowych udzielanych przedsiębiorcom dotkniętym skutkami COVID-19 oraz o uproszczonym postępowaniu o zatwierdzenie układu w związku z wystąpieniem COVID-19.

Wśród szeregu zmian wprowadzanych ustawą dokonano także zmiany art. 37a Kodeksu karnego, który dotyczy możliwości zastąpienia kary pozbawienia wolności karami ograniczenia wolności lub grzywny. W obowiązującej przed zmianą wersji przepisu, jeżeli zagrożenie karą nie przekraczało 8 lat więzienia, kara mogła zostać zastąpiona karami pozbawienia wolności lub ograniczenia wolności. W nowym stanie prawnym będzie to możliwe jedynie w wypadku, gdy wymierzona kara nie byłaby surowsza od jednego roku, natomiast jednocześnie orzeczony zostanie środek karny, środek kompensacyjny lub przepadek.

Przepis ten wywołuje istotne obawy wśród personelu medycznego i może mieć negatywny wpływ na losy pacjentów – czytamy w stanowisku Pracodawców RP.

Czytaj także: Ministerstwo Zdrowia: korzystamy z wiedzy prywatnych laboratoriów>>>

Czyny, które zarzucane mogą być personelowi medycznemu, zazwyczaj rozpatrywane są z punktu widzenia art. 155 kk, 156 kk, 157 kk, czy 160 kk. Zagrożenie karne w przypadku każdego z tych przepisów mieści się w granicy 8 lat. Tak więc dotychczas w każdej sytuacji możliwe było wymierzenie kar wolnościowych zamiast kary więzienia. Po zmianach wymierzenie kar wolnościowych doznaje istotnych ograniczeń i staje się możliwe tylko, jeżeli orzeczona kara wynosiłaby maksymalnie rok pozbawienia wolności i jednocześnie orzeczony zostaje środek karny, środek kompensacyjny lub przepadek. Zmiana ta została odebrana przez środowisko medyczne jednoznacznie jako zaostrzenie represji karnych wobec medyków, co potwierdzają w szczególności stanowiska Naczelnej Rady Lekarskiej oraz Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych.

– Trudno znaleźć przykłady w jakim zakresie wprowadzona zmiana mogłaby wpłynąć pozytywnie na wykonywanie zawodów medycznych i czym jest uzasadniona. Mając na uwadze fakt, że zdecydowana większość przypadków, w których rozpatrywana jest odpowiedzialność medyków, dotyczy czynów nieumyślnych. W związku z tym trudno uzasadnić, że za nieumyślne działanie, skutkujące ciężkim powikłaniem przy próbie ratowania pacjenta, członkowie personelu mieliby trafiać do więzienia. Oczywistym jest, że personel medyczny, który w związku ze specyfiką pracy jest przy pacjentach w sytuacjach zagrożenia życia i zdrowia, podejmuje interwencje medyczne i prowadzi różnego rodzaju terapie, często w szczególny sposób narażony jest na potencjalne zastosowanie wobec niego przepisów karnych – uważają Pracodawcy RP i podkreślają, że wprowadzone zaostrzenie przepisów karnych może mieć szczególnie negatywny wpływ na cały rynek medyczny, w tym pracodawców, ponieważ należy liczyć się z ryzykiem, że wywoła ono zdecydowany wzrost obaw personelu medycznego przed podejmowaniem jakiegokolwiek ryzyka w terapii.

Zwiększanie odpowiedzialności karnej medyków prowadzić może do wybierania przez nich takiej terapii, która minimalizuje ryzyko niepowodzenia, a nie takiej, która przy pewnym poziomie ryzyka dawałaby najlepsze perspektywy skutecznego leczenia. Może też prowadzić do tego, że ci lekarze o statusie eksperta, którzy dziś podejmują się najbardziej skomplikowanych zabiegów, będą mieli realne obawy przed ich dalszym wykonywaniem. Na takim podejściu ucierpi pacjent, jego zdrowie i życie – alarmują autorzy apelu.

Większe ryzyko odpowiedzialności karnej ma szczególnie negatywny wpływ na część najbardziej potrzebnych specjalizacji medycznych. Przykładowo, ma ono wpływ na szereg specjalizacji wskazanych jako kluczowe w rozporządzeniu ministra zdrowia z 30 czerwca 2020 roku w sprawie określenia priorytetowych dziedzin medycyny takich jak: anestezjologia i intensywna terapia, chirurgia dziecięca, chirurgia ogólna, chirurgia onkologiczna, choroby wewnętrzne, kardiologia dziecięca, medycyna ratunkowa.

Czytaj także: Value Based Healthcare czyli racjonalizowanie opieki zdrowotnej>>>

W rezultacie wprowadzonych przepisów można spodziewać się, że część specjalistów z tych dziedzin rozważy podjęcie pracy w innych krajach, które nie dążą do zaostrzenia zasad odpowiedzialności karnej zawodu. Można też się spodziewać mniejszego zainteresowania młodych lekarzy tymi specjalizacjami i wybraniem w ich miejsce takich, które wiążą się z mniejszym ryzykiem. W ten sposób wprowadzone zmiany przyczynią się do pogłębienia braków personelu medycznego, szczególnie w najbardziej wrażliwych obszarach – uważają Pracodawcy RP.

Rozwój medycyny to jednocześnie zwiększona złożoność procesów diagnostyczno-terapeutycznych, która obarczona jest zwiększonym ryzykiem występowania zdarzeń niepożądanych, skutkujących ciężkimi powikłaniami. Z uwagi na to zamiast karać i  zaostrzać przepisy karne powinniśmy w końcu,  o czym Pracodawcy RP od lat mówią, stworzyć rozwiązania organizacyjno-prawne budowania systemów zarządzania jakością w opiece zdrowotnej, umożliwiające monitorowanie procesów diagnostyczno-terapeutycznych w sposób ograniczający występowanie zdarzeń niepożądanych.

Problem ograniczania negatywnych skutków oraz kosztów związanych z występowaniem zdarzeń niepożądanych stanowi priorytet wszystkich współczesnych, rozwiniętych systemów opieki zdrowotnej. Zatem nie karanie personelu medycznego, a poprawa jakości opieki zdrowotnej i bezpieczeństwa pacjentów jest naszą przyszłością.

Konieczne jest  niezwłoczne podjęcie prac w celu usunięcia zapisów prowadzących do nadmiernego i nieuzasadnionego zaostrzania odpowiedzialności karnej medyków i wypracowanie w ich miejsce rozwiązań, które mogłyby mieć faktyczny pozytywny wpływ na standard opieki, bezpieczeństwo pacjentów oraz dostępność do świadczeń – uważają autorzy apelu.

Przeczytaj teraz

Prezes Pracodawców Medycyny Prywatnej na Kongresie Wyzwań Zdrowotnych

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 8.07.2020

Prezes Pracodawców Medycyny Prywatnej, prezes zarządu Grupy Lux Med, Anna Rulkiewicz będzie uczestnikiem panelu dyskusyjnego dotyczącego rynku ubezpieczeń zdrowotnych, odbywającego się w ramach Kongresu Wyzwań Zdrowotnych.

Panel będzie miał miejsce 9 lipca 2020 roku, rozpocznie się o godzinie 12.00.

Tematem dyskusji będzie stan i kierunki prac nad zawartością koszyka świadczeń gwarantowanych oraz możliwości wprowadzenia alternatywnych lub komplementarnych ubezpieczeń zdrowotnych w Polsce.

W dyskusji wezmą także udział: Andrzej Jacyna, ordynator Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii Samodzielnego Publicznego Specjalistycznego Szpitala Zachodniego im. św. Jana Pawła II w Grodzisku Mazowieckim, prezes Narodowego Funduszu Zdrowia w latach 2018-2019, Krzysztof Łanda, prezes Meritum L.A., podsekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia w latach 2015-2017, Robert Mołdach, partner, CEO Instytutu Zdrowia i Demokracji oraz Christoph Sowada, dyrektor Instytutu Zdrowia Publicznego, Uniwersytet Jagielloński Collegium Medicum.

Kongres Wyzwań Zdrowotnych, który organizuje Grupa PTWP, w tym roku odbywa się online i trwa od 14 maja do 14 lipca 2020 roku.

Czytaj także: Bezpieczne środowisko pracy – kluczowe podczas epidemii>>>

Przeczytaj teraz

Wyróżnienie dla pakietów medycznych Enel-Med

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 4.07.2020

Pakiety medyczne Enel-Med znalazły się wśród najlepszych produktów dla małych i średnich przedsiębiorstw w rankingu Turbiny Polskiej Gospodarki 2020, przygotowanym przez Gazetę Finansową.

To wyróżnienie pokazuje, że oferta Enel-Med w zakresie opieki medycznej jest stworzona właśnie z myślą o małych i średnich przedsiębiorstwach i wspiera ich w rozwoju biznesu. Dbałość o bezpieczeństwo i zdrowie ludzi w przypadku mniejszych firm ma szczególne znaczenie, ponieważ absencja chorobowa nawet jednej osoby może mieć wpływ na funkcjonowanie całej firmy. Z myślą o tym Enel-Med na początku roku stworzył nową ofertę usług medycznych właśnie dla takich firm. Obejmuje ona pięć pakietów o różnym zakresie usług, tak, aby pracodawca mógł dopasować program do swoich potrzeb i oczekiwań.

Kryzys epidemiologiczny wyraźnie pokazał, że zdrowie oraz, co się z tym wiąże – poczucie bezpieczeństwa, to absolutny fundament wszystkich dziedzin życia, stąd opieka medyczna nabrała jeszcze większego znaczenia, a troskę o zdrowie pracowników wykazuje coraz więcej pracodawców.

Czytaj także: Testy na koronawirusa dostępne w Enel-Med>>>

Enel-Med prowadzi oddziały, które zlokalizowane są w Warszawie, Gdańsku, Gdyni, Katowicach, Krakowie, Łodzi, Poznaniu, Sochaczewie, Tarnowie Podgórnym i Wrocławiu.

W skład grupy wchodzi także szpital, oddziały diagnostyki obrazowej oraz specjalistyczne kliniki: medycyny sportowej enel-sport, medycyny estetycznej Estell, stomatologii oraz marka enelsenior, a także sieć ponad 1600 placówek partnerskich w całym kraju.

Przeczytaj teraz

Bezpieczne środowisko pracy – kluczowe podczas epidemii

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 4.07.2020

Jak stworzyć bezpieczne środowisko pracy i co ma zrobić pracodawca, gdy wystąpi podejrzenie zakażenia u jego pracownika – o tym między innymi mówił dr n. med. Krzysztof Kurek, członek zarządu ds. medycznych Grupy Lux Med podczas webinarium zorganizowanego przez Pracodawców RP.

Stworzenie w pełni bezpiecznego stanowiska pracy jest bardzo trudne, dlatego Pracodawcy RP w ostatnich tygodniach podejmują wiele działań wspierających przedsiębiorców w tym zakresie. Jest to ważne w przypadku powrotu do funkcjonowania firm po lockdownie.

– Najważniejsza jest higiena osobista, dezynfekcja, środki ochrony oraz utrzymywanie dystansu społecznego. Środki ochrony osobistej powinny być właściwie dobrane do ryzyk występujących na określonych stanowiskach oraz do poszczególnych pracowników, którzy powinni posiadać wiedzę o właściwym korzystaniu z nich czy o ich utylizacji – mówił Krzysztof Kurek.

– Największy wpływ na organizację pracy w przedsiębiorstwach ma dystansowanie społeczne, gdyż wymaga zmian w infrastrukturze, dotyczących chociażby odstępów między stanowiskami pracy – dodał.

Organizacja pracy wyzwaniem

Krzysztof Kurek wskazał na pomieszczenia socjalne, które mogą stanowić miejsca zakażeń, na telepracę, jako model, który częściowo zostanie utrzymany także po epidemii, a także na metodę pracy zespołami stałymi, których członkowie nie stykają się z innymi pracownikami. Minimalizuje to możliwość zakażenia całej załogi.

Mówił też o wyzwaniach związanych z gospodarowaniem częściami wspólnymi, takimi jak toaleta, kuchnia czy szlaki komunikacyjne oraz o psychologicznych konsekwencjach pracy w nowych warunkach, wpływających na stan psychiczny pracowników, którym trzeba zapewnić odpowiednie wsparcie w tym zakresie.

Wyzwaniem dla pracodawców jest identyfikowanie osób zarażonych, zwłaszcza jeśli nie mają one objawów, oraz ich izolacja.

Dr inż. Rafał Hrynyk, przewodniczący zespołu promocji bezpieczeństwa i zdrowia pracy Pracodawców RP, specjalista ds. regulacji i relacji z administracją publiczną Działu Bezpieczeństwa Pracy, 3M Poland mówił o ochronie dróg oddechowych w sytuacji zagrożenia biologicznego SARS-CoV-2 oraz o rodzajach sprzęt i o dobrych praktykach obowiązujących w tym zakresie.

Uporządkowaną  i opartą na badaniach naukowych wiedzę na temat koronawirusa SARS-CoV-2 przedstawił prof. dr hab. n. med. Piotr Kuna, kierownik II Katedry Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, prezydent Polskiego Towarzystwa Chorób Metabolicznych oraz wiceprezydent Prezydent Polskiego Towarzystwa Chorób Cywilizacyjnych.

Profesor przypomniał, że o SARS-CoV-2 wiemy bardzo dużo, a koronawirusy znane są już od lat 70-tych. Wirus ten atakuje przede wszystkim układ oddechowy, a jeśli atakuje osoby z chorobami przewlekłymi i starsze, to powoduje dodatkowe komplikacje.

Według danych na 30 czerwca 2020 roku na całym świecie 10 milionów pacjentów było zarażonych, a ponad 500 tysięcy osób zmarło.

Wirus jest tematem wielu badań i opracowań. Na całym świecie w ciągu 120 dni ukazało się prawie 26,5 tysiąca prac naukowych na temat SARS-CoV-2, ale 90 procent z nich nie zostało zrecenzowanych. Wynika z nich między innymi, że jest to nowy wirus, należy on do rodziny betakoronawirusów i mutuje w nieznacznym stopniu.

Czynniki ryzyka i czynniki genetyczne

Wiadomo, że do czynników zmniejszających ryzyko zarażenia i ciężkiego przebiegu choroby należą – wysiłek fizyczny czy niektóre leki stosowane w leczeniu nadciśnienia, natomiast zwiększają to ryzyko – cukrzyca, nadciśnienie, otyłość, palenie tytoniu, choroba wieńcowa czy nowotwory. Znacznie częściej na COVID19 umierają mężczyźni niż kobiety, co jest związane z poziomem hormonów – estrogenów, które chronią przed zakażeniem.

Znane są także pewne czynniki genetyczne wpływające na zachorowalność i przebieg choroby. Na przykład posiadanie grupy krwi A zwiększa ryzyko ciężkiego przebiegu choroby o półtora raza, a posiadanie grupy krwi 0- zmniejsz o około 35 do 40 procent.

Modelowy przykład działania wirusa stanowią pasażerowie statku, który odbywał rejs na Oceanie Atlantyckim, w pobliżu Ameryki Południowej. Wśród jego 217 pasażerów pojawiła się jedna osoba zarażona i w dwudziestym dniu wszyscy pasażerowie zostali przebadani. U 59 procent (128 osób) wykryto wirusa, jednak nie wszyscy byli chorzy. Chorobę wykryto zaledwie u 19 procent z nich, czyli u 24 osób. Spośród nich 8 miało objawy niewydolności oddechowej (6,2 procenta), 4 osoby musiały trafić na OIOM, a jedna osoba zmarła (stanowiła 0,8 procenta zakażonych). Pokazuje to, że nie każdy, kto zetknie się z wirusem, będzie zarażony, i nie każdy, kto jest zarażony, choruje.

Profesor zwrócił także uwagę na prawidłowe pobranie wymazu, gdyż nieprawidłowe może dawać nierzetelne wyniki. Mówił o charakterystycznych objawach, do których należą – suchy kaszel (obecny u 70 procent chorych), gorączka (46 procent) oraz uczucie zmęczenia (38 procent). Pomocnym badaniem w diagnozie jest tomografia komputerowa klatki piersiowej oraz morfologia krwi.

Zapobiegać zarażeniu można przez utrzymywanie dystansu (odległość półtora metra zmniejsza to ryzyka 5 razy), noszenie masek (zmniejszenie ryzyka 6 razy) oraz okularów (zmniejszenie ryzyka 3 razy).

Podkreślił także, że bardzo niebezpieczna jest całkowita izolacja społeczna, gdyż upośledza odporność immunologiczną. Kontakty społeczne, przy zachowaniu wyżej wymienionych zasad, są konieczne.

Ciekawym zagadnieniem, które było tematem opracowań, jest wpływ diety na przebieg zakażenia SARS-CoV-2. Z badań wynika, że w krajach, gdzie się spożywa dużo fermentowanych warzyw (dotyczy to między innymi Polski, Ukrainy, Rosji, Japonii czy Izraela) takich jak kiszona kapusta, ogórki czy buraki notuje się łagodniejszy przebieg choroby. Jest to jedyny stwierdzony czynnik, związany z dietą, który miał wpływ na ryzyko zgonu z powodu tej choroby.

Rzeczywista liczba zarażonych

Profesor Kuna wskazał także, że zgodnie z badaniami z wielu krajów rzeczywista liczba osób zakażonych może być 30 razy wyższa od liczby osób zdiagnozowanych, a najważniejsza jest dobra kontrola chorób przewlekłych oraz dobre rozpoznanie.

Do czynników ryzyka należy wiek (ryzyko zgonu jest 110 razy wyższe u osoby 80-letniej niż u 30-letniej), płeć męska oraz inne choroby.

Jeden z poruszonych przez profesora tematów dotyczył także metod leczenia COVID19 oraz stosowanych w tym celu leków.

Według doktora dr n. med. Pawła Grzesiowskiego, dyrektora Centrum Medycyny Zapobiegawczej i Rehabilitacji w Warszawie, prezesa Fundacji Instytut Profilaktyki Zakażeń, COVID19 wywołał największą od początku roku 2020 liczbę zgonów na świecie (w porównaniu do innych chorób), ale rozłożenie przypadków ciężkiego przebiegu choroby jest różne w poszczególnych krajach.

– Na przykład liczba przypadków jest największa w USA i Brazylii, ale liczba zgonów w stosunku do liczby mieszkańców jest największa w Belgii czy Wielkiej Brytanii. W Polsce poziom niedoszacowania może wynosić 30-krotność stanu stwierdzonych zachorowań. W naszym kraju jest to bardziej endemia niż epidemia, gdyż brak najwyższego punktu zachorowań, mamy niskie natężenie epidemii – mówił doktor Grzesiowski.

Podkreślił też dużą różnicę między przebiegiem choroby u osób powyżej 60. roku życia, a u osób młodszych i wynikającą z tego faktu konieczną politykę celowanej prewencji.

Według eksperta w najbliższym czasie wirus po pierwszym impecie będzie rozwijał się na kolejnych obszarach, ale nic nie wskazuje na to, aby mutował, powodując większe zagrożenie.

Epidemia dwóch prędkości

Z badań wynika, że bardzo wiele osób, które nie mają ma objawów, mniej zaraża. Jednocześnie jednak osoby, które podczas badania nie mają objawów, ale u których pojawiają się one później, mogą zakażać. Natomiast pacjenci bez objawów, którzy przeszli zakażenie, są zakaźni dla innych przez około 2 tygodnie, ale nie wiadomo od kiedy to liczyć.

Z danych naukowych wynika, że osoby w wieku poniżej 20 lat nie stają się ogniskami zakażeń, są przypadkami wtórnymi, nie pierwotnymi, dlatego na przykład w Norwegii po otwarciu szkół i przedszkoli nie odnotowano większej liczby zakażeń.

Pierwsze polskie badania mówią o 3 procentach osób z posiadanymi przeciwciałami. Wynika z tego, że w Polsce 1 200 tysięcy osób przeszło zarażenie. Dane te są odmienne w przypadku innych krajów. Na przykład we włoskiej Lombardii stwierdzono przeciwciała u 57 procent ludzi, w Nowym Jorku – u 20 procent, a w Ischl w Austrii – u 42 procent.

– Zbadane w Polsce zakażenia to 3 procent wszystkich zakażonych – mówił doktor Grzesiowski, który wskazał, że sytuacja się stabilizuje, ale podkreślił istnienie epidemii dwóch prędkości, czyli bezobjawowych zakażeń oraz ciężkich przypadków zachorowań, co będzie być może musiało mieć wpływ na postępowanie epidemiczne (kwaratanna, izolowanie zakażonych itd.).

Webinarium odbyło się 1 lipca 2020 roku. Moderatorem spotkania była: Anna Rulkiewicz, Wiceprezydent Pracodawców RP, prezes Grupy Lux Med, prezes Pracodawców Medycyny Prywatnej.

Transmisję ze spotkania można obejrzeć poniżej.

 

Przeczytaj teraz

Pułtusk: modernizacja w Szpitalu Gajda-Med

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 4.07.2020

Szpital Powiatowy Gajda-Med z Pułtuska rozpoczął przebudowę poradni nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej. W wyniku inwestycji zwiększy się liczba gabinetów. Placówka zyska także nową funkcjonalność i design.

Szpital w Pułtusku prowadzi osiem oddziałów, między innymi geriatrii, chorób wewnętrznych o profilu kardiologicznym, pediatrii oraz chirurgii ogólnej z pododdziałem chirurgii urazowo-ortopedycznej. Posiada blok operacyjny, poradnie POZ, poradnie specjalistyczne, laboratorium diagnostyczne i pracownię badań obrazowych.

W czerwcu 2020 lądowisko przy szpitalu zostało włączone do krajowego systemu ASAR (Aeronautical Search and Rescue), którego zadaniem jest między innymi zapewnienie koordynacji działań poszukiwawczo-ratowniczych, mających na celu niesienie pomocy załogom i pasażerom statków powietrznych poszkodowanych w wyniku zdarzeń lotniczych.

Czytaj na ten temat: Lądowisko Szpitala Gajda-Med w systemie ASAR>>>

Grupa  Gajda-Med prowadzi szpital w Pułtusku oraz sieć ponad 20-tu placówek ambulatoryjnych w Warszawie, Pułtusku i miejscowościach ościennych. Do Grupy Gajda-Med należą także: San-Medica w Jeruzalu, San-Med w Drobinie, Hipokrates w Warszawie, Medivita-Konstancin z Konstancina-Jeziornej oraz Pols-Med i Pols-Med Robert Gajda z Pułtuska.

Centrum Medyczne Gajda-Med powstało w 1998 roku. Założycielem i dyrektorem Centrum jest dr n. med. Robert Gajda.

Przeczytaj teraz

Nowa pracownia diagnostyki obrazowej Lux Med

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 1.07.2020

Grupa Lux Med powiększa sieć placówek diagnostycznych o nowoczesną pracownię rezonansu magnetycznego, zlokalizowaną w Krakowie, przy ulicy Tischnera 8. Pacjenci mogą w niej skorzystać z szerokiego zakresu badań, wykonywanych za pomocą aparatu Siemens Magnetom Avanto 1,5T. To druga tego typu placówka Lux Med Diagnostyka w stolicy Małopolski.

Krakowska placówka wykonuje szeroki zakres badań, między innymi rezonans magnetyczny głowy, kręgosłupa, stawów, jamy brzusznej, klatki piersiowej, przysadki mózgowej, twarzoczaszki, zatok, ręki, podudzia, stopy, angio aorty, angio tętnic, kości skroniowych, nerek oraz trzustki.

– Pomimo trudności, jakie związane są z epidemią koronawirusa, utrzymujemy ciągłość opieki nad naszymi pacjentami i konsekwentnie rozwijamy nowoczesną infrastrukturę diagnostyczną. Gwarantujemy bezpieczeństwo i wysoką jakość badań dla naszych pacjentów – mówi Anna Rulkiewicz, prezes Grupy Lux Med.

Nowa pracownia jest otwarta od poniedziałku do piątku w godzinach 08:00-20:00.

– Pacjentom zapewniamy komfortowe warunki i dogodne terminy wizyt. By ograniczyć ryzyko zakażenia koronawirusem wszyscy pacjenci wyposażani są w niezbędne środki ochrony osobistej, a przed wejściem do placówki przechodzą obowiązkowy triage medyczny. Co ważne, wynik badań można odebrać przez internet – mówi dr n. med. Jarosław Minkowski, dyrektor zarządzający Lux Med Diagnostyka.

Przed każdym badaniem pracownia i aparatura diagnostyczna podlega dezynfekcji. Ze względów bezpieczeństwa, osoba towarzysząca może uczestniczyć w badaniu wyłącznie w przypadku, gdy pacjentem jest dziecko lub osoba niepełnosprawna wymagająca pomocy.

Czytaj także: Szpitale spełniły kryteria racjonalnego postępowania>>>

Grupa Lux Med jest liderem rynku prywatnych usług zdrowotnych w Polsce i częścią międzynarodowej grupy Bupa, która działa, jako ubezpieczyciel i świadczeniodawca usług medycznych na całym świecie.

Grupa Lux Med zapewnia pełną opiekę: ambulatoryjną, diagnostyczną, rehabilitacyjną, szpitalną i długoterminową dla ponad 2 200 000 pacjentów. Do ich dyspozycji jest 240 ogólnodostępnych i przyzakładowych centrów medycznych, w tym placówki ambulatoryjne, diagnostyczne i szpitale, a także ośrodek opiekuńczo-rehabilitacyjny oraz ponad 2600 poradni partnerskich. Firma zatrudnia ponad 16 000 osób, około 7000 lekarzy i 4000 wspierającego personelu medycznego.

Grupa Lux Med jest Głównym Partnerem Medycznym Polskiego Komitetu Olimpijskiego i Głównym Partnerem Medycznym Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego.

Przeczytaj teraz

Szpitale spełniły kryteria racjonalnego postępowania

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 1.07.2020

Polskie szpitale spełniły kryteria racjonalnego postępowania podczas epidemii, niewiele było przypadków niewdrażania procedur i w większości szpitali personel stanął na wysokości zadania. Poradziliśmy sobie, ale wiele jeszcze przed nami, to jeszcze nie jest „odtrąbienie” sukcesu – mówił prof. dr hab. n. med. Jarosław Pinkas, Główny Inspektor Sanitarny, uczestnicząc w webinarium na temat ochrony personelu w placówkach medycznych podczas epidemii SARS-CoV-2.

-Obecnie diagnozowane przypadki dodatnie pochodzą w dużej mierze z ognisk, 57 procent przypadków dotyczy osób przebywających na kwarantannie, oznacza to, że dobrze  zarządzamy przypadkami dodatnimi, to jest sukces inspekcji sanitarnej – mówił Jarosław Pinkas, przedstawiając aktualną sytuację epidemiczną w Polsce.

Transmisja koronawirusa, która ma obecnie miejsce w Polsce, dotyczy ognisk i jest pod kontrolą.

-Nie ma dowodów na to, że zarażenie dotyczy milionów osób i że śmiertelność jest bardzo wysoka. Dodatnie wyniki badań pochodzą głównie z badań przesiewowych. Badamy osoby bez objawów chorobowych i poddajemy je kwarantannie, ale też dbamy o pacjentów  przebywających w szpilach i domach opieki. Gdybyśmy badali tylko osoby mające objawy, to stwierdzonych przypadków zakaże byłoby kilkadziesiąt dziennie – mówił Jarosław Pinkas, dodając że Polska prowadzi największe w Europie badania przesiewowe.

-To na naszych doświadczeniach bazują inne kraje, takie jak Czechy, Niemcy i Francja, które także wprowadziły badanie przesiewowe wśród górników – mówił.

Z badań tych wynika, że ponad 90 procent osób zakażonych nie wykazuje objawów choroby, a wśród górników odsetek ten wynosi nawet 98. Prowadzone są badania naukowe, które pokazały, że osoby zakażone to kilka promili wśród poddanych testom.

Badania dotyczą różnych grup społecznych, między innymi osób wyjeżdżających do sanatoriów. Chętni mieszkańcy Krotoszyna, gdzie notowano dużo przypadków zakażeń, mogli się także poddać badaniom. W tym przypadku z 320 zbadanych osób wirusa stwierdzono jedynie u dwóch.

Średnia zapadalność na COVID-19 w Polsce wynosi 89 przypadków na 100 tysięcy mieszkańców. Najwyższa jest w trzech województwach – śląskim (278), łódzkim (126) i mazowieckim (92), najniższa – w województwie lubuskim (14), zachodniopomorskim (35) i kujawsko-pomorskim (32).

Liczba aktywnych przypadków na dzień 29 czerwca 2020 wynosiła około 11 tysięcy. Wyzdrowiało ponad 20 tysięcy osób. Prawie milion osób poddanych było kwarantannie.

-W porównaniu do innych krajów nasza sytuacja wygląda zadowalająco, brak jest problemów z dostępem do świadczeń zdrowotnych, pod respiratorami jest 88 osób, zajętych jest 1797 łóżek w szpitalach zakaźnych. Wirus ma mniejszą zjadliwość, niż się początkowo wydawało – mówił Jarosław Pinkas, która przypomniał, że testy na obecność koronawirusa wykonuje obecnie ponad 150 laboratoriów.

Czytaj także: Kolejne prywatne laboratoria na liście Ministerstwa Zdrowia>>>

-Jeżeli nadejdzie druga fala epidemii, będziemy lepiej na nią przygotowani. Między innymi nastąpi cyfryzacja inspekcji sanitarnej, otrzymaliśmy wsparcie finansowe na ten cel – dodał.

Andrzej Różycki – ekspert Pracodawców RP, rzeczoznawca budowlany RZE i branżowy PZITS, członek Komitetu Technicznego KT 161 ds. Jakości Powietrza Wnętrz oraz Radosław Lenarski – ekspert ds. koordynacji kompleksowego utrzymania w ruchu obiektów szpitalnych, członek Komitetu Technicznego KT 317 ds. Wentylacji i Klimatyzacji mówili podczas webinarium na temat znaczenia wymiany powietrza i dezynfekcji w pomieszczeniach szpitalnych.

Andrzej Różycki podkreślił, że powietrze to jedno z najdroższych mediów w szpitalach (1 m szesc. powietrza kosztuje od 12 do 20 zł rocznie), co wynika z kosztów jego przygotowania. Oczyszczenie powietrza na oddziale zakaźnym uzyskuje się przez przepływ powietrza ze strefy czystej, z korytarza, do miejsca, gdzie są pacjenci oraz usunięcia go przez system wyciągowy.

System musi być tak uregulowany, aby w pomieszczeniach chorych panowało podciśnienie, w wyniku czego następuje zasysanie powietrza z korytarza. Ważna jest ilość wietrzenia, zasysanie powietrza z korytarza a potem przez system wentylacyjny wyprowadzanie go na zewnątrz.

Ekspert podkreślił także, że najwięcej zakażeń powstaje w pomieszczeniach socjalnych, na przykład w przebieralniach, czyli gdy personel już wychodzi z sal pacjentów.

Radosław Lenarski mówił o systemach eliminujących wirusa i wymienił kilkanaście metod oczyszczania powietrza, do których należą – maseczki, szeroko pojęta wentylacja oparta na wymianie powietrza, kontroli nadciśnienia i prawidłowej filtracji powietrza, metody fizyczne i chemiczne, część z nich to elementy wentylacji, część służy jako rozwiązania przenośne.

W szpitalach stosowane jest ozonowanie i dezynfekcja nadtlenkiem wodoru (sucha mgła), obie te metody są szkodliwe dla ludzi, dlatego wykonywane są w pustych pomieszczeniach. Stosowane jest także promieniowanie UV, które jest dobrą metodą, ale trzeba tutaj pamiętać o czasie stosowania i mocy lamp (lampa powinna być dobrana do kubatury pomieszczenia, a promieniowanie przepływowe może być stosowana podczas pobytu ludzi w pomieszczeniu).

Inne metody to wytwarzanie małej ilości ozonu, metoda jonizacyjna czy technologia plazmowa.

Czytaj także: Value Based Healthcare czyli racjonalizowanie opieki zdrowotnej>>>

Monika Tomaszewska – ekspert Pracodawców RP, szefowa Forum Pielęgniarek i Położnych Pracodawców Medycyny Prywatnej, wymieniła preparaty do dezynfekcji rekomendowane przez WHO. Należą do nich preparaty na bazie alkoholu, środki na bazie chloru oraz zawierające nadtlenek wodoru. Wymieniła też takie metody jak na przykład zamgławianie, które muszą być rozsądnie stosowane.

Podkreśliła też rolę standardowej dezynfekcji, która nie może zostać pominięta w sytuacji, gdy cała uwaga środowiska skupiona jest na epidemii koronawirusa.

Jarosław Pinkas zarekomendował zachowanie dystansu wobec innych oraz noszenie maseczek w przestrzeni publiczne zamkniętej, a także odpowiedzialność i rozsądek.

Monika Tomaszewska uzupełniła tę rekomendację o dezynfekcję rąk oraz podkreśliła rolę wiedzy na temat postępowania w czasie epidemii.

Moderatorem webinarium, organizowanego przez Pracodawców RP, była Anna Rulkiewicz – Wiceprezydent Pracodawców RP, prezes Grupy Lux Med, prezes Pracodawców Medycyny Prywatnej .

Spotkanie odbyło się 30 czerwca 2020.

Przeczytaj teraz

Zgromadzenie Ogólne Pracodawców Medycyny Prywatnej – we wrześniu 2020

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 30.06.2020

Zarząd Pracodawców Medycyny Prywatnej poinformował, że Zgromadzenie Ogólne członków związku odbędzie się 15 września 2020 roku. Taki termin został ustalony, ponieważ aktualnie obowiązujące przepisy dotyczące stanu epidemii nie przewidują możliwości zorganizowania takiego spotkania.

Zorganizowanie zebrania wbrew obowiązującym zakazom jest zagrożone karą aresztu lub grzywny – wynika to z art. 52 kodeksu wykroczeń.

Zarząd przypomina także, że terminy sporządzenia i zatwierdzenia sprawozdania finansowego, zostały określone odpowiednio w art. 52 ust. 1   oraz w art. 53 ust. 1 ustawy o rachunkowości i w tym przypadku Związek jest traktowany tak jak każda inna jednostka.

Czytaj także: Pracodawcy Medycyny Prywatnej powołali Forum Szpitali>>>

Poza tym zgodnie z rozporządzeniem ministra finansów z 31 marca 2020 roku, w sprawie określenia innych terminów wypełniania obowiązków w zakresie ewidencji oraz w zakresie sporządzenia, zatwierdzenia, udostępnienia i przekazania do właściwego rejestru, jednostki lub organu sprawozdań lub informacji, par. 3 ust. 4, zostały przedłużone o 3 miesiące dla jednostek nie objętych nadzorem KNF-u.

Wynika z tego, że termin na sporządzenie sprawozdania finansowego został przedłużony do 30 czerwca 2020 roku, a termin na zatwierdzenie przez Zgromadzenie Ogólne tego sprawozdania został przedłużony do 30 września 2020 roku.

Oznacza to, że Zgromadzenie Ogólne Pracodawców Medycyny Prywatnej może się odbyć również we wrześniu 2020 roku – bez narażania się na zarzut naruszenia zakazu organizowania zgromadzeń i zebrań wynikający z choćby z rozporządzenia Rady Ministrów z 4 maja 2020 roku.

Przeczytaj teraz

Value Based Healthcare czyli racjonalizowanie opieki zdrowotnej

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 27.06.2020

We wprowadzaniu systemu Value Based Healthcare kluczowa jest zmiana podejścia do prezentowania wyników leczenia przez podmioty, a także efektywne zbierane danych – mówił Tomasz Prystacki, prezes zarządu Fresenius Nephrocare Polska Sp z o. o., członek zarządu, Pracodawcy Medycyny Prywatnej podczas panelu dyskusyjnego, który odbył się w ramach Kongresu Wyzwań Zdrowotnych.

Według Tomasza Prystackiego system VBH polega na postrzeganiu pacjenta jako całości, pod tym względem jest to powrót do początków medycyny.

– Z naszej perspektywy najważniejszy jest pacjent i dobre wyniki pacjenta, ale trzeba zdefiniować, co przez to rozumiemy. Ponieważ mamy ograniczone środki w systemie ochrony zdrowia, musimy się zastanowić, czy maksymalizujemy wynik zgodnie z zasobami, które mamy, czy pomimo takich ograniczonych zasobów, dążymy do maksymalnych efektów. Value Based Healthcare jest to racjonalizowanie opieki zdrowotnej, po to, aby dostarczyć jak największą ilość zdrowia do jak największej liczby pacjentów przez świadczeniodawców, którzy mogą to zrobić przy ograniczonych zasobach – mówił Prystacki.

Nurt kliniczny i ekonomiczny

Członek zarządu, Pracodawcy Medycyny Prywatnej Podkreślił też, że ważne jest efektywne zbierane danych, sposób ich zbierania oraz narzędzia służące do tego celu, ponieważ obecnie nie wszędzie zbierane dane efektywnie przechodzą proces walidacji. Ważne jest wprowadzenie stałego modelu, proces ten wymaga zmiany paradygmatu.

Czytaj także komentarz Tomasza Prystackiego na ten temat: Opieka zdrowotna oparta na wartości to większa efektywność leczenia>>>

– Jesteśmy przekonani do modelu VBH, bo dzięki niemu w sposób prosty i zrozumiały dla każdego znajdujemy odpowiedź na swoje oczekiwania co do tego, jak powinien być konstruowany system opieki zdrowotnej, aby dawać maksymalny rezultat. Definiuje to cel działania nas wszystkich.  Model ten łączy nurt kliniczny oraz ekonomiczny – mówiła Małgorzata Gałązka-Sobotka, dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego. – Jest to koncepcja, która doprowadzi do efektywnych zmian w systemie ochrony zdrowia, ale także dla gospodarki – w postaci efektywnej alokacji środków publicznych oraz prywatnych. Warto jednak także pamiętać o perspektywie samego pacjenta i o tym, co dla niego jest najważniejsze – dodała.

Dariusz Dziełak, reprezentujący Narodowy Fundusz Zdrowia, przypomniał wyniki badań ekspertów Komisji Europejskiej, którzy oparli wartość VBH na czterech filarach, takich jak wartość techniczna, dbałość o osiągnięcie osobistych celów pacjenta, wartość alokacyjna (sprawiedliwy podział do środków publicznych na ochronę zdrowia) oraz wartość społeczna (zaspokojenie potrzeby więzi społecznej).

Natomiast Roman Topór-Mądry, prezes Agencji Oceny technologii Medycznych i Taryfikacji, zwrócił uwagę, że pojęcie Value Based Healthcare powstało na rynku amerykańskim i początkowo dotyczyło szpitali, a później zostało rozszerzone na cały system ochrony zdrowia.

– W Europie patrzymy na to zagadnienie nieco inaczej. Chcemy się skupiać na pacjencie, ale nie tylko na wyleczeniu jednej choroby, gdyż wielu pacjentów, zwłaszcza w starszym wieku, cierpi na wielochorobowość, co sprawia, że wymiar opieki zintegrowanej jest bardziej złożony – mówił, dodając, że pewne elementy systemu opartego na płaceniu za efekt funkcjonują w polskim systemie zdrowia.

Od dwóch lat prowadzony jest pogram KOS Zawał, którego wdrożenie przyniosło efekt w postaci 30-procentowego spadku zgonów u pacjentów objętych pilotażem. Program obecnie obejmuje wszystkie województwa i mogą w nim brać udział wszystkie zainteresowane placówki.

– Program KOS Zawał pokazał spadek kosztów i spadek śmiertelności, a także polepszenie jakości życia pacjenta. Value Based Healthcare jest szczególnie przydatne w chorobach przewlekłych, na przykład w chorobach nerek, gdyż są to choroby, które generują ogromne koszty społeczne dla systemu. W tym przypadku ważne jest określenie, jak wdrożyć Value Based Healthcare, gdy pacjent jest pod opieką przez wiele lat, jak koordynować tę opiekę, jak prowadzić pacjenta, aby koszty dla systemu były mniejsze. Potrzebny jest tutaj udział wyedukowanego i świadomego, zarówno lekarza jak i pacjenta. Ważne jest określenie, czym ta wartość jest, jak jest mierzona i przez kogo, jak jest porównywana i jak jest zachowana ciągłość leczenia pacjenta – komentował Tomasz Prystacki, który zwrócił uwagę na kluczową sprawę zbierania danych dotyczących wyników leczenia.

–  Gdy pierwszy raz zaczęliśmy publikować wyniki, pojawiły się różne opinie, na przykład takie, że nie podajemy rzetelnych danych albo że wybieramy pacjentów w lepszym stanie zdrowia. Tymczasem było zupełnie inaczej, to właśnie do nas trafiali pacjenci z wieloma chorobami, a mimo to nasze wyniki były bardzo dobre – mówił Tomasz Prystacki.

Bank danych, a nie skarbiec

Ogromny zasób danych  dotyczących świadczeniodawców i pacjentów posiada Narodowy Fundusz Zdrowia.

– Dysponujemy ogromnym zasobem informacji, na co pozwala nam prawo, są to jednak informacje dosyć ograniczone pod względem klinicznym. Nie ma możliwości udostępniania danych medycznych. NFZ chciałby być, i w jakimś sensie jest, bankiem danych, a nie skarbcem, chcemy te dane udostępniać zainteresowanym. Nie ma jednak uregulowań, które by określiły, które dane można gromadzić, a które udostępniać. Pewien zakres danych przekazujemy, na przykład platforma zdrowedane.pl zawiera informacje dotyczące poszczególnych szpitali, czego efektem jest to, że szpitale, które mają lepsze wyniki, mają większe powodzenie wśród pacjentów.  Nie do końca daje się to jednak wykorzystywać do modelu VBH – mówił Dariusz Dziełak.

Roman Topór-Mądry zwrócił uwagą na liczbę danych, która może rosnąć w sposób nieograniczony.

– Dane muszą być przede wszystkim kompletne i adekwatne do problemu zdrowotnego. W danych klinicznych istotne jest wsparcie personelu we wprowadzeniu danych, tak, aby mogli to robić na przykład asystenci medyczni  – stwierdził.

Poinformował też, że wkrótce do konsultacji trafi projekt w sprawie rachunku kosztów oraz wspomniał o ustawie o funduszu medycznym, którego elementem jest ocena przez Agencję nowych leków, ale także wskazywanie parametrów klinicznych, które mają być zbierane w toku oceny podczas płacenia za efekt.

Prezes AOTMiT zwrócił też uwagę, że brak jest narzędzi do badania samopoczucia pacjenta, dla którego często najważniejsze są takie elementy jak to, że lekarz poświęca mu czas, że nie musi płacić za leczenie, że lekarz jest dobrym fachowcem itp., natomiast efekt zdrowotny znajduje się dopiero na kolejnym miejscu.

Krzysztof Kopeć, prezes zarządu .Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego mówił o tym, że także wartość leków należy szacować według systemu VBH.

– Ważny jest stosunek ceny do efektów, ale też nie zawsze kryterium najniższej ceny jest najważniejsze. Są także inne wartości, na przykład te dotyczące całej gospodarki. Pokazał to przykład pandemii, kiedy nie wszystkie leki były dostępne – dodał.

Nowa architektura informacji

Małgorzata Gałązka-Sobotka wyjaśniała, że model VBH to pewna filozofia ochrony zdrowia, zbiór norm i wartości, i może być stosowany nie tylko w stosunku do chorób przewlekłych, ale także na przykład do profilaktyki. Zwróciła uwagę, że wprowadzenie Value Based Healthcare to proces, chodzi o transformację systemu ochrony zdrowia.

– W tym wdrażaniu może pomóc nowa architektura informacji, która zawiera odpowiedź na pytanie – jakie dane zbierać, aby ocenić efektywnie technologię i interwencję. W tym celu potrzebny jest  dialog ze wszystkimi uczestnikami rynku, gdyż ta nowa architektura informacji musi być stworzona przy udziale bardzo wielu środowisk – mówiła.

– Dane gromadzone dzisiaj w systemie muszą być wykorzystane. Wszyscy gromadzą dzisiaj dane dla płatnika, ale potem nie można z tych danych korzystać, po to by dokonywać analizy. System SMTP przy programach lekowych jest raczej skarbnicą, brak tam raportów, analiz itd.  Konieczna jest zmiana w podejściu do wykorzystania tych informacji, ich zmiana w informację zarządczą, aby efektywniej wykorzystać zasoby – dodała dyrektor Gałązka-Sobota.

Zwróciła także uwagę na barierę związaną z niedoborem kadr. System Value Based Healthcare to nowe zadania dla placówek,  które wymagać będą zwiększenia zatrudnienia w postaci kadry pomocniczej, a także szkolenia kadry zarządzającej.

Poinformowała też, że na Uczelni Łazarskiego, która od kilku lat kształci lekarzy, VBH znalazło się na drugim roku edukacji medycznej.

– Barierą we wprowadzaniu tego modelu jest deficyt kapitału zaufania, nie nauczyliśmy się prowadzić otwartej, merytorycznej dyskusji o wynikach, na przykład porównania ośrodków medycznych i pokazywania różnic między innymi. Trzeba się nauczyć rozmowy o wynikach, a nie o wartościowaniu placówek. Chodzi o szukanie metod, jak poprawić wyniki, jak pomóc słabszym oraz jak uczyć się od lepszych – dodała.

Potrzebne pilotaże

Tomasz Prystacki jako barierę we wprowadzeniu Value Based Healthcare wskazał sposób zbierania danych i ich odpowiednią walidację.

– To płatnik, regulator określa, jakie dane trzeba zbierać i w jaki sposób. Nie ma czasu by czekać, dlatego trzeba wprowadzać pilotaże we współpracy z poszczególnymi świadczeniodawcami, publicznymi lub prywatnymi, i rozpoznawać poszczególne dziedziny – stwierdził i dodał, że zbierane danych kosztowych na przykład z kilkunastu nieefektywnych jednostek nie pokaże obiektywnych danych.

Czytaj także: Ostatnia prosta wdrażania e-zdrowia – co nas czeka>>>

– Lepiej byłoby stworzyć modelową jednostkę i w niej wyceniać świadczenie i potem robić wszystko, by wycenę dopasować do tego rozwiązania. Najważniejsze są więc dane, sposób ich zbierania oraz stratyfikacja ryzyka – niezbędna aby dane porównywać – podsumował Tomasz Prystacki.

W panelu, który odbył się 25 czerwca 2020 roku, uczestniczyli: Małgorzata Gałązka-Sobotka, dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego, zastępca przewodniczącego rady Narodowego Funduszu Zdrowia, Roman Topór-Mądry, prezes Agencji Oceny technologii Medycznych i Taryfikacji, Krzysztof Kopeć, prezes zarządu Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego, Dariusz Dziełak, dyrektor Departamentu Analiz i Strategii Narodowego Funduszu Zdrowia, Mikołaj Gurdała, dyrektor ds. innowacji, menadżer regionalny na Europę Północno-Wschodnią EIT Halth InnoStars,  Adam Jagoda, członek zarządu, dyrektor generalny Medtronic Poland oraz Tomasz Prystacki, prezes zarządu Fresenius Nephrocare Polska Sp z o. o., członek zarządu, Pracodawcy Medycyny Prywatnej

Moderatorem panelu był Mikołaj Gurdała, dyrektor ds. innowacji, menadżer regionalny na Europę Północno-Wschodnią, EIT Health InnoStars.

Kongres Wyzwań Zdrowotnych, który organizuje Grupa PTWP, w tym roku odbywa się online i trwa od 14 maja do 14 lipca 2020 roku.

Przeczytaj teraz

Pracodawcy RP zapraszają na webinarium na temat ochrony personelu w czasie epidemii

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 27.06.2020

Wiceprezydent Pracodawców RP Anna Rulkiewicz zaprasza na webinarium pod tytułem „Ochrona personelu w podmiotach leczniczych w związku z trwającą nadal epidemią SARS-CoV-2”.

Prelegentami podczas spotkania będą: prof. dr hab. n. med. Jarosław Pinkas – Główny Inspektor Sanitarny, dr n. o zdr. Monika Tomaszewska – ekspert Pracodawców RP, szefowa Forum Pielęgniarek i Położnych Pracodawców Medycyny Prywatnej, Andrzej Różycki – ekspert Pracodawców RP, rzeczoznawca budowlany RZE i branżowy PZITS, członek Komitetu Technicznego KT 161 ds. Jakości Powietrza Wnętrz oraz Radosław Lenarski – ekspert ds. koordynacji kompleksowego utrzymania w ruchu obiektów szpitalnych, członek Komitetu Technicznego KT 317 ds. Wentylacji i Klimatyzacji .

Moderatorem będzie Anna Rulkiewicz – Wiceprezydent Pracodawców RP, prezes Grupy Lux Med, prezes Pracodawców Medycyny Prywatnej  .

Wśród zagadnień poruszanych podczas webinarium będzie obecna i przyszła sytuacja epidemiologiczna w Polsce i na świecie oraz praktyczne zagadnienia istotne dla pracodawców, takie jak znaczenie właściwej wentylacji i jej roli w ograniczaniu ryzyka szerzenia się zakażenia COVID-19 ze szczególnym uwzględnieniem szpitali i pomieszczeń izolacji, systemy eliminacji koronawirusa, w tym promieniowanie ultrafioletowe (UVGI), utlenianie fotokatalityczne (PCO), promieniowa jonizacja katalityczna (RCI) a także procesy skutecznej dezynfekcji standardowej oparte na rekomendacjach WHO.

Przedstawione zostaną także inne metody wpływające na bezpieczeństwo pracy pracowników w czasie epidemii SARS-CoV-2, w tym rekomendacje dla środków ochrony indywidualnej.

Webinarium odbędzie się 30 czerwca 2020 roku o godzinie 10.00.

Udział w wydarzeniu jest bezpłatny.

Link do rejestracji>>>

Przeczytaj teraz

Ostatnia prosta wdrażania e-zdrowia – co nas czeka

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 24.06.2020

Pandemia nie trafiła w Polsce na cyfrową próżnię, gdyż mamy jeden z najambitniejszych planów w zakresie e-zdrowia. Pierwsze duże wdrożenia za nami, takie jak IKP, e-recepta, pilotaże e-skierowania. Wkrótce cała dokumentacja medyczna ma być wyłącznie cyfrowa – mówiła Anna Rulkiewicz, prezes Pracodawców Medycyny Prywatnej, wiceprezydent Pracodawców RP, prezes Grupy Lux Med, otwierając panel dyskusyjny Pracodawców RP.

Uczestnicy panelu odpowiadali na pytania, które z cyfrowych rozwiązań sprawdziły się w czasie pandemii, co zawiodło i co jeszcze czeka podmioty medyczne i pacjentów w tym zakresie.

Według Andrzeja Osucha, eksperta Pracodawców RP w zakresie telemedycyny, największym pozytywnym doświadczeniem z czasów pandemii nie są systemy cyfrowe, ale ich użytkownicy.

Świadczeniodawcy w trybie zdalnym

– Fenomenalnym zjawiskiem było to, że świadczeniodawcy przestawili się błyskawicznie na tryb zdalny. Liczba usług zdalnych wzrosła ponad 10-krotnie, osiągając nawet 90-procentowy udział wśród wszystkich konsultacji lekarskich. Oznacza to, że lekarze i placówki przyjęli technologię. Pacjenci nie zostali bez opieki mimo pandemii i byli zaskoczeni, jak dużo można załatwić zdalnie. Nikt też się nie skarżył, że teleporada była traktowana jak namiastka wizyty osobistej, ale stanowiła wsparcie przy planowaniu leczenia. Pacjenci wiedzieli, że mogą skorzystać z wizyt stacjonarnych, po przejściu triage’u, czyli właściwego pokierowania, które ma na celu określenie ryzyka, stopnia pilności i wskazanie, jaki musi być następny krok. Zabrakło jedynie powszechnych usług identyfikacji elektronicznej pacjentów, nad którymi trzeba popracować – mówił Andrzej Osuch.

Wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński potwierdził, że sprawdziła się e-recepta oraz teleporada, którą przepisy dopuszczały już od roku 2019. W rezultacie w podstawowej opiece zdrowotnej od 70 do 90 porad odbywało się zdalnie.

– Udało się także szybko i sprawnie przejść na obsługę wszystkich spraw w Narodowym Funduszu Zdrowia systemem elektronicznym, zarówno NFZ jak i Ministerstwo Zdrowia przestawiły się na funkcjonowanie w formie zdalnej – mówił wiceminister, który dodał, że lepiej mogłoby działać e-skierowanie.

– Podmioty prowadzące laboratoria nie były w tym zakresie otwarte na współpracę, chodzi o spięcie danych z tych placówek z kontem pacjenta. Nie zdążyliśmy także przełączyć inspekcji sanitarnej na całkowicie cyfrowe działanie – stwierdził.

– Nowe usługi trudno do końca ocenić, gdyż były wdrażane w szczególnych warunkach. Na pewno dobrze byłoby, aby było więcej e-wizyt. Mediana oczekiwania na e-wizytę wynosiła 11 minut, co oznacza, że każdy pacjent mógł się połączyć w tym czasie z lekarzem. To jest kierunek, którego byśmy oczekiwali od systemu w przyszłości. Sprawdził się też system EWP w którym znajdują się zlecane testy na koronawirusa i dane osób przebywających na kwarantannie. Okazało się, że jesteśmy w stanie szybko rozwinąć aplikację, która obsługuje ważne sprawy w państwie – dodał wiceminister Cieszyński.

Marcin Grabowski, dyrektor Departamentu Informatyki Narodowego Funduszu Zdrowia stwierdził, że NFZ stanął przed dużym wyzwaniem, gdyż wiele spraw trzeba było wykonać w krótkim czasie, na przykład sprawić, aby informacje o koronawirusie były widoczne w systemach świadczeniodawców, wprowadzić elektroniczne umowy ze świadczeniodawcami, uproszczoną sprawozdawczość czy zmodyfikować zlecenie elektroniczne.

W trakcie są prace dotyczące prowadzenie procesu kontraktowania w formie elektronicznej oraz e-zlecenia na wyroby medyczne. W lipcu 2020 jest planowane uruchomienie sprawozdawczości drogą cyfrową.

Interoperacyjne wdrożenia

Przed placówkami medycznymi – ostatnia prosta wdrażania rozwiązań w zakresie e-zdrowia, jest ona jednocześnie najbardziej ambitnym etapem w ciągu 10-ciu lat wdrażania tych rozwiązań.

– Wdrożenia te są duże, trwają równolegle, są interoperacyjne, wymagają innego sposobu komunikowania się całego sektora oraz jednoczesnej gotowości wszystkich osób z łańcucha usług do przyjęcia tego rozwiązania, ważne będzie także bezpieczeństwo dokumentów medycznych – mówił Andrzej Osuch..

Wspomniał o tym, że  e-recepta w najbliższych 6-ciu miesiącach wymaga dostosowania do nowych modułów, które będą dopiero wdrażane. Dłuższy i bardziej złożony proces wdrażania dotyczy e-skierowania, gdyż musi ono być odczytywane przez różnych odbiorców.

– Każdy podmiot będzie musiał dokonać inwentaryzacji swojej dokumentacji, inwentaryzacji, której na taką skalę dotąd nie robiliśmy. W sektorze medycznym jest rocznie przetwarzane miliardy dokumentów, więc jest to duże przedsięwzięcie. Przed nami także elektroniczne raportowanie zdarzeń medycznych – dodał ekspert Pracodawców RP.

Minister Cieszyński zapewnił, że terminy wdrożeń są znane od lat, jednak resort podchodzi do nich racjonalnie, na przykład nikt dotychczas  nie został ukarany za to, że czegoś nie wdrożył w terminie. Po epidemii zostaną określone szczegółowo terminy wdrożenia, po to, aby były one realne. Ministerstwo stara się także wspierać w tym zakresie podmioty medyczne.

Czytaj także: Połowę problemów zdrowotnych będziemy mogli rozwiązywać w sposób zdalny>>>

– Mamy 100 mln zł na ten rok w celu wsparcia świadczeniodawców. Pracujemy nad zasadami korzystania z tych środków – stwierdził.

Dyrektor Grabowski dodał też, że NFZ będzie poszerzał spektrum świadczeń oferowanych za pomocą środków teleinformatycznych i ze trwają prace nad cyfryzacją raportowania zdarzeń medycznych.

Jedno z pytań zadanych podczas panelu dotyczyło tego, kiedy zostanie udostępniona dla dostawców informatycznych centralna baza leków, która miała być uruchomiona w roku 2019. Obecnie dostępna jest baza obejmująca leki refundowane.

– Ta baza została stworzona na potrzeby refundacji, zawiera ona także informacje o wskazaniach leków. Powstała po to, aby lekarze nie musieli szukać informacji na temat refundacji, tylko aby były one od razu dostępne. Jeśli okaże się, że baza zawiera błąd, konsekwencjami nie zostanie obciążony lekarz, ale Skarb Państwa. Poza tym istnieje też baza leków Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, jednak znajdują się w niej wszystkie produkty, także takie, których nie ma w aptekach – mówił wiceminister.

Telekonsultacje pielęgniarskie

Podsumowując dyskusję, Andrzej Osuch podkreślił, że na e-zdrowie warto spojrzeć kompleksowo. Nie jest ono tylko zbiorem pojedynczych rozwiązań, a jego generalny efekt powinien polegać na tym, aby zapewnić pacjentom możliwość załatwienia większości spraw związanych z leczeniem drogą zdalną i tego, aby mogli robić to coraz wygodniej, taniej i bezpieczniej, korzystając z całego ekosystemu.

– Im więcej rzeczy pacjenci będą mogli osiągnąć w kompleksowy sposób, łącząc rozwiązania e-zdrowia z tradycyjnymi metodami, które będą także konieczne, tym lepsza będzie ich ocena tego systemu – dodał Andrzej Osuch.

Dyrektor Grabowski dodał, że ważnym dla pacjenta aspektem e-zdrowia jest profilaktyka i edukacja, a także dostęp do danych, które posiada NFZ  (Internetowe Konto Pacjenta).

Czytaj także: Pandemia to stress test dla ochrony zdrowia>>>

Fundusz pracuje także nad rozwiązaniami związanymi z leczeniem uzdrowiskowym, na przykład polegającymi na tym, że pacjent będzie sam wybierał miejsce, dokąd chce jechać.

– Upowszechnienie rozwiązań e-zdrowia sprawi, że model opieki medycznej będzie zupełnie inny niż ten dotychczasowy – podsumował minister Cieszyński. – Pomoc lekarską będzie poprzedzała konsultacja zdalna, która określi, jaki rodzaj pomocy medycznej jest potrzebny pacjentowi. Taką konsultacją mogłaby być konsultacja pielęgniarska, dlatego tutaj jest także miejsce na wzmocnienie roli tej konsultacji. Spowoduje to konieczność finansowania nowych produktów, a także stworzenia standardów organizacyjnych, jeśli chodzi o teleopiekę w podstawowej opiece zdrowotnej – dodał.

Podczas dyskusji wspomniano także o możliwości używania w przyszłości e-dowodu do korzystania z usług medycznych.

Webinarium pod tytułem „E-zdrowie – czy wchodzimy na ostatnią prostą wdrożenia?”, którego organizatorem byli Pracodawcy RP, odbyło się 23 czerwca 2020 roku.

Przeczytaj teraz

Lux Med w gronie najbardziej pożądanych pracodawców

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 24.06.2020

Grupa Lux Med po raz kolejny znalazła się w gronie najbardziej pożądanych pracodawców w branży medycznej w 2020 roku. Most Attractive Employers to ranking najbardziej atrakcyjnych pracodawców przygotowywany przez międzynarodową firmę doradczą Universum. W tegorocznej edycji badania wzięło udział ponad 16 000 polskich studentów.

– Jesteśmy liderem polskiego rynku prywatnych usług zdrowotnych i jednym z największych pracodawców w kraju, zatrudniającym ponad 16 000 osób. Tworzymy wyjątkowe miejsce pracy, z którym pracownicy się identyfikują, są zaangażowani i mają możliwości rozwoju. Doceniamy i rozwijamy – około 70 procent naszych menadżerów to osoby, które awansowały w ramach rekrutacji wewnętrznych. Warto dołączyć do zespołu Lux Med i związać z nami swoją przyszłość zawodową – mówi prezes Grupy Lux Med, Anna Rulkiewicz.

Według autorów rankingu studenci, zanim zaaplikują do danego pracodawcy, sprawdzają informacje o nich w kilku kanałach, a najbardziej popularne są kanały komunikacji online. Wśród nich na pierwszym miejscu znalazły się media społecznościowe, następnie portale z ogłoszeniami i strony karierowe pracodawcy. Wiedzę zdobytą online chętnie weryfikują w czasie osobistych spotkań, takich jak targi pracy oraz spotkania z pracodawcami na uczelniach.

– Zależy nam, aby być pracodawcą pierwszego wyboru, który przyciąga talenty i oferuje dobre warunki pracy. Jesteśmy dużą organizacją, która daje unikalne na rynku możliwości rozwoju kompetencji w ramach rozbudowanych struktur wewnętrznych. Jesteśmy dumni też z tego, że praktycznie nie dotyczy nas problem rotacji kadr – ludzie wiążą się z nami na lata. W Lux Med pracują osoby, które podejmowały pracę na stanowiskach w obsłudze pacjenta, a dzisiaj są członkami wyższej kadry zarządzającej – mówi Dorota Sawicz, dyrektor HR w Grupie Lux Med.

Najlepsi pracodawcy wybierani byli w siedmiu kategoriach: biznes, inżynieria, informatyka, nauki medyczne, nauki ścisłe, nauki humanistyczne oraz prawne. W rankingu Grupa Lux Med znalazła się na trzeciej pozycji podium razem z Centralnym Szpitalem Klinicznym MSWIA w Warszawie i Ministerstwem Zdrowia i najwyżej spośród prywatnych firm medycznych.

Lux Med zatrudnia obecnie ponad 16 000 osób, w tym około 7000 lekarzy i 4000 wspierającego personelu medycznego.

Czytaj także: Lux Med wyróżniony w programie „PracoDawca Zdrowia”>>>

Grupa Lux Med jest liderem rynku prywatnych usług zdrowotnych w Polsce i częścią międzynarodowej grupy Bupa, która działa, jako ubezpieczyciel i świadczeniodawca usług medycznych na całym świecie.

Grupa Lux Med zapewnia pełną opiekę: ambulatoryjną, diagnostyczną, rehabilitacyjną, szpitalną i długoterminową dla ponad 2 200 000 pacjentów. Do ich dyspozycji jest 240 ogólnodostępnych i przyzakładowych centrów medycznych, w tym placówki ambulatoryjne, diagnostyczne i szpitale, a także ośrodek opiekuńczo-rehabilitacyjny oraz ponad 2600 poradni partnerskich.

Grupa Lux Med jest Głównym Partnerem Medycznym Polskiego Komitetu Olimpijskiego i Głównym Partnerem Medycznym Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego.

Przeczytaj teraz

Kolejne prywatne laboratoria na liście Ministerstwa Zdrowia

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 24.06.2020

Na liście laboratoriów uprawnionych przez Ministerstwo Zdrowia do wykonywania badań na obecność wirusa SARS CoV-2 znajduje się obecnie 157 placówek, 43 z nich to laboratoria prywatne.

W ostatnich dniach do listy tej dołączyły placówki Grupy Alab oraz laboratorium sieci Diagnostyka.

Na liście znalazło się Medyczne Laboratorium Diagnostyka, zlokalizowane w Łodzi przy ulicy Tuszyńskiej 19, a także Laboratoria Analiz Lekarskich Alab działające w Rzeszowie przy ulicy Witolda 6B oraz w Poznaniu przy ulicy Starołęckiej 42.

Wśród nowych prywatnych podmiotów na liście są także – laboratorium GeneMe Labs z Gdańska oraz Laboratorium Medyczne Biolab z Ostródy.

Lista zawiera laboratoria spółki Diagnostyka zlokalizowane w Warszawie, we Wrocławiu, Gdańsku, Krakowie i Szczecinie, w Cieszynie oraz laboratoria Genesis z Poznania i GenXOne SA z Suchego Lasu koło Poznania, także należące do Grupy Diagnostyka.

Na liście uprawnionych laboratoriów jest też Zakład Genetyki Synevo działający przy ulicy Balickiej 35 w Krakowie oraz laboratoria Grupy Alab w Warszawie, Wrocławiu, Lublinie a także Pracownia Genetyki Bruss z Gdyni.

Wśród prywatnych laboratoriów wykonujących testy na koronawirusa są także: Kardio-Med Silesia z Zabrza, Medyczne Laboratorium Diagnostyczne działające w szpitalu Vito-Med w Gliwicach, Laboratorium Medyczne GynCentrum oddział Sosnowiec, Medyczne Laboratorium Diagnostyczne Centrum Medyczne Femina Kapuśniak Waleczek sp.j, z Katowic, Invicta z Gdańska, Genloxa sp. z o.o. z Pucka, NZOZ Aurimed Artur Fuławka, Centrum Patologii Molekularnej Cellgen z Wrocławia, laboratorium badawczo-rozwojowe Vitagenum z Lublina, Cell-Te sp. z o.o. z Gdańska oraz NZOZ Onkologiczna Pracownia Molekularna sp. z o.o. z Olsztyna.

Czytaj także: 10 procent testów na koronawirusa wykonują laboratoria Diagnostyki>>>

Na listę trafiło także laboratorium Centrum Medycznego Medyk z Rzeszowa oraz Medyczne Laboratorium Diagnostyczne Biobank PORT Polski Ośrodek Rozwoju Technologii z Wrocławia.

W Warszawie są to także laboratoria – Warsaw Genomics Laboratorium Analiz Genetycznych, Centrum Medyczne MedGen, Borlamed Medyczne Laboratorium Diagnostyczne oraz NZOZ Medigen Diagnostyka Molekularna.

W Łodzi badania wykonują prywatne laboratoria: Salve Medica oraz Centrum Medycyny Klinicznej dr n.med. Karol Majewski.

W województwie wielkopolskim badania takie wykonują Zakład Diagnostyki Medycznej Sp. z o.o., Centrum Badań DNA oraz Instytut Mikroekologii z Poznania, w województwie kujawsko-pomorskim – Instytut Genetyki Sądowej sp. z o.o. z Bydgoszczy, a w województwie zachodniopomorskim – Medyczne Laboratorium Diagnostyczne firmy Polcargo, działające przy ulicy Henryka Pobożnego 5 w Szczecinie.

Najwięcej laboratoriów wykonujących testy na obecność koronawirusa działa w województwach: mazowieckim – 24, wielkopolskim – 16, śląskim – 14 oraz dolnośląskim – 13.

Najwięcej prywatnych laboratoriów działa w województwach – mazowieckim – 7,  w wielkopolskim i pomorskim – po 6, w śląskim –  5.

Aktualna lista laboratoriów znajduje się na stronie Ministerstwa Zdrowia>>>

Przeczytaj teraz

Lądowisko Szpitala Gajda-Med w systemie ASAR

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 24.06.2020

Lądowisko przy Szpitalu Powiatowym Gajda – Med w Pułtusku zostało włączone do krajowego systemu ASAR (Aeronautical Search and Rescue), którego zadaniem jest między innymi zapewnienie koordynacji działań poszukiwawczo-ratowniczych, mających na celu niesienie pomocy załogom i pasażerom statków powietrznych poszkodowanych w wyniku zdarzeń lotniczych.

Informację w tej sprawie szpital otrzymał z Cywilno-Wojskowego Ośrodka Koordynacji Poszukiwania i Ratownictwa Lotniczego (ARCC) Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej.

ARCC (Aeronautical Rescue Coordination Centre) obejmuje działaniem obszar lądowy i morski w granicach Warszawa FIR, czyli polskim rejonie informacji powietrznej, i organizuje niezbędne środki ratunkowe dla wszystkich potrzebujących, bez względu na ich narodowość i przynależność państwową statków powietrznych, biorących udział w danym incydencie.

Instrumentem wykonawczym służb ASAR w zakresie poszukiwania i ratowania lotniczego są Lotnicze Zespoły Poszukiwawczo-Ratownicze (LZPR). Śmigłowce stacjonujące w bazach LZPR pozostają na co dzień w stanie gotowości „2”. W chwili, gdy zachodzi ewentualność ich wykorzystania, ich stan gotowości podnoszony jest praktycznie w kilkanaście minut na „1”- załogi zajmują wtedy miejsca na pokładach i oczekują na komendę do startu.

Jest to służba, która zaczyna działać w sytuacji wystąpienia zdarzenia mającego związek z działalnością lotniczą człowieka. W chwili gdy załoga i pasażerowie jakiegokolwiek statku powietrznego są w niebezpieczeństwie i wymagają pomocy (od samolotu komunikacyjnego począwszy, przez balony, szybowce po inne aparaty latające). Jeżeli ktokolwiek z nich jest w niebezpieczeństwie swoją pracę zaczyna Służba Poszukiwania i Ratownictwa Lotniczego. Są to także siły i środki naziemne w postaci na przykład naziemnych grup poszukiwania i ratownictwa, jeżeli tylko są w zasobach ASAR.

Lądowisko przy szpitalu Gajda-Med zostało oficjalnie zarejestrowane w Urzędzie Lotnictwa Cywilnego w kwietniu 2018 roku. Powstało po to, by poprawić dostęp do szpitala w krytycznych sytuacjach, kiedy liczy się czas. Nie jest ono wymogiem dla szpitali bez SOR-u, ale znacznie podnosi  bezpieczeństwo i jakość świadczonych usług.

Czytaj także: Pułtusk: punt pobrań Drive Thru w Szpitalu Gajda-Med>>>

Pod koniec 2019 roku lądowisko zostało dopuszczone do wykonywania operacji lotniczych przez załogi HEMS (śmigłowce) Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Szpital w Pułtusku prowadzi osiem oddziałów, między innymi geriatrii, chorób wewnętrznych o profilu kardiologicznym, pediatrii oraz chirurgii ogólnej z pododdziałem chirurgii urazowo-ortopedycznej. Posiada blok operacyjny, poradnie POZ, poradnie specjalistyczne, laboratorium diagnostyczne i pracownię badań obrazowych.

Grupa Gajda-Med w sumie prowadzi ponad 20 placówek, zlokalizowanych w Warszawie oraz na terenie województwa mazowieckiego.

Przeczytaj teraz

Przedstawiciel Pracodawców Medycyny Prywatnej będzie mówił o efektywności leczenia

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 22.06.2020

Tomasz Prystacki, prezes zarządu Fresenius Nephrocare Polska Sp z o. o., członek zarządu, Pracodawcy Medycyny Prywatnej, weźmie udział w panelu dyskusyjnym na temat Value Based Healthcare.

Panel odbędzie się 25 czerwca 2020 roku, jest on częścią Kongresu Wyzwań Zdrowotnych.

Tematy poruszane podczas panelu będą dotyczyły tego, czy umiemy w Polsce mierzyć i premiować efekty leczenia oraz jak mierzyć efektywność walki z pandemią koronawirusa.

Podczas dyskusji omawiane będą wnioski z dotychczasowych prób wdrażania elementów modelu VBHC w Polsce oraz poszukiwań rozwiązań diagnostycznych i terapeutycznych o większej wartości dla systemu. Uczestnicy dokonają także przeglądu wybranych doświadczeń państw – liderów we wdrażaniu VBHC.

Czytaj także: Pandemia to stress test dla ochrony zdrowia>>>

W panelu wezmą także udział: Małgorzata Gałązka-Sobotka, dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego, zastępca przewodniczącego rady Narodowego Funduszu Zdrowia,  Krzysztof Kopeć, prezes zarządu Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego, Dariusz Dziełak, dyrektor Departamentu Analiz i Strategii Narodowego Funduszu Zdrowia, Mikołaj Gurdała, dyrektor ds. innowacji, menadżer regionalny na Europę Północno-Wschodnią EIT Halth InnoStars oraz Adam Jagoda, członek zarządu, dyrektor generalny Medtronic Poland.

Moderatorem będzie Mikołaj Gurdała, dyrektor ds. innowacji, menadżer regionalny na Europę Północno-Wschodnią, EIT Health InnoStars.

Kongres Wyzwań Zdrowotnych, który organizuje Grupa  PTWP, w tym roku odbywa się online i trwa od 14 maja do 14 lipca 2020 roku.

Przeczytaj teraz

Publiczne szpitale doceniają działalność Alab Laboratoria

Autor: Medycyna Prywatna
Dodano: 20.06.2020

Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Krakowie oraz Instytut Matki i Dziecka w Warszawie doceniły współpracę z Alab Laboratoria, które wykonują badania u pacjentów tych placówek.

Przedstawiciele szpitali przekazali specjalne podziękowania dla Alab Laboratoria.

Alab Laboratoria umożliwiły wykonanie testów na koronawirusa przed planowanymi hospitalizacjami w Klinice Onkologii i Hematologii Dziecięcej Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie w punktach zlokalizowanych najbliżej miejsca zamieszkania pacjentów.

Podziękowanie za te działania skierowała do Grupy Alab profesor Walentyna Balwierz, kierownik Kliniki.

–  To docenienie to dla nas bardzo duża wartość i sygnał, że warto pomagać, warto wykonywać diagnostykę z uszanowaniem potrzeb pacjentów. Mamy nadzieję, że w tym trudnym czasie bezpieczna diagnostyka w Alab laboratoria pozwoli wszystkim pacjentom poczuć zaufanie do naszych placówek. Każde dziecko i jego zdrowie jest dla nas szczególnie ważne. Czynimy wszystko co w naszej mocy, by usprawnić diagnostykę, w tym i tak  już długotrwałym procesie leczenia –zaznacza Ewa Małkowska,  prezes Alab Laboratoria.

Pełen zakres badań świadczonych przez Alab dla Kliniki Onkologii i Chirurgii Onkologicznej Dzieci i Młodzieży Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie także spotkał się z docenieniem.

– Jako Klinika zajmująca się kompleksowym leczeniem nowotworów u dzieci, na co dzień doceniamy pracę zespołową wszystkich osób, zaangażowanych w przeprowadzenie sprawnego procesu leczenia – podkreśliła profesor Anna Raciborska, kierownik Kliniki.

Czytaj także: 10 procent testów na koronawirusa wykonują laboratoria Diagnostyki>>>

– Instytut Matki i Dziecka i pracujący w niej lekarze to marka. Cieszymy się że możemy dostarczać wyniki naszych badań i przyczyniać się do skutecznej diagnostyki i leczenia tych młodych pacjentów – podkreśliła Milena Moryson-Kowalska, rzecznik prasowa Alab Laboratoria. – Deklarujemy nasze dalsze zaangażowanie i mobilizujemy nasze zespoły laboratoryjne do wytężonej pracy – dodała.

Alab prowadzi ponad 180 punktów pobrań oraz 50 laboratoriów. Usługi świadczone są dla publicznych i niepublicznych zakładów opieki zdrowotnej, szpitali, prywatnych praktyk lekarskich, klientów indywidualnych oraz jednostek prowadzących badania kliniczne. Oferta Alab laboratoria to ponad 2500 badań.

W skład Grupy Alab, utworzonej w roku 2007, chodzą także firmy regionalne: Laboratoria Medyczne Bruss – Trójmiasto i Pomorze, Białostockie Centrum Analiz Medycznych – Białystok i Podlasie, Laboratoria Przygoda – Północne Mazowsze, Warmia i Mazury, Bio-Diagnostyka – Górny Śląsk, Małopolska Północna, Świętokrzyskie oraz Laboratoria Świętokrzyskie – Kielce.

Przeczytaj teraz
Page 49 of 79
1 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 79